Andrzej Józef Sławiński (ur. 1935, Warszawa) pochodzi z dobrze sytuowanej rodziny, a jego ojciec i dziadek mieli własną firmę budowlaną. Wybuch II wojny światowej zastał go w Międzylesiu, gdzie wraz z matką przebywał na letnisku. Okres okupacji niemieckiej przeżył w Warszawie, gdzie był świadkiem m.in. zamachu na niemieckiego oficera na ulicy Grzybowskiej. Gdy zachorował na szkarlatynę, jego życie uratował zaprzyjaźniony z rodzicami żydowski lekarz, który opuścił miejsce ukrycia i przez kilka dni doglądał chorego. Po wybuchu powstania warszawskiego był wraz z matką przeznaczony do (odwołanej w końcu) egzekucji. Uciekli z kolumny ludności cywilnej opuszczającej miasto i dotarli do Radomska. W powstaniu zginął ojciec.
[00:00:07] Autoprezentacja boh. urodzonego w 1935 r. w Warszawie.
[00:00:18] Przedstawienie rodziców: Haliny i Leonarda Sławińskich. Boh. był jedynakiem. Ojciec skończył szkołę Wawelberga i Politechnikę i pracował w budownictwie. Matka zdała maturę, lubiła książki, muzykę, grała na fortepianie. Przed wojną boh. był w kinie na „Królewnie Śnieżce”, był też na zawodach hippicznych na Polu Mokotowskim i zapamiętał, że jeden z oficerów spadł z konia w czasie skoku przez przeszkodę. Był też w cyrku braci Staniewskich, zapamiętał arenę zalaną wodą i pływające gondole, na których żonglerzy żonglowali zapalonymi pochodniami.
[00:03:46] Babcia Stokowska zabierała go do Hali Mirowskiej, gdzie kupowała ryby – wspomnienie Żydów stojących przed halą. Ryby leżały na stołach obitych blachą, zapamiętał hałas i oczy ryb. Wrażenia z dzieciństwa. Współcześnie w rocznice wybuchu powstania boh. chodzi ulicami, przy których był w tamtym czasie.
[00:05:50] Rodzina mieszkała przy Natolińskiej, w czasie okupacji się wyprowadzono. Dziadek Wacław Stokowski w 1939 r. brał udział w obronie Warszawy, został ciężko ranny i zmarł w 1940 r. Rodzice wynajęli mieszkanie przy Wroniej 52, razem zamieszkała babcia Stokowska oraz jej siostra Kłopotowska, żona sędziego. Dziadkowie ze strony ojca zamieszkali z jednym z synów przy ul. Grzybowskiej 42. Tam zastał boh. wybuch powstania. Brat stryjeczny boh. urodził się we wrześniu 1939 w czasie bombardowania Warszawy. Stryjostwo spędzali lato na letnisku w Otrębusach.
[00:08:35] Przed wojną ojciec i dziadek prowadzili własną firmę budowlano-projektową. W chwili wybuchu wojny boh. był na letnisku w Międzylesiu, mieszkano w willi posła Glińskiego. Pewnego dnia do domu wpadli Niemcy. Nie było kluczy do biurka i Niemiec rozwalał szuflady bagnetem. Rodzice przeprowadzili się z Natolińskiej na Wronią.
[00:10:40] Boh. widział, jak młody człowiek w płaszczu zastrzelił na ulicy oficera niemieckiego. Z Żelaznej wyjechał motocykl z przyczepą, w której stał karabin maszynowy – ostrzelanie ludzi na ulicy przez żołnierza niemieckiego. Boh. wskoczył do studzienki przy mieszkaniu w suterenie i został wciągnięty do mieszkania, widział starszego mężczyznę postrzelonego serią w brzuch. [+]
[00:12:08] Ciotka i babcia chodziły rano do kościoła. Poznały siostrę zakonną, która zaproponowała, by boh. przychodził na obiady do zakonnic – wspomnienie posiłku. Powody, dla których nie chciał tam pójść drugi raz [wzruszenie]. [+]
[00:14:45] Na podwórku kamienicy stała figurka Matki Boskiej. Wieczorami otwierano okna i modlono się wspólnie. Babcia i ciotka modliły się także za znajomą Żydówkę, krawcową, i jej dzieci. [+]
[00:17:20] Boh. chodził do szkoły na skrzyżowanie ulic Żelaznej i Leszno. Przed pierwszą komunią chodził do kościoła przy Chłodnej. Niedaleko była straż ogniowa, chłopcy uciekali z kościoła, by popatrzeć na strażaków. Przed powstaniem główną trasą przez miasto były ulice: Elektoralna, Chłodna, jechali tamtędy cofający się ze wschodu Niemcy. Boh. chodził do ciotki mieszkającej przy Chłodnej, by zza firanki obserwować niemieckie transporty. Jechały samochody, ale lepiej zapamiętał rosyjskie zaprzęgi konne i rannych jadących na wozach – nastroje w mieście, obawy przed armią ze wschodu. Tuż przed wybuchem powstania rozdawano ulotki o Katyniu, podziemie informowało o tym, że oficerów zamordowali Rosjanie.
[00:20:40] W czasie okupacji obowiązywała zasada trzymania się jak najdalej od grup Niemców i od Hitlerjugend. Czasem robiono kawały żandarmom – ich wygląd, wspomnienie stukotu podkutych butów. Chłopcy strzelali z kapiszonów, co denerwowało żandarmów.
[00:22:12] Chłopcy uczyli się wskakiwać do jadącego tramwaju i wyskakiwać z niego. Na Kercelaku była pętla tramwajowa. W czasie wyskakiwania boh. upadł na jezdnię i poranił brodę. Zatrzymała się ciężarówka wojskowa, z której wyskoczyli żołnierze, jeden z nich zrzucił wszystko ze straganu, a drugi go tam położył, boh. założono opatrunek i potem kazano uciekać do matki. [+]
[00:24:08] Przyjemnością było bieganie boso w letnim deszczu. Boh. nie zapamiętał ani jednej zimy z czasu okupacji. Mieszkanie oświetlano karbidówką, do łazienki chodzono z lampą naftową.
[00:25:32] W czasie okupacji ojciec nadal pracował w budownictwie. Zmiana warunków życia. Boh. miał wystawę swoich obrazków na korytarzu w szkole. Po wojnie budynek został rozebrany.
[00:28:45] Boh. nie ma wspomnień związanych z gettem warszawskim. O powstaniu w getcie rozmawiano – modlitwy ciotki i babci. Rodzice mieli znajomego Żyda lekarza. W czasie okupacji boh. ciężko zachorował. Znajomy dowiedział się o tym, wyszedł z ukrycia i zajął się nim. Matka mówiła, że dzięki niemu boh. przeżył. Lekarz był wysokim brunetem, podobnym do Tuwima. Boh. nie wie, co się z nim stało.
[00:31:40] Boh. ostrzegano, by unikał członków Hitlerjugend. Nie widział żadnego zajścia z ich udziałem, ale śmierć na ulicy była powszednią sprawą. Zachowanie bawiących się dzieci na wiadomość, że zbliżają się Niemcy.
[00:33:17] W chwili wybuchu powstania boh. był u dziadków Sławińskich. Stryj był z rodziną na letnisku w Otrębusach, kilka razy ich tam odwiedzano. W kamienicy dziadków boh. był przez wiele dni, brał udział w produkcji butelek z benzyną – technologia. Gotowe butelki przenoszono przez barykadę na Grzybowskiej i dalej w kierunku Chłodnej. Boh. widział, jak wysadzono bunkier niemiecki na rogu Chłodnej i Żelaznej. [+]
[00:36:45] Pewnego dnia matka przyszła z Wroniej na Grzybowską i zabrała boh. W drodze powrotnej wpadli w ręce Niemców, którzy dołączyli ich do osób do rozstrzelania. Matka znała niemiecki i francuski. Po rozmowie z oficerem ten odwołał egzekucję i grupę zapędzono na Chłodną, by dołączyć do transportu ludzi wypędzanych z Warszawy – droga wśród płonących budynków. Ludzie nieśli różne rzeczy. Matka była w letniej sukience i miała torebkę, boh. był w krótkich spodenkach. Ojciec prawdopodobnie zginął na Woli w pierwszych dniach powstania. W domu zostały babcia i ciotka. Ktoś z sąsiadów widział, że matka i boh. stali pod ścianą do rozstrzelania i babci powiedziano, że córka i wnuk nie żyją – decyzja babci i ciotki. Gdy dom się palił, kobiety opuściły budynek. Ciotka wzięła krzyż, a babcia czajnik. Jeden z napotkanych żołnierzy, Ukrainiec, zapytał, czy babci potrzebny kipiatok – pomoc żołnierzy. Na rogu Wroniej i Krochmalnej był głęboki rów przeciwczołgowy, tam zbierano ludzi, których potem wyprowadzano z miasta. Babcia i ciotka trafiły do Pruszkowa. Wspomnienie przejścia ul. Chłodną – zwłoki wiszące na latarniach i leżące w stertach – smród palonych ciał spotęgowany przez upał. Na pewnym odcinku leżały na ulicy duże ilości pieniędzy. Nikt ich nie podnosił. [+]
[00:44:25] Z Pruszkowa ludzi przepędzono do Grodziska, ponieważ zniszczono tory kolejowe. Jedna z kobiet rzuciła walizkę i zaczęła biec do pobliskiego lasu, jeden z żołnierzy ją zastrzelił, potem strażnicy się z tego śmiali. Przy drodze miejscowi wystawiali wiadra z wodą, by ludzie mogli się napić. Boh. zauważył odchodzącą w bok drogę wysypaną charakterystycznym tłuczniem i powiedział matce, że prowadzi do Otrębus. Matka i boh. usiedli w rowie, a przechodzący żołnierze nie zwracali na nich uwagi – kwestia ubrania – przejście kolumny pędzonych warszawiaków oraz zamykających pochód Niemców. Matka nie miała sił i została w krzakach, a boh. doszedł do znajomego gospodarstwa – spotkanie z ciotką, wyjazd wozem po matkę. [+]
[00:48:22] Po jakimś czasie okazało się, że Niemcy chodzą po okolicznych gospodarstwach i szukają ludzi z Warszawy. Stryj i ciotka byli zameldowani w gminie jako letnicy, ale matka i boh. musieli uciekać. Stacja kolejki w Otrębusach była obstawiona, zebrano pieniądze na ewentualną łapówkę. Matka podała oficerowi Ausweis z pieniędzmi, boh. zapamiętał moment wzięcia przez niego łapówki. By uchronić ich przez kolejnymi patrolami, żołnierz odwiózł ich na pociąg do Grodziska. [+]
[00:51:20] Dojechano do Radomska, gdzie mieszkała siostra matki z mężem, który przed wojną był wiceburmistrzem. Tydzień później zjawiły się babcia i ciotka. Tam doczekano do wyzwolenia. Jakiś czas później dołączył sędzia Kłopotowski, mąż ciotki, który wyszedł z obozu.
[00:53:00] Ciotka wróciła po wojnie do Warszawy, ale matki nie chciano tam zameldować. Nie mogła też dostać pracy. Mieszkano w Milanówku i nielegalnie w Warszawie. Matka podjęła pracę w Instytucie Badań Literackich, pracowała z prof. Kazimierzem Wyką. Boh. zabrano do wojska i służył w Bieszczadach w kompanii żołnierzy „gorszego sortu”. W tym czasie do władzy doszedł Gomułka i sytuacja się zmieniła. W wojsku zaczęto wymieniać kadrę oficerską pozbywając się stalinowców. Potrzebne były mieszkania. Ktoś się dopatrzył, że w Bieszczadach służy boh., absolwent liceum architektonicznego z doświadczeniem pracy na budowie. Boh. jako dziewiętnastolatek był zastępcą kierownika budowy w czasie odbudowy szpitala na Solcu. Wysłano go do Głównego Zarządu Politycznego LWP w Warszawie i zajmował się organizacją remontów mieszkań dla nowych oficerów. Pracował przez rok, a przy wyjściu do cywila dostał zaświadczenie potrzebne do uzyskania uprawnień budowlanych.
[00:59:04] Boh. nie wie, dlaczego szykanowano matkę. Ojciec jako student był w jakiejś organizacji antykomunistycznej. Po wojnie dzięki kolegom ojca boh. mógł się uczyć w liceum architektonicznym w Częstochowie. Po skończeniu szkoły załatwiono mu nakaz pracy do Warszawy.
[01:01:00] Babcia Janina Stokowska i ciotka Jadwiga Kłopotowska zostały odstawione do Pruszkowa. Obie nie pamiętały, ile osób zebrali Ukraińcy. Z Pruszkowa przyjechały do Radomska. Czajnik zabrany przez babcię długo był w rodzinie. W domu przy drzwiach stał przygotowany niewielki neseser z dokumentami rodzinnymi, babcia wzięła czajnik, a neseser został w mieszkaniu.
[01:05:08] Wspomnienie sanitariuszek z czasu powstania. Boh. pamięta niewielu uzbrojonych powstańców. Zapamiętał trzy biegnące dziewczyny, które niosły drabinę. Niektórzy przeklinali powstańców, inni im pomagali. Stojąc pod ścianą do rozstrzelania boh. nie myślał o tym, że go zabiją, tylko, że będzie krwawił. W grupie był jedynym dzieckiem. Nikogo nie zastrzelono. Wspomnienie przejścia płonącą ulicą Chłodną. [+]
[01:09:25] Butelki z benzyną robiono na podwórku, gdzie wytoczono beczkę z benzyną. W suterenie był sklep-mydlarnia, sprzedawano tam naftę. Produkcją butelek zajmowało się kilka osób, głównie dzieciaki. Wspomnienie barykady przy Grzybowskiej. [+]
[01:12:25] Stosunek do Rosjan. W czasie powstania mówiono, że radio Moskwa nawoływało do jego wybuchu – rozczarowanie Rosjanami, którzy zatrzymali się na Pradze.
[01:15:00] Koniec wojny zastał rodzinę w Radomsku. Boh. nie pamięta entuzjazmu. Refleksje na temat powstania.
[01:17:08] Boh. po wojnie przyjechał pociągiem na Dworzec Główny – ruiny miasta. Z domu zostały tylko mury. Boh. brał udział w odbudowie domów na Woli – zasady odbudowy. Z zachowanych fragmentów odtwarzano wygląd okien i innych elementów. Obecnie tych budynków nie ma, stoją tam duże bloki. Z odbudowanych obiektów stoi do dziś szpital na Solcu, urodziła się tam wnuczka boh. Odbudowano dużą kamienicę przy Wolskiej, a obecnie stoi tam blok.
[01:20:48] Do Radomska wjechały sowieckie czołgi, na których siedzieli żołnierze – pierwsze wrażenia. Powody rezerwy wobec czerwonoarmistów.
więcej...
mniej
Biblioteka Instytutu Pileckiego w Warszawie
ul. Stawki 2, 00-193 Warszawa
Pon. - Pt. 9:00 - 15:00
(+48) 22 182 24 75
Biblioteka Instytutu Pileckiego w Berlinie
Pariser Platz 4a, 00-123 Berlin
Wt. - Pt. 10:30 - 17:30
(+49) 30 275 78 955
Ta strona wykorzystuje pliki 'cookies'. Więcej informacji
W Archiwum Instytutu Pileckiego gromadzimy i udostępniamy dokumenty w wersji cyfrowej. Zapisane są w nich losy obywateli polskich, którzy w XX wieku doświadczyli dwóch totalitaryzmów: niemieckiego i sowieckiego. Pozyskujemy kopie cyfrowe dokumentów, których oryginały znajdują się w zbiorach wielu instytucji polskich i zagranicznych, m.in.: Bundesarchiv, United Nations Archives, brytyjskich National Archives i polskich archiwów państwowych. Budujemy w ten sposób centrum wiedzy i ośrodek kompleksowych badań nad II wojną światową i podwójną okupacją w Polsce. Dla naukowców, dziennikarzy, ludzi kultury, rodzin ofiar i świadków zbrodni oraz wszystkich innych zainteresowanych historią.
Portal internetowy archiwum.instytutpileckiego.pl prezentuje pełny katalog naszych zbiorów. Pozwala się po nich poruszać z wykorzystaniem funkcji pełnotekstowego przeszukiwania dokumentów. Zawiera także opisy poszczególnych obiektów. Z treścią dokumentów zapoznać się można tylko w czytelniach Biblioteki Instytutu Pileckiego w Warszawie i w Berlinie, w których nasi pracownicy służą pomocą w przypadku pytań dotyczących zbiorów, pomagają użytkownikom w korzystaniu z naszych katalogów internetowych, umożliwiają wgląd do materiałów objętych ograniczeniami dostępności.
Niektóre dokumenty, np. te pochodzące z kolekcji Bundesarchiv czy Ośrodka Karta, są jednak objęte ograniczeniami dostępności, które wynikają z umów między Instytutem a tymi instytucjami. Po przybyciu do Biblioteki należy wówczas dopełnić formalności, podpisując stosowne oświadczenia, aby uzyskać dostęp do treści dokumentów na miejscu. Informacje dotyczące ograniczeń dostępu są zawarte w regulaminie Biblioteki. Przed wizytą zachęcamy do zapoznania się z zakresem i strukturą naszych zasobów archiwalnych, bibliotecznych i audiowizualnych, a także z regulaminem[hiperłącze] pobytu i korzystania ze zbiorów.
Wszystkich zainteresowanych skorzystaniem z naszych zbiorów zapraszamy do siedziby Instytutu Pileckiego przy ul. Stawki 2 w Warszawie. Biblioteka jest otwarta od poniedziałku do piątku w godzinach 9.00–15.00. Przed wizytą należy się umówić. Można to zrobić, wysyłając e-mail na adres czytelnia@instytutpileckiego.pl lub dzwoniąc pod numer (+48) 22 182 24 75.
Biblioteka Instytutu Pileckiego w Berlinie znajduje się przy Pariser Platz 4a. Jest otwarta od wtorku do piątku w godzinach 10.30–17.30. Wizytę można odbyć po wcześniejszym umówieniu się, wysyłając e-mail na adres bibliothek@pileckiinstitut.de lub dzwoniąc pod numer (+49) 30 275 78 955.
Prosimy zapoznać się z polityką prywatności. Korzystanie z serwisu internetowego oznacza akceptację jego warunków.