Joanna Muszkowska-Penson (ur. 1921, Warszawa) we wrześniu 1939 była świeżo upieczoną maturzystką. Swoją opowieść rozpoczyna wspomnieniem Haliny Nieniewskiej, nauczycielki francuskiego z liceum im. Królowej Jadwigi w Warszawie, która razem z nauczycielką polskiego Marią Strońską po wybuchu wojny rozpoczęły organizowanie tajnego nauczania oraz wciągnęły swoje uczennice do konspiracji. Pani Joanna została łączniczką i razem z koleżanką oraz Marią Karską pracowała na ul. Mokotowskiej, gdzie pod przykrywką sklepu z używaną odzieżą znajdował się lokal konspiracyjny i skrzynka kontaktowa. 23 marca 1941 do lokalu wpadło gestapo i aresztowało całą komórkę. Pani Joanna trafiła na Pawiak, była przesłuchiwana w Al. Szucha. W więziennym szpitalu spotkała ukochaną nauczycielkę francuskiego, skatowaną podczas przesłuchań. Z pierwszym kobiecym transportem trafiła do obozu koncentracyjnego w Ravensbrück, gdzie m.in. była świadkiem doświadczeń medycznych przeprowadzanych na więźniarkach, a także pomocy, udzielanej Polkom przez niemiecką komendantkę Johannę Langefeld (po wojnie uratowaną od więzienia właśnie przez byłe polskie więźniarki). Po wyzwoleniu obozu w kwietniu 1945 pani Joanna wróciła do Polski, odnalazła rodzinę i rozpoczęła studia medyczne - wierna postanowieniu z okresu pobytu w obozie, że nawet w najbardziej nieludzkich czasach lekarz jest kimś, kto może przynieść innym ukojenie i nadzieje.
więcej...
mniej
[00:00:10] Boh. urodziła się w Warszawie w 1921 r. Wspomnienie Haliny Nieniewskiej, nauczycielki, która uczyła boh. francuskiego. Boh. z koleżankami, zgodnie z ówczesną modą, „kochały się” w swojej nauczycielce i dzięki niej zafascynowały się kulturą francuską.
[00:02:20] Nauczycielka dzieliła się z uczennicami znajomością francuskiego ducha oraz „lekkością” intelektualną i obyczajową Francji. Dawała możliwość swobodnej dyskusji podczas lekcji, jeśli odbywała się ona w jęz. francuskim.
[00:04:40] Staromodny i dystansujący ubiór nauczycielek uczących boh. Pani Nieniewska była nowoczesna, interesowała się sytuacją odrodzonej Polski, ubierała się „normalnie”, miała wesołe usposobienie. Klasy w Liceum im. Królowej Jadwigi były liczne (ok. 40 osób), ale dzielono je na mniejsze na lekcje języków. Z p. Nieniewską można było rozmawiać o wszystkim, też o chłopcach z Liceum im. Batorego, z którymi dziewczyny chodziły na lekcje tańca.
[00:11:00] Relacje p. Nieniewskiej z jej matką, wspólne życie intelektualne matki i córki. Boh. znała francuski „z rodziny”. W tamtych czasach jęz. francuski nie był popularny, młodzież uczyła się częściej angielskiego. Pani Nieniewska pracowała w ministerstwie, układała programy i pisała podręczniki do francuskiego.
[00:16:30] Boh. zdała maturę w 1939 r. Po wybuchu wojny chciała z koleżankami dołączyć do konspiracji. Zwróciły się do nauczycielek wiedząc o ich działalności patriotycznej jeszcze przed I wojną św.
[00:18:30] Po nastaniu okupacji niemieckiej nauczycielki od razu zaczęły tworzyć komórki Związku Walki Zbrojnej i organizacje kobiece. Boh. zgłosiła się do swojej polonistki, p. Marii Strońskiej, w celu dołączenia do podziemia ale nauczycielki mówiły, że dziewczyny powinny kontynuować naukę, bo wojna się niebawem skończy i będą potrzebne. Organizowanie tajnych kursów uniwersyteckich w domach, uczyło się na nich po 10 uczennic.
[00:21:00] Tajne kursy odbywały się również w domu boh. ale ona sama nie uczestniczyła w nich regularnie, już wtedy działała jako łączniczka. Nauczycielki, mimo początkowego zachęcania do studiowania, przyjmowały chętne uczennice do konspiracji. Nauczycielki działały w specjalnej organizacji, miały wywiad w Niemczech. Szykowały społeczności polskie za granicą do włączenia się w działalność kobiecych organizacji bojowych.
[00:23:20] Boh. wraz z innymi członkami konspiracji miała kontakt z łącznikiem, który był rzekomo na robotach w Niemczech, a do Polski przyjeżdżał zbierać zlecenia od ZWZ. Na koniec okazał się szpiclem, który wszystkich wydał. Spotkanie kobiet na Pawiaku. Geneza i opis kontaktu z łącznikiem. Działalność boh. w konspiracji i jej zadania jako łączniczki. Przenoszenie grypsów i korespondencji. Szefami boh. w ZWZ byli ukrywający się w Warszawie oficerowie, którzy w okresie rozbrojenia zdjęli mundury i przeszli do podziemia. Szef boh. miał nazwisko konspiracyjne - Bolesław Malinowski.
[00:26:00] Maskowanie się oficerów. Wszystkie łączniczki kochały się w swoim szefie, Bolku Malinowskim, który był zawodowym oficerem Wojska Polskiego w stopniu kapitana. Bezpośrednią szefową boh. była p. Strońska, przed nią boh. składała przysięgę. Początkowe próby boh. znalezienia kontaktu do osób w konspiracji. Alicja Gawlikowska, koleżanka ze szkolnej ławki, była w konspiracji wcześniej i to ona pokierowała boh. do p. Strońskiej.
[00:28:30] W konspiracji pracowały we trzy z koleżanką Janką Machowską, miały bazę dla łączniczek na ul. Mokotowskiej przy Placu Trzech Krzyży. Tam w fikcyjnym sklepie z używaną odzieżą mieścił się lokal konspiracyjny. Szefową była koleżanka pani Strońskiej - Maria Karska, której mąż zginął na wojnie we wrześniu. Była oficjalną właścicielką sklepu. Klientów nie było, bo lokal był na piętrze, a asortyment przyniesiony z domu jedynie dla stworzenia pozorów działalności handlowej.
[00:31:30] Okoliczności aresztowania boh. [23 marca 1941 r.] – dziewczyny miały liczne kontakt z prowincją, ZWZ posiadał komórki w całej Polsce. Jego członkowie przyjeżdżali do Warszawy po materiały. Tworzono dzienniki BBC spisywane z nasłuchu radiowego, a wiadomości drukowano na powielaczu i rozprowadzano. Dziewczyny roznosiły bibułę oraz korespondencję dla szefów.
[00:33:00] Jeden z przyjezdnych z Kielc miał w kieszeni niezaszyfrowany adres komórki łączniczek na ul. Mokotowskiej. Po przyjeździe do Warszawy został na dworcu złapany przez gestapo, znaleziono przy nim adres. Kiedy do sklepu wpadło gestapo, dziewczyny przebywały tam zaopatrzone we wszystkie materiały. Aresztowano dziewczyny i panią Karską, samochodem zostały zawiezione na odział kobiecy więzienia na Pawiaku, tzw. Serbię.
[00:36:00] Aresztowanych było dużo. Hańba wywiadu AK - opis innej tajnej organizacji, która wynajmowała lokal obok sklepu ZWZ, zostali złapani przy okazji aresztowania boh. i jej koleżanek. Po przybyciu na Pawiak, dziewczyny zostały zamknięte w celi przejściowej. Tam spędziły pierwszą noc. Jedna z dziewczyn z drugiej organizacji czuła się szczególnie obciążona zarzutami, i żeby nie zdradzić innych, postanowiła popełnić samobójstwo łykając ampułkę z cyjankiem. Boh. z koleżankami spędziły noc odwodząc ją od tego pomysłu. [+]
[00:40:00] Los niedoszłej samobójczyni z celi - w śledztwie nie wydała nikogo, przebyła więzienie a potem razem z boh. i innymi została wywieziona do Ravensbrück, gdzie wykonano na niej wyrok śmierci. [+] Nazywała się „Jachimczuk lub podobnie”. Przesłuchiwania boh. i koleżanek miały miejsce później. Gestapo siedziało w ich lokalu na ul. Mokotowskiej i wyłapywało wszystkich, którzy tam przychodzili jako do punktu kontaktowego z komórek z całego kraju.
[00:42:00] Przesłuchania odbywały się w Al. Szucha. W dniu aresztowania, 23 marca 1941 r., były imieniny p. Karskiej i przyniosła ciastka dla dziewczyn. Nigdy ich nie zjadły. Potem wspominały te ciastka, gdy głodowały w obozie Ravensbrück. Do obozu wywieziono je we wrześniu [1941]. W tamtym miesiącu Pawiak był pełny z powodu licznych łapanek, dlatego wyruszył pierwszy kobiecy transport do Ravensbrück.
[00:43:30] Losy wojenne p. Haliny Nieniewskiej (przebywała na Pawiaku w 1940 i 1942). Boh. wspomina, że spotkała swoją nauczycielką francuskiego na Pawiaku, ale ona sama była tam w 1941, kiedy nauczycielki już/jeszcze na Pawiaku rzekomo nie było. Spotkanie z p. Strońską, która wpadła z p. Nieniewską. (Po drugiej wpadce, w końcu kwietnia 1942 pani Nieniewska trafiła na Pawiak, w maju została tam zakatowana na śmierć).
[00:46:00] Boh. wspomina, że widziała p. Nieniewską pobitą podczas przesłuchania, na łóżku szpitala więziennego na Pawiaku. Boh. rozmawiała z nią, miała możliwość wchodzenia do szpitala, ponieważ pracowała w nim jako pomoc dentystyczna. Dentystka była Polką, więźniarką, którą wypuszczano z celi, aby przyjmowała pacjentów. Ponieważ po maturze boh. złożyła papiery na wydział medycyny, to udało się jej dostać pracę w gabinecie dentystycznym i mogła opuszczać celę. Boh. wspomina rozmowę z pobitą przez gestapo p. Nieniewską.
[00:48:57] Przesłuchanie boh. odbyło się w Al. Szucha w budynku jednego z dawnych ministerstw (Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego), gdzie w czasie okupacji mieściła się siedziba gestapo. W piwnicy były zrobiona cela, w której nie można było rozmawiać. Siedziało się na ławkach bez oparcia. Na przesłuchania wychodziło się na samą górę budynku, gdzie znajdowała się sala przesłuchań, a w niej stołki bez oparcia. Gdy bito boh., kazano się jej położyć na jednym z nich.
[00:52:12] Przesłuchanie odbywało się po polsku, tłumacz-folksdojcz zwracał się do więźniów na „ty” i zachęcał do zeznań.
[00:53:00] W obozie Ravensbrück boh. spędziła 4 i pół roku.
[00:54:01] O śmierci p. Nieniewskiej boh. dowiedziała się, gdy po wyzwoleniu obozu wróciła (piechotą) do Polski. W czasie okupacji boh. była w oddziale konspiracyjnym p. Strońskiej, z p. Nieniewską miała rzadszy kontakt.
[00:55:45] Przyjazd boh. do Ravensbrück, pierwsze wrażenie. Ravensbrück leżało nad pięknym jeziorem w Niemczech na wysokości polskich Kaszub. Kolej przywiozła boh. z innymi dziewczynami prawie pod samą bramę, która otworzyła się i głośno za nimi zamknęła. Praca nie czyniła tam wolnym, choć tak głosił napis nad nią.
[00:57:50] Teren obozu za bramą - plac, komendantura, łaźnia. Po łaźni przebierano kobiety w więzienne ubrania. Zastane tam więźniarki chodziły w zastępach po 5 osób, kolumnami na styl wojskowy, miały ogolone głowy, na głowach chustki, stroje więzienne, ponuro-cierpiące twarze, były wychudzonymi szkieletami, nie rozmawiały ze sobą. Chodzono boso po żwirze, na zimę dostawało się drewniaki. Opis obuwia [+].
[01:00:30] Procedura po przyjeździe do obozu: kąpiel w łaźni, zmiana stroju, nadanie numeru, drukowanie go na płótnie i przyszywanie do rękawa. W procederach pomagały „bibelforszerki”.
[01:02:00] „Bibelforszerki” (badaczki Pisma Św.) to więźniarki z Niemiec i Austrii. Religia zabraniała im brania udziału w wojnie, więc odmawiały jakiegokolwiek udziału w niej, m.in. szycia mundurów dla żołnierzy itp. Gestapo przywoziło je do obozów, gdzie pełniły różne funkcje. Zachowywały się jak sekta, miały „widzenia” z Bogiem, dostawały od niego rozporządzenia, np. nie jadły całymi dniami.
[01:04:40] Początkowo boh. pracowała fizycznie, np. wyładowywała cegły ze statków.
[01:06:15] Zakończenie pobytu w obozie - otworzono bramy, ustawiono więźniarki w piątki, wyprowadzono je w obstawie esesmanek. Rosjanie byli blisko. Gdy odeszły ok. 1 km od obozu, esesmanki zdjęły mundury. Pod nimi miały letnie sukienki. Esesmanki i esesmani wmieszali się w tłum więźniów i szybko zniknęli.
[01:08:00] Kolumny więźniarek rozeszły się. Boh. dopiero co przeszła tyfus plamisty i była słaba. W grupie 25-30 koleżanek z transportu szły na własną rękę do domu, w drodze jadły pieczone ziemniaki pozostawione na polach. Z niemieckich wiosek Niemcy uciekali w popłochu przed bolszewikami. Zdarzało się, że gdy wchodziły do domów, to na piecu stała jeszcze ciepła zupa.
[01:10:20] Jedna z komendantek obozu [Johanna Langefeld] była po stronie więźniarek, lubiła Polki, była im życzliwa. Jej szefem w obozie był esesman. Z zawodu komendantka była dyrektorką domu, który zajmował się kobietami upadłymi. Jej sekretarką w obozie była Niemka, Gerda Buber, socjaldemokratka uwięziona za działalność antyhitlerowską. Działała na rzecz więźniów, po wojnie napisała książkę o obozie.
[01:12:10] Postać komendantki Langefeld, która po wojnie została aresztowana i umieszczona w więzieniu na Montelupich w Krakowie. Dawne więźniarki, koleżanki boh. z Krakowa, postanowiły ją ocalić i wstawiły się za nią. Została zwolniona „cichcem”, ukrywała się jako gosposia, a potem wyjechała do Niemiec, gdzie miała syna.
[01:15:00] Komendantka Langefeld została wysłana do Oświęcimia, gdy jej przełożony esesman zauważył, że jest za dobra dla więźniarek. Potem wróciła do Ravensbrück. Przywitanie komendantki przez więźniarki. [+]
[01:16:20] Pobyt boh. w obozowym szpitalu. W Ravensbrück przeprowadzano operacje doświadczalne. Brano zdrowe kobiety z celi dla małoletnich, rozcinano im nogi, łamano kości, aby odwzorować rany wojenne żołnierzy niemieckich i wynaleźć najlepsze leczenie dla przyszłych rannych. Więźniarki były królikami doświadczalnymi. [++]
[01:18:00] Boh. miała tyfus plamisty, którym się zaraziła od ugryzienia wszy. W szpitalu było zimno, komendant przychodził raz na tydzień na „kontrolę” - wyznaczał kobiety „do wykończenia”. Jedna z młodych lekarek z Lublina umieściła boh. w swoim sienniku, dzięki czemu boh. przeżyła inspekcję. Motywacja boh. wyboru po wojnie zawodu lekarza.
[01:20:25] Boh. nie była świadkiem samosądów na więźniach funkcyjnych po wyzwoleniu obozu. Zezwierzęcenie ludzi w czasie wojny. Stosunek boh. do Niemców po obozie - byli też dobrzy Niemcy, rozważanie moralności powinno odbywać się w kategoriach: ludzie i tacy, którymi ludźmi nazwać nie można.
[01:23:20] Po wojnie boh. skupiła się na nauce medycyny. Nie prześladowały jej obrazy obozowe. Przesłanie boh. dla późniejszych pokoleń.
więcej...
mniej
Biblioteka Instytutu Pileckiego w Warszawie
ul. Stawki 2, 00-193 Warszawa
Pon. - Pt. 9:00 - 15:00
(+48) 22 182 24 75
Biblioteka Instytutu Pileckiego w Berlinie
Pariser Platz 4a, 00-123 Berlin
Wt. - Pt. 10:30 - 17:30
(+49) 30 275 78 955
Ta strona wykorzystuje pliki 'cookies'. Więcej informacji
W Archiwum Instytutu Pileckiego gromadzimy i udostępniamy dokumenty w wersji cyfrowej. Zapisane są w nich losy obywateli polskich, którzy w XX wieku doświadczyli dwóch totalitaryzmów: niemieckiego i sowieckiego. Pozyskujemy kopie cyfrowe dokumentów, których oryginały znajdują się w zbiorach wielu instytucji polskich i zagranicznych, m.in.: Bundesarchiv, United Nations Archives, brytyjskich National Archives i polskich archiwów państwowych. Budujemy w ten sposób centrum wiedzy i ośrodek kompleksowych badań nad II wojną światową i podwójną okupacją w Polsce. Dla naukowców, dziennikarzy, ludzi kultury, rodzin ofiar i świadków zbrodni oraz wszystkich innych zainteresowanych historią.
Portal internetowy archiwum.instytutpileckiego.pl prezentuje pełny katalog naszych zbiorów. Pozwala się po nich poruszać z wykorzystaniem funkcji pełnotekstowego przeszukiwania dokumentów. Zawiera także opisy poszczególnych obiektów. Z treścią dokumentów zapoznać się można tylko w czytelniach Biblioteki Instytutu Pileckiego w Warszawie i w Berlinie, w których nasi pracownicy służą pomocą w przypadku pytań dotyczących zbiorów, pomagają użytkownikom w korzystaniu z naszych katalogów internetowych, umożliwiają wgląd do materiałów objętych ograniczeniami dostępności.
Niektóre dokumenty, np. te pochodzące z kolekcji Bundesarchiv czy Ośrodka Karta, są jednak objęte ograniczeniami dostępności, które wynikają z umów między Instytutem a tymi instytucjami. Po przybyciu do Biblioteki należy wówczas dopełnić formalności, podpisując stosowne oświadczenia, aby uzyskać dostęp do treści dokumentów na miejscu. Informacje dotyczące ograniczeń dostępu są zawarte w regulaminie Biblioteki. Przed wizytą zachęcamy do zapoznania się z zakresem i strukturą naszych zasobów archiwalnych, bibliotecznych i audiowizualnych, a także z regulaminem[hiperłącze] pobytu i korzystania ze zbiorów.
Wszystkich zainteresowanych skorzystaniem z naszych zbiorów zapraszamy do siedziby Instytutu Pileckiego przy ul. Stawki 2 w Warszawie. Biblioteka jest otwarta od poniedziałku do piątku w godzinach 9.00–15.00. Przed wizytą należy się umówić. Można to zrobić, wysyłając e-mail na adres czytelnia@instytutpileckiego.pl lub dzwoniąc pod numer (+48) 22 182 24 75.
Biblioteka Instytutu Pileckiego w Berlinie znajduje się przy Pariser Platz 4a. Jest otwarta od wtorku do piątku w godzinach 10.30–17.30. Wizytę można odbyć po wcześniejszym umówieniu się, wysyłając e-mail na adres bibliothek@pileckiinstitut.de lub dzwoniąc pod numer (+49) 30 275 78 955.
Prosimy zapoznać się z polityką prywatności. Korzystanie z serwisu internetowego oznacza akceptację jego warunków.