Krzysztof Kowalewski (ur. 1937, Warszawa) opowiada o dzieciństwie w czasie wojny. Wraz z matką Żydówką mieszkał w Warszawie u sąsiadki Polki, która zdecydowała się ich przechować, gdyż nie mieli semickiego wyglądu. Oddzielny wątek stanowi opowieść o pogromie kieleckim, podczas którego boh. z matką mieszkali w Kielcach. W dniu pogromu boh. zniknął z domu na wiele godzin – jeździł z kolegą samochodem jego ojca po polach. W tym czasie w mieście zamordowano 42 Żydów.
Streszczenie relacji (UWAGA: czasy wg plików oryginalnych, a nie zmontowanej relacji!) PLIK P1011055, długość nagrania 00:47:27 [00:00:07] Bohater urodził się w Warszawie 20.03.1937 r.
[00:01:09] Ojciec został zmobilizowany, poszedł na front, a boh. został z matką. Na początku mieszkali przy ul Nowogrodzkiej, gdzie bohater się urodził.
[00:01:31] Dozorczyni dopatrzyła się w książce meldunkowej, że nazwisko panieńskie matki brzmi Herszaft, przez to musieli się pospiesznie wyprowadzić.
[00:01:47] Matka wynajęła pokój w mieszkaniu przy ul. Noakowskiego 16, u p. Bieniewskiej. W tym samym domu mieszkał [Janusz] Kusociński.
[00:02:03] Z czasem gospodyni stała się bardzo bliską osobą – ciocią Józią. Jej mąż przemysłowiec zmarł, ale majątek został zablokowany w banku.
[00:03:01] Mieszkanie p. Bieniewskiej po pożarze getta stało się punktem przerzutowym - przyprowadzono tam Żydów, którym udało się uciec z getta, przeczekiwali tam 2-3 godziny i uciekali dalej.
[00:03:29] Bieniewska był przyzwoitą i odważną osobą. Scena z druga lokatorką krawcową, która bała się zemsty Niemców za pomoc Żydom. „Gdzie tu pani widzi Żydów?” – zapytała właścicielka. Matce wiele razy udało się uniknąć śmierci.
[00:04:27] Opowieść o jednym z uciekinierów z getta, który był tak nerwowy, że na każdy dzwonek do drzwi uciekał do klozetu, wyskakiwał przez niewielkie okienko i zawisał na nim od strony podwórka. Boh. uważał to za świetną zabawę.
[00:05:38] Boh. pamięta wojnę jedynie z dziecięcej perspektywy, najczęściej obserwowaną przez okno. Pamięta trójkę Niemców idących w mundurach, a który jeden (za karę?) idzie boso.
[00:06:44] Okupację jako dziecko „przepracowywał” w snach. Jeden go szczególnie prześladował – kroki zbliżające się po schodach, strach przez zbliżającym się gestapo. Narastająca panika.
[00:07:57] Na tej samej klatce schodowej, drzwi w drzwi „mieszkał gestapowiec Polak, chodził w gestapowskim mundurze. Miał groźnego wilczura, z którym boh chciał się zaprzyjaźnić. Obecność tego gestapowca dawała pewne poczucie bezpieczeństwa pozostałym lokatorom. Matka boh. rozpoznała go na planie filmu „Krzyżacy” w pewnym lekarzu. Jak się okazało, ten człowiek był po wojnie funkcjonariuszem Urzędu Bezpieczeństwa. Boh. Widywał go później także w klubie SPATiF-u.
[00:12:55] Matka nie miała semickich rysów, miała niebieskie oczy, więc łatwo jej było wtopić się w otoczenie. Pracowała jako kelnerka w kawiarni budynku Prudential, gdzie regularnie upijał się jej kolega amant i w obecności esesmanów i gestapowców wykrzykiwał, że „tu obsługują Żydzi”.
[00:14:33] Szewc na ul. Śniadeckich, zaprzyjaźniony z rodziną, zapytał matkę, czy ma z czego żyć i zaproponował odstąpienie połowy swojego warsztatu na komis z kosmetykami. Matka tak zrobiła.
[00:15:32] Marek Szacki, dyrektor Teatru Letniego, również Żyd, który nie trafił do getta, mieszkał przez jakiś czas w domu boh., działał w AK w Kedywie. Poprosił matkę, żeby przechowała „kilka sztuk broni”. Były schowane za perkalową zasłonką. Na półkach obok stały francuskie perfumy, które gestapowcy kupowali swoim kochankom. Szewc nie miał o tym pojęcia.
[00:17:07] Przez całą wojnę nie było żadnych wieści o ojcu. Dostali jeden list ze Starobielska, że czuje się dobrze. Matka wielokrotnie zapytywała o niego przez czerwony Krzyż – nie było po nim śladu.
[00:17:52] Potem dowiedzieli się, że jego nazwisko jest na liście katyńskiej. Na cmentarzu w Charkowie nazwisko ojca „Cyprian Kowalewski” jest wyryte na pamiątkowym kamieniu. Pamięta ojca tylko ze snów. Rodzeństwa nie ma.
[00:19:57] Powstanie w getcie warszawskim – boh. pamięta dym. Matka opowiadała, że kuzyn Olek Herszaft zgubił się ze swoim rodzicami w pożarze getta. Zadzwonił do matki, która kazała mu uciekać z getta, czekała na niego pod bramą i przyprowadziła do domu na Noakowskiego.
[00:21:40] Pod domem zaczepili ich dwaj szmalcownicy, zapytali, co ma, żeby się wykupić, więc powiedziała, że w mieszkaniu ma złoty zegarek. Kazali zostawić chłopca i pójść po zegarek. Matka drogę przez bramę i podwórko nazwała „najdłuższą podróżą w życiu”.
[00:21:11] Przyniosła „fanty”, oddała, szmalcownicy poszli sobie, ale oni we trójkę musieli się ewakuować w ciągu 2 godzin. Uciekli do [majątku] Filipina pod Mszczonowem. Tam przebywali przez jakiś czas.
[00:22:49] Boh. wymyślił wtedy, że w przyszłości będzie złodziejem – dobrze mu szło (ukradł gospodyni szkiełko do lampy naftowej i to się wydało). Chciał też ukraść maszynę rolniczą z pola. Potem wrócili do Warszawy.
[00:22:48] W tym czasie odezwała się matka Olka Herszafta. On potem znów się zagubił i po wojnie matka szukała go w domach sierot wojennych. Odnalazła go na Ziemiach Zachodnich w sierocińcu, w którym akurat dzieci organizowały strajk i w proteście przed głodowymi racjami żywnościowymi wyrzucały prze okna swoje sienniki i łóżka. Krzyknęła: czy jest wśród was Olek Herszaft?” on odpowiedział „jestem, mamo”. Wyjechali potem do Izraela, ale mu się nie podobało, podobnie w Stanach Zjednoczonych. Bardzo lubił się uczyć.
[00:22:11] Scena, kiedy Olek Herszaft został złapany przez gestapo – sam się wybronił i go puścili.
[00:26:56] Wybuch powstania warszawskiego: piękna pogoda, popołudnie. Boh. był w domu i słyszał, jak koledzy bawili się na podwórku, strzelali z kapiszonów i korkowców. Po chwili okazało się, że to nie zabawki, tylko prawdziwe odgłosy powstania.
[00:27:37] W pewnym momencie do bramy wszedł sąsiad z góry z bambusowa laską rozszczepioną z jednej strony i powiedział: „zajebałem go”. [Zamordował nią Niemca].
[00:28:28] Podczas przerwy w ostrzale wyszedł z matką ma ul. Marszałkowską i zobaczył kompletnie zdewastowaną ulicę, góry gruzu, leje po bombach, nie mógł rozpoznać miejsca.
[00:29:30] Dom przy ul. Noakowskiego 16 miał przejście korytarzykiem na drugie, mniejsze podwórko, gdzie był mur oddzielający od Koszyków.
[00:30:08] W czasie powstania wybito w tym murze dziurę i boh. z matką chodzili tamtędy po wodę (boh. miał małe wiaderka). W jednej z piwnic ciurkała woda z kranu – ludzie stali tam w kolejce po wodę. W pewnym momencie w pobliżu spadła bomba rozrywająca, tzw. krowa, boh. ledwo uszedł z życiem, ale nie puścił wiaderek z wodą. Myślał, ze iskry to „gwiazdki”.
[00:31:48] Bomby spadły na szpital dziecięcy – na ulicy poniewierały się zmiażdżone łóżeczka i porozrywane dziecięce ciała. Boh. miał nadzieję, że znalazł mięso do jedzenia.
[00:32:56] Wszechobecny głód. Pod koniec powstania przeszukiwał całe mieszkanie i znalazł w pustej szufladzie skamieniałą przylepkę razowego chleba. To było wielkie szczęście. Ssał ją, leżąc na wiklinowym koszu w korytarzu, i zjadł co do okruszka.
[00:33:56] Naleśniki smażone w domu redaktora naczelnego „gadzinówki”, który mieszkał na ostatnim piętrze i nie brakowało u nich w domu jedzenia. Zapach naleśników roznosił się po całej kamienicy. Anegdota o głuchej służącej i naleśnikach rozrywanych odłamkami moździerzy.
[00:36:50] Redaktor „gadzinówki” został złapany i rozstrzelany przez AK. W mieszkaniu przy Noakowskiego udało im się dotrwać do końca powstania.
[00:37:20] Żona red. „gadzinówki” miała 13-14-letniego syna nawiedzonego religijnie. Miał wszystkie utensylia do odprawiania mszy, kielichy, komże. Poprosił boh. do zabawy w mszę – musiał odpowiadać po łacinie, za każdą pomyłkę dostawał w łeb. Sąsiedzi się bali, że mszalne dzwonki sprowadzą bomby na ich dom.
[00:39:09] Koniec wojny, ewakuacja do obozu w Pruszkowie, ucieczka po drodze, schronienie w zawszonej chałupie. Dotarli do Kielc do pp. Kupściów, przyjaciół rodziców. Tam doczekali końca wojny.
[00:39:53] Kocie łby na rynku w Kielcach pokryte zamarzniętą krwią.
[00:40:22] Pogrom kielecki [4 lipca 1946 r.]. Tego dnia boh. poszedł w odwiedziny do kolegi na koniec miasta. Kolega był synem pułkownika, który doszedł do Berlina i potem wrócił do Kielc, po drodze biorąc sobie opla i nową żonę. Boh. chciał obejrzeć samochód, a kolega umiał już jeździć, czym boh. bardzo imponował. Tego dnia również podkradli kluczyki i jeździli w łanach zbóż, z daleka słyszeli strzały w mieście.
[00:42:49] Byli przekonani, że to ich koledzy się bawią niewypałami. Ok. godz. 18 boh. wrócił do domu nieświadomy sytuacji, przerażona matka dała mu w twarz. Za dwa dni jechali już z powrotem ciężarówką do Warszawy, do ich mieszkania przy Nowogrodzkiej. Boh. nie rozumiał, co się stało.
[00:44:27] W przeddzień pogromu boh. bawił się z kolegami na podwórku. Dwóch bliźniaków wykręciło mu ręce i kazało się przyznać, że jego babka była Żydówką. On to powiedział matce i w drodze na ciężarówce matka przeprowadziła z nim rozmowę nt. pochodzenia.
[00:46:04] Powrót do Warszawy. Boh. ma 9 lat. Szkoła. Wcześniej matka zadecydowała, że nie pójdzie do szkoły w Kielcach, bo dowiedziała się, że dwaj uczniowie zabili się nawzajem sztachetami z płotu.
[00:46:50] Bohater uczęszczał na prywatne komplety do nauczycielki.
PLIK P1011056, długość nagrania 00:30:15 [00:01:07] Świadomość bycia Żydem. Do pewnego momentu nie miał tej świadomości, co to znaczy. Nie miał żadnego kontaktu z żydowską kulturą, właściwie był wychowywany po katolicku.
[00:02:58] Szkoła w Kielcach: była tam nauczycielka w ogromnych okularach z grubymi szkłami, która chodziła po klasie i wyczesywała sobie szczotką łupież z głowy na białą ścierkę zawieszoną na szyi, jednocześnie ucząc trzy roczniki siedzące przy dużym stole. Boh. był klasowym błaznem, z którym nie mogła sobie poradzić, więc zaprowadziła go do księdza po pomoc.
[00:04:30] Boh. czekał na niego na schodkach pod ołtarzem (tyłem do ołtarza), ale nawet z nim nie porozmawiał.
[00:05:21] Szkoła przy ul. Hożej mieściła się w starej kamienicy z dwoma podwórkami. Kolega [Ćwirlikowski], syn palacza i lokalny łobuziak, organizował „ustawki” w różnych częściach miasta. Nie chcieli zabrać boh..
[00:06:45] Bohater przeniósł się do innej szkoły. Zbudowała ją w darze ambasada Czechosłowacji, nosiła imię Klementa Gottwalda [dziś i przed wojną: Stanisława Staszica].
[00:08:18] To była elitarna szkoła, chodziły do niej dzieci prominentów. Boh. wspomina kolegów.
[00:11:14] 8 marca 1968 r. boh. był na wiecu Uniwersytecie Warszawskim. Stał na galerii i dopiero po chwili zorientował się, że wzmożone ruchy na dole to pałowanie milicji. Uciekał ze wszystkimi przed atakami milicji. Uciekając, skręcił nogę.
[00:12:23] Boh. osobiście nie doświadczył nagonki antysemickiej. W marcu’ 68 pracował w Teatrze Polskim. Studia skończył w 1960.
[00:13:16] W Teatrze Polskim dyrektorem artystycznym był [Jerzy] Kreczmar. Odbyło się zebranie, na którym chciano go usunąć (jego funkcję chciał objąć August Kowalczyk). W tym samym czasie za oknem wybuchały petardy i gaz łzawiący. Kreczmar został usunięty przez ministerstwo. Anegdota o Stanisławie Jasiukiewiczu.
PLIK P1011058, długość nagrania 00:01:01 [00:00:36] Do Warszawy bohater przyjeżdżał z Krakowa od czasu do czasu. Roman Niewiarowicz razem z Markiem Szackim pisali coś nocą na maszynie w pokoju, gdzie mieszkał boh. z matką. Boh. nienawidził odgłosu tej maszyny, bo go budziła.
PLIK P1011061, długość nagrania 00:02:12 [00:00:37] Jednym z ważnych momentów z czasu okupacji, który zapadł w pamięć bohatera, było nocne pisanie przez Romana Niewiarowicza i Marka Szackiego na znienawidzonej maszynie. Po latach boh. dowiedział się, że wypisywali wyroki śmierci wydane przez AK. Byż może nawet sami je wykonywali.
more...
less
The library of the Pilecki Institute
ul. Stawki 2, 00-193 Warszawa
Monday to Friday, 9:00 - 15:00
(+48) 22 182 24 75
The library of the Berlin branch of the Pilecki Institute
Pariser Platz 4a, 00-123 Berlin
Pon. - Pt. 10:30 - 17:30
(+49) 30 275 78 955
This page uses 'cookies'. More information
Ever since it was established, the Witold Pilecki Institute of Solidarity and Valor has been collecting and sharing documents that present the multiple historical facets of the last century. Many of them were previously split up, lost, or forgotten. Some were held in archives on other continents. To facilitate research, we have created an innovative digital archive that enables easy access to the source material. We are striving to gather as many archives as possible in one place. As a result, it takes little more than a few clicks to learn about the history of Poland and its citizens in the 20th century.
The Institute’s website contains a description of the collections available in the reading room as well as the necessary information to plan a visit. The documents themselves are only available in the Institute’s reading room, a public space where material is available free of charge to researchers and anyone interested in the topics collected there. The reading room also offers a friendly environment for quiet work.
The materials are obtained from institutions, public archives, both domestic and international social organizations, as well as from private individuals. The collections are constantly being expanded. A full-text search engine that searches both the content of the documents and their metadata allows the user to reach the desired source with ease. Another way to navigate the accumulated resources is to search according to the archival institutions from which they originate and which contain hierarchically arranged fonds and files.
Most of the archival materials are in open access on computers in the reading room. Some of our collections, e.g. from the Bundesarchiv, are subject to the restrictions on availability resulting from agreements between the Institute and the institutions which transfer them. An appropriate declaration must be signed upon arrival at the reading room in order to gain immediate access to these documents.
Before your visit, we recommend familiarizing yourself with the scope and structure of our archival, library and audio-visual resources, as well as with the regulations for visiting and using the collections.
All those wishing to access our collections are invited to the Pilecki Institute at ul. Stawki 2 in Warsaw. The reading room is open from 9–15, Monday to Friday. An appointment must be made in advance by emailing czytelnia@instytutpileckiego.pl or calling (+48) 22 182 24 75.
Please read the privacy policy. Using the website is a declaration of an acceptance of its terms.