Lech Jaczynowski (ur. 1946, Kielce), profesor nauk o zarządzaniu i organizacji kultury fizycznej. Jego rodzice pochodzili z Warszawy, ale wskutek zniszczeń wojennych osiedli po jej zakończeniu w Kielcach. W 1963 r. Lech Jaczynowski ukończył Liceum Ogólnokształcące im. Jana Śniadeckiego w Kielcach. Po maturze rozpoczął studia na Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie, gdzie w 1967 r. ukończył Wydział Wychowania Fizycznego. W 1974 r. uzyskał doktorat w dziedzinie nauk humanistycznych w Zakładzie Prakseologii Polskiej Akademii Nauk. Tematem rozprawy była prakseologiczna analiza struktury organizacyjnej kultury fizycznej w Polsce. W 1980 r. na Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie uzyskał habilitację w dziedzinie nauk wychowania fizycznego w zakresie organizacji kultury fizycznej. W 2000 r. Prezydent RP Aleksander Kwaśniewski nadał mu tytuł profesora zwyczajnego nauk kultury fizycznej za pracę pt. „Organizacja i kierowanie w organizacjach społecznych”. Pracę na stanowisku asystenta w Zakładzie Organizacji Kultury Fizycznej podjął w 1967 r. Rok później został wcielony do wojska i raz w tygodniu, przez dwa lata, zakładając mundur, prowadził w Studium Wojskowym AWF zajęcia dla studentów płetwonurków. W 1972 r. był w ekipie Mieczysława Kwapisiewicza podczas najgłębszego nurkowania w Polsce (Czarna Hańcza – 108 m.). W latach 1980-1984, będąc na bezpłatnym urlopie w AWF, wyjechał prywatnie z żoną do Bułgarii (żona musiała odpracować swoje studia w tym kraju). Pracował tam jako bułgarski pracownik w Ośrodku Informacji i Kultury Polskiej w Sofii (otrzymał za to złotą odznakę Zasłużony dla Kultury Polskiej). W latach 1990-1991 był akredytowany w Bułgarii jako korespondent prasowy i dotarł wówczas do wielu informacji związanych z działalnością Polaków na tamtych terenach (m.in. Bolesława Bieruta, ps. „Bejrut”) w czasie II wojny światowej. Żona Emilia z domu Serafimova vel Vitanova, syn Paweł (ur. 1972).
mehr...
weniger
[00:00:07] W 1962 r., przed podjęciem studiów, boh. płynął małą żaglówką z ojczymem z Giżycka do Perkunowa. Ojczym był komandorem w sekcji żeglarskiej AZS. Na pokładzie była też matka boh. i siostra ojczyma. Niewielka łódka była przeciążona, gdy wypływano z Giżycka ktoś z drugiego brzegu krzyknął, by nie przeszkadzać, ponieważ jest kręcony film. Zawrócono do bazy, po jakimś czasie ojczym podjął jednak decyzję o płynięciu do Perkunowa. W drodze zatrzymał ich kuter wojskowy, ojczyma wylegitymowano i kazano zapłacić karę za wpłynięcie w plan filmowy. Potem okazało się, że kręcono „Nóż w wodzie”. [+]
[00:03:50] W czasie studiów boh. spotkał na swojej drodze wiele autorytetów. Docent doktor Edmund Kosman był pierwszym rektorem Akademii Wychowania Fizycznego, znakomitym gimnastykiem, przed wojną w ćwiczeniach na koniu łękami był najlepszy w Europie. Był dobrym zawodnikiem w słabym zespole, który nie zakwalifikował się ma olimpiadę w Berlinie, ale pojechał tam jako trener z drużyną kobiecą. Przed wojną nie zdążył zdać matury, zdawał ją eksternistycznie po wojnie. W 1950 r. został rektorem uczelni. Boh. podejmując pracę na AWF trafił do jego Zakładu Organizacji Kultury Fizycznej. Dzięki Kosmanowi zdecydował się na studia doktoranckie w Zakładzie Prakseologii PAN, szefem był tam jeszcze prof. Kotarbiński, potem prof. Jan Zieleniewski. Po obronie doktoratu boh. dowiedział się, że prof. Kotarbiński był nauczycielem w szkole dziadka.
[00:07:25] Postrzeganie Edmunda Kosmana w środowisku – piętno pracy z nadania władz komunistycznych. Mówiono nieżyczliwie, że założył „cyrk Kosmanilio”. Studenci uczelni brali udział w wielu uroczystościach państwowych, demonstracjach na ulicach Warszawy. Kosman uważał, że to sposób promowania uczelni. Po upadku powstania warszawskiego Kosman schronił się w tzw. łodzi podwodnej na Żoliborzu [ul. Forteczna 4], wspominał, że był tam radiotelegrafista znający języki obce i dzięki niemu wiedziano, co się dzieje na zewnątrz.
[00:09:46] Kosman bardzo przeżywał stawiane mu zarzuty. Jedną z decyzji, które mu narzucono, była likwidacja YMCA, było to dla niego trudne. Kosman opowiadał o 1956 r., o wybuchu powstania na Węgrzech. W pewnym momencie robotnicy w fabrykach Warszawy dostali broń, miasto było otoczone przez jednostki radzieckie. Kosman z wieży AWF obserwował, jak sowieci zostali otoczeni przez polskich żołnierzy. Do starcia nie doszło, Rosjanie wycofali się. Współcześnie boh. znalazł informacje, że taka sytuacja rzeczywiście miała miejsce. Był moment, gdy robotnikom rozdawano broń, a sowieci szykowali się do interwencji.
[00:12:21] Kosman miał wiele pomysłów na rozwój uczelni, wprowadził stanowisko zastępcy profesora, większość z nich otrzymała potem profesurę. Boh. wiele zawdzięczał Kosmanowi, który nigdy nie naciskał na niego, by wstąpił do partii. Boh. już nie pamięta, co Kosman mówił o swoim pobycie na olimpiadzie w Berlinie. Przed zjednoczeniem Niemiec zgłoszono Berlin do organizacji olimpiady w roku 2000, boh. pojechał na spotkanie do Niemiec. Polska delegacja miała się zapoznać z ideą zorganizowania igrzysk, a potem przekonać władze PKOL, by odpowiednio zagłosowały. W delegacji była pani Kwaśniewska-Maleszewska, brązowa medalistka z Berlina, gdy Niemcy się o tym dowiedzieli, zaczęli bardzo dbać o polską delegację. W czasie olimpiady w 1936 r. Hitler zaprosił Kwaśniewską do loży. Pamięć o tym była żywa wśród Niemców. Polacy przebywali na terenie Berlina Zachodniego, w tym czasie eksplodował samochód koło Bramy Brandenburskiej, był to protest przeciwko planowanym igrzyskom i Niemcy się z tego wycofali.
[00:17:27] Boh. miał styczność ze wszystkimi rektorami AWF. Nie znał [Stanisława] Bilewicza, ale znał jego żonę. Jako pracownik uczelni organizował wyjazdy pracowników i studentów na wymianę do Bułgarii, na jedną z wymian pojechała pani Bilewiczowa. Jej mąż już wtedy nie żył. W ostatniej chwili okazało się, że grupa nie będzie przebywać nad morzem w bazie zaprzyjaźnionej uczelni, ale będzie w okolicach Sofii – zmiana planu podróży, perypetie po drodze do schroniska. Na miejscu zmęczeni turyści poszli spać, a boh. wypełniał dokumenty w oparciu o dowody osobiste. Kilka osób, w tym Barbara Krawczyk, miało wpisane ZSRR jako miejsce urodzenia. Przypomniał sobie, że jego ojciec urodził się koło Połągi na Litwie pod koniec XIX w. i też miał w dowodzie wpis, że urodził się w ZSRR, choć taki kraj nie istniał w chwili jego urodzenia. Reakcja administratora obiektu na ilość wpisów ze Związkiem Radzieckim jako miejscem urodzenia.
[00:21:42] Boh. pamięta rektorów Witkowskiego i Krawczyka. Witkowski był na studiach opiekunem roku boh., który brał udział w badaniach naukowych swojego wykładowcy. Witkowski zażegnał konflikt, jaki wybuchł między rocznikiem boh. a jednym z rygorystycznych profesorów, prorektorem uczelni i kierownikiem obozów letnich oraz zimowych. Jeden z kolegów był wcześniej w wojsku, wyrzucono go stamtąd za zgubienie broni. Kolega był trochę dziwny. W czasie obozu w Pięknej Górze musiał za karę wykopać dół na latrynę. Kolega był wprawiony w pracach fizycznych i szybko wykopał dół. Doktor Bielczyk nie mógł uwierzyć, że zrobił to bez pomocy i skierował pozostałych studentów z namiotu do prac karnych – sytuacja przed przyjazdem rektora Stefa Wołoszyna, oczyszczanie przystani żaglowej przez artystów, którzy mieli brać udział w programie artystycznym. Po incydencie doktor Bielczyk zmienił podejście do studentów z roku boh. W czasie, gdy rektorem AWF był Mieczysław Witkowski, boh. był prodziekanem. Boh. był ratownikiem, a Witkowski był szefem ratowników w Polsce – kontakty związane z uczelnią i innymi działaniami.
[00:27:50] Duży wpływ na boh. miał rektor Zbigniew Krawczyk. Jego żona Barbara była opiekunem klubu „Relax”. Sytuacja rodzinna boh. – mieszkanie w Kielcach zostało zlikwidowane i nie miał gdzie mieszkać. U ojczyma nie chciano go zameldować, więc mieszkał w akademiku dostając niewielkie alimenty od ojca. Boh. zorientował się, że mając bardzo dobre oceny może dostać nagrodę ministra wynoszącą tysiąc złotych. Udało mu się to osiągnąć i miał fundusze na życie. Do tego stypendium oprócz średniej ze stopni trzeba było pracować społecznie. Barbara Krawczyk namówiła go na pracę w klubie. Boh. miał uprawnienie do obsługi kamery projekcyjnej w kinach objazdowych, miał też dojścia do ambasad, w których można było wypożyczać różne filmy. Boh. zaangażował się w działania klubu filmowego, prowadził go nawet po studiach, gdy był już pracownikiem AWF. Obecnie jest namawiany do reaktywowania klubu filmowego.
[00:30:27] Za rektora Krawczyka po raz drugi wprowadzono dwustopniowe studia. Po raz pierwszy wprowadzono je w roku 1970. Spowodowało to konflikt między prof. Jabłońskim, ministrem Edukacji i Szkolnictwa Wyższego a przewodniczącym Głównego Komitetu Kultury Fizycznej. Chodziło o różny wymiar czasu pracy nauczycieli w-f w szkołach podstawowych i średnich. Absolwenci uczelni nie chcieli pracować w szkołach podstawowych, zwłaszcza na tzw. ścianie wschodniej. Jabłoński postanowił oderwać kształcenie nauczycieli podstawówek przekazując je dwuletnim, a potem trzyletnim Studiom Nauczycielskim. Konflikt rozwiązał dr Zygmunt Jaworski, dyrektor jednego z departamentów Komitetu, który zaproponował, by wzorem amerykańskim szkolnictwo w zakresie wychowania fizycznego podzielić na dwie części: trzyletnie studia licencjackie i dwuletnie magisterskie. Po licencjacie można było uczyć w szkołach podstawowych. Tylko 30 % najlepszych studentów mogło iść na studia magisterskie. Do realizacji tego planu powołano filie AWF w Białej Podlaskiej, w Gorzowie Wielkopolskim. Opór środowiska przeciwko tej decyzji był bardzo duży, niezgodę budziło to, że tylko 30% studentów mogło kontynuować naukę na studiach magisterskich. Projekt upadł po jednym cyklu. Drugie podejście zrobił rektor Krawczyk. Zmianą było to, że każdy kto chciał mógł po studiach licencjackich robić magisterskie. Sytuacja w kraju – dewaluacja złotówki. Rektor, by obniżyć koszty studiów, skrócił z 15 do 13 liczbę tygodni nauki w semestrze. Ten układ trwał długo pomimo zmiany sytuacji w Polsce.
[00:35:34] Wspomnienie pracy w klubie „Relax”. [Prowadzący z off-u o zmianach w systemach kształcenia na uczelniach sportowych w okresie PRL-u]. Jednym z przeciwników pierwszej reformy był dziekan Roman Trześniowski, który uważał, że podzielenie studiów na dwie części spowoduje, że po studiach licencjackich do zawodu trafią ludzie nie w pełni ukształtowani. Trześniowski zwracał uwagę, że dzieci w podstawówce są najbardziej plastyczne ruchowo. Młodzi nauczyciele po licencjatach mogli coś zepsuć i byłyby to zmiany nie do naprawienia w dalszej edukacji.
[00:38:26] U Krawczyka pracowała Alicja Fiszer, która potem przeszła do rehabilitacji. Została rektorem AWF. Boh. wszedł z nią w spór. Zgodnie z założeniami trzeciej reformy z 2005 r., która wprowadziła dwustopniowy system studiów, przewidywano, że na szczeblu magisterskim można studiować mając licencjat z innego zakresu. Alicja Fiszer nie chciała się z tym zgodzić uznając, że studenci drugiego stopnia, nie mający na odpowiednim poziomie wiedzy z zakresu anatomii, fizjologii, przedmiotów medycznych, nie mogą być dobrymi magistrami rehabilitacji. Doktoraty z nauk medycznych robili inżynierowie w Politechniki, którzy byli asystentami prof. Religi i konstruowali sztuczne zastawki.
[00:40:16] [Prowadzący nawiązuje do ZSRR jako miejsca urodzenia i do rozmowy z Henrykiem Sozańskim, który urodził się na Kresach w 1939 r. – poglądy prof. Sozańskiego na kwestię miejsca urodzenia]. Boh. jest zadowolony z obecnej (styczeń 2024) empatii dla narodu ukraińskiego. Refleksja na temat wspólnej historii – próba przymusowej katolicyzacji.
[00:41:57] W 1970 r. powstała filia AWF w Białej Podlaskiej. Boh. jako prorektor uczelni opiekował się nią, poznał miejscowe warunki i ludzi. Gdy mógł przejść na wcześniejszą emeryturę, chciał się wycofać z pracy na uczelni – refleksje na temat atmosfery. Wtedy zaproszono go do Białej Podlaskiej, „u nich też się ludzie kłócili, ale kłócili się w sposób sympatyczny, nie było takiego skakania sobie do oczu – ja jestem lepszy, ty jesteś gorszy. A u nas (AWF Warszawa), to było powszechne”. Boh. w Białej Podlaskiej odżył. W tamtym czasie wojewodą był Józef Oleksy. Dzięki jego dofinansowaniu uczelnia wybudowała basen. Boh. zaproponował, by wojewoda otworzył obiekt i jako pierwszy przepłynął odcinek. Oleksy przyznał się, że słabo pływa. Boh. był w Warszawie instruktorem pływania i zaproponował mu lekcje po godzinach otwarcia basenu – wyznanie Oleksego.
[00:46:05] W okresie wprowadzania po raz trzeci dwustopniowych studiów boh. jeździł do Białej – tworzenie sylabusów. Profesorowie mieli kłopoty z rozpisaniem tematyki zajęć. Znany wykładowca z rehabilitacji nie chciał napisać sylabusa. Boh. skończył rehabilitację i zaproponował, że sam go napisze, a profesor podpisze. Dokumentacja do nowego systemu została stworzona i system ruszył w 2005 r. W Białej Podlaskiej boh. nie miał problemu z dogadywaniem się z ludźmi.
[00:48:15] Był moment, w którym uczelnia w Białej Podlaskiej przestała istnieć. Przepisy ministerialne głosiły, że jeżeli na danym wydziale była odpowiednia liczba profesorów, to uczelnia nie musiała się tłumaczyć z realizowanych programów. To ułatwiało życie. Rektor Witkowski wpadł na pomysł, by wydział wychowania fizycznego wchłonął wszystko, w tym Białą, i w ten sposób uczelnia będzie miała wymaganą ilość profesorów. Przez kilka lat uczelnia w Białej była Instytutem Wychowania Fizycznego i Sportu, a nie filią AWF.
[00:49:50] Propagatorem idei powrotu do Piłsudskiego jako patrona uczelni był Wojciech Zieliński, redaktor sportowy w TVP. Zieliński pojawił się na obradach senatu uczelni, które boh. prowadził w zastępstwie Witkowskiego. Boh. nie był przeciwny zmianie, ale zwrócił uwagę na to, że senatorów uczelni bardzo w tej sprawie naciskano. Zmianę przegłosowano. Pomniki na terenie AWF – do pomnika dziewczyny ze skakanką pozowała Nawrocka, a do pomnika chłopaka z piłką Trześniowski. Boh. zamówił dźwig do usunięcia pomnika gen. Świerczewskiego, byłego patrona. Przyjechał dźwig za słaby do tej roboty. Była obecna ekipa telewizyjna z Zielińskim. Następnego dnia przyjechał mocniejszy dźwig, w tamtym czasie nie było jeszcze muzeum sztuki socrealizmu w Kozłówce. Autorem rzeźby Świerczewskiego oraz obecnie stojącego Piłsudskiego był Alfons Karny – refleksje na temat wartości artystycznej i względów politycznych. Usunięty pomnik postawiono na zapleczu bazy remontowej i stał tam kilkanaście lat. Mało kto o tym wiedział – odpowiedzi na pytania Zielińskiego. Kilka lat temu pomnik trafił do Kozłówki, boh. widział wyjazd Świerczewskiego z terenu uczelni. [+]
[00:57:15] Boh. wziął ślub w 1970 r., ale przyszłą żonę poznał cztery lata wcześniej w czasie obozu zorganizowanego w ramach wymiany studenckiej przez Trześniowskiego i prorektora bułgarskiej uczelni. Ignacy Jaczynowski, krewny z bocznej linii pradziadka, był oficerem w pułku litewskim i brał udział w walkach o wyzwolenie Bułgarii spod jarzma tureckiego. Był ranny w bitwie pod Płowdiw, w nocnej walce na bagnety. Po dwóch tygodniach zmarł, pochowano go w cerkwi w Płowdiw. W miejscowym muzeum boh. dostał materiały na temat Ignacego Jaczynowskiego. Pokazano mu też kopię dokumentu wypowiedzenia wojny Turkom przez cara Aleksandra II – nagłówek aktu. Obecnie w czasie uroczystości rocznicowych przedstawiciele rosyjskich delegacji zapominają o Polakach i innych nacjach służących w armii carskiej.
[01:01:15] Boh. kończył szkołę w Kielcach, której patronem był Śniadecki, uważany za twórcę wychowania fizycznego. Jedna z tez Jędrzeja Śniadeckiego, zapisana w 1805 r., głosiła, że „im się człowiek więcej cywilizuje, tym więcej wyradza we względzie fizycznym” – aktualność tej myśli współcześnie. Córka Śniadeckiego skłóciła się z rodziną i wyjechała na tereny Bułgarii pod panowaniem tureckim, by szukać grobu swojego ukochanego, który zginął w czasie wojny. Mało kto z Bułgarów wie o przebiegu wojny rosyjsko-tureckiej w 1828 r. Gdy Rosjanie odbili Warnę, Mikołaj I, który dowodził armią, napisał list do generała komendanta Warszawy, że jest w miejscu, w którym zginął król polski Jagiełło [Władysław Warneńczyk, syn Jagiełły]. Car wysłał do Warszawy 12 zdobytych armat na odlanie pomnika Warneńczyka, który miał stanąć w mieście. Armaty do Warszawy nie dotarły, trafiły do Homla i były tam jeszcze po rewolucji październikowej. Przetopili je Niemcy w czasie II wojny.
[01:05:15] Gdy boh. poznał przyszłą żonę, był na ostatnim roku studiów, ona na pierwszym – rada dotycząca brania stypendium. Ślub wzięto w Bułgarii i przyjechano do Polski. Po kilku latach ambasada Bułgarii poinformowała, że żona musi na dwa lata wrócić i odpracować studia. Był rok 1980, rok wcześniej boh. zrobił habilitację i był p.o. kierownika Zakładu Organizacji Kultury Fizycznej. Gdy kierownikiem został Zygmunt Jaworski, boh. wziął urlop bezpłatny i wyjechał z rodziną do Bułgarii. W tamtym czasie pobyt turystyczny w Bułgarii mógł trwać trzy miesiące. Boh. pomógł szwagier, pracownik Ministerstwa Kultury, którym kierowała Ludmiła Żiwkowa, córka Todora Żiwkowa. Po przyjeździe do Bułgarii żona nie mogła znaleźć pracy, „cały czas jej wytykali, że jest Solidarnościówa”, choć ani boh. ani żona nie należeli do „Solidarności”, były to podejrzenia wobec osób, które przyjechały z Polski. Bułgarzy szanują Polaków, wielu Bułgarów kończyło studia w Polsce, ale w tamtym czasie propaganda robiła co mogła. Żona była inżynierem, ale nie mogła znaleźć pracy w swojej specjalności. Szwagier poszedł do dyrektora Instytutu Polskiego i boh. zatrudniono tam, choć nie miał karty stałego pobytu. Trzy miesiące później okazało się, że musi wyjechać z Bułgarii. Żona przywiozła go do granicy, przeszedł do Jugosławii i wrócił do Bułgarii zyskując kolejne trzy miesiące – skutki zetknięcia się na granicy z tym samym funkcjonariuszem, podpisanie karty stałego pobytu. W ośrodku polskim boh. pracował cztery lata, potem wrócił do warszawy i pełnił funkcję prodziekana na uczelni. Syn skończył AWF.
[01:11:34] W 1981 r. boh. przyjechał do Polski na pogrzeb ojca, bilet powrotny miał na 13 grudnia. Samolot nie poleciał. Chciał wrócić do Bułgarii, warszawskie mieszkanie wynajmował pracownikom sowieckiej ambasady, nie miał kartek na żywność – uzyskanie odpowiedniej pieczątki w paszporcie. Boh. wsiadł do pociągu i był jedynym pasażerem długiego składu, który w drodze powrotnej miał wieźć ludzi wracających do kraju. Pogranicznik na granicy powiedział, że nie ma wzoru takiej pieczątki i nie może go przepuścić. Wyjeżdżając z Bułgarii boh. zabrał zaświadczenie, że jest pracownikiem Polskiego Instytutu Kultury, dzięki temu dokumentowi mógł wrócić do rodziny. Kwestia łączności po wprowadzeniu stanu wojennego. Wyjeżdżając boh. poprosił lokatorów Rosjan, by powiadomili żonę o dacie jego przyjazdu. Na dworcu żona spotkała chargé d'affaires polskiej ambasady – prośba o wieści z kraju. [+]
[01:15:38] Skutki wprowadzenia stanu wojennego – ograniczenie ruchu turystycznego. W tamtym czasie dzięki zaproszeniom służbowym przyjeżdżali do Bułgarii najlepsi polscy artyści. Boh. lubił odwiedzać ośrodek rosyjski, ponieważ była tam wystawa kopii obiektów, które były w kosmosie – Sojuzów. Boh. siedział w kabinie jako kosmonauta. Pracując w ośrodku polskim boh. pełnił czasem rolę tłumacza. Na spotkaniu z szefem ośrodka sowieckiego ten na koniec zaproponował toast za Stalina – reakcja strony polskiej. Incydent nie zepsuł relacji z Rosjanami.
[01:19:02] Boh. pojechał z Wodeckim i innymi artystami do Primorska, do bazy komsomołu bułgarskiego. Wodecki powiedział boh., że był na festiwalu w Karlowych Warach z piosenką „Poszukaj muszli na brzegu morza” i został z tej imprezy wyrzucony – powody.
[01:20:20] W 1982 było 90-lecie PPS. Z Warszawy przyjechała wystawa fotograficzna, która miała być prezentowana w Sofii w budynku Związku Bojowników z Faszyzmem. Na dzień przed otwarciem otrzymano informację, że strona bułgarska nie może wystawy zaprezentować. Kanałem nieformalnym dowiedziano się, że wśród kilkudziesięciu zdjęć była fotografia działaczy rewolucji 1905 roku, w tym Piłsudskiego. Nie wychwycili tego Polacy, ale zauważył ktoś z Bułgarów.
[01:21:50] Boh. organizował w Borowcu koncert zespołu „2+1”. Potem Polaków zaproszono na spotkanie z władzami sąsiedniego miasta Samokow. Burmistrz powiedział, że po artykule Daniela Passenta na temat Borowca spadła znacząco liczba turystów z Polski. Passent napisał, że nie ma po co tam jechać, bo o godz. 14-15 nie można już zjeść obiadu w restauracji – różnice w porach serwowania posiłków. Boh. bronił Passenta powołując się na jego opinię na temat pisarza bułgarskiego Radiczkowa. Po latach boh. opowiedział o tym incydencie Passentowi.
[01:25:13] Boh. poznał Agnieszkę Osiecką, która przyjaźniła się z Marylą Rodowicz. Razem przyjeżdżały do Bułgarii. Podczas jednego z powrotów boh. odprowadzał obie panie na lotnisko. Był też nimi dyrektor ośrodka polskiego mający paszport dyplomatyczny. W Polsce było biednie, z Bułgarii przywożono m.in. salami. Scenka w czasie odprawy celnej – Osiecka, celnik i salami, interwencja dyrektora Instytutu.
[01:26:40] Chciano aresztować czterech członków zespołu „Mazowsze” – powody zamieszania. Wystawa o PPS została odwołana tuż przed otwarciem. Jedną z imprez na początku lat 80. organizował dyplomata pan Napieraj, który zaprosił Bułgarów pomagających Polakom uciekającym na Zachód w czasie wojny. Z Bułgarii przedostawano się do Turcji. Wytypowano kilkadziesiąt osób, którym przyznano odznaczenia. Przyjechała delegacja z Polski, był ambasador, ale nie pojawił się żaden Bułgar. Pracownik, który miał wysyłać zaproszenia, nie zrobił tego. Odwołano go za to do Polski. Imprezę powtórzono, ale była to wpadka.
[01:28:58] Przez wiele lat Bułgarią kierował Todor Żiwkow. Odwołanie ze stanowiska I Sekretarza musiało być da niego szokiem. Boh. widział filmy z odwołania, Żiwkow zachowywał się jak pod wpływem narkotyków. Nastąpiła prywatyzacja, wiele przedsiębiorstw przeszło w ręce prywatne prominentnych działaczy komunistycznych – zniszczenie huty Kremokowci, pozytywem było to, że przestała zatruwać stolicę. Partie komunistyczne w Bułgarii są prorosyjskie. Porównanie zmian w Polsce i Bułgarii – demonstracja w Sofii.
[01:32:12] Boh. jako dydaktyk miał dobre kontakty ze studentami. Kiedyś poprosił kolegę, by poprowadził za niego wykład i przyszedł do auli przed jego końcem – zachowanie studentów. Przyjechała z Bułgarii grupa pracowników i studentów, boh. pojechał z nimi do Krakowa – powody schronienia się w restauracji „U Wierzynka”. Po powrocie na uczelnię spotkano studentów palących papierosy – ich zachowanie. Bułgarzy uznali, że studenci boją się boh. Podczas pobytu w Bułgarii musiał zastąpić swojego dyrektora na święcie NRD, wracając do domu zgubił portfel z wypłatą – rzucenie palenia jako sposób na pokrycie straty.
[01:35:50] Książką habilitacyjną było „Sieciowe modele nauczania ruchu”. Był problem z jej drukiem. Szefową wydawnictw pedagogicznych była wtedy „Kama” [Maria Stypułkowska-Chojecka], która dostarczyła broń w zamachu na Kutscherę – obawy, że specjalistyczna książka nie sprzeda się. Dzięki pomocy kolegi wydało ją wydawnictwo „Sport i Turystyka”. Potem dwóch doktorantów rozwijało temat podjęty w habilitacji. Dr Zybko przeprowadził eksperyment na 800 osobach – uzyskane wyniki. Objaśnienie terminów: makro metodyka i mikro metodyka, ilość elementów w nauczaniu np. gimnastyki. Kuśmierczyk z Białej Podlaskiej stworzył algorytm do badań – szczegóły techniczne. Boh. wykładał to na specjalizacji piłki nożnej i studenci go słuchali. Miał także wykłady dla matematyków na Uniwersytecie Warszawskim – zestawianie elementów składających się na program nauczania. Jego koncepcje mogą mieć zastosowanie w różnych dziedzinach.
[01:41:15] Na wiedzę o kulturze fizycznej składa się wątek wiedzy medycznej i wątek humanistyczny. Obecnie ten pierwszy dominuje. W opinii boh., nic nie ujmując elementom medycznym, trzeba pamiętać o wątku humanistycznym – ludzie zajmujący się kulturą fizyczną. Boh. skończył rehabilitację, ale studiował także prakseologię, jest teoretykiem organizacji. W czasach jego aktywności zawodowej uczelnia kształciła przede wszystkim nauczycieli wychowania fizycznego – waga rehabilitantów i rehabilitacji, praca z osobami niepełnosprawnymi. Praca rehabilitanta jest trudniejsza od pracy nauczyciela. Refleksja na temat właściwej rehabilitacji, zwrócenie uwagi na to, że problemem lekarzy jest zrozumienie psychologii człowieka, pacjenta. Pedagogika a radość dawana przez ruch, istota uprawiania sportu.
[01:44:50] Boh. jako prorektor organizował w klubie „Relax” koncert z okazji 20-lecia kariery artystycznej Maryli Rodowicz. Artystka powiedziała publiczności, że wiele dało jej studiowanie na AWF. Refleksja na temat uczelni.
[01:46:08] Boh. ma w klapie znaczek z okazji stulecia stosunków dyplomatycznych polsko-bułgarskich. Brał udział w konferencji i miał wykład na temat relacji Polski i Bułgarii tuż po wojnie [I wojnie światowej]. W tamtym czasie Czirpan koło Płowdiw nawiedziło silne trzęsienie ziemi. Miastu pomagało wiele krajów, w tym Polska. Wiceprezydent Warszawy [Wincenty] Bogucki utworzył komitet, który sprzedawał cegiełki, uzyskana kwota została przekazana Bułgarii. Pojechał tam pociąg sanitarny z medykamentami. Zawieziono też rentgen, jeden z pierwszych na Bałkanach. Z powodu rozmiarów zniszczeń akcję pomocy kontynuowano, Polacy wsparli odbudowę szpitala okręgowego w Czirpanie. Wdzięczni Bułgarzy podarowali Polsce parcelę koło Warny, gdzie Polacy mogli zbudować dom wypoczynkowy. Do realizacji pomysłu zaproszono Boguckiego, który przyjechał i wybrał miejsce. Dom wczasowy zbudowano. Przed wojną jeździli do niego nauczyciele, po wybuchu II wojny obiekt przejęli Niemcy i zrobili tam sanatorium dla żołnierzy Wehrmachtu. W 1945 r. Rosjanie zrobili swój dom wypoczynkowy. Po śmierci Stalina budynek stał się domem wypoczynkowym bułgarskich komunistów, a Polacy zaczęli protestować. Koło polskiej ambasady w Sofii Bułgarzy zbudowali blok, w którym mogły mieszkać rodziny dyplomatów – tarcia dyplomatyczne. Na plenum KC w latach 60. postanowiono oddać obiekt Polakom i tak się stało. Po remoncie jeździli tam notable. W 2005 r. premier Jarosław Kaczyński zdecydował o sprzedaży niedochodowego domu wypoczynkowego w Bułgarii. Boh. jako wiceprzewodniczący Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Bułgarskiej pojechał do premiera i chciał wyjaśnić stan prawny budynku-prezentu. Polska wycofała się ze sprzedaży. Obiekt obecnie jest zamknięty, był zalany – pomysł zamiany. W okolicy są ujęcia wody siarkowej i jest to idealne miejsce na sanatorium.
[01:53:56] Wiceprezydent Bogucki był w rządzie Kiereńskiego, potem był prezydentem Odessy. Po rewolucji uciekł do Polski. Tu przyczynił się do powstania Instytutu Higieny, zainicjował akcję pomocy miastu Czirpan.
mehr...
weniger
Bibliothek des Pilecki-Instituts in Warschau
ul. Stawki 2, 00-193 Warszawa
Mo. - Fr. 9:00 - 15:00 Uhr
(+48) 22 182 24 75
Bibliothek des Pilecki-Instituts in Berlin
Pariser Platz 4a, 00-123 Berlin
Pon. - Pt. 10:30 - 17:30
(+49) 30 275 78 955
Diese Seite verwendet Cookies. Mehr Informationen
Das Archiv des Pilecki-Instituts sammelt digitalisierte Dokumente über die Schicksale polnischer Bürger*innen, die im 20. Jahrhundert unter zwei totalitären Regimes – dem deutschen und sowjetischen – gelitten haben. Es ist uns gelungen, Digitalisate von Originaldokumenten aus den Archivbeständen vieler polnischer und ausländischer Einrichtungen (u. a. des Bundesarchivs, der United Nations Archives, der britischen National Archives, der polnischen Staatsarchive) zu akquirieren. Wir bauen auf diese Art und Weise ein Wissenszentrum und gleichzeitig ein Zentrum zur komplexen Erforschung des Zweiten Weltkrieges und der doppelten Besatzung in Polen auf. Wir richten uns an Wissenschaftler*innen, Journalist*innen, Kulturschaffende, Familien der Opfer und Zeugen von Gräueltaten sowie an alle an Geschichte interessierte Personen.
Das Internetportal archiwum.instytutpileckiego.pl präsentiert unseren Bestandskatalog in vollem Umfang. Sie können darin eine Volltextsuche durchführen. Sie finden ebenfalls vollständige Beschreibungen der Objekte. Die Inhalte der einzelnen Dokumente können Sie jedoch nur in den Lesesälen der Bibliothek des Pilecki-Instituts in Warschau und Berlin einsehen. Sollten Sie Fragen zu unseren Archivbeständen und dem Internetkatalog haben, helfen Ihnen gerne unsere Mitarbeiter*innen weiter. Wenden Sie sich auch an sie, wenn Sie Archivgut mit beschränktem Zugang einsehen möchten.
Teilweise ist die Nutzung unserer Bestände, z. B. der Dokumente aus dem Bundesarchiv oder aus der Stiftung Zentrum KARTA, nur beschränkt möglich – dies hängt mit den Verträgen zwischen unserem Institut und der jeweiligen Institution zusammen. Bevor Sie vor Ort Zugang zum Inhalt der gewünschten Dokumente erhalten, erfüllen Sie bitte die erforderlichen Formalitäten in der Bibliothek und unterzeichnen die entsprechenden Erklärungsformulare. Informationen zur Nutzungsbeschränkung sind in der Benutzungsordnung der Bibliothek zu finden. Vor dem Besuch empfehlen wir Ihnen, dass Sie sich mit dem Umfang und Aufbau unserer Archiv-, Bibliotheks- und audiovisuellen Bestände sowie mit der Besucherordnung und den Nutzungsbedingungen der Sammlung vertraut machen.
Alle Personen, die unsere Bestände nutzen möchten, laden wir in den Hauptsitz des Pilecki-Instituts, ul. Stawki 2 in Warschau ein. Die Bibliothek ist von Montag bis Freitag von 9.00 bis 15.00 Uhr geöffnet. Bitte melden sie sich vor Ihrem Besuch per E-Mail: czytelnia@instytutpileckiego.pl oder telefonisch unter der Nummer (+48) 22 182 24 75 an.
In der Berliner Zweigstelle des Pilecki-Instituts befindet sich die Bibliothek am Pariser Platz 4a. Sie ist von Dienstag bis Freitag von 10.30 bis 17.30 Uhr geöffnet. Ihr Besuch ist nach vorheriger Anmeldung möglich, per E-Mail an bibliothek@pileckiinstitut.de oder telefonisch unter der Nummer (+49) 30 275 78 955.
Bitte lesen Sie unsere Datenschutzerklärung. Mit der Nutzung der Website erklären Sie sich mit ihren Bedingungen einverstanden..