Józef Ciereszko (ur. 1925, Aniszki) pochodzi z rodziny chłopskiej zamieszkującej w powiecie brasławskim. W sierpniu 1944 roku został wcielony do 10 Dywizji Piechoty 2 Armii Wojska Polskiego i wysłany na przeszkolenie wojskowe do Rzeszowa. Po przeszkoleniu trafił na front: walczył jako celowniczy rusznicy przeciwpancernej w bitwie o Nysę Łużycką. 29 kwietnia 1945 roku został postrzelony przez niemieckiego snajpera. Ciężko ranny spędził w szpitalu wojennym w Poznaniu trzy miesiące. Po powrocie do zdrowia pozostał w Ludowym Wojsku Polskim. Ukończył Wyższą Szkołę Oficerską w Łodzi. Służył na wielu stanowiskach na terenie Polski. W 1974 roku przeszedł na emeryturę wojskową ze stopniem majora. W 2003 roku awansowany jako kombatant na podpułkownika. Członek Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych w Koszalinie. Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Srebrnym Medalem Zasłużony na Polu Chwały, Medalem za Warszawę 1939-1945 i wieloma innymi.
[00:00:10] Autoprezentacja boh. urodzonego w 1925 r. w Aniszkach w powiecie brasławskim na Wileńszczyźnie.
[00:00:37] Przedstawienie rodziców: Tekli i Józefa. Rodzina miała gospodarstwo rolne, uprawiano 11 hektarów ziemi. Dobrze pracując można było z tego żyć. Ci, którzy mieli mniej ziemi, podejmowali inne prace, np. piłowali deski u ojca w czasie ocieplania domu. Boh. nie pamięta dziadka, ale babcia, z domu Raczycka, żyła dość długo. Raczyccy utrzymywali ze sobą kontakt. Krewni mieszkający koło Mior mieli ponad 20 hektarów i uchodzili za zamożnych. Po latach kuzyn Raczycki mieszkał w Koszalinie.
[00:03:53] Boh. miał dwóch młodszych braci, w czasie okupacji i po wojnie pracowali w gospodarstwie. Żyło się średnio, sąsiedzi mieli kilkoro dzieci i pożyczali ziemniaki – głód wiosną. Mieszkańcy wsi byli wyznania rzymskokatolickiego. Chodzono do kościoła w Leonpolu. Ludzie szli boso i nieśli buty, które zakładano przed kościołem. Niektórzy chodzili często do kościoła, a inni wcale. Ksiądz po kolędzie odwiedzał wszystkich. Babcia chorowała, gdy było z nią gorzej, to nie wzywano lekarza, tylko księdza.
[00:08:48] Za cara była tylko jedna rosyjska szkoła w gminie. W czasie II RP na szkoły wynajmowano mieszkania. Boh. skończył siedem klas. Jedna z kuzynek Raczyckich była nauczycielką. Boh. umożliwiono naukę w szkole gminnej [w Leonpolu], wynajęto mu pokój, by nie chodził codziennie do domu oddalonego o kilka kilometrów.
[00:10:57] Boh. chorował na reumatyzm i ojciec wiózł go do lekarza. Ogłoszono, że zmarł Piłsudski. Żydzi wywiesili czarne chorągiewki, jeden powiesił na kiju czarną pończochę.
[00:12:02] Boh. nie miał styczności z Litwinami, ale z Łotyszami. Do granicy z Łotwą było 5 km, Łotysze byli zamożniejsi. W czasie wojny po stronie białoruskiej pędzono samogon i wożono go na sprzedaż na Łotwę. Granicy pilnowano, więc alkohol spuszczono z górki na sankach.
[00:13:55] Atmosfera przed wojną. We wsi mieszkali analfabeci, którzy podpisywali się krzyżykami. Niektórzy byli samoukami, np. Julian Aniszko, kolega ojca. Boh., uczeń szkoły powszechnej, pomagał w obliczeniach obszarów ziemi. Na wsi trudno było żyć. Uprawiano len, z nasion wyrabiano olej. Na tym dobrze zarabiano i ojciec się tym zajmował.
[00:16:27] Odbywała się mobilizacja do Wojska Polskiego. Powoływano tych, którzy odbyli służbę wojskową. Dwaj znajomi dostali karty mobilizacyjne, jeden dostał się do niewoli i pracował na terenie Niemiec, po wojnie mieszkał koło Szczecina. Wspomnienie wizyty trzech krewniaków – pożyczanie alkoholu od sąsiadów.
[00:19:00] W 1939 r. boh. nie widział Rosjan na wsi. Sprowadzono traktor i demonstrowano jego możliwości. Nikogo z Aniszek nie deportowano, ale wywieziono ludzi z sąsiedniej wioski.
[00:20:30] Gdy wchodzili Niemcy, Rosjanie nie byli przygotowani do wojny. Niewielki opór stawili na Dźwinie. Boh. był w Drui i widział most zrobiony przez Niemców. W rowach leżały sowieckie działa – sytuacja na froncie, postępy Niemców do przedmieść Moskwy.
[00:23:26] Boh. nie miał do czynienia z Niemcami. Sołtysi wyznaczali furmanki i trzeba było wozić drewno na dworzec kolejowy.
[00:24:13] Początkowo nie było partyzantki, która potem zaczęła się organizować. Partyzanci przychodzili nocami po żywność. Matka utkała tkaninę i uszyła boh. mundur. Gdy poszedł do wojska, trzy dni później przyszli akowcy i zabrali mundur. Trzeba było mieć skończone 18 lat i wtedy brano do wojska.
[00:26:16] W 1944 r. weszła Armia Czerwona, ale słyszano, że jest też wojsko polskie. Rzymskich katolików uznawano za Polaków, prawosławnych za ruskich. Z wioski boh. wszyscy sąsiedzi poszli do wojska polskiego, dwaj zdezerterowali. Boh. został przewieziony do Rzeszowa, tam dostał polski mundur i przystąpił do ćwiczeń. Organizacja kompanii – podział na plutony i drużyny. Pododdział liczył ok. 100 osób. Szkolenie trwało trzy miesiące, do stycznia [1945]. Były problemy z jedzeniem.
[00:31:31] Jednego z sąsiadów dezerterów złapano i wsadzono do więzienia. W czasie wojny szeregowi trafiali do karnej kompanii, wyższych stopniem rozstrzeliwano. Boh. był świadkiem takiego przypadku w Rzeszowie oraz w Katowicach. Żołnierze stali w szeregu i musieli patrzeć na egzekucję. Robiono to, by ich dyscyplinować. Do dezertera przyprowadzono księdza, potem żołnierza rozstrzelano. W Katowicach egzekucja miała miejsce w innym oddziale.
[00:34:18] Boh. służył w 53 pułku piechoty 10 Dywizji 2 Armii WP – udział w działaniach wojennych, gdy ruszono spod Warszawy. Boh. był celowniczym rusznicy przeciwpancernej. Dwa razy walczono z niemieckimi czołgami.
[00:36:36] Na święta w 1944 r. wydano żołnierzom papierosy. Boh. nie palił i swój przydział wymienił w kasynie na jedzenie. Żołnierze mogli chodzić do kościoła. Każdy pułk miał swoje kwatermistrzostwo i kuchnię – jedzenie w wojsku. Na Nysie zajmowano stanowiska po Rosjanach.
[00:39:08] W kompanii boh. nie było oficera politycznego. Dowódca kompanii, porucznik, był o 2 lata starszy od boh., a brał udział w walkach o Warszawę. Rozważania na temat broni. Amunicji było pod dostatkiem, dowożono ją.
[00:40:40] Boh. nie brał udziału w walkach o Warszawę. Skierowano tam inne pułki. Boh. ze swoim pułkiem szedł w kierunku Krakowa. Po drodze szukano Niemców, którzy się ukrywali. Jeńców gdzieś odprowadzano. Gdy nocowano w gospodarstwie koło Krakowa, gospodyni nagotowała żołnierzom gęstej zupy. Ludność zachowywała się względem żołnierzy dobrze albo obojętnie.
[00:43:32] W wojsku nie było akowców. Oni zostali, gdy była mobilizacja do wojska.
[00:44:31] Na froncie zajęto już wykopane okopy. Po kilku dniach rozpoczęła się ofensywa, na początek przez kilka godzin strzelała artyleria. O świcie nastąpił atak piechoty, który nie udał się na odcinku, gdzie znajdował się boh. – konieczność zmiany stanowiska. Atak sąsiednich pułków powiódł się i Niemcy uciekli. Przez rzekę przechodzono po moście zrobionym przez saperów. Żołnierzom dokuczały wszy. Boh. w czasie walk znajdował się kilkadziesiąt metrów od linii frontu i nie widział śmierci kolegów. Jego oddział stanowił zabezpieczenie przeciwczołgowe, ale strzelano też w innych przypadkach. Rusznicę przeciwpancerną obsługiwało dwóch żołnierzy: celowniczy i amunicyjny. Amunicyjnym boh. był Rozumiejko, kolega ze szkoły. [+]
[00:49:40] Inny znajomy ze wsi, Kozakiewicz, zginął w czasie przegrupowania. Niektórzy sąsiedzi zginęli na froncie, inni zostali ranni. Boh. pojechał na urlop [do domu] i spotkał rannych, którzy po leczeniu przyjechali do rodzin.
[00:50:48] Nad Nysą Łużycką zajęto okopy po Rosjanach. Najpierw strzelała artyleria. Kuzyn opowiadał, że okopano się, a porucznik podał namiary artylerzystom. Potem natarcie ruszyło.
[00:53:28] Boh. został ranny w plecy w czasie forsowania niedużej rzeki, chyba postrzelił go snajper, ale kości nie zostały naruszone i kula przeszła na wylot. Sanitariusze opatrzyli ranę, boh. chciało się pić. Potem poszedł pieszo na tyły, stamtąd furmanką został przewieziony do punktu [sanitarnego] w miasteczku. Było tam wiele wojska i kwatery były zajęte, więc ulokowano rannych na terenie fabryki. Boh. odnalazł kolegę ze szkoły. Rano poszli się umyć, gdy wracali zobaczyli kłęby dymu. Rannych położono na słomie, ktoś rzucił niedopałek i spowodował pożar. Boh. stracił płaszcz i plecak. [+]
[00:59:00] Potem został z grupą rannych przetransportowany samolotem do Poznania. Tam zostawiono ciężko rannych, a lżej ranni, w tym boh. trafili do dawnego szpitala dla umysłowo chorych koło Poznania. Tam był trzy miesiące. Rannych karmiono kaszą, niektórzy nie chcieli jej jeść. W szpitalu była łaźnia, pielęgniarka pomagała się boh. myć. Po trzech miesiącach przeniesiono go do Chełmna.
[01:01:30] Strzelano i boh. dowiedział się, że wojna się skończyła – zadowolenie. Po wyleczeniu dostał przydział do Gdańska do pułku zapasowego. Był nabór do WOP-u i boh. trafił do Grzybowa koło Kołobrzegu. Strażnica mieściła się w poniemieckim piętrowym domu. W pobliskim Rogowie stacjonowali Rosjanie, gdy wyjechali zrobiono tam strażnicę. Budynek był porządny, blisko była wieża. Jak to w wojsku, każdy szukał baby. Kilku kolegów się ożeniło. W pułku było kilku oficerów Rosjan. Boh. nie słyszał nic na temat różnic i niesnasek między Polakami a Rosjanami.
[01:04:37] Boh. stacjonował w Grudziądzu i był dowódcą plutonu. Miał dyżur na poligonie, w niedzielę rodziny przyjeżdżały w odwiedziny. Przyjezdnych rejestrowano i zawiadamiano żołnierzy. Przyszła żona przyjechała z matką do brata, który był kapralem w kompanii boh. Chłopak miał skończoną szkołę zawodową. Rodzina rozłożyła się z jedzeniem na jakimś pagórku, boh. rozmawiał z nimi. Potem napisał list do dziewczyny, że ma urlop a nie ma rodziny, odpisała, by przyjechał do nich do Sulechowa i tak zrobił. Gdy pojechał drugi raz, to ożenił się.
[01:08:22] Służba w wojsku po wojnie. W czasie wojny Amerykanów w Azji [w Korei] postanowiono zwiększyć liczebność wojska. Odbywały się intensywne szkolenia na poligonach. Problemem było dostanie trzech dni urlopu. Boh. był w partii i raz zbierał składki. Partia miała wpływ na kierowanie [dowodzenie?], należało dobrze wypełniać rozkazy dowódców.
[01:10:58] Boh. służył w Kołobrzegu w pułku artylerii. Chorował na kamicę nerkową, starał się o grupę inwalidzką, ale w orzeczeniu napisano, że jest zdolny do służby wojskowej z pewnymi ograniczeniami.
[01:12:35] Kołobrzeg to były gruzy, mosty zostały wysadzone. Jeden z kolegów brał udział w walkach o miasto i opowiadał o tym. W czasie ataku polscy żołnierze dostali się do kościoła i na wieży zrobili punkt obserwacyjny. Niemcy strzelali z morza, miasto obrócono w gruzy. Po wojnie żołnierze brali udział w odbudowie miasta, pracowano w niedziele.
[01:14:22] Po przeniesieniu do Koszalina boh. także brał udział w odbudowie, „w czynszach” [czynach społecznych]. Trzeba było odrobić czynsz [sic!], kilka dni pracować na rzecz miasta. Boh. malował ławki w koszalińskim parku.
[01:14:58] Boh. był w wojsku majorem, gdy kończył służbę mając 50 lat został awansowany do stopnia podpułkownika. Stan zdrowia boh.
[01:17:15] Były trudne okresy w wojsku, wyjeżdżano na poligony na pięć miesięcy. Rodzina przyjeżdżała wtedy na kilka dni. Boh. służąc w wojsku zaczął chodzić do szkoły i zdał maturę. Potem skończył Kursy Doskonalenia Oficerów i dawał sobie radę. W czasie poboru do wojska przedstawiciel jednostki jechał do WKU po poborowych. Boh. wybierał chłopaków po szkołach zasadniczych, dużych i zdrowych. Dowódcą brygady był Rosjanin.
[01:19:50] Autoprezentacja boh. urodzonego w 1925 r.
mehr...
weniger
Bibliothek des Pilecki-Instituts in Warschau
ul. Stawki 2, 00-193 Warszawa
Mo. - Fr. 9:00 - 15:00 Uhr
(+48) 22 182 24 75
Bibliothek des Pilecki-Instituts in Berlin
Pariser Platz 4a, 00-123 Berlin
Pon. - Pt. 10:30 - 17:30
(+49) 30 275 78 955
Diese Seite verwendet Cookies. Mehr Informationen
Das Archiv des Pilecki-Instituts sammelt digitalisierte Dokumente über die Schicksale polnischer Bürger*innen, die im 20. Jahrhundert unter zwei totalitären Regimes – dem deutschen und sowjetischen – gelitten haben. Es ist uns gelungen, Digitalisate von Originaldokumenten aus den Archivbeständen vieler polnischer und ausländischer Einrichtungen (u. a. des Bundesarchivs, der United Nations Archives, der britischen National Archives, der polnischen Staatsarchive) zu akquirieren. Wir bauen auf diese Art und Weise ein Wissenszentrum und gleichzeitig ein Zentrum zur komplexen Erforschung des Zweiten Weltkrieges und der doppelten Besatzung in Polen auf. Wir richten uns an Wissenschaftler*innen, Journalist*innen, Kulturschaffende, Familien der Opfer und Zeugen von Gräueltaten sowie an alle an Geschichte interessierte Personen.
Das Internetportal archiwum.instytutpileckiego.pl präsentiert unseren Bestandskatalog in vollem Umfang. Sie können darin eine Volltextsuche durchführen. Sie finden ebenfalls vollständige Beschreibungen der Objekte. Die Inhalte der einzelnen Dokumente können Sie jedoch nur in den Lesesälen der Bibliothek des Pilecki-Instituts in Warschau und Berlin einsehen. Sollten Sie Fragen zu unseren Archivbeständen und dem Internetkatalog haben, helfen Ihnen gerne unsere Mitarbeiter*innen weiter. Wenden Sie sich auch an sie, wenn Sie Archivgut mit beschränktem Zugang einsehen möchten.
Teilweise ist die Nutzung unserer Bestände, z. B. der Dokumente aus dem Bundesarchiv oder aus der Stiftung Zentrum KARTA, nur beschränkt möglich – dies hängt mit den Verträgen zwischen unserem Institut und der jeweiligen Institution zusammen. Bevor Sie vor Ort Zugang zum Inhalt der gewünschten Dokumente erhalten, erfüllen Sie bitte die erforderlichen Formalitäten in der Bibliothek und unterzeichnen die entsprechenden Erklärungsformulare. Informationen zur Nutzungsbeschränkung sind in der Benutzungsordnung der Bibliothek zu finden. Vor dem Besuch empfehlen wir Ihnen, dass Sie sich mit dem Umfang und Aufbau unserer Archiv-, Bibliotheks- und audiovisuellen Bestände sowie mit der Besucherordnung und den Nutzungsbedingungen der Sammlung vertraut machen.
Alle Personen, die unsere Bestände nutzen möchten, laden wir in den Hauptsitz des Pilecki-Instituts, ul. Stawki 2 in Warschau ein. Die Bibliothek ist von Montag bis Freitag von 9.00 bis 15.00 Uhr geöffnet. Bitte melden sie sich vor Ihrem Besuch per E-Mail: czytelnia@instytutpileckiego.pl oder telefonisch unter der Nummer (+48) 22 182 24 75 an.
In der Berliner Zweigstelle des Pilecki-Instituts befindet sich die Bibliothek am Pariser Platz 4a. Sie ist von Dienstag bis Freitag von 10.30 bis 17.30 Uhr geöffnet. Ihr Besuch ist nach vorheriger Anmeldung möglich, per E-Mail an bibliothek@pileckiinstitut.de oder telefonisch unter der Nummer (+49) 30 275 78 955.
Bitte lesen Sie unsere Datenschutzerklärung. Mit der Nutzung der Website erklären Sie sich mit ihren Bedingungen einverstanden..