Lech Prokopiński (ur. 1928, Warszawa, zm. 2023, Warszawa) wspomina wybuch II wojny światowej, warunki życia podczas okupacji niemieckiej, konspirację w szkole kolejowej, akcje „małego sabotażu”, wybuch i przebieg Powstania Warszawskiego, kolejne pobyty w obozach Stalag 344 (318) Lamsdorf, IV B Mühlberg, IV G Oschatz oraz pracę przymusową w niemieckiej fabryce samolotów w Brockwitz.
[00:00:06] Autoprezentacja boh. urodzonego w 1927 r. w Warszawie.
[00:00:15] Przedstawienie rodziców: Stanisławy i Józefa Prokopińskich. Ojciec pracował jako krojczy w firmie Herse na rogu Królewskiej i Marszałkowskiej. Z Odessy przyjechał z dziewczynką Bronisławą Zalewską, która była siostrą przyrodnią boh. i jego dwóch starszych braci: Mirosława i Stanisława.
[00:01:29] Rodzina mieszkała w wynajętym mieszkaniu. Ojciec pracując jako krojczy zdobył zaufanie klientek i był zaufanym krojczym księżnej Ogińskiej. Dzięki niej boh. chodził do przedszkola przy ul. Ogrodowej, które mieściło się w posiadłości księżnej. W czasie bombardowań w 1939 r. rodzina przebywała w domu księżnej przy ul. Pięknej. Klientkami ojca były żony ministrów.
[00:03:17] Boh. jako młody chłopak zapisał się do Orląt, młodzieżówki Strzelca. Wyjeżdżał na obozy przysposobienie wojskowego m.in. do Ostrołęki. Boh. był uczniem szkoły powszechnej nr 165 przy ul. Chłodnej 11. Wraz z Orlętami brał udział w defiladach na Polu Mokotowskim. Wcześniej ćwiczono na dziedzińcu szkoły przy ul. Chałubińskiego. Boh. chodził z ojcem na różne pokazy.
[00:05:10] W chwili wybuchu wojny boh. miał 12 lat. Brał udział w kopaniu rowów przeciwlotniczych w Ogrodzie Saskim. Pewnego dnia boh. szedł z ojcem ul. Marszałkowską, gdy pocisk uderzył w okolicy ul. Widok. Bracia z dachu domu przy ul. Pięknej zrzucali bomby zapalające. W domu był zakwaterowany sztab polskiego wojska. Pewnego dnia na rozmowy przyjechał tam oficer niemiecki. Po wkroczeniu Niemców rodzina wróciła do domu.
[00:07:24] Polska propaganda we wrześniu 1939 – nadzieje na pomoc Anglii i Francji. Obydwaj bracia poszli na wojnę odpowiadając na odezwę prezydenta Starzyńskiego. Starszy brat dotarł w okolice Garwolina i stamtąd pieszo wrócił do domu. Okazało się, że marsz ochotników był źle zorganizowany, nie było szans na utworzenie jakiejś formacji. Średni brat, szesnastolatek, jeździł z żołnierzem w sprawach zaopatrzenia, do domu wrócił w mundurze i z karabinem. Wracając szedł przez most Poniatowskiego w czasie bombardowania.
[00:10:18] W czasie okupacji ojciec został zatrzymany w łapance. W listopadzie 1941 zmarł na zapalenie płuc. Matka potrafiła szyć, dzięki ojcu miała znajomości wśród kuśnierzy i tak dorabiała. Boh. po skończeniu szkoły powszechnej poszedł do szkoły kolejowej na Pelcowiźnie i dojeżdżał tramwajem z Grzybowskiej. Szkoła była pod nadzorem niemieckim, interesował się nią Popp, dyrektor Kolei Wschodniej. Nauczycielami byli profesorowie z Uniwersytetu i Politechniki Warszawskiej. Uczniowie i nauczyciele mieli dobre dokumenty, które pomagały w czasie łapanek. Dyrektorem był Thomas, Niemiec, który chodził w mundurze kolejowym i był przyzwoitym człowiekiem. Jedna z nauczycielek, która uczyła w-f oraz przychodziła na zastępstwo mówiła, że była łączniczką w sztabie Armii Pomorze gen. Bortnowskiego. Na jej lekcjach czytano „Pana Tadeusza”, w tym czasie ktoś pilnował drzwi. Nauczycielka uchodziła za polską patriotkę i cieszyła się zaufaniem uczniów. Po jakimś czasie z grypsów z Pawiaka dowiedziano się, że jest konfidentką gestapo. Na trzy dni przed wybuchem powstania boh. szedł z bratem, który pracował w filii Szpitala Dzieciątka Jezus. Naprzeciwko wejścia do szpitala przy ul. Oczki była studencka stołówka zajęta przez Niemców. Boh. zobaczył, jak wychodzi stamtąd gen. Popp oraz nauczycielka w mundurze gestapo. Generał i nauczycielka wsiadali do samochodu z walizkami i uciekali z Warszawy. [+]
[00:15:30] Dyrektor Popp przyjechał na wizytację i wszedł do klasy w czasie lekcji niemieckiego. Na ostatniej ławce była wyrżnięta szubienica z powieszoną swastyką. Dyrektor szkoły Thomas zobaczył ją i zasłonił ręką, ale Popp zauważył ten ruch. Po skończeniu szkoły boh. chciał pojechać na Pragę po świadectwo, ale tory tramwajowe były pozrywane w czasie bombardowań rosyjskich. W warsztatach szkolnych wyrabiano części do broni. Uczniowie zwierzali się nauczycielce, a potem ich aresztowano. Boh. pamięta nazwiska kilku nauczycieli, ale nie tej nauczycielki.
[00:18:25] Koledzy wciągnęli boh. do Armii Krajowej, wcześniej był w harcerstwie. Brał udział w akcji podpalenia kina „Uciecha” przy ul. Złotej – kina warszawskie. W różnych mieszkaniach odbywały się szkolenia z obsługi broni, musztra. Jedno z mieszkań było niedaleko Alei Szucha, idąc do bramy przechodzono koło posterunku żandarma. Na spotkania przychodziło 8-10 chłopaków. W tym samym domu mieszkał kolega z konspiracji Zdzisław Sujecki – system przekazywania informacji.
[00:22:02] Boh. mieszkał przy Grzybowskiej. Przy Żelaznej było małe getto. Boh. był świadkiem, jak strażnik Łotysz strzelał do ludzi przechodzących mostem łączącym duże i małe getto. Niemcy strzelali do Żydów na ulicy. Dzieci wydostawały się z getta otworem w murze służącym do odprowadzania deszczówki. Dzieciaki robiły zakupy w hali targowej przy placu Kazimierza [Wielkiego], boh. często chodził do ciotki, która miała tam stragan. Żandarmi niemieccy, gdy złapali dzieci żydowskie, kazali im wyrzucać to, co kupiły. Obchodzenie się Niemców z Żydami.
[00:24:24] Motywacja do walki w powstaniu – chęć zemsty na Niemcach. Zdawano sobie sprawę, że jest mało broni i rozmawiano o tym przed powstaniem. Alarm przed powstaniem można było odwołać. Miejscem zbiórki boh., który miał walczyć na Starym Mieście, była ul. Bonifraterska. Boh. miał dyżur na placówce z soboty na niedzielę, potem wrócił do domu. Po powstaniu spotkał w Ożarowie kolegę Zdzicha [Sujeckiego], okazało się, że tylko on przeżył z grupy ośmiu chłopaków. 1 sierpnia [1944], we wtorek, brat, który był w zgrupowaniu Chrobry II poprosił, by boh. przewiózł z Ogrodowej na Plac Narutowicza walizkę z amunicją. Boh. jechał z walizką tramwajem, a ubezpieczała go jadąca na rowerze koleżanka. Przy Twardej tramwaj się zatrzymał, przyjechał wóz niemiecki i Niemcy zaczęli strzelać. Pasażerowie uciekli do budynku, walizka była ciężka i boh. trudno było z nią uciekać. Udało mu się przesiąść do innego tramwaju, dojechał do Koszykowej i poszedł do Szkoły Pielęgniarek, ale już nie spotkał się z bratem. Gdy usłyszał strzały wyszedł by zobaczyć co się dzieje. Był to dobrze uzbrojony oddział batalionu „Golski”, który zajął gmach. [+]
[00:29:47] Po latach boh. był na spotkaniu powstańców „Golskiego”, chciał poznać nazwisko strzelca „Boruty”, za którym nosił amunicję do karabinu maszynowego. Zadaniem tej grupy było przejście na osiedle Staszica. W okolicy było wiele gmachów zajętych przez Niemców. Refleksje na temat strony organizacyjnej powstania. Powstańcy nie wiedzieli, gdzie są niemieckie bunkry. Boh. znał okolicę, ponieważ przychodził do brata na obiady. Powstańcy weszli do budynku, boh. zapytał jednego z nich, czy akcja się udała, a ten odparł, że to nie żadna akcja, tylko powstanie – reakcja na tę wiadomość. Zameldował się por. „Wojtkowi” i został wyznaczony na drugiego strzelca karabinu maszynowego i nosił magazynki z amunicją. [+]
[00:33:20] „Boruta” zastrzelił oficera niemieckiego jadącego konno, noga została w strzemionie i koń odbiegł ciągnąc ciało. Ostrzelano też samochód, który rozbił się na drzewie. Przejeżdżał liczny patrol niemiecki, ale nie zaczepiano ich. Batalion „Golski” przygotowywał atak przez dach na budynek Ministerstwa Komunikacji. Niemcy byli na to przygotowani. Jeden z powstańców zginął, a por. „Wojtek” został ranny. Powstańcy chcieli wyjść z budynku przez okno na wysokim parterze, ale nie było to możliwe z powodu ostrzału z karabinu maszynowego. Boh. miał osłaniać wychodzących powstańców. Ranny „Wojtek” radził podkomendnym, by ostatni pocisk zostawili dla siebie. W pobliżu był bunkier niemiecki, o którym powstańcy nie wiedzieli. Boh. wyszedł na rekonesans i okazało się, że w bunkrze nikogo nie ma – opuszczenie budynku. Próbowano też wyjść przez bramę, Niemcy zobaczyli ruch i ostrzelali ją. Z kilkunastu osób w bramie bez szwanku zostało pięć.
[00:39:23] Po wyjściu z budynku kierowano się w stronę Marszałkowskiej. Natknięto się na posterunek „Obroży” w jajczarni przy ul. Hożej i zameldowano się tam. Grupa, z którą przyszedł boh. była dobrze uzbrojona. Na Emilii Plater w zakładzie inż. Łopuszańskiego zgrupowanie „Obroża” miało mieć punkt łączności z podwarszawskimi miejscowościami. To się nie udało. Niemcy wpadli do zakładu, wyciągnęli pracowników na ulicę i rozstrzelali ich.
[00:41:50] Niemcy siedzieli na dachu budynku u zbiegu Nowogrodzkiej i Poznańskiej i strzelali stamtąd do ludzi na ulicy. Kolega ustawił karabin maszynowy na strychu i zaczął strzelać do Niemców na dachu. Po jakimś czasie ci zorientowali się, skąd padają strzały. Boh. patrząc przez lornetkę zobaczył snajpera, który strzelił strącając mu beret z głowy [+]. Później oddział „Golskiego” przeszedł na Politechnikę, a boh. został w plutonie szturmowym.
[00:44:32] Było więcej chętnych niż broni, boh. wygrał swój karabin i był snajperem. Tak nękał Niemców, że musieli sprowadzić czołg. Pluton szturmowy wysyłano w miejsca, w których potrzebowano wsparcia. Boh. i kolega „Kajtek” stali na posterunku na ul. Poznańskiej 12, gdzie mieścił się sztab. Ulicą chciał przejść elegancko ubrany mężczyzna mówiący, że idzie odwiedzić ciotkę mieszkającą przy Wilczej. Wysłano pod wskazany adres gońca, by zorientował się, czy ciotka nadal tam przebywa. Goniec wrócił i powiedział, że nikt taki tam nie mieszka. Mężczyzna miał nową kenkartę i źle mówił po polsku. Odprowadzono go do żandarmerii. Okazało się, że to gestapowiec z Alei Szucha, rano go rozstrzelano w piwnicy budynku. [+]
[00:48:20] Niemcy atakowali oddział „Golskiego” na terenie Politechniki i poproszono o wsparcie. Boh. poszedł z „Kajtkiem” i Stefkiem Ślesickim. W jednym z mieszkań na parterze siedział głuchy staruszek na wózku. Boh. zapytał go o córkę, a ten napisał na kartce, że nie ma córki. Powstańcy od „Golskiego” mówili, że z tego domu pojawiają się sygnały świetlne. Kobietę zatrzymano i odprowadzono do oddziału, okazało się, że to ona nadawała sygnały Niemcom.
[00:50:34] Boh. siedział na trumnie w zakładzie pogrzebowym i obserwował dom profesorski. Okna były zabite dyktą, ale słychać było odgłosy piłowania. Boh. miał niemiecki hełm i biało-czerwoną opaskę. Zauważył, że jedno z okien się otwiera i stanął w nim Niemiec – oddany strzał. We wrześniu boh. był w 3 kompanii „Witolda” – broniony odcinek. Boh. brał udział w ataku na koszary przy ul. Wspólnej. Niemców zaatakowano w czasie apelu porannego. W czasie ataku na budynki stacji kolejki przy Nowogrodzkiej dowódca kompanii „Witold” rzucił granat w okienko, w którym było stanowisko niemieckiego karabinu maszynowego – wspomnienie udanego rzutu. [+]
[00:55:16] W czasie okupacji boh. był świadkiem egzekucji. Uczniów szkoły kolejowej wyciągnięto z lekcji i musieli oglądać powieszeniu dziesięciu ludzi. Był też w miejscach, w których wcześniej odbyły się egzekucje.
[00:56:35] Podczas powstania boh. spotkał prof. Zbierskiego, nauczyciela w szkole kolejowej. Początkowo ludność cywilna była przychylnie nastawiona do powstańców – stopniowa zmiana. Sytuacja w domach przy Wspólnej, Wilczej, Hożej – z powodu bliskości Niemców okolica nie była bezpośrednio bombardowana. 15 sierpnia [1944] w dzień Wojska Polskiego składano przysięgę na podwórzu, odprawiono mszę. Odłamek pocisku upadł koło ołtarza i nieomal zabił księdza. Boh. nie miał styczności z cywilami. Przy Wilczej mieszkali znajomi ojca i w początkach powstania boh. przynosił im produkty z jajczarni.
[01:00:00] Zaczęli przychodzić kanałami ludzie ze Starego Miasta. Wiadomo było, że padł Mokotów, Starówka, Czerniaków. Kombinowano, jak się wyrwać z Warszawy – brak wiadomości o tym co się dzieje. Pojawiały się samoloty sowieckie, zrzucano z nich worki z sucharami, bronią, ale bez spadochronów. Obserwowano zrzuty amerykańskie, większa część rzeczy spadła na tereny ogrodu pomologicznego. Niemcy chcieli wciągnąć do czołgu jedną z paczek i zarzucili na nią linkę, ale ktoś ją przestrzelił. Żołnierze niemieccy zaprosili na obiad jednego z powstańców i pokazali mu rzeczy ze zrzutów. Rozważano próbę przepłynięcia przez Wisłę. Kuzyn żony, który walczył na Żoliborzu, przepływał przez rzekę kajakiem na stronę zajętą przez Rosjan.
[01:04:20] Pod koniec powstania przez trzy dni było zawieszenie broni. Spalono zwłoki cywili, które przez dwa miesiące walk leżały na rogu Marszałkowskiej i Nowogrodzkiej. Broń zdawano w Alei Niepodległości, boh. spotkał tam znajome pielęgniarki ze szpitala, w którym rozpoczynał powstanie. Nie miał wtedy wiadomości o losach brata Mirka. Po zajęciu szpitala przez Niemców lekarz Austriak zdawał sobie sprawę, że część chorych to ranni powstańcy, ale nie zdradził ich. Boh. dowiedział się o tym, że powstańcy zabili doktora Piotrowskiego, który stanął w oknie z niemieckim karabinem. Gdy boh. był w niewoli, opowiadano sobie przeżycia i jeden z chłopaków powiedział, że zabił Niemca, lekarza, który stał w oknie szpitala – tragiczna pomyłka. Po latach boh. opowiedział tę historię w pracy i jeden z jego współpracowników powiedział, że studiował razem z synem zabitego doktora.
[01:09:30] Boh. ze stanowiska strzeleckiego na balkonie strzelał do Niemców chodzących ulicą w odległości ponad 200 m. Niemcy nie mogli go powstrzymać i po jakimś czasie przyjechał czołg. Boh. nie wie, jak nazywał się lekarz Austriak. Batalion liczył 1200 osób, połowa brała bezpośredni udział w walce, pozostali to: sanitariuszki, pielęgniarki, saperzy, strażacy, żandarmeria, rusznikarze – w czasie powstania wyprodukowano 20 moździerzy, przy próbie jednego z nich konstruktor stracił rękę. Zajęcie przez Niemców filii szpitala Dzieciątka Jezus – tablica pamiątkowa w budynku.
[01:13:20] Po upadku powstania boh. trafił do niewoli. Był w obozie w Lamsdorfie, potem w Mühlbergu. Ten obóz był pod opieką Międzynarodowego Czerwonego Krzyża. Byli tam jeńcy z całego świata: Anglicy, Ghurkowie, Rosjanie. Stamtąd przewieziono go do Brockwitz i pracował w fabryce samolotów przy kadłubach maszyn. Od grudnia 1944 do lutego 1945 wyprodukowano 60 kadłubów i wszystkie okazały się nieodpowiednie. Robiono je według złych planów. To wyszło na jaw, gdy kadłuby przewieziono do Lipska, gdzie składano samoloty. Przywieziono kadłuby z powrotem. Gestapo aresztowało dyrektora oraz dyrektora technicznego.
[01:17:05] Po nalocie na Drezno boh. brał udział w zbieraniu zwłok. Kopał też rowy przeciwko Rosjanom, potem Amerykanom. Koniec wojny zastał go w czasie marszu w Sudety. Jeńców dogonili Rosjanie, ale część wyrwała się do Chemnitz, gdzie byli Amerykanie.
[01:18:00] W obozie spano na słomie, potem jeńcy dostali zapluskwione prycze – odpluskwianie kwasem solnym. Przechodził oddział dywizji Hermann Göring, gdy sierżant dowiedział się, że jeńcy są z Warszawy zatrzymał oddział i kazał żołnierzom stanąć na baczność i zasalutować. Jeńców nie szykanowano. Gdy przychodziły Niemki z jedzeniem, nie brano go. Wspomnienie Niemców na początku okupacji i tych wracających z frontu wschodniego. Opinia na temat Armii Czerwonej, która nie pomogła powstańcom.
[01:21:55] Starszy brat musiał ukrywać się przed Niemcami, wyjechał do Suchedniowa i pracował w tartaku. Drugi brat był razem z boh. w obozie w Lamsdorfie, ale wtedy o sobie nie wiedzieli. Po wojnie boh. i bracia chodzili do liceum, śpiewali piosenki powstańcze i nie kryli się z tym. Boh. pracował jako formierz w hucie żeliwa w Dąbrówce, referent w Urzędzie Skarbowym, dyspozytor w PKS. Kierownik przenosił się do Warszawy i zaproponował mu pracę – przeprowadzka do stolicy. W Zielonej Górze została matka i brat. Boh. skończył wieczorową szkołę inżynierską przy Politechnice Warszawskiej. Pracował w biurze projektowym prawie 50 lat. Był kierownikiem robót w czasie budowy osiedla, ale jako akowiec nie mógł dostać mieszkania.
[01:25:48] Boh. miał trzech kolegów jeszcze z czasów niewoli. Adam Gniazdowski był z nim w batalionie, ale w innej kompanii, pozostali to Jurek Pilitowski i Janek Lewandowski. Ojciec Gniazdowskiego był doradcą Mikołajczyka, uprzedzono go, że Adam zostanie aresztowany, więc chłopak uciekł z Polski do Szwecji, potem wyjechał do USA. Pilitowski był architektem, jego córka wyszła za piosenkarza Stana Borysa. Janek Lewandowski uciekał 1 listopada [1944] z obozu w Lamsdorfie i został postrzelony. Po wojnie mieszkał w Zielonej Górze, zajmował się hodowlą zwierząt futerkowych.
[01:28:40] Ojciec trafił do Odessy uciekając przez Rosjanami i poborem do wojska. W czasie powstania brat [Mirek] był w batalionie Chrobry II i walczył na ul. Żelaznej, stamtąd poszedł do niewoli. Brat Stanisław pracował w niemieckiej firmie Bindera, coś tam się stało i Niemcy go poszukiwali. Uciekł do Suchedniowa i tam pracując w tartaku składał Błyskawice [pistolety maszynowe]. Boh. chodził na Saską Kępę do pana Dębińskiego, który miał wiadomości na temat brata. Był też u niego w odwiedzinach w Suchedniowie i z lasu widział Michniów na drugi dzień po spaleniu wsi przez Niemców. Znajomy leśniczy oprowadzał ich szlakami z czasów carskich.
[01:32:34] W czasie łapanki budy zamykały ulicę. Zatrzymywano tramwaje i zabierano pasażerów. Przed wywózką na roboty do Niemiec ludzi z łapanek przetrzymywano w szkole na Pradze. Były okresy, w których zatrzymanych wywożono do Oświęcimia. Boh. został zatrzymany w łapance, ale pokazał legitymację szkoły kolejowej i wypuszczono go. Pewnego dnia biegł rano do szkoły i wypadł prosto na Niemców z karabinami skierowanymi w stronę klatki schodowej – rozważania na temat strachu.
[01:35:07] Najgorszym wspomnieniem są słowa dowódcy, który kazał zostawić ostatnią kulę dla siebie – możliwość śmierci w młodym wieku. Traktowanie Polaków i Żydów w czasie okupacji. Przyrodnia siostra boh. wyszła przed wojną za mąż za prawnika, przechrzczonego Żyda, który zginął w Stutthofie. Szwagier miał braci za granicą, po wojnie siostra wyjechała z Polski. W czasie okupacji szwagier był administratorem na wsi. Raz skontaktował się z żoną, ale kontakt urwał się. Potem siostra dowiedziała się, że mąż zginął w obozie.
[01:38:14] Złym wspomnieniem jest palenie zwłok na Marszałkowskiej w czasie zawieszenia broni. Nie było możliwe zakopanie ciał. Pewnego dnia boh. chciał nasypać piachu do worka i znalazł zwłoki kobiety. W tamtym czasie i sytuacji widok zwłok był czymś normalnym.
[01:42:34] Boh. wstąpił do konspiracji w szkole – znajomości wśród młodzieży, rozrywki. Po latach okazało się, że niektórzy koledzy trafili do Legii Cudzoziemskiej i zginęli w Wietnamie w bitwie pod Dien Bien Phu. Boh. złożył przysięgę w Armii Krajowej. Spotykano się co jakiś czas w czyimś mieszkaniu. Kolega powiadomił boh. o ostrym pogotowiu przed powstaniem – reakcja matki. Matka jednego z chłopaków wiozła na Bonifraterską broń w siatce, z której wystawała natka marchewki. Powstańcy musieli znaleźć sobie kwaterę na Starówce, jeden z kolegów miał tam krewnych – reakcja cywili na niespodziewanych gości.
mehr...
weniger
Bibliothek des Pilecki-Instituts in Warschau
ul. Stawki 2, 00-193 Warszawa
Mo. - Fr. 9:00 - 15:00 Uhr
(+48) 22 182 24 75
Bibliothek des Pilecki-Instituts in Berlin
Pariser Platz 4a, 00-123 Berlin
Pon. - Pt. 10:30 - 17:30
(+49) 30 275 78 955
Diese Seite verwendet Cookies. Mehr Informationen
Das Archiv des Pilecki-Instituts sammelt digitalisierte Dokumente über die Schicksale polnischer Bürger*innen, die im 20. Jahrhundert unter zwei totalitären Regimes – dem deutschen und sowjetischen – gelitten haben. Es ist uns gelungen, Digitalisate von Originaldokumenten aus den Archivbeständen vieler polnischer und ausländischer Einrichtungen (u. a. des Bundesarchivs, der United Nations Archives, der britischen National Archives, der polnischen Staatsarchive) zu akquirieren. Wir bauen auf diese Art und Weise ein Wissenszentrum und gleichzeitig ein Zentrum zur komplexen Erforschung des Zweiten Weltkrieges und der doppelten Besatzung in Polen auf. Wir richten uns an Wissenschaftler*innen, Journalist*innen, Kulturschaffende, Familien der Opfer und Zeugen von Gräueltaten sowie an alle an Geschichte interessierte Personen.
Das Internetportal archiwum.instytutpileckiego.pl präsentiert unseren Bestandskatalog in vollem Umfang. Sie können darin eine Volltextsuche durchführen. Sie finden ebenfalls vollständige Beschreibungen der Objekte. Die Inhalte der einzelnen Dokumente können Sie jedoch nur in den Lesesälen der Bibliothek des Pilecki-Instituts in Warschau und Berlin einsehen. Sollten Sie Fragen zu unseren Archivbeständen und dem Internetkatalog haben, helfen Ihnen gerne unsere Mitarbeiter*innen weiter. Wenden Sie sich auch an sie, wenn Sie Archivgut mit beschränktem Zugang einsehen möchten.
Teilweise ist die Nutzung unserer Bestände, z. B. der Dokumente aus dem Bundesarchiv oder aus der Stiftung Zentrum KARTA, nur beschränkt möglich – dies hängt mit den Verträgen zwischen unserem Institut und der jeweiligen Institution zusammen. Bevor Sie vor Ort Zugang zum Inhalt der gewünschten Dokumente erhalten, erfüllen Sie bitte die erforderlichen Formalitäten in der Bibliothek und unterzeichnen die entsprechenden Erklärungsformulare. Informationen zur Nutzungsbeschränkung sind in der Benutzungsordnung der Bibliothek zu finden. Vor dem Besuch empfehlen wir Ihnen, dass Sie sich mit dem Umfang und Aufbau unserer Archiv-, Bibliotheks- und audiovisuellen Bestände sowie mit der Besucherordnung und den Nutzungsbedingungen der Sammlung vertraut machen.
Alle Personen, die unsere Bestände nutzen möchten, laden wir in den Hauptsitz des Pilecki-Instituts, ul. Stawki 2 in Warschau ein. Die Bibliothek ist von Montag bis Freitag von 9.00 bis 15.00 Uhr geöffnet. Bitte melden sie sich vor Ihrem Besuch per E-Mail: czytelnia@instytutpileckiego.pl oder telefonisch unter der Nummer (+48) 22 182 24 75 an.
In der Berliner Zweigstelle des Pilecki-Instituts befindet sich die Bibliothek am Pariser Platz 4a. Sie ist von Dienstag bis Freitag von 10.30 bis 17.30 Uhr geöffnet. Ihr Besuch ist nach vorheriger Anmeldung möglich, per E-Mail an bibliothek@pileckiinstitut.de oder telefonisch unter der Nummer (+49) 30 275 78 955.
Bitte lesen Sie unsere Datenschutzerklärung. Mit der Nutzung der Website erklären Sie sich mit ihren Bedingungen einverstanden..