Stanisław Błasiak (ur. 1943, Czaniec) w latach 1957-62 uczył się w Technikum Mechaniczno-Elektrycznym w Bielsku-Białej, gdzie zdał maturę, uzyskując specjalność technika obróbki metali skrawaniem. Od grudnia 1962 do lipca 1963 pracował w Zakładach Chemicznych „Oświęcim” jako wzorcarz aparatury pomiarowej. W październiku 1963 podjął studia na Wydziale Łączności (późniejszy Wydział Elektroniki) Politechniki Wrocławskiej, uzyskując tytuł mgr. inż. radiotechnika. Po ukończeniu studiów, w marcu 1969 został zatrudniony w Zakładzie Układów Elektronicznych Instytutu Telekomunikacji i Akustyki Politechniki Wrocławskiej jako pracownik naukowo-dydaktyczny, pracując w tym charakterze do 9 maja 1978 roku. Od 1960 roku uprawiał sport szybowcowy i samolotowy. Startował w wielu zawodach szybowcowych i samolotowych, zdobywając wiele czołowych lokat. W 1968 zdobył trzeci diament do Złotej Odznaki Szybowcowej. Od 1978 pracował jako pilot komunikacyjny LOT, od stycznia 1982 jako kapitan, od 1992 na samolocie Boeing 767, na którym latał jako kapitan do przejścia na emeryturę w roku 2008, przeważnie na trasach transatlantyckich. W roku 2003 zamieszkał w Jeżowie Sudeckim. W swoim domu urządził Piwniczkę Lotniczą, wyjątkowe muzeum pamięci wielu znakomitych lotników i konstruktorów, także tych pozostałych na emigracji po 1945 r. W 1987 roku współzakładał wrocławski Klub Lotników „Loteczka”, od marca 2005 do października 2008 pełnił funkcję prezesa zarządu, obecnie jest jego Prezesem Honorowym. Opublikował setki artykułów na tematy lotnicze, głównie historyczne. Jest współautorem kilku książek o tematyce lotniczej. Brał udział w wielu konferencjach i sympozjach lotniczych. Od 2013 roku jest społecznym kustoszem Izby Tradycji Lotniczej urządzonej przez FOMT w budynku dawnej Wyczynowej Szkoły Szybowcowej, pełniącym obecnie rolę Euroregionalnego Centrum Spotkań Gmin Partnerskich Jeżowa Sudeckiego. Od 2011 bierze udział w seminariach Dolnośląskiej Akademii Lotniczej, prowadzonej przez Fundacje Otwartego Muzeum Techniki, w wydawnictwie FOMT opublikował (wraz z Tadeuszem Kaczmarkiem) monografię lotnictwa Kotliny Jeleniogórskiej (1923-2015). [na podstawie: Fundacja Otwartego Muzeum Techniki, https://fomt.pl/index.php/23-fanklub-fundacja/182-blasiak-stanislaw, dostęp 3.12.2024, wywiad własny]
mehr...
weniger
[00:00:10] Boh. z klasy maturalnej trafił do sanatorium przeciwgruźliczego – przemyślenia na ten temat. Chorzy byli w różnym stanie, niektórzy byli operowani, boh. liczył się z tym, że straci lewe płuco, myślał, że będzie krótko żył i nigdy się nie ożeni. Na szczęście w tamtym czasie były skuteczne lekarstwa na gruźlicę. Boh. został wyleczony i był potem pilotem, szybownikiem. Do końca lipca 1961, gdy był w sanatorium, miał ważne badania lotnicze i wykorzystywał to. Nauczyciel technologii metali Kuczyński pozwolił, by boh. partiami zaliczał materiał i przystąpił do matury. Zgodziła się na to lekarka, boh. uczył się w sanatorium i jeździł na egzaminy do szkoły. Koledzy odwiedzali go w sanatorium. Zdarzało się, że ktoś z chorych umierał. Boh. mieszkał w trzyosobowym pokoju, jego współlokatorzy byli dużo starsi. Skupiał się na nauce i przyszłej maturze. Był w sanatorium przez rok, święta spędzał w sanatorium.
[00:08:28] Rytm życia w sanatorium – posiłki, wizyty w gabinetach lekarskich, wypoczynek. Leki używane w leczeniu gruźlicy. Boh. jako uczeń technikum uprawiał sport – dyscypliny.
[00:12:08] W ostatnim dniu ważności badań lotniczo-lekarskich boh. zrobił trzy przeloty szybowcem. Wcześniej spełnił dwa warunki do srebrnej odznaki szybowcowej – opis zadań. Boh. wykonał przelot po trójkącie, a po wylądowaniu poprosił instruktora o zgodę na dalsze loty i poleciał jeszcze dwa razy. Uzyskał tym samym srebrną odznakę i tzw. II klasę szybowcową. W najwyższej I klasie są loty nocne, pełne akrobacje. Boh. naruszył przepisy, ale wiedział, że da sobie radę. Kilka dni po lataniu zachorował na żółtaczkę.
[00:16:02] Boh. kochał latanie. To przygoda wymagająca czasu i samozaparcia. W tamtym czasie w Polsce było zapotrzebowanie na pilotów samolotów odrzutowych, do tego trzeba było być zdrowym. Średnio z 50 kandydatów badania przechodziło dwóch. Klasa boh. liczyła 22 osoby, dziesięciu chłopaków chciało latać, gdy do szkoły przyszli instruktorzy lotnictwa. Z tej grupy wyszkoliło się czterech, ale potem tylko boh. latał. W tamtym czasie nie marzył o zostaniu pilotem zawodowym, marzył tylko o lataniu na szybowcach.
[00:17:35] Boh. zaczął szkolenie tzw. metodą dochodzącą. Instruktorem był inżynier w Szybowcowym Zakładzie Doświadczalnym w Bielsku-Białej. Pracował tam zespół wspaniałych konstruktorów. Polskie szybowce były najlepsze na świecie. W 1960 r. na mistrzostwach świata w Kolonii Polacy wyprodukowali dwa typy szybowców: Zefira-2 i Fokę. Polscy piloci zdobyli dwa medale, sukces powtórzyli dwa lata później w Argentynie. Tam Edward Makula został mistrzem świata, a Jerzy Popiel zdobył srebrny medal.
[00:19:28] Refleksje na temat możliwości, jakie daje szybownictwo. Na przedwojennym szybowcu Komar boh. poleciał z Żaru i jego lot trwał prawie 9 godzin. Na dwumiejscowym szybowcu Francuzi latali 56 godzin i to był rekord świata, na szybowcu jednomiejscowym rekord wynosił 54 godziny. Najdłuższy przelot Polaka odbył się w 1949 r., Stanisław Wielgus latał ponad 35 godzin.
[00:21:55] Dziewięciogodzinny lot odbywał się na tzw. żaglu – warunki atmosferyczne, specyfika lotu w górach, wykorzystywane wiatry. Na fali koło Jeleniej Góry boh. uzyskał przewyższenie ponad 5 tys. metrów, co było wymagane do uzyskania diamentu do diamentowej odznaki szybowcowej. Warunki dla szybowników w Sudetach. W 1958 r. kolega uzyskał przewyższenie ponad 9 tys. metrów.
[00:25:43] Przyjemność z długiego lotu. Trzeba wtedy uważać na zachowanie odpowiedniej prędkości i na to, co dzieje się poza kabiną, czasem lata wiele szybowców i może dojść do wypadku – konieczność wykonywania odpowiednich manewrów. W początkach latania boh. napisał artykuł o odczuciach związanych z lataniem. Na zboczu góry Żar, gdzie mieści się szkoła szybowcowa, stoją też domy. Boh. przyjeżdżał z Czańca rowerem na Żar. U podnóża była elektryczna kolejka szynowa na szczyt, wciągano nią szybowce. Na górze startowano z lin gumowych.
[00:32:02] Największym „przestępstwem” wobec rodziców było oszukanie ich, by dostać zgodę na latanie. Boh. nie chciał czekać do ukończenia 18 lat i oszukał matkę. Dojeżdżając do szkoły jechał rowerem 4 km do stacji w Kętach i tam wsiadał do pociągu do Bielska – okoliczności uzyskania podpisu matki. Rodzice uważali, że latanie jest niebezpiecznym sportem. Mając zgodę zaczął latać po lekcjach w szkole. Był maj 1960 r., instruktorem był pan Łabuć, konstruktor w Szybowcowym Zakładzie Doświadczalnym – opinia na jego temat. Rok był deszczowy i nie latano zbyt dużo. Latem były obozy szybowcowe, po kilkunastu lotach z instruktorem boh. został wytypowany na obóz w lipcu 1960. Kursantów szkolił zawodowy instruktor Jan Winczo, który po wojnie przyjechał z Litwy. Boh. musiał się w domu przyznać do tego, co robi, rodzice to zaakceptowali. Po latach matka odwiedzała go na lotnisku we Wrocławiu.
[00:38:05] Kwestia latania nad domem w Czańcu. Niektórzy piloci chcieli się pokazać i latali do domów powodując wypadki, boh. nie miał takich ciągot. Awaryjne lądowania zdarzały się często. Boh. miał kilkadziesiąt takich przypadków. W drugim roku latania chciał przelecieć 50 km do srebrnej odznaki. Warunki nie były odpowiednie i musiał lądować na małym polu. Po szybowiec musiał przyjechać samochód z wózkiem do transportu maszyny. Z dużego pola szybowiec mógł wystartować za samolotem.
[00:41:12] Po wykonaniu przelotu ponad 500 km boh. wylądował przy granicy polsko-radzieckiej nad Bugiem niedaleko Brześcia. Do lądowania podchodził z terenu Ukrainy. Przyjechali tam po niego znajomi z Aeroklubu z Warszawy, nie wydano zgody, by przyleciał tam po niego samolot. Był rok 1968, sowieci interweniowali w Czechosłowacji. Boh. odwieziono na lotnisko Gocław w Warszawie i tam przyleciał po niego samolot kukuruźnik, za którym odleciał do Wrocławia. Szybownicy mieli mapy – wybór terenu do lądowania awaryjnego. [+]
[00:44:18] Boh. jako pilot LOT -u już nie latał tak dużo sam na szybowcach, wolał latać jako instruktor z uczniami. Żaden z jego uczniów nie zginął w wypadku lotniczym. Wypadki zdarzały się. Jako szybownik nie miał dramatycznych przeżyć.
[00:46:17] W 1961 r. boh. wykonał 12 skoków ze spadochronem i tu były większe emocje, kilka razy nie wylądował na lotnisku, raz wylądował na drzewie. W tamtym czasie skakano z dwumiejscowego kukuruźnika, pilot siedział z tyłu, a skoczek z przodu, bliżej silnika – chwila skoku. Pierwsze skoki wykonywano na tzw. linę, skoczek nie ciągnął sam linki od spadochronu, było to zabezpieczenie dla początkującego skoczka, który mógł za wcześnie otworzyć spadochron. Bywały przypadki, że spadochron zaczepiał o usterzenie, co często kończyło się śmiercią skoczka. Uczeń miał dwa spadochrony i nóż, mógł odciąć linki zaczepionego spadochronu i skorzystać z zapasowego. Emocje pierwszego skoku. Powody wylądowania na drzewie – specyfika spadochronu szkolnego i szybowca do nauki latania. Skakano nie tylko na lotnisku w Aleksandrowicach, ale też nad wioską Lipowa leżącą między Bielsko-Białą a Żywcem. W pobliżu było jezioro, boh. udało się nie wpaść do wody. [+]
[00:54:50] Boh. nie miał za dużo czasu na spadochroniarstwo. Szkołę zaczęło 43 uczniów, a do matury podeszło 22 i nie wszyscy ją zdali. Szkoła była jedną z bardziej liczących się w rejonie. Gdy boh. starał się o miejsce w 1957 r., podobno było 2 tys. kandydatów na 160 miejsc. Skoki spadochronowe nie były konieczne, ale w niektórych latach szybownik musiał mieć zaliczone trzy skoki by latać – zmiany w przepisach.
[00:57:07] Boh. wszystkie skoki wykonał z kukuruźnika. Obecnie skacze się z większych samolotów. Boh. pilotował samoloty ze spadochroniarzami. Maksymalny pułap samolotu Antonow-2 to było 4 tys. metrów. Zdarzały się wypadki spadochroniarzy. Boh. podobały się skoki ze spadochronem, ale wybrał szybownictwo.
[01:00:10] W 1960 r. boh. uczył się latania, dołączył do kolegów, którzy mieli już po 20 godzin w powietrzu. Pewnego dnia instruktor wyznaczył go do samodzielnego lotu – obiekcje boh. W drodze na start zobaczył, że w kole szybowca jest mało powietrza i był pewien, że tego dnia już nie poleci, ale instruktor dał mu jednomiejscową „Srokę”. Ten model był lepszy od dwumiejscowej „Czapli”. Boh. wykonał pierwszy lot i dobrze wylądował, więc instruktor zezwolił mu na drugi lot – incydent z osłoną kabiny.
[01:05:36] Specyfika lotu na Czapli i Sroce – różnice. Opis startu, rundy czterozakrętowej, technika lądowania.
[01:09:42] W tamtym czasie szybowce były drewniane i miały specyficzny zapach. Nie były tak szczelne jak szybowce wyczynowe i czuło się wiatr. Budowa szybowca – miejsca do zaczepienia liny. Potem boh. latał na najlepszych polskich szybowcach. W 2011 r. zakończył latanie jako instruktor. Najczęściej latał na „Foce”, model powstał pod koniec lat 50., ale był bardzo dobry. Polskie szybowce kupowały inne kraje. W 1965 r. boh. został członkiem Aeroklubu Wrocławskiego. Wcześniej był w Aeroklubie Bielsko-Biała, zakończył latanie w Aeroklubie Jelenia Góra.
[01:14:13] Komisja wojskowa uznała boh. za niezdolnego do służby w czasie pokoju, dostał kategorię D. W czasie studiów na politechnice zaliczył szkolenie wojskowe, był szefem grupy terenowej obrony przeciwlotniczej, w której były dziewczyny. Gdy był w sanatorium, jego badania lotnicze straciły ważność. Po wyjściu z sanatorium, zanim podjął pracę w Zakładach Chemicznych w Oświęcimiu, pojechał do Wrocławia na badania lotniczo-lekarskie. Chciał wiedzieć, jak inny lekarz oceni jego stan zdrowia. Okazało się, że ma płuca w dobrym stanie – opinia lekarza po wielu latach.
[01:19:10] Boh. nie chciał być pilotem wojskowym, wydawało mu się, że wszyscy tam są komunistami. Rok przed nim w PLL LOT szkoliła się grupa pilotów wojskowych, wyższych oficerów lotnictwa, najniższy stopniem w tej grupie był major, zaciekły antykomunista. Opinia na temat pilotów wojskowych.
[01:20:55] Boh. przyjaźnił się z gen. Hermaszewskim. Spotkał go w pilotowanym przez siebie samolocie w czasie lotu do Chicago i zaprosił go kabiny. Hermaszewski zaczął latać w Aeroklubie we Wrocławiu, miał już wtedy 20 lat. Boh. był młodszy, ale szkolił się w tym samym czasie. Boh. powiedział mu o klubie „Loteczka” i generał wstąpił do klubu. Ocena pilotów wojskowych.
[01:23:42] Piloci wojskowi, którzy przeszli do lotnictwa cywilnego mieli swoje nawyki, byli dobrze zorganizowani. Pozytywna opinia o działaniach komisji Macierewicza po katastrofie smoleńskiej. Komisja nie miała instrukcji do samolotu Tupolew-154. Jednym z członków komisji był Janusz Więckowski, przyjaciel boh., pilot i znakomity skoczek spadochronowy. Przyjaciel miał imiennika, również pilota i skoczka, ten Janusz Więckowski w czasie stanu wojennego latał jako ochrona samolotów. Boh. miał instrukcję do TU-154 i pożyczył ją komisji.
[01:29:15] Boh. wiedział o pożarze w rafinerii w Czechowiczach-Dziedzicach. Miał kolegów z Czechowic, Zbigniew Gawlas razem z nim był na szkoleniu na górze Żar. Boh. zachorował na zapalenie płuc i nie mógł latać. Gawlas poleciał szybowcem do Krakowa i spełnił warunek do srebrnej odznaki szybowcowej.
[01:31:36] Boh. zaczął studia w 1963 r., skończył w marcu 1969 i od kwietnia podjął pracę na Politechnice we Wrocławiu. Prof. Marian Suski, szablista i brązowy medalista olimpiady w Los Angeles, po latach był promotorem pracy magisterskiej boh. Prof. Suski specjalizował się w elektronice i radarach, przed wybuchem wojny był w Anglii. Boh. i kolega Węglarz wybrali na pracę magisterską ambitny temat, którego nie było na studiach. Kolega miał zrobić model części nadawczej, a boh. odbiorczej. W 1968 r. prof. Suski był już starszym człowiekiem, w czasie wydarzeń marcowych chodził z „anty” plakatem na plecach. Dwa wydziały Politechniki były zaangażowane w działania antyrządowe: elektronika i architektura. Odbył się dwudniowy strajk studentów.
[01:36:50] Boh. mieszkał w akademiku przy Placu Grunwaldzkim – wspomnienie katastrofy budowlanej podczas budowy jednego z akademików. Z koleżanką szybowniczką mieszkającą w akademiku dla dziewczyn „Dwudziestolatka” boh. napisał pierwszy artykuł o lotnictwie, który w 1967 r. wydrukowała „Skrzydlata Polska”.
[01:38:10] Strajk [w 1968 r.] trwał 48 godzin. Studenci zajęli gmach główny Politechniki. W auli odbywały się zebrania. Jeden z kolegów był potem w „Solidarności Walczącej”. Za udział w strajku dziekan wydziału wpisał boh. naganę w indeksie. Strajkujących studentów wyrzucono z uczelni i pisano podania o przywrócenie. Boh. stracił kontakt z kolegą Michałem Kuźniakiem, który był grupowym na jego roku. Po wyrzuceniu z Politechniki zabrano go do wojska. Potem kolega pracował w stacji nadawczej, gdyby nie relegowanie z uczelni mógł zrobić karierę naukową. Refleksja nad skutkami protestów. Wiele osób wyjechało do Izraela.
[01:46:20] Gdy zaczęła się interwencja w Czechosłowacji, boh. był na zawodach w Jeżowie Sudeckim. Leciał z rejonu Legnicy na przelot 500 kilometrów, w rejonie Włodawy nielegalnie przekroczył granicę. Wcześniej dwóch kolegów wylądowało na terenie ZSRR – informacja ze strony władz Aeroklubu. W 1967 r. boh. był na kursie Lotniczego Przysposobienia Wojskowego w Krośnie i został pilotem, zależało mu na lataniu. Będąc nad Bugiem chciał lecieć dalej – warunki pogodowe, lądowanie w okolicach Brześcia. Potem okazało się, że przeleciał 506 km. [+]
[01:50:35] Wspomnienie startów w zawodach szybowcowych w Jeżowie, boh. zakwalifikował się do Mistrzostw Polski w 1971 r. Latając w czasie interwencji w Czechosłowacji widział samoloty koło zagajników. Mimo sytuacji zezwolono na przeprowadzenie zawodów.
[01:51:41] Boh. pracując w PLL LOT miał trzy szkolenia. Pierwsze odbyło się na warszawskim lotnisku, potem szkolił się na TU-154 w Uljanowsku, a na Boeingu w Nowej Zelandii. W czasie pierwszego szkolenia zaczęto od przedmiotów teoretycznych, niektórzy z wykładowców latali jako mechanicy czy radio-nawigatorzy. Było to szkolenie metodą radziecką, pisano klasówki, zdawano egzaminy końcowe. Kursanci zapoznali się z pracą kontrolerów lotu.
[01:55:11] W czasie nocnego lotu z Warszawy do Wrocławia w rejonie Łodzi boh. usłyszał, że coś się dzieje poza samolotem. Prawdopodobnie blisko przeleciał samolot lecący do Warszawy – praca kontrolerów lotu. Wspomnienie zderzenia samolotów przy granicy Niemiec i Szwajcarii. W lutym, przed 11 września [2001] miała miejsce eksplozja samochodu pułapki na Manhattanie. Boh. słyszał ten wybuch lecąc nad dzielnicą w kierunku lotniska w Newark.
[02:00:35] Szkolenia pilotów były intensywne, w metodzie radzieckiej wszystko trzeba znać na pamięć. W szkoleniu na Boeingu było inaczej, to co nie było związane z bezpieczeństwem lotu było w instrukcji. Przed podjęciem pracy w LOT największy samolot, na jakim latał, to był AN-2, który zabierał 12 osób. Antonow był wzorowany na samolocie amerykańskim, miał dobry silnik.
[02:02:30] Boh. wygrał szybowcowe zawody okręgowe w Lubinie. Startowało tam 44 pilotów z czterech aeroklubów. Boh. zakwalifikował się do mistrzostw Polski, po tych zawodach przestał latać wyczynowo. Bardziej interesowało go latanie samolotami. Pewnego dnia w czasie zwodów poleciał samolotem, który wyciągał szybowce. [wątek urwany, ponieważ świadek opowiadał już o tym]
[02:04:15] Refleksje na temat bezpieczeństwa pasażerów. W czasie szkolenia używano symulatora lotów.
mehr...
weniger
Bibliothek des Pilecki-Instituts in Warschau
ul. Stawki 2, 00-193 Warszawa
Mo. - Fr. 9:00 - 15:00 Uhr
(+48) 22 182 24 75
Bibliothek des Pilecki-Instituts in Berlin
Pariser Platz 4a, 00-123 Berlin
Pon. - Pt. 10:30 - 17:30
(+49) 30 275 78 955
Diese Seite verwendet Cookies. Mehr Informationen
Das Archiv des Pilecki-Instituts sammelt digitalisierte Dokumente über die Schicksale polnischer Bürger*innen, die im 20. Jahrhundert unter zwei totalitären Regimes – dem deutschen und sowjetischen – gelitten haben. Es ist uns gelungen, Digitalisate von Originaldokumenten aus den Archivbeständen vieler polnischer und ausländischer Einrichtungen (u. a. des Bundesarchivs, der United Nations Archives, der britischen National Archives, der polnischen Staatsarchive) zu akquirieren. Wir bauen auf diese Art und Weise ein Wissenszentrum und gleichzeitig ein Zentrum zur komplexen Erforschung des Zweiten Weltkrieges und der doppelten Besatzung in Polen auf. Wir richten uns an Wissenschaftler*innen, Journalist*innen, Kulturschaffende, Familien der Opfer und Zeugen von Gräueltaten sowie an alle an Geschichte interessierte Personen.
Das Internetportal archiwum.instytutpileckiego.pl präsentiert unseren Bestandskatalog in vollem Umfang. Sie können darin eine Volltextsuche durchführen. Sie finden ebenfalls vollständige Beschreibungen der Objekte. Die Inhalte der einzelnen Dokumente können Sie jedoch nur in den Lesesälen der Bibliothek des Pilecki-Instituts in Warschau und Berlin einsehen. Sollten Sie Fragen zu unseren Archivbeständen und dem Internetkatalog haben, helfen Ihnen gerne unsere Mitarbeiter*innen weiter. Wenden Sie sich auch an sie, wenn Sie Archivgut mit beschränktem Zugang einsehen möchten.
Teilweise ist die Nutzung unserer Bestände, z. B. der Dokumente aus dem Bundesarchiv oder aus der Stiftung Zentrum KARTA, nur beschränkt möglich – dies hängt mit den Verträgen zwischen unserem Institut und der jeweiligen Institution zusammen. Bevor Sie vor Ort Zugang zum Inhalt der gewünschten Dokumente erhalten, erfüllen Sie bitte die erforderlichen Formalitäten in der Bibliothek und unterzeichnen die entsprechenden Erklärungsformulare. Informationen zur Nutzungsbeschränkung sind in der Benutzungsordnung der Bibliothek zu finden. Vor dem Besuch empfehlen wir Ihnen, dass Sie sich mit dem Umfang und Aufbau unserer Archiv-, Bibliotheks- und audiovisuellen Bestände sowie mit der Besucherordnung und den Nutzungsbedingungen der Sammlung vertraut machen.
Alle Personen, die unsere Bestände nutzen möchten, laden wir in den Hauptsitz des Pilecki-Instituts, ul. Stawki 2 in Warschau ein. Die Bibliothek ist von Montag bis Freitag von 9.00 bis 15.00 Uhr geöffnet. Bitte melden sie sich vor Ihrem Besuch per E-Mail: czytelnia@instytutpileckiego.pl oder telefonisch unter der Nummer (+48) 22 182 24 75 an.
In der Berliner Zweigstelle des Pilecki-Instituts befindet sich die Bibliothek am Pariser Platz 4a. Sie ist von Dienstag bis Freitag von 10.30 bis 17.30 Uhr geöffnet. Ihr Besuch ist nach vorheriger Anmeldung möglich, per E-Mail an bibliothek@pileckiinstitut.de oder telefonisch unter der Nummer (+49) 30 275 78 955.
Bitte lesen Sie unsere Datenschutzerklärung. Mit der Nutzung der Website erklären Sie sich mit ihren Bedingungen einverstanden..