Jacek Wiśniewski (ur. 1949, Łódź) pochodzi z rodziny inteligenckiej: jego matka Seweryna Szmaglewska była pisarką, a ojciec Witold Wiśniewski architektem. Oboje byli więźniami obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau i oboje swoje obozowe doświadczenia opisali w książkach. Seweryna Szmaglewska jeszcze w 1945 roku napisała książkę pt. „Dymy nad Birkenau”, która została włączona do aktu oskarżenia w procesie norymberskim. Witold Wiśniewski opowiedział o wielkim Marszu Śmierci w książce pt. „Otwierają się bramy obozów” (1969). Rodzina Wiśniewskich do 1956 r. mieszkała w Domu Literatów w Łodzi. Następnie zamieszkali w Warszawie, gdzie Jacek wraz z bratem Witoldem ukończyli Szkołę Podstawową Nr 12, Liceum Stefana Batorego oraz studia: Witold architekturę, a Jacek anglistykę (1972). Jacek Wiśniewski poświęcił się karierze akademickiej: ukończył doktorat, w kolejnych latach został asystentem, adiunktem, napisał habilitację, został prodziekanem neofilologii, dziekanem. Opublikował trzy naukowe monografie dotyczące angielskiej i amerykańskiej literatury wojennej w XX wieku. Do 2018 r. pracował na Uniwersytecie Warszawskim, następnie współpracował także z innymi uczelniami, m.in. z uniwersytetem SWPS w Warszawie. Od pięciu lat na emeryturze, ma syna i wnuka. Jego hobby to restaurowanie stuletniego drewnianego domu na Podlasiu.
mehr...
weniger
[00:00:10] Autoprezentacja boh., emerytowanego anglisty, wykładowcy m.in. na Uniwersytecie Warszawskim, urodzonego w 1949 r. w Łodzi.
[00:00:38] Przedstawienie rodziców: Seweryny Szmaglewskiej i Witolda Wiśniewskiego, matka urodziła się w 1916 r. i była o rok starsza od ojca. Po wojnie rodzice zamieszkali w Łodzi, w domu przy ul. Mickiewicza należącym do Związku Literatów. W 1956 r. przeprowadzono się do Warszawy. Boh. miał brata starszego o dwa lata. Chodził do szkoły podstawowej nr 12, potem do liceum im. Stefana Batorego. Brat studiował architekturę, a boh. anglistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Skończył studia w 1972 r. i rozpoczął studia doktoranckie. Po trzech latach obronił doktorat, początkowo pracował jako asystent, potem adiunkt. Habilitował się, został profesorem. Przez kilka lat był prodziekanem, potem dziekanem Wydziału Neofilologii UW. Wykładał także w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. Od pięciu lat jest na emeryturze. W tym czasie napisał monografię angielskiego poety romantycznego Johna Clare'a, książka ma szansę ukazać się wiosną 2025 r.
[00:04:06] Brat Witold Wiśniewski mieszka i pracuje w Kanadzie. Wyemigrował z rodziną w 1979 r. Ojciec był architektem, pracował w biurach architektonicznych w Warszawie. Matka, w dokumentach Maria Seweryna Szmaglewska-Wiśniewska, pisała książki jako Seweryna Szmaglewska. Pisała głównie o latach II wojny światowej, o obozie w Oświęcimiu, w latach 60.-70. była autorką opowiadań i książek dla młodzieży: „Czarne Stopy” i „Nowy ślad Czarnych Stóp”. Po śmierci matki jej twórczością zainteresowało się wydawnictwo Prószyński, pięć książek wznowiono.
[00:06:02] Dwie najważniejsze książki: „Dymy nad Birkenau” i „Niewinni w Norymberdze” przełożono na niemiecki. Pierwsza książka dotyczy długiego pobytu matki w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu. Druga książka traktuje o tym, jak ją zaproszono w 1946 r. do Norymbergi celem składania zeznań w procesie zbrodniarzy hitlerowskich. Zachowały się krótkie fragmenty filmowe z zeznaniami matki, która mówiła głównie o losie kobiet ciężarnych i dzieci urodzonych w obozie.
[00:07:55] Boh. ocenia, że kariera literacka matki rozwijała się dobrze. Wielokrotnie wznawiano „Dymy nad Birkenau”, książkę tłumaczono na wiele języków, jeszcze w latach 40. na angielski, na czeski, niderlandzki, ale długi czas brakowało wydania po niemiecku. Książka została wydana w tym języku i dobrze się sprzedawała, więc wydano ją także w miękkiej oprawie.
[00:10:00] Życie rodzinne było nietypowe, ponieważ matka pracowała w domu. Ojciec był w to zaangażowany, przepisywał rękopisy na maszynie i był ich pierwszym czytelnikiem oraz krytykiem. Jeździł z matką na wieczory autorskie i pomagał w sprawach organizacyjnych. Gdy boh. i brat byli w szkole podstawowej, rodzice unikali tematów obozowych. Boh. przeczytał „Dymy nad Birkenau”, gdy był w szkole średniej. Wtedy także po raz pierwszy był z rodziną w Oświęcimiu. Było to trudne przeżycie. W tamtym czasie wystawa w muzeum był inna, bardziej traumatyczna. Boh. widział duże ilości odzieży, okularów, protez. [+]
[00:12:36] Matka mieszkała w czasie okupacji w Piotrkowie Trybunalskim i była zaangażowana w działalność pseudo-konspiracyjną. Pożyczano sobie polskie książki. W efekcie wpadki trafiła do więzienia, a potem do obozu koncentracyjnego w Birkenau. Była tam prawie 2,5 roku. Potem podkreślała, że była młodą zdrową dziewczyną wychowaną na wsi, harcerką i potrafiła zadbać o siebie. Dwa razy chorowała na tyfus, miała wrzody. Gdy zbliżał się front, obóz likwidowano wywożąc więźniów. Ojciec wyszedł z niego późną jesienią 1944. Pieszo i pociągami kierowano więźniów do Niemiec południowych. W styczniu 1945 z obozu ruszył transport kobiet. Matka i dwie przyjaciółki postanowiły uciec. Było to ryzykowne, ale matka wykorzystała talenty harcerskie. W pralni ukradziono duże białe prześcieradło i ukryły się pod nim w czasie ucieczki z marszu śmierci. [+]
[00:15:40] W styczniu 1945 matka wróciła do Piotrkowa Trybunalskiego, gdzie mieszkali przybrani rodzice, nauczyciele, którzy zajęli się nią, gdy została sierotą. Natychmiast po powrocie zaczęła spisywać swoje wspomnienia z obozu. Już w grudniu 1945 książka („Dymy nad Birkenau”) ukazała się w Czytelniku. Boh. uważa, że matka myślała o napisaniu takiej książki już w obozie. Kobiety będące z nią w bloku mówiły, że robiła notatki, szkicowała. W kancelarii obozowej starała się dowiedzieć o liczbach więźniów. To było bardzo ryzykowne. Irena Mannowa opowiadała, że matka świadomie gromadziła materiały. [+]
[00:18:34] Boh. dowiedział się, że kolejne rozdziały były wysyłane do wydawnictwa przed zakończeniem pracy nad książką, która ukazała się w grudniu 1945. W lutym 1946 książkę włączono do aktu oskarżenia procesu w Norymberdze i zaproszono tam matkę, by złożyła zeznania. Po latach temat wyjazdu do Norymbergi pojawił się w książce „Niewinni w Norymberdze”, ta książka także ukazała się po niemiecku. Książki matki na język rosyjski tłumaczyła Ewa Wasilewska [Ewa Szymańska], córka Wandy Wasilewskiej. Początkowo Rosjanie nie chcieli wydać książki o obozie, w ZSRR unikano tej tematyki.
[00:21:20] Matka i młodszy brat Stanisław dorastali na wsi, dziadek Antoni był pisarzem gminnym. Dziadkowie zmarli, gdy matka miała 11-12 lat. Trafiła do szkoły z internatem w Piotrkowie Trybunalskim. Na wakacje uczniowie wyjeżdżali i została w internacie sama, wtedy zaopiekował się nią Aleksandra Matusiakowa i jej mąż Aleksander Matusiak, nauczyciele. Po latach dla boh. i jego brata to byli dziadkowie, często ich odwiedzano. Obecnie na ich domu w Piotrkowie jest tabliczka, że tu Seweryna Szmaglewska napisała „Dymy nad Birkenau”.
[00:24:38] Do wybuchu wojny matka studiowała w Warszawie. Po wojnie usiłowała skończyć studia w Krakowie, ale to się nie udało. Po powrocie w 1946 z Norymbergi próbowała pisać literaturę innego typu. W 1947 r. urodził się brat, a dwa lata później boh. W 1956 r. przeprowadzono się z Łodzi do Warszawy. Matka pisała kolejne książki, była zaangażowana w działalność Związku Literatów Polskich. Ojciec pracował jako architekt, angażował się także w pracę literacką matki. Przepisywał teksty i był ich pierwszym czytelnikiem, krytykiem. Zajmował się synami, by matka miała spokój pisząc. Do jej gabinetu nie można było wchodzić.
[00:27:37] Ojciec zbliżając się do emerytury także zaczął pisać książki wspomnieniowe, cztery zostały wydane. Pisząc nie sięgał do swoich doświadczeń obozowych, opisywał czas po wyjściu z obozu i wyzwolenie transportu przez Amerykanów. Będąc po wojnie w Niemczech zastanawiał się, czy warto wracać do kraju. Na młodych wykształconych ludzi wywierano presję, by emigrowali, wielu Polaków tak zrobiło. Po latach ojcu udało się odszukać niektórych znajomych z obozu.
[00:29:58] „Ta czarna chmura wojny nad naszą rodziną cały czas jakoś wisiała”. Nazwisko matki kojarzono głównie z literaturą obozową. Książki ojca były w podobnym stylu. Matka często jeździła na wieczory autorskie. Spotykała tam ludzi, którzy nie wiedzieli za wiele o obozach koncentracyjnych, Holokauście i zadawali naiwne pytania. Spotykała też czytelników mających podobne doświadczenia. Byli ludzie uważający, że Oświęcim i Brzezinka to miejsca głównie zagłady Żydów – kwestia przeżycia obozu i życia po wojnie. Obecnie Oświęcim to symbol eksterminacji Żydów. Boh. często jeździ na Podlasie i często słyszy od starszych, że przed wojną mieszkało tam wielu Żydów.
[00:34:00] W czasie studiów i późniejszej pracy akademickiej boh. interesował się brytyjską literaturą dotyczącą I wojny światowej. Zajmował się doświadczeniami młodych Brytyjczyków w wojnie domowej w Hiszpanii i w czasie II wojny. Pisał o poezji, powieściach, prozie niefabularnej. W 2009 r. w Wielkiej Brytanii wydano jego monografię poety angielskiego [Edwarda Thomasa], który w czasie I wojny zgłosił się na ochotnika do wojska i zginął. Obecnie zajmuje się angielską poezją romantyczną.
[00:36:05] Matka zmarła w 1992 r., ojciec w 1989. Długo chorował, przeszedł kilka operacji, to był dla boh. trudny czas. Matka była bardzo znerwicowana, cierpiała na bezsenność, nadużywała środków uspokajających i nasennych. Śmierć matki była traumatycznym przeżyciem – okoliczności, w jakich boh. się o tym dowiedział.
[00:38:17] Przez kilka lat po śmierci matki zainteresowanie jej książkami było niewielkie. Dopiero wydawnictwo Prószyński zrobiło dużą promocję i wydało pięć tytułów – dostępność wersji angielskiej „Dymów nad Birkenau”. Wydanie dwóch książek matki w Niemczech.
[00:41:00] Boh. jest dumny z matki – jej wkład w polską literaturę. Wspomnienie książki „Zapowiada się piękny dzień” i kilku tomów opowiadań. Obecnie kilka książek jest przetłumaczonych na niderlandzki i trwają rozmowy z wydawcą. Niedawno pojawiło się wznowienie „Dymów nad Birkenau” w Czechach. Twórczość matki jest żywa. Boh. był w Oświęcimiu w 70. rocznicę wyzwolenia obozu, spotkał się z dyrektorem Muzeum.
[00:45:18] Boh. żyje swoim życiem oraz historią matki. Był pracownikiem SWPS – opinia na temat uczelni. Oczekuje na wydanie swojej książki na temat Johna Clare'a, jednocześnie jest zaangażowany w sprawy wznowień książek matki. Jej fotografię ma na biurku. Boh. jest dziadkiem, jego nastoletni wnuk chce zdawać na architekturę i połączyć ją z inżynierią dźwięku.
[00:48:36] Boh. poznał przyszłą żonę Ewę na studiach, ślub wzięto po ich ukończeniu w 1972 r.. Obydwoje byli nauczycielami angielskiego. Syn Mikołaj studiował filozofię i anglistykę, obecnie jest profesorem na SWPS i zajmuje się literaturą amerykańską. Żona zmarła w 2019 r.
[00:51:00] W pracy doktorskiej i habilitacyjnej boh. zajmował się literaturą wojenną. O tym pisał eseje i mówił na konferencjach naukowych. W 2009 r. ukazała się w Anglii jego książka na temat poety, pisarza, krytyka literackiego Edwarda Thomasa. Potem już nie zajmował się literaturą wojenną.
[00:53:12] Boh. jako nastolatek czytał dużo polskiej literatury wojennej, poznał Wojciecha Żukrowskiego. Gdy zaczął studia w Instytucie Anglistyki UW, sięgał po angielskie książki traktujące o wojnie. W literaturze angielskiej temat wojny był bardziej związany z I wojną światową. Wielka Brytania straciła w niej ponad milion młodych ludzi. W czasie II wojny Churchill starał się oszczędzać życie angielskich żołnierzy, w wojnie poległo ich ponad 300 tys. Wśród poetów I wojny byli wybitni twórcy, m.in. Robert Graves, w Polsce znany jako autor powieści historycznych. Boh. poznał go i rozmawiał z nim. Graves potwierdził, że dla Anglików literatura dotycząca I wojny jest bardzo ważna i tym tematem warto się zajmować. W pracy habilitacyjnej boh. zajmował się twórcami z lat 1914-1945. Dosyć późno odkrył twórczość literacką Edwarda Thomasa, nie tylko jego wiersze o wojnie. Thomas jako jeden z pierwszych Anglików pisał o Anglii z punktu widzenia ekologii. Po wydaniu książki o nim boh. cofnął się w swoich zainteresowaniach o sto lat, do poetów romantycznych.
[00:59:48] Boh. jako nastolatek był w obozie w Oświęcimiu. Trudno mu było oglądać pozostałości obozu, „trudne było oglądanie wystawy, która była tak zrobiona, by tego zwiedzającego uderzyć między oczy” – gabloty pełne przedmiotów. Matka miał 26 lat, gdy trafiła do obozu. Rodzice mieli na rękach wytatuowane numery. Czasem w lecie odsłaniali je nosząc ubrania z krótkimi rękawami – spotkania innych oświęcimiaków. W Warszawie przez jakiś czas mieszkano przy ul. Lwowskiej. W hali na Koszykach w czasie kryzysu w latach 70. ojciec spotkał kierownika działu zamówień, pana Karola, który także miał numer z obozu. Panowie musieli natychmiast ze sobą porozmawiać i ta rozmowa trwała kilka godzin. Potem pan Karol często odwiedzał rodziców. Byli więźniowie mogli się spotykać w ramach sekcji w ZBOWiD. Trauma obozowa była w rodzinie przez lata. To się zmieniło dopiero po śmierci rodziców. Współcześnie temat wrócił wraz z wydawaniem książek matki, ale perspektywa jest już inna. [+]
[01:04:25] Boh. wrócił do lektury książek matki – spojrzenie przez pryzmat specjalisty w dziedzinie literaturoznawstwa. Matka pisząc „Dymy nad Birkenau” miała 29 lat, pisała zwięźle zachowując dystans emocjonalny. Wycofała pierwszoosobowe ja, nie pisała o sobie, tylko o przeciętnym więźniu i sposobach radzenia lub nieradzenia sobie z sytuacją – wybór samobójstwa. Książka była w zasadzie debiutem matki, choć już przed wojną coś pisała i publikowała w szkolnym magazynie. Jej twórczość nie jest sentymentalna, zamiarem nie jest wyciskanie łez, a danie świadectwa.
[01:08:02] Rodzice nie byli nastawieni do życia w sposób materialistyczny, byli skromnymi ludźmi. Byli zadowoleni z tego, że przeżyli wojnę i z tego, co się potem udało stworzyć. Wakacje spędzano na Mazurach. Kłopoty zdrowotne, nerwica, depresja, nadużywanie środków uspokajających i nasennych przez matkę. Po wprowadzeniu stanu wojennego powstał WRON, do matki zwrócono się, by się tam zapisała, ale odmówiła. Dla boh. to było istotne, był zaangażowany w „Solidarność” na UW, należał do Komisji Zakładowej.
[01:10:52] Rodzice poznali się przed wojną. Ojciec studiował w szkole Wawelberga, a matka studiowała pedagogikę. Potem spotkali się w Oświęcimiu. Ojciec jako uczeń Wawelberga został włączony do ekipy remontowo-budowlanej i czasem bywał na terenie obozu kobiecego, mógł wtedy przekazać list czy kawałek chleba. Na początku 1944 r. rodzice postanowili pobrać się, jeśli przeżyją. To się udało, choć szanse, że obydwoje przeżyją były znikome. Historia odnalezienia się po wojnie jest opisana w książce „Zapowiada się piękny dzień”. Rodzice zakochali się będąc w obozie. Przed wojną matka mieszkała w akademiku przy ul. Polnej, ojciec przychodził na jakieś zajęcia na Politechnikę, na wydział architektury. Rodzice znali się, ale nie byli parą. Po latach ojciec powiedział, że spotkanie w obozie kogoś, kogo znało się z innej rzeczywistości, to było ważne wydarzenie. Więźniowie pracujący w komando remontowo-budowlanym mogli się dość swobodnie poruszać na terenie obozu. Czasem wysyłano ich do pracy poza obóz, wtedy można było zorganizować żywność, przekazać coś. Kromka chleba czy skarpetki w realiach obozowych miały swoją wagę. Matka czasem rysowała scenki obozowe, zachował się rysunek dwojga ludzi rozdzielonych drutem kolczastym. Mężczyzna jest w pasiaku, a kobieta ma ładne ubranie – interpretacja rysunku przez boh. [+]
[01:17:17] Boh. prezentuje bransoletkę wykonaną przez ojca dla matki w obozie. Komando remontowo-budowlane wysłano, by więźniowie rozebrali na części wrak angielskiego samolotu zestrzelonego niedaleko Oświęcimia. Ojciec w kokpicie wyciął kolorowe kabelki, w tamtym czasie kolorowy plastik to było coś wyjątkowego, i uplótł bransoletkę. Podał ją przez druty matce, która wyniosła ją z obozu wychodząc w styczniu 1945 r. W rodzinie to ważna pamiątka. [+]
[01:19:45] Matka mówiła potem, że trafiła do obozu młoda, zdrowa, wysportowana. Jako harcerka potrafiła o siebie zadbać. Chciała wrócić do przybranych rodziców i przybranej siostry. Spotkanie ojca było dodatkową motywacją. Rodzice nie byli nastawieni materialistycznie do życia, byli skromnymi ludźmi. Duży sukces odniosły książki dla młodzieży: „Czarne Stopy” i „Nowy ślad Czarnych Stóp”, które stały się lekturami szkolnymi. Dzięki temu w latach 70. matka dobrze zarabiała i wyjeżdżano na wakacje do Bułgarii, Jugosławii.
[01:22:50] Rodzice obiecali sobie w obozie, że jeśli przeżyją, to pobiorą się. To pomogło im przetrwać. A mogło się nie udać – ojciec trafił do południowych Niemiec, matka uciekła z marszu śmierci. Rodzice byli młodzi, gdy skończyła się wojna nie mieli 30. lat. Wspominali po latach starszych, którzy nie mieli sił i rezygnowali, szli na druty. Ojciec wspominał, że kolumnę więźniów pędzili esesmani, zabijający tych, którzy zostawali z tyłu. Młodość, zdrowie, miłość jako istotne czynniki przetrwania. Być może matka chciała przeżyć, by dać świadectwo. Już w obozie robiła notatki, rysunki i zaryzykowała wyniesienie ich, a potem ucieczkę. Transport szedł do Ravensbrück, mogła się tam spodziewać rewizji. Mówiła o tym boh. Irena Mannowa.
[01:27:10] Po wojnie rodzice spotkali się w Niemczech. Ojciec został wyzwolony przez Amerykanów, przez jakiś czas był w kompanii wartowniczej i pilnował instalacji przemysłowych. W grupie byli młodzi Polacy, którzy chcieli wyremontować stare niemieckie ciężarówki i pojechać nimi do Polski. Amerykanie na to nie pozwolili. Matka pojechała do Norymbergi, by złożyć zeznania. Poprosiła prokuratorów, którzy ją przesłuchiwali, o pomoc w znalezieniu Witolda Wiśniewskiego. Jego rodzice wiedzieli, że przeżył i jest na terenie Niemiec. Rodzice spotkali się w Norymberdze i wrócili do Polski. Ojciec opowiadał, że przeczytał w gazecie sprawozdanie z procesu w Norymberdze i mogło tam być nazwisko matki. Z Polski było jedynie dwoje świadków. Na zachowanym fragmencie filmu z zeznań matka jest spokojna, pytania zadaje jej prokurator ze Związku Radzieckiego – tłumaczenie z rosyjskiego na polski, wersja angielska dla prokuratorów amerykańskich. Ta historia jest opisana w książce „Niewinni w Norymberdze”.
[01:31:55] Ojciec był w obozie krócej niż matka, boh. nie wie, jak często rodzice się tam widywali. Więźniowie z komando remontowo-budowlanego byli traktowani trochę inaczej, mieli wstęp na teren obozu kobiecego, czasem też wychodzili poza obóz. Boh. nie wie, dlaczego matkę pytano o losy kobiet ciężarnych i dzieci urodzone w obozie. Każdy ze świadków opowiadał prokuratorom o innym aspekcie życia więźniów. Do obozu musiały trafiać kobiety w ciąży, które tam rodziły. Boh. nie wie, czy tylko o to pytano matkę. Jej zeznanie trwało kilka godzin, a on widział tylko kilkuminutowy film.
[01:34:12] Po wojnie z powodu zniszczeń Warszawy mówiono o tym, że stolicą będzie Łódź. Przeniosły się tam różne instytucje, w tym Związek Literatów Polskich, który dostał budynek dla swoich członków. Rodzice dostali tam mieszkanie, nie mieli żadnych mebli. Dostali pozwolenie na wyjazd po meble na Ziemie Odzyskane. Pojechali na Mazury i stamtąd przywieźli meble. Architekci mieli po wojnie zatrudnienie, matka pisała i publikowała, jeździła na wieczory autorskie, czasem spotykała ludzi ciężko doświadczonych przez wojnę.
[01:37:10] Boh. czasem ogląda fotografie rodzinne, w jego opinii rodzina była szczęśliwa, choć obydwoje rodzice byli przez wojnę okaleczeni. W czasie wakacji w barze we wsi Zgon pojawiła się grupa głośno rozmawiających Niemców i rodzice stamtąd wyszli. Kontakt z językiem niemieckim był dla nich bolesny. W starszym wieku matka miała problemy z nerwicą, nadużywała środków uspokajających i nasennych.
[01:39:28] Wychowawczyni w podstawówce chciała, by uczniowie w drodze do Krakowa zwiedzili Muzeum w Oświęcimiu. Matka gwałtownie zaprotestowała, poprosiła, by boh. tam nie szedł i obiecała pani Sokołowskiej, że wkrótce rodzina pojedzie tam razem. Gdy w domu pojawił się telewizor, nie oglądano filmów wojennych, brutalnych oraz niemieckich.
[01:41:30] Boh. nie sądzi, by miał traumę związaną z przeżyciami rodziców. Będąc na uroczystościach w Oświęcimiu był poruszony tym co zobaczył i tym co mówili ostatni żyjący więźniowie, ale nie była to trauma. Współczesne lęki związane z sytuacją w Europie wschodniej. Matka była za granicą, gdy zginął prezydent Kennedy, była przerażona, że to może być początek wojny, dzwoniła do domu mówiąc, że skraca pobyt i wraca do kraju.
mehr...
weniger
Bibliothek des Pilecki-Instituts in Warschau
ul. Stawki 2, 00-193 Warszawa
Mo. - Fr. 9:00 - 15:00 Uhr
(+48) 22 182 24 75
Bibliothek des Pilecki-Instituts in Berlin
Pariser Platz 4a, 00-123 Berlin
Pon. - Pt. 10:30 - 17:30
(+49) 30 275 78 955
Diese Seite verwendet Cookies. Mehr Informationen
Das Archiv des Pilecki-Instituts sammelt digitalisierte Dokumente über die Schicksale polnischer Bürger*innen, die im 20. Jahrhundert unter zwei totalitären Regimes – dem deutschen und sowjetischen – gelitten haben. Es ist uns gelungen, Digitalisate von Originaldokumenten aus den Archivbeständen vieler polnischer und ausländischer Einrichtungen (u. a. des Bundesarchivs, der United Nations Archives, der britischen National Archives, der polnischen Staatsarchive) zu akquirieren. Wir bauen auf diese Art und Weise ein Wissenszentrum und gleichzeitig ein Zentrum zur komplexen Erforschung des Zweiten Weltkrieges und der doppelten Besatzung in Polen auf. Wir richten uns an Wissenschaftler*innen, Journalist*innen, Kulturschaffende, Familien der Opfer und Zeugen von Gräueltaten sowie an alle an Geschichte interessierte Personen.
Das Internetportal archiwum.instytutpileckiego.pl präsentiert unseren Bestandskatalog in vollem Umfang. Sie können darin eine Volltextsuche durchführen. Sie finden ebenfalls vollständige Beschreibungen der Objekte. Die Inhalte der einzelnen Dokumente können Sie jedoch nur in den Lesesälen der Bibliothek des Pilecki-Instituts in Warschau und Berlin einsehen. Sollten Sie Fragen zu unseren Archivbeständen und dem Internetkatalog haben, helfen Ihnen gerne unsere Mitarbeiter*innen weiter. Wenden Sie sich auch an sie, wenn Sie Archivgut mit beschränktem Zugang einsehen möchten.
Teilweise ist die Nutzung unserer Bestände, z. B. der Dokumente aus dem Bundesarchiv oder aus der Stiftung Zentrum KARTA, nur beschränkt möglich – dies hängt mit den Verträgen zwischen unserem Institut und der jeweiligen Institution zusammen. Bevor Sie vor Ort Zugang zum Inhalt der gewünschten Dokumente erhalten, erfüllen Sie bitte die erforderlichen Formalitäten in der Bibliothek und unterzeichnen die entsprechenden Erklärungsformulare. Informationen zur Nutzungsbeschränkung sind in der Benutzungsordnung der Bibliothek zu finden. Vor dem Besuch empfehlen wir Ihnen, dass Sie sich mit dem Umfang und Aufbau unserer Archiv-, Bibliotheks- und audiovisuellen Bestände sowie mit der Besucherordnung und den Nutzungsbedingungen der Sammlung vertraut machen.
Alle Personen, die unsere Bestände nutzen möchten, laden wir in den Hauptsitz des Pilecki-Instituts, ul. Stawki 2 in Warschau ein. Die Bibliothek ist von Montag bis Freitag von 9.00 bis 15.00 Uhr geöffnet. Bitte melden sie sich vor Ihrem Besuch per E-Mail: czytelnia@instytutpileckiego.pl oder telefonisch unter der Nummer (+48) 22 182 24 75 an.
In der Berliner Zweigstelle des Pilecki-Instituts befindet sich die Bibliothek am Pariser Platz 4a. Sie ist von Dienstag bis Freitag von 10.30 bis 17.30 Uhr geöffnet. Ihr Besuch ist nach vorheriger Anmeldung möglich, per E-Mail an bibliothek@pileckiinstitut.de oder telefonisch unter der Nummer (+49) 30 275 78 955.
Bitte lesen Sie unsere Datenschutzerklärung. Mit der Nutzung der Website erklären Sie sich mit ihren Bedingungen einverstanden..