Roman Kluz (ur. 1936, Markowa), siostrzeniec Wiktorii Ulmy, zamordowanej w Markowej wraz z całą rodziną za ukrywanie Żydów 24 marca 1944 r. Rówieśnik Stanisławy Ulmy, najstarszej córki Józefa i Wiktorii Ulmów, z którą chodził do pierwszej klasy szkoły powszechnej. Jako dziecko bywał w domu Ulmów, zanim doszło do tragedii, widział również ukrywających się tam Żydów. W 1953 r. podjął pracę w kinie „Wiedza” w Markowej. Najpierw obsługiwał agregat prądotwórczy (Markowa nie była jeszcze wówczas zelektryfikowana), a potem został kinooperatorem. W latach 1955 i 1968 brał udział w specjalnych kursach kinooperatorskich we Wrocławiu. Od 1956 do 1958 r. odbywał zasadniczą służbę wojskową – najpierw w 5 Pułku Łączności w Warszawie, a następnie przez rok był łącznościowcem w Akademii Sztabu Generalnego. Po powrocie do Markowej wrócił do pracy w roli kinooperatora. Po przejściu w 1993 r. na emeryturę udzielał się w orkiestrze dętej (był jej prezesem przez cztery kadencje) i chórze w Markowej. W 1959 r. poślubił Stanisławę Cyran (żona już nie żyje), ma dwóch synów: Marek pracuje w Kamax SA w Kańczudze, Robert jest ratownikiem medycznym. Roman Kluz miał trzech braci. Starszy Józef (ur. 1933) ukończył szkołę włókienniczą w Rakszawie i pracował w Żaganiu, a następnie w Zakładach Przemysłu Dziewiarskiego „Jarlan” w Jarosławiu. Zmarł tamże w wieku 68 lat. Młodsi bracia Zbigniew (ur. 1938) i Antoni (ur. 1946) mieszkają w Markowej.
mehr...
weniger
[00:00:07] Autoprezentacja boh. urodzonego w 1936 r. w Markowej, prezentacja rodziców. Matka Aniela z d. Niemczak była siostrą Wiktorii Ulmowej.
[00:00:40] Rodzina mieszkała w domu, w którym mieściła się pierwsza w Polsce spółdzielnia zdrowia. Boh. miał trzech braci: Józefa, Zbigniewa i Antoniego. Ojciec w 1935 r. zbudował dom i wynajął go lekarzowi, który był wojskowym i w 1939 r. został zmobilizowany. Lekarz, Władysław Ciekot, zginął w Katyniu. Po latach żona poszukiwała go przez Czerwony Krzyż, jeździła też do Rosji. Rodzina mieszkała u wuja, a potem ojciec kupił dom od ludzi, którzy wyjechali na wschód. Boh. nie urodził się w rodzinnym domu.
[00:04:55] Ciotka Ulmowa była siostrą matki boh. Ulmowie mieszkali w niewielkim domu oddalonym od wsi. Mieli działkę koło Sokala i chcieli tam wyjechać, ale plany pokrzyżował wybuch wojny. Do nowego gospodarstwa cieśle zrobili stodołę, która miała pojechać do Sokala koleją.
[00:07:12] Sytuacja Żydów po wybuchu wojny. Do Józefa Ulma z prośbą o pomoc przyszedł sąsiad Chaim [Saul] Goldman. Ulmowie przyjęli Żydów, choć było to zakazane przez władze okupacyjne, za przechowywanie Żydów groziła śmierć. W marcu 1944 r. przyjechali żandarmi z Łańcuta. Weszli na strych i zabili znajdujących się tam Żydów, a później zabili członków rodziny Ulmów. Razem zginęło 16 osób. Potem zawołano sołtysa Teofila Kielara, kazano mu zwołać ludzi, by wykopali doły. Niemcy chcieli zrzucić zwłoki w jednym dole, ale mieszkańcy pochowali Ulmów oddzielnie. Kilka dni później ojciec, który był stolarzem, zrobił cztery trumny. Zwłoki odkopano i do każdej z nich włożono po dwa ciała. Potem trumny zakopano w tym samym miejscu. Potem zapadła decyzja, by wywieźć zwłoki na cmentarz, zrobiono to w nocy, a trumny przewieziono saniami. Przy odkopywaniu zwłok znaleziono ciało dziecka urodzonego przez ciotkę po egzekucji. [+]
[00:12:55] Boh. chodził do pierwszej klasy z najstarszą córką Ulmów, Stanisławą. W chwili śmierci dziewczynka miała osiem lat, najmłodsza była Marysia – imiona pozostałych dzieci. Po zakończeniu wojny boh. poszedł do pierwszej komunii, Stasia tego nie doczekała.
[00:14:35] Boh. bywał w domu ciotki. Dawniej pieczono chleb w domach. Rodzina boh. miała niewielkie gospodarstwo, trzymano dwie krowy – zanoszenie ciotce mleka i chleba. W niedzielę ciotka z dziećmi odwiedzała siostrę. Do ogrodu wynoszono ławki z poczekalni spółdzielni zdrowia, wuj robił zdjęcia. W gospodarstwie ciotki boh. widywał Żydów, którzy np. rąbali drewno na zimę. Wuj garbował skóry, hodował jedwabniki i wokół domu rosły morwy. Józef Ulma skonstruował aparat fotograficzny, zajmował się też sadownictwem, szczepił drzewka i uczył tego innych.
[00:18:40] O tragedii Ulmów dowiedziano się tego samego dnia. Była wtedy w kościele spowiedź przed Wielkanocą i wieść rozniosła się bardzo szybko. Matka przyszła z kościoła i powiedziała o zamordowaniu ciotki, jej rodziny i ukrywanych Żydów. Dom Ulmów stoi do dziś. Potem mieszkał tam brat Józefa Ulma, Antoni. Józef miał dwóch braci i siostrę Marię.
[00:21:00] W Markowej było 13 rodzin żydowskich, najwięcej mieszkało na tzw. Kazimierzu. Niektórym udało się przeżyć. Po wojnie wyjechali do Ameryki i Izraela. W Markowej wychował się Roman Segal, w czasie okupacji ukrywał się u Cwynarów. Pracował u nich jako pastuch, używał w tym czasie nazwiska Kaliszewski. Gdy sowieci wracali spod Berlina, Segal pojechał z nimi. Po jakimś czasie napisał list do swoich gospodarzy i podziękował im.
[00:23:50] Sąsiedzi Szylarowie także ukrywali Żydów, nikt nie doniósł i po wojnie Żydzi wyjechali. Rodzinę Ulmów ktoś wydał. Donos złożono do żandarmerii w Łańcucie – wymordowanie rodziny. Żydów ukrywali także Barowie. Boh. miał wtedy osiem lat i nie zdawał sobie sprawy z wagi wydarzeń.
[00:25:34] Przez jakiś czas w Markowej stacjonowali Niemcy. Jeden z żołnierzy mieszkał w domu boh. Pewnego dnia zabrał ojcu brzytwę do golenia, ojciec jej szukał i pytał dzieci. Pod nieobecność Niemca boh. przeszukał jego rzeczy, znalazł brzytwę i zabrał ją – reakcja żołnierza. Wspomnienie Rosjan idących na Berlin. Niemcy przyjeżdżali do Cyranów, którzy mieli młyn w Markowej. Odbywały się tam libacje.
[00:28:55] Boh. nie pamięta, by do wsi przychodzili partyzanci. Ojciec był stolarzem i miał warsztat. Rodzice mieli gospodarstwo, dwie krowy. Dzieciaki nosiły do ciotki Ulmowej chleb upieczony przez matkę. Żydzi dawali ciotce różne rzeczy, a ona je sprzedawała np. na jarmarkach w Kańczudze – kwestia wyżywienia szesnastu osób. Wspomnienie ciotki Wiktorii – pomoc dzieciom przy odrabianiu lekcji.
[00:32:10] Do wsi weszła Armia Czerwona, żołnierze mówili, że idą „na Berlin”. Boh. jeździł z nimi po drzewo do lasu w Lipniku. Kierowca mieszkał w domu boh.
[00:34:15] W 1945 boh. przystąpił do pierwszej komunii. Po wyzwoleniu po krótkiej przerwie wznowiono lekcje w szkole. Boh. skończył siedem klas, a potem kursy. W 1953 r. powstało kino w Markowej i podjął tam pracę obsługując agregat prądotwórczy. W tamtym czasie we wsi nie było elektryczności, doprowadzono ją w grudniu 1956. Pierwszym kinooperatorem był Franciszek Szylar, po nim Jan Niemczak. Boh. skończył trzymiesięczny kurs we Wrocławiu i pracował jako kinooperator przez 39 lat. Wyświetlano filmy na taśmie 16 mm, przed przejściem na filmy szerokoekranowe boh. zrobił kolejny kurs we Wrocławiu i obsługiwał projektory do taśmy 35 mm. Organizowano dla szkół pokazy ekranizacji lektur. Filmy z miasta do miasta przesyłano pocztą, czasem przychodziły z centrali w Rzeszowie. Lokalizacja kina.
[00:40:28] Trudne lata po wojnie. Brat Józef skończył szkołę włókienniczą w Rakszawie. Brakowało ludzi na zachodzie kraju i skierowano go do pracy w fabryce w Żaganiu. Gdy otwarto zakłady dziewiarskie „Jarlan” w Jarosławiu, przeniósł się z Żagania. Brat miał praktykę włókienniczą, a nie dziewiarską, więc przed zatrudnieniem w „Jarlanie” wysłano go na kurs do Łodzi. Żona brata pochodziła z Wólki Małkowej, ale brat poznał ją w Żaganiu.
[00:44:05] Brat Zbigniew mieszka w Markowej na krzyżówkach, kiedyś w piwnicy jego domu był areszt. Niemcy przetrzymywali tam złapanych w okolicy Żydów. Boh. oprowadzał turystów z Elbląga. Pokazał im dom Ulmów i areszt w domu brata, w czasie okupacji mieszkał tam wuj Niemczak, brat matki i Wiktorii. Niemcy przywozili Żydów złapanych w czasie łapanek w okolicznych wsiach: Lipniku, Chodakówce, potem ich rozstrzeliwali w tzw. okopie. Miejscowi wykorzystywali to miejsce do zakopywania padłych zwierząt gospodarskich. Dzieciaki chowały się w pobliżu i oglądały egzekucje. Sołtys wyznaczał ludzi, którzy kopali mogiły. Po wojnie zrobiono eksmisję [ekshumację], ciała Żydów z okopu i podwórka Ulmów zabrano do wspólnej mogiły na cmentarzu we wsi Jagiełła koło Tryńczy [+]. Po wyzwoleniu Żydzi, którzy ocaleli, wyjechali. Rodziny, które przechowywały Żydów, dostały po nich działki.
[00:50:42] Boh. był we Wrocławiu na kursach kinooperatorów w 1955 i 1968 r. We Wrocławiu mieszkała kuzynka, boh. przyjechał nocą i szedł do niej po gruzach. Napotkany przechodzień udzielił mu rady, by wrócił na dworzec, ponieważ w nocy jest niebezpiecznie. Odgruzowanie miasta bardzo długo trwało, boh. był tam 10 lat po wojnie. Na trzymiesięcznym kursie wykładano teorię, potem były praktyki w kabinach przy aparatach projekcyjnych. W 1968 r. miasto wyglądało zupełnie inaczej.
[00:55:30] Do kina w Markowej przychodziło dużo ludzi, po latach kino wyparła telewizja i filmy na kasetach. Sala kinowa liczyła 200 miejsc. Przed Wielkanocą ludzie chodzili do kościoła na gorzkie żale, a potem szli do kina, kolejka do kasy stała na dworze. Były też poranki dla dzieci, ale o tej samej godzinie była msza dla nich. Ksiądz na kazaniu zwrócił uwagę, że dzieci zamiast do kościoła idą do kina – zmiana godzin. Gdy używano wąskiej taśmy, boh. pracował sam, po przejściu na szeroką taśmę miał pomocnika. Kierowniczką kina była żona boh., ślub wzięli w 1959 r.
[01:00:44] W latach 1956-58 boh. służył w wojsku w Warszawie w jednostce przy ul. Żwirki i Wigury. Dowódcami byli Rosjanie, którzy mieli mieszkania w mieście – zmiany po dojściu Gomułki do władzy. Gdy Rosjanie wyjechali, żołnierzy wykorzystywano do prac remontowych, np. cyklinowania podłóg w mieszkaniach. Boh. służył w 5 Pułku Łączności. Gdy był w wojsku, kartę powołania dostał jego młodszy brat Zbigniew. Najmłodszy Antoni urodził się w 1946 r., najstarszy Józef w 1933. W 5 Pułku boh. był przez rok, potem wysłano go do Akademii Sztabu Generalnego w Rembertowie. Służył w kompanii zabezpieczającej łączność oficerom, którzy szkolili się w Akademii.
[01:06:06] Boh. będąc w wojsku miał już narzeczoną. W 1958 wrócił z wojska, a rok później wziął ślub. Ma dwóch synów: Marka i Roberta. Marek jest programistą, a Robert jeździ w pogotowiu ratunkowym. Wnuk mieszka w Szwecji.
[01:08:00] Boh. pracował w kinie „Wiedza”, na emeryturę przeszedł w 1993 r. Wtedy wstąpił do orkiestry dętej i gra w sekcji rytmicznej na bębnie i czynelach. Przez cztery kadencje był prezesem orkiestry, prezesował także w chórze męskim w Markowej – połączenie chórów męskiego i żeńskiego – próby. Ostatni występ orkiestry miał miejsce w Święto Niepodległości. Uroczystość odbyła się w skansenie koło domu Szylarów, którzy przechowywali Żydów. Boh. posadził drzewko pamięci za ciotkę Wiktorię Ulma, Jurek Ulma posadził za wuja Józefa. Inni członkowie rodziny posadzili drzewa za dzieci. Posadzono też drzewka pamięci za zamordowanych Żydów.
[01:12:35] Po wojnie niewiele mówiono o tragedii rodziny Ulmów. Dopiero ksiądz Leja zajął się tą sprawą, potem kontynuował to Mateusz Szpytma – doprowadzenie do beatyfikacji. W ten dzień dopisała pogoda. Ksiądz proboszcz niósł relikwiarz, a członkowie rodziny, w tym boh., szli obok niego z różami.
[01:15:00] Boh. często odwiedza Muzeum w Markowej. Przyjeżdża tam dużo wycieczek, w tym Żydzi. [Boh. prezentuje statuetkę, którą dostał za działalność społeczną].
[01:17:08] Rozważania na temat motywacji Ulmów do pomocy Żydom. Mówiono, że na Ulmów doniósł Ukrainiec Leś, który miał kontakt z łańcuckimi Żydami i chciał przejąć ich kamienice. Nie wiadomo do końca, kto był donosicielem.
[01:19:03] Boh. nie słyszał o zabiciu przez Niemców akowca Józefa Cwynara. Wiktoria Ulma była siostrą matki boh., ojciec był kuzynem Józefa Ulma – ich matki były siostrami.
mehr...
weniger
Bibliothek des Pilecki-Instituts in Warschau
ul. Stawki 2, 00-193 Warszawa
Mo. - Fr. 9:00 - 15:00 Uhr
(+48) 22 182 24 75
Bibliothek des Pilecki-Instituts in Berlin
Pariser Platz 4a, 00-123 Berlin
Pon. - Pt. 10:30 - 17:30
(+49) 30 275 78 955
Diese Seite verwendet Cookies. Mehr Informationen
Das Archiv des Pilecki-Instituts sammelt digitalisierte Dokumente über die Schicksale polnischer Bürger*innen, die im 20. Jahrhundert unter zwei totalitären Regimes – dem deutschen und sowjetischen – gelitten haben. Es ist uns gelungen, Digitalisate von Originaldokumenten aus den Archivbeständen vieler polnischer und ausländischer Einrichtungen (u. a. des Bundesarchivs, der United Nations Archives, der britischen National Archives, der polnischen Staatsarchive) zu akquirieren. Wir bauen auf diese Art und Weise ein Wissenszentrum und gleichzeitig ein Zentrum zur komplexen Erforschung des Zweiten Weltkrieges und der doppelten Besatzung in Polen auf. Wir richten uns an Wissenschaftler*innen, Journalist*innen, Kulturschaffende, Familien der Opfer und Zeugen von Gräueltaten sowie an alle an Geschichte interessierte Personen.
Das Internetportal archiwum.instytutpileckiego.pl präsentiert unseren Bestandskatalog in vollem Umfang. Sie können darin eine Volltextsuche durchführen. Sie finden ebenfalls vollständige Beschreibungen der Objekte. Die Inhalte der einzelnen Dokumente können Sie jedoch nur in den Lesesälen der Bibliothek des Pilecki-Instituts in Warschau und Berlin einsehen. Sollten Sie Fragen zu unseren Archivbeständen und dem Internetkatalog haben, helfen Ihnen gerne unsere Mitarbeiter*innen weiter. Wenden Sie sich auch an sie, wenn Sie Archivgut mit beschränktem Zugang einsehen möchten.
Teilweise ist die Nutzung unserer Bestände, z. B. der Dokumente aus dem Bundesarchiv oder aus der Stiftung Zentrum KARTA, nur beschränkt möglich – dies hängt mit den Verträgen zwischen unserem Institut und der jeweiligen Institution zusammen. Bevor Sie vor Ort Zugang zum Inhalt der gewünschten Dokumente erhalten, erfüllen Sie bitte die erforderlichen Formalitäten in der Bibliothek und unterzeichnen die entsprechenden Erklärungsformulare. Informationen zur Nutzungsbeschränkung sind in der Benutzungsordnung der Bibliothek zu finden. Vor dem Besuch empfehlen wir Ihnen, dass Sie sich mit dem Umfang und Aufbau unserer Archiv-, Bibliotheks- und audiovisuellen Bestände sowie mit der Besucherordnung und den Nutzungsbedingungen der Sammlung vertraut machen.
Alle Personen, die unsere Bestände nutzen möchten, laden wir in den Hauptsitz des Pilecki-Instituts, ul. Stawki 2 in Warschau ein. Die Bibliothek ist von Montag bis Freitag von 9.00 bis 15.00 Uhr geöffnet. Bitte melden sie sich vor Ihrem Besuch per E-Mail: czytelnia@instytutpileckiego.pl oder telefonisch unter der Nummer (+48) 22 182 24 75 an.
In der Berliner Zweigstelle des Pilecki-Instituts befindet sich die Bibliothek am Pariser Platz 4a. Sie ist von Dienstag bis Freitag von 10.30 bis 17.30 Uhr geöffnet. Ihr Besuch ist nach vorheriger Anmeldung möglich, per E-Mail an bibliothek@pileckiinstitut.de oder telefonisch unter der Nummer (+49) 30 275 78 955.
Bitte lesen Sie unsere Datenschutzerklärung. Mit der Nutzung der Website erklären Sie sich mit ihren Bedingungen einverstanden..