Piotr Kawa (ur. 1920, Nieczajna Dolna) pochodzi z rodziny rolniczej. W 1937 roku przeniósł się z rodziną z Małopolski do Jarużyna w województwie bydgoskim. 7 lutego 1940 roku Niemcy urządzili we wsi łapankę i zatrzymali 12 osób, w tym Piotra Kawę. Po przesłuchaniach w Szubinie przewieziono zatrzymanych do więzienia w Inowrocławiu, gdzie przebywali przez sześć miesięcy. Postawiono im zarzut napaści i targnięcia się na życie Niemca. W Inowrocławiu odbyła się rozprawa sądowa, na której Piotra Kawę skazano na osiem lat obozów pracy. Po rozprawie trafił do więzienia w Rawiczu, a 23 października 1940 roku przetransportowano go do obozu pracy nr 5 w Neusustrum w regionie Emsland. Ponieważ nie ukończył jeszcze 21 lat, został przydzielony do baraku młodocianych, pracował m.in. przy odwadnianiu torfowisk i kopaniu rowów. 17 października 1941 roku został przetransportowany do obozu w Bochum-Lagendreer, pracował przy budowie torów kolejowych. 10 grudnia 1942 roku przewieziono go do KL Mauthausen-Gusen. Otrzymał numer 17190, dwa lata później zmieniony na 47128. Został wyzwolony przez wojska amerykańskie w swoje 25 urodziny. Po wyzwoleniu wrócił do Polski i zamieszkał w gospodarstwie rolnym w Jarużynie. Za kłusownictwo i nielegalne posiadanie broni został aresztowany w 1947 roku przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa. Został skazany na 6 lat więzienia, z czego odsiedział 5 lat w więzieniu w Inowrocławiu. Po zwolnieniu zamieszkał w Ostrowąsach (gm. Barwice) i podjął pracę w Lasach Państwowych. W latach 70-tych przeniósł się do Białego Boru, gdzie mieszka do dzisiaj. Odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi oraz Krzyżem Oświęcimskim. W chwili nagrania miał 104 lata.
więcej...
mniej
[00:00:10] Autoprezentacja boh. urodzonego w 1920 r. w Nieczajnej Górnej, pow. Dąbrowa Tarnowska.
[00:00:30] Rodzice: Katarzyna i Franciszek zajmowali się rolnictwem. W czasie I wojny światowej ojciec był żołnierzem austriackim, został ranny i trafił do niewoli.
[00:02:22] Z Nieczajnej przeprowadzono się do Jarużyna. Boh. miał młodszego brata Józefa. Boh. chodził do siedmioklasowej szkoły Nieczajnej, w której pracowały trzy nauczycielki. Jeden z chłopców był rozrabiaką i ksiądz proboszcz wymierzał mu karę. Boh. nie interesował się strajkami chłopskimi.
[00:05:30] Boh. widział „oryginalnego” marszałka Piłsudskiego. Na wieś nie docierało wiele wiadomości – brak telewizji. Nikt nie miał radia. Po wojnie jeden z gospodarzy miał radio i sąsiedzi schodzili się do niego, by słuchać audycji. Mężczyźni grali w karty, a kobiety zajmowały się gospodarką. Odbywały się zabawy.
[00:07:30] Ojciec był inwalidą wojennym. Miał dużo hektarów, ale ziemia była rozrzucona – przeprowadzka do Jarużyna. Za ośmiohektarowe gospodarstwo trzeba było zapłacić 1000 zł i pieniądze potrącano z renty ojca. Uprawiano zboże i ziemniaki. Brat chorował na płuca. Boh. nie był w wojsku.
[00:09:58] Sytuacja podczas okupacji – „my musieli słuchać, to co oni podyktują”. We wrześniu 1939 nie było walk w okolicy. Boh. został zabrany z domu do obozu. Mówiono wcześniej o łapance. Sąsiad był kapusiem, boh. powiedział mu, że planuje ucieczkę do Małopolski i nad ranem Niemcy zrobili obławę. Rogacki uciekał, został postrzelony i niedługo potem zmarł.
[00:13:06] Złapanych mężczyzn zabrano do Rawicza, w więzieniu nie było tak źle. Potem [po aresztowaniu po wojnie] boh. pracował w kopalni Knurów i Wesoła II. Później wywieziono go pod granicę holenderską [obóz pracy nr 5 w Neusustrum w regionie Emsland], inny z kolegów trafił do Gusen, gdzie zginął. Boh. był w obozie pracy jako małoletni. Chłopcy mieszkali w osobnym baraku i mieli o połowę niższe normy pracy. Niemcy wykupili od Holandii kawałek ziemi. Kopano tam rowy i faszynowano je – kopanie torfu. Potem stawiano domy i zasiedlano te tereny. Obóz składał się z kilku podobozów, w każdym byli ludzie innej narodowości. Obok polskiego był obóz dla Francuzów. Boh. nie stykał się z więźniami innych nacji. Niemcy nie stosowali kar cielesnych. „Karma” była dla wszystkich jednakowa i nie była zła, czterech chłopaków dostawało bochenek chleba.
[00:19:28] Boh. był w obozie [w Gusen] z Tadeuszem Jareckim. Początkowo pracował w kamieniołomach, później był w Katsdorfie, oddalonym od obozu w Gusen o 6 km, i kopał tunele.
[00:21:04] Boh. pracował na torach kolejowych w Bochum. Dołączono go do transportu jadącego do Mauthausen, mówiono, że pociąg jedzie do Polski. Jechano osobowym wagonem pod strażą dwóch żołnierzy. Boh. miał na sobie cywilne ubranie, w spodniach miał wszyte 20 marek, które dostał od ojca. Dał je żołnierzowi, by kupił coś do jedzenia, ale nic nie było, więc żołnierz kupił papierosy, z czego ucieszyli się towarzysze podróży. Jeden z kolegów przeczytał nazwę stacji „Mauthausen” – jego reakcja. Ustawienie kolumny więźniów – marsz do obozu. [+]
[00:24:35] Kolumna dotarła do obozu wieczorem. Więźniów wykąpano i przebrano. Po śniadaniu grupę więźniów, w tym boh., zabrano do Gusen. Ustawiono ich na placu, komendant obozu [Fritz] Seidler kazał wystąpić inwalidom. Tych, którzy się zgłosili, zabrano do innych baraków. Dostawali połowę racji żywnościowych, a po tygodniu ich wywieziono. Boh. przez miesiąc był na kwarantannie, więźniom nie wolno było opuszczać terenu przyległego do baraku. Była zima i więźniowie marzli. W grupie byli dwaj bracia. Jeden wyciął dziurę w kocu, ktoś to zauważył i chłopaka wykąpano w zimnej wodzie, a potem musiał nago stać na skrzynce na śmieci, gdy upadł zabrano go. Inny z więźniów powiesił się. [+]
[00:28:00] Po kwarantannie boh. trafił do kamieniołomu, ale nie pracował tam długo. Jak najmłodszy został zabrany i dołączony do niewielkiej grupy więźniów, którzy dojeżdżali kilka kilometrów do miejsca, gdzie robiono bomby doświadczalne. Boh. budował tunele, w których produkowano części do karabinów. Wygląd tuneli, technika budowy.
[00:30:25] W Gusen było trzydzieści baraków. Boh. był w baraku nr 22, ostatni barak miał nr 23, pozostałe należały do szpitala, biur obozu. Boh. chodził do pracy we wsi Katsdorf – charakter prac. W kamieniołomach pracowano po 8 godzin. Boh. nie pamięta, jak obchodzono święta.
[00:32:50] Niektórzy więźniowie popełniali samobójstwa idąc na druty. Boh. widział zwłoki leżące na drutach, dotarcie do drutów pod napięciem nie było proste. Opis ogrodzenia obozu – system drutów, rów, betonowy mur, budki strażnicze.
[00:35:10] Chleb do obozu przywożono w wagonie. Więźniowie dostawali zupę – głodnemu inaczej smakowało niż sytemu. Prawdopodobnie jakaś organizacja zagraniczna kontrolowała obóz i Niemcy pilnowali prawidłowego wydawania racji żywnościowych. Boh. i grupę kolegów dowożono do pracy, a po robocie czekali na transport z powrotem. Właściciel pobliskiego gospodarstwa miał starego kota i dał go boh. Zwierzaka wsadzono do kanki i przywieziono do obozu. Nikt nie chciał przenosić go przez bramę i boh. to zrobił. Na terenie obozu ktoś zabrał kankę. Wieczorem po apelu ktoś przyniósł mu pieczoną kocią nóżkę, którą zjadł ze smakiem. Przypadek dziennikarza, który oczernił boh. pisząc, że zjadł całego kota. [+]
[00:40:00] Pracując przez osiem godzin przebywano w zamknięciu. Niemcy produkowali nawet części do samolotów, które zabierano do dalszego montażu. Były dwa kopce z kartoflami i boh. chodził kraść. Kartofle zanosił do krematorium, pracujący tam więźniowie potrafili je ugotować – handel żywnością na terenie obozu.
[00:41:35] Korespondencja z rodziną – treść listów. Pod koniec funkcjonowania obozu boh. pracował ciągnąc wóz, którym wożono kartofle z kopca. Czterech więźniów ciągnęło pojazd, a piąty kierował dyszlem. Jóźko „Ta joj”, więzień ze Lwowa nadzorujący kartoflarnię, nie pozwalał kraść kartofli i po odstawieniu wozu rewidował tych, co go ciągnęli. Boh. napisał do domu z prośbą o przysłanie dużych rękawic z jednym palcem. Gdy je dostał, w każdą wkładał dwa kartofle, potem rękawice zostawiał na wozie. Jóźko rewidował więźniów, ale nie sprawdzał wozu.
[00:44:18] Początkowo rodzina przysyłała różności. Później część zawartości paczek zabierano, a to co zostało dzielono na komanda. Boh. napisał, by przysyłano mu tylko chleb. Ukrywano w nim masło albo smalec. Obiady wydawał Franek Górski, więzień pochodzący z Poznania. Paczki wydawano przeważnie w czasie obiadu i Górski nie mógł po nie chodzić. Boh. brał jego marynarkę z numerem obozowym i odbierał paczkę za niego. Kolega dostawał duże paczki, część zawartości zabierano. W obozie nie było groźnej dyscypliny.
[00:47:28] W Gusen rozgrywano mecze piłki nożnej. Hiszpanie byli najsprytniejsi i przeważnie wygrywali. Mecze piłkarskie rozgrywano między narodowościami, boisko miało bramki. Uprawiano też skoki narciarskie.
[00:49:29] W fajkach palono łętami z kartofli. W Gusen byli więźniowie różnych narodowości. Cechy Hiszpanów – praca w tunelach. Boh. zapamiętał dwóch Żydów, jeden jadł wszystko i napominał kolegę, który wybrzydzał przy jedzeniu. W tunelu boh. pracował z Włochem – sabotowanie pracy, śpiew kolegi.
[00:53:40] Boh. nie myślał o ucieczce. Jednemu z więźniów udało się uciec i dotrzeć do gospodarstwa. Został wydany i przyprowadzono go do obozu – stan więźnia doprowadzonego na plac. Więzień miał tabliczkę z napisem „Jestem znów z powrotem”, musiał z nią przejść przed współwięźniami. Potem został odprowadzony pod krematorium i zastrzelony. [+]
[00:55:13] W obozie była wykańczalnia, stał tam koziołek, gdzie przywiązywano więźniów za ręce i nogi i „wypłacano” [bito] za różne przewinienia. W obozie chyba nie było Cyganów, może byli gdzieś osobno. Jeśli się jakiś trafił, to nie przyznawał się do pochodzenia.
[00:56:35] Wspomnienie wysiadania z pociągu w Mauthausen – strażnicy z psami, karabiny maszynowe.
[00:57:50] Wśród więźniów zdarzali się kapusie. Wspomnienie pracy w tunelu w towarzystwie śpiewającego Włocha. W obozie nie było jawnego życia religijnego. Kto chciał, modlił się po cichu.
[00:59:12] Boh. nie chorował w obozie. Pracowano niedaleko bunkrów, w których gospodarze przechowywali moszcz z owoców. Jedna z piwnic był otwarta, moszczu nabrano do kanki. Boh. napił się i to złagodziło ból głowy.
[01:00:24] Boh. pracował przy dowożeniu kartofli do obozu. Jakiś czas przed wyzwoleniem esesmani i dowódca Seidler zniknęli. Została tylko obrona przeciwlotnicza. Więźniowie przestali pracować, wyjeżdżał tylko wóz po ziemniaki. Pewnego dnia strażnik kazał się pospieszyć, bo zaraz przyjdą Amerykanie – przejazd niemieckiego czołgu. Wieczorem brama się otworzyła i pojawiła się na niej polska flaga. Zrobił się szum, ci co byli winni uciekali przez druty. Innych złapano i nastąpiła „wypłata”. Kapo Cygan nie traktował źle podległych sobie więźniów, ale miał swoje zagrania. Boh. widział jego zwłoki. W czasie samosądów zginęło wiele osób, także więźniów. [+]
[01:05:18] Na plac wjechała ciężarówka amerykańska z konserwami. Obozem rządzili Polacy, bo było ich najwięcej. Amerykanów było tylko dwóch i pojechali dalej. Wartowników rozbrojono i zastąpiono wartą złożoną z więźniów. Boh. nie wie, ile ważył po wyzwoleniu.
[01:07:28] Współczesne pozostałości obozu. Działalność krematorium – do pieca, w którym palono zwłoki wkładano wiadra z ziemią i kartoflami, które w ten sposób pieczono. Gdy przynoszono kartofle, połowę zabierali palacze za swoją przysługę. [+]
[01:09:06] W obozie w specjalnym baraku-burdelu było kilka kobiet. Więźniowie byli oznaczeni numerami i kolorowymi winklami. Handel wymienny – za ćwiartkę chleba trzeba było dać pięć papierosów. Handlem zajmowali się przeważnie blokowi, którzy dzielili chleb.
[01:11:34] Amerykanie, którzy wjechali do obozu, zostawili na placu przyczepę z konserwami i zabrali strażników. Kazali więźniom się uzbroić i pełnić wartę, ponieważ w okolicznych lasach byli esesmani. Nocna strzelanina. Na drugi dzień boh. opuścił obóz. Dostał cywilny płaszcz i z trzema kolegami poszedł do Linzu. Inni więźniowie spędzili jeszcze jakiś czas w wyzwolonym obozie i czekali na transport.
[01:13:42] Pierwszy pociąg do Polski był oblepiony ludźmi. Boh. i kolega warszawiak jechali na stopniach wagonu. Na wąskim moście boh. uderzył ramieniem w przęsło. Kolega przestraszył się i został, a boh. pojechał dalej i dojechał do Polski. Na pociąg do kraju czekano miesiąc. Początkowo mieszkano w restauracji, a potem zrobiono barak dla byłych więźniów – dzielenie chleba. By skrócić drogę do domu, boh. szedł przez pola. Pierwszy zobaczył go sąsiad. Gospodarką zajmowali się rodzice i brat Józek.
[01:17:55] Urząd Bezpieczeństwa zrobił łapankę, kilku potem wypuszczono [świadek ma na myśli łapankę w czasie okupacji].
[01:18:27] Po wojnie kapuś doniósł, że boh. ma broń. Nie była schowana i znaleziono ją. Boh. używał broni do kłusowania. Jedną sztukę broni znaleziono w lesie, a karabin należał wcześniej do partyzantów. Partyzantka była dobrze zorganizowana, broń była ukryta i opiekował się nią jeden ze znajomych. Po wojnie w Jarużynie nie było partyzantki. Rządziła czerwona partia.
[01:20:50] Boh. aresztowano za posiadanie broni i trafił do Rawicza. Skazano go na 6 lat więzienia. Ubecy to nie byli Polacy, tylko „franca jakaś, plaga” – sytuacja boh., u którego znaleziono broń. Boh. pracował jako więzień w kopalniach Wesoła II i Knurów. Nie był świadkiem wypadku w kopani. Opinia na temat kapusiów: byli, są i będą.
[01:24:50] Okoliczności przyjazdu na Ziemie Odzyskane.
[01:25:47] Boh. nie pamięta, czy widział, jak Cygana rozszarpały psy. Refleksje na temat pamięci.
[01:26:42] Żona także pochodziła z Jarużyna. Po wojnie boh. trochę siedział w więzieniu, potem pracował w gospodarstwie i w lesie.
[01:28:00] Boh. po wojnie jeździł kilka razy na zjazd byłych więźniów do Gusen. Obóz mu się nie śnił. W Gusen nie było dzieci, może siedziały gdzieś osobno.
więcej...
mniej
Biblioteka Instytutu Pileckiego w Warszawie
ul. Stawki 2, 00-193 Warszawa
Pon. - Pt. 9:00 - 15:00
(+48) 22 182 24 75
Biblioteka Instytutu Pileckiego w Berlinie
Pariser Platz 4a, 00-123 Berlin
Wt. - Pt. 10:30 - 17:30
(+49) 30 275 78 955
Ta strona wykorzystuje pliki 'cookies'. Więcej informacji
W Archiwum Instytutu Pileckiego gromadzimy i udostępniamy dokumenty w wersji cyfrowej. Zapisane są w nich losy obywateli polskich, którzy w XX wieku doświadczyli dwóch totalitaryzmów: niemieckiego i sowieckiego. Pozyskujemy kopie cyfrowe dokumentów, których oryginały znajdują się w zbiorach wielu instytucji polskich i zagranicznych, m.in.: Bundesarchiv, United Nations Archives, brytyjskich National Archives i polskich archiwów państwowych. Budujemy w ten sposób centrum wiedzy i ośrodek kompleksowych badań nad II wojną światową i podwójną okupacją w Polsce. Dla naukowców, dziennikarzy, ludzi kultury, rodzin ofiar i świadków zbrodni oraz wszystkich innych zainteresowanych historią.
Portal internetowy archiwum.instytutpileckiego.pl prezentuje pełny katalog naszych zbiorów. Pozwala się po nich poruszać z wykorzystaniem funkcji pełnotekstowego przeszukiwania dokumentów. Zawiera także opisy poszczególnych obiektów. Z treścią dokumentów zapoznać się można tylko w czytelniach Biblioteki Instytutu Pileckiego w Warszawie i w Berlinie, w których nasi pracownicy służą pomocą w przypadku pytań dotyczących zbiorów, pomagają użytkownikom w korzystaniu z naszych katalogów internetowych, umożliwiają wgląd do materiałów objętych ograniczeniami dostępności.
Niektóre dokumenty, np. te pochodzące z kolekcji Bundesarchiv czy Ośrodka Karta, są jednak objęte ograniczeniami dostępności, które wynikają z umów między Instytutem a tymi instytucjami. Po przybyciu do Biblioteki należy wówczas dopełnić formalności, podpisując stosowne oświadczenia, aby uzyskać dostęp do treści dokumentów na miejscu. Informacje dotyczące ograniczeń dostępu są zawarte w regulaminie Biblioteki. Przed wizytą zachęcamy do zapoznania się z zakresem i strukturą naszych zasobów archiwalnych, bibliotecznych i audiowizualnych, a także z regulaminem[hiperłącze] pobytu i korzystania ze zbiorów.
Wszystkich zainteresowanych skorzystaniem z naszych zbiorów zapraszamy do siedziby Instytutu Pileckiego przy ul. Stawki 2 w Warszawie. Biblioteka jest otwarta od poniedziałku do piątku w godzinach 9.00–15.00. Przed wizytą należy się umówić. Można to zrobić, wysyłając e-mail na adres czytelnia@instytutpileckiego.pl lub dzwoniąc pod numer (+48) 22 182 24 75.
Biblioteka Instytutu Pileckiego w Berlinie znajduje się przy Pariser Platz 4a. Jest otwarta od wtorku do piątku w godzinach 10.30–17.30. Wizytę można odbyć po wcześniejszym umówieniu się, wysyłając e-mail na adres bibliothek@pileckiinstitut.de lub dzwoniąc pod numer (+49) 30 275 78 955.
Prosimy zapoznać się z polityką prywatności. Korzystanie z serwisu internetowego oznacza akceptację jego warunków.