Zenon Łowkis (ur. 1926, Możejki) pochodzi z rodziny prowadzącej 20-hektarowe gospodarstwo. Jego matka zmarła, gdy miał trzy lata, zaś ojciec zginął tragicznie w 1942 roku. Miał czwórkę rodzeństwa: Longinę (ur. 1911), Walentego (ur. 1914), Antoniego (ur. 1918) oraz Wandę (ur. 1928). W styczniu 1944 wstąpił do 5 Wileńskiej Brygady Armii Krajowej, dowodzonej przez Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę”, potem był w szeregach 4 Wileńskiej Brygady AK „Narocz” pod dowództwem Longina Wojciechowskiego „Ronina”. Przybrał pseudonim „Chwyt”, brał udział w kilku potyczkach z formacjami niemieckimi i litewskimi. W lipcu 1944 wraz z oddziałem został rozbrojony przez Rosjan i osadzony w Miednikach Królewskich, Tule, a od października 1944 w Kałudze, gdzie wraz z innymi został skierowany do pracy w lesie. W 1946 roku został zwolniony i przewieziony transportem repatriacyjnym do Wrocławia, a następnie Wałbrzycha. Znalazł zatrudnienie w Zakładach Porcelany Elektrotechnicznej w Jedlinie-Zdroju. W 1947 roku został powołany do służby wojskowej, którą odbywał w jednostce w Hrubieszowie, m.in. biorąc udział w poszukiwaniu kryjówek oddziałów UPA. W 1949 roku ożenił się z Leokadią Mróz (ur. 1925) i ponownie zatrudnił się w fabryce porcelany w Jedlinie-Zdroju. W 1961 roku podjął pracę w Zakładach Porcelany Elektrotechnicznej w Ciechowie, dokąd rok później sprowadził rodzinę. W 1989 roku przeszedł na emeryturę. Jest wdowcem, ma syna i dwie córki.
więcej...
mniej
[00:00:10] Autoprezentacja boh. urodzonego w 1925 r. na Wileńszczyźnie.
[00:00:42] W czasie wojny w 1918 r. front niemiecko-rosyjski stał w rodzinnej wsi boh., która została spalona. Potem rodzice wrócili do wsi. Boh. miał braci urodzonych w 1914 i 1918 r. Miał też starszą siostrę i młodszą urodzoną w 1928. Miał trzy lata, gdy zmarła matka, wychowała go macocha. Boh. chodził do szkoły oddalonej o 3 kilometry. Ojciec wynajmował pastucha do pasienia bydła.
[00:02:50] Starszy brat służył w kawalerii w Postawach [23 Pułk Ułanów Grodzieńskich]. Po wybuchu wojny wyjechał na front i koło Warszawy dostał się do niemieckiej niewoli, ale uciekł i wrócił do domu. W czasie okupacji nie było szkoły i boh. był w domu.
[00:04:08] W 1943 r. brat stryjeczny, który przed wojną ukończył gimnazjum, wstąpił do Armii Krajowej. Starszy brat rozmawiał z nim o partyzantce, a boh. ich podsłuchiwał. Potem był na spotkaniu chłopaków ze wsi, którym powiedziano, że w lasach rudnickich przy sowieckiej partyzantce organizuje się polski oddział. Jakiś czas później kuzyn znów przyjechał i wskazał miejsce zbiórki przyszłych partyzantów. Boh. nic nie powiedział w domu i poszedł tam razem ze starszym kolegą. Wychodząc ubrał się w kożuszek i wziął wojskowy pas brata. Na miejscu zbiórki było już trzech chłopaków. Grupa ruszyła do oddziału i w dwie noce dotarła do wsi, w której stacjonowali partyzanci z 5 Brygady „Łupaszki” [mjr Zygmunt Szendzielarz].
[00:09:22] Kuzyn Hipolit opowiadał, że wcześniej partyzantów okrążył oddział sowieckiej partyzantki. Dowódcę zatrzymano, a partyzantów wzięto do niewoli, część z nich zdołała uciec [oddział Antoniego Burzyńskiego „Kmicica”]. Potem „Łupaszka” tworzył nowy oddział. Boh. trafił do nowo organizowanej 4 Brygady [4 Wileńska Brygada Armii Krajowej „Narocz”]. W oddziale był m.in. znajomy ojca, który ukrywał się wcześniej w Postawach i czasem rozmawiał z ojcem o demokratycznej Polsce. Nowo przyjęci dostali pseudonimy, boh. miał pseudonim „Chwyt”, jego kolega z wioski „Prędki”.
[00:12:10] Boh. dostał karabin bez kolby i pięć naboi. Partyzanci 4 Brygady nie nocowali w lasach, tylko chodzili od wioski do wioski. Ludność miejscowa dobrze ich przyjmowała. Podczas jednego postoju do wsi zaczęła podchodzić sowiecka partyzancka – nocny alarm. Boh. słyszał krzyk „Łupaszki” wydającego rozkazy oraz strzały, ale partyzantom udało się uciec.
[00:14:00] Oddział pod dowództwem „Łupaszki” przeszedł na Litwę. Boh. był w grupie kilkunastu partyzantów, którymi dowodził dawny znajomy ojca. „Łupaszka” ze swoją brygadą zajął majątek, po kilku dniach Litwini zaatakowali partyzantów. Grupa, w której był boh. stacjonowała w innym miejscu i ruszyła na pomoc. Jeden z partyzantów został postrzelony przez Litwinów, położono go na sanki i zawieziono do wsi. Potem połączono się z głównym oddziałem.
[00:17:28] Do oddziału przybywało coraz więcej ludzi, duża grupa przyszła od granicy litewsko-łotewskiej. 4 Brygada „Narocz” miała już trzy plutony, jej dowódcą był „Ronin” [kpt. Longin Wojciechowski], wcześniej zastępca „Łupaszki”.
[00:18:35] Partyzanci mieli mało broni i amunicji. Boh. miał karabinek i dwa magazynki. Przed świętami zatrzymywano ciężarówki na drogach. Raz zatrzymano trzy samochody, których eskortą byli Łotysze. Zabrano im broń i wypuszczono ich, o co pretensje miała do dowódcy jedna z sanitariuszek, uważała, że można im było zabrać buty. Łotysze mieli włoską broń. Zdobytą żywność przewieziono do wsi. [+]
[00:21:15] Przed Wielkanocą zatrzymano na drodze auto, którym jechał cywil z bronią, oraz ciężarówkę. Cywila rozbrojono i jednemu z partyzantów kazano go pilnować. Potem okazało się, że cywil odebrał broń i zastrzelił partyzanta.
[00:23:03] Wiosną „Łupaszka” się odłączył i oddział boh. przydzielono do innej brygady. Przygotowano akcję zatrzymania pociągu. Partyzanci rozstawili się w lesie przy torach kolejowych. W nocy pociąg zatrzymano, okazało się, że to pociąg osobowy wiozący ludzi na targ do Wilna. Żołnierze siedzieli w ostatnim wagonie, zorientowali się co się dzieje i zaczęła się strzelanina – udział boh. W ataku poległo dwóch partyzantów, jednego Niemca rozbrojono i zabrano mu płaszcz. Rozważania na temat przepływu informacji. [+]
[00:26:35] Partyzantom co miesiąc płacono żołd. Boh. był w oddziale od stycznia [1944] do czerwca i dostawał żołd przez pięć miesięcy. Gdy zbliżał się front, dowódca zdecydował o udziale w operacji „Ostra Brama”. Oddział idący tyralierą został ostrzelany z karabinów maszynowych i wycofano się. Przez kilka dni błąkano się po okolicznych wsiach. Podeszli Rosjanie i Niemcy zaczęli uciekać z Wilna. Pewnego dnia rankiem napotkano rannego Rosjanina, który powiedział, że w lesie są Niemcy. Dowódca rozkazał ich zaatakować. Boh. był amunicyjnym kolegi, który miał karabin maszynowy. W czasie strzelaniny kolega został zabity, a boh. lekko ranny w głowę. Inny kolega podziwiał „Ronina” strzelającego z niemieckiego automatu. Zginęło wielu Niemców, którzy wycofali się do lasu, były też straty po stronie partyzantów. [+]
[00:31:56] Po tej potyczce partyzanci zjedli obiad i ruszyli w stronę Wilna. Do miasta nie pozwolono im wejść, Litwini nie zgodzili się na defiladę w mieście. Na podmiejskim cmentarzu pochowano czterech kolegów. Po pogrzebie oddział oddalał się od Wilna, boh. nie widział dowódców – ostrzelanie przez samolot niemiecki. Koledzy wzięli udział w rozbrajaniu Niemca – kontakty z Rosjanami. Gdy stacjonowano we wsi, rozległ się alarm, zatrzymano kilku Niemców, których oddano Rosjanom. Rosjanie zabrali Niemcom zegarki i rozstrzelali ich.
[00:35:28] Dowódcy jeździli na rozmowy z Rosjanami do Wilna. Polacy domagali się broni, a Rosjanie przeciągali negocjacje. Ostatniej nocy dowódca rozstawił wartę. Boh. miał niemieckiego Mausera, ale niewiele amunicji i przeleżał noc na polu. Rano posterunki zdjęto, partyzantów zebrano i gdzieś prowadzono. Boh. był w pierwszym plutonie i szedł na przedzie kolumny. Rosjanie otoczyli i zatrzymali partyzantów. Pojawił się ich dowódca w pelerynie – rozbrojenie oddziału. Boh. spotkał brata stryjecznego, który też był w partyzantce, ale w innej brygadzie. [+]
[00:39:50] Po rozbrojeniu kazano wystąpić akowcom z rocznika 1926, boh. wolał zostać ze starszymi partyzantami i nie wystąpił. Grupę zaprowadzono do majątku [obóz w Miednikach] i trzymano w barakach. Pewnego dnia przyjechał wojskowy, Polak, i namawiał do wstępowania do polskiego wojska [wizyta mjr Soroki]. Akowcy zaczęli krzyczeć, by oddano aresztowanych dowódców. Boh. był w obozie przez tydzień. Zatrzymanych akowców karmiono i nie było głodu. Spano na słomie i ludzi zaatakowały wszy. Grupy prowadzono do łaźni polowej, a ubrania odwszawiono.
[00:42:50] Kilka dni później jeńców załadowano do wagonów towarowych. Strażnikami byli Azjaci, bardzo obowiązkowi. Już po rozbrojeniu partyzanci zostali otoczeni przez Kazachów. W czasie podróży nie wolno było otworzyć okienka – warunki podróży w lipcu. Razem z partyzantami aresztowano sanitariuszki, które trzymano w obozie w Miednikach osobno. Kobiety także wywożono i to one przynosiły wodę do wagonów. Do jedzenia był chleb i śledzie, po których chciało się pić. Gdy wyjechano z danych terenów Polski, rygor zelżał i można już było otworzyć okienka w wagonie.
[00:46:48] Podróż do Tuły trwała ok. tygodnia. Po wyjściu z wagonów usłyszano grającą orkiestrę. Byłych akowców ustawiono w szeregi i zaprowadzono na teren, gdzie były wcześniej magazyny wojskowe, w barakach nie było drzwi. Jeńcy przez dwa tygodnie nosili cegły z domów zniszczonych podczas walk – budowa koszar. Polacy dostawali racje wojskowe, kuchnia polowa i stołówka były w namiotach. Początkowo, gdy pracowano, jeńcy byli w swoich ubraniach – sprzedawanie butów. Później dostali sowieckie mundury i nowe amerykańskie koce. Przydzielono im dowódców i codziennie chodzili na ćwiczenia, wartownikom wydawano broń.
[00:51:24] W Tule przebywano od sierpnia do października [1944], wtedy zabrano mundury i oddano stare ubrania. Grupę załadowano do wagonów, ich dowódcy pojechali razem z nimi. Pociąg przejechał przez Moskwę, na jakiejś stacji jeńców zaprowadzono do lasu i tam kazano im spać – legowiska z gałęzi i trawy. Część ludzi skierowano do pracy w lesie, a inni budowali ziemianki. Przy torach gromadzono drewno i kobiety ładowały je do wagonów, potem zmienili je jeńcy i ładowanie przebiegało szybciej. Boh. był tam w 1945 r. Dowódcy zmieniali się, dostawali jedzenie z tej samej kuchni, ale być może gotowano dla nich oddzielnie. Kucharzami byli także więźniowie. Wydawano 600 gram gliniastego chleba dziennie. W domu boh. została siostra i macocha, brata zabrano do polskiego wojska. Boh. kilka razy dostał paczkę.
[00:57:27] Wagony ładowano także nocami, dwóch mężczyzn ładowało jeden wagon i była to ciężka praca. Później trochę kombinowano, nie wypełniając całego wagonu. Gdy nastały mrozy, jeńcy byli jeszcze w letnich ubraniach. Ratowano się rozpalając ogniska. Później wydano kufajki i walonki. Spano w ziemiankach i było tam ciepło. W 1945 r. więźniów atakowały pluskwy i wtedy spano w lesie. Nie było już żadnych ćwiczeń wojskowych, tylko praca. Na terenie obozu było więzienie w ziemiance i trafiano tam za niewykonanie normy. Jeden z kolegów poszedł do wsi w poszukiwaniu jedzenia. Przyprowadzono go do obozu, strażnik Kazach „paskudny człowiek” zastrzelił go. Potem strażnika zabrano z obozu. Charakter pracy – więźniowie piłowali i wozili drewno albo przenosili je bliżej torów i ładowali do wagonów. Jesienią zelżała dyscyplina, było już niewielu wojskowych. Koledzy odkryli na polu kołchozowy kopiec kartofli – podbieranie ziemniaków. [+]
[01:03:54] Radość na wiadomość, że akowcy wracają do Polski. Podstawiono piętrowe wagony osobowe, pociąg zatrzymał się w Moskwie. Na podróż wydano suchy prowiant, w czasie postoju gotowano na dworze. Kolega, z którym boh. piłował drewno w lesie, często wychodził z wagonu. Zauważono, że w innym transporcie przewożona jest baranina i kolega przyniósł mięso, które schowano. Niedługo potem w wagonie była kontrola, ale mięsa nie znaleziono. [+]
[01:07:16] Jeńców zaprowadzono do łaźni, jej obsługę stanowiły kobiety. Ktoś zaproponował wyjazd do miasta i boh. był w grupie, która wsiadła do tramwaju – ubrania byłych więźniów. Potem pojechano metrem na Plac Czerwony – wrażenia z metra. Po powrocie do pociągu nakrzyczano na wracających. W czasie postoju Wanda Wasilewska przywiozła dla wszystkich paczki, jedną na dwóch.
[01:11:08] Po tygodniu pociąg dojechał do Brześcia, tam nastąpiła przesiadka do wagonów towarowych. Przy okazji zrobiono zbiórkę i przeliczono jadących. Pociąg pojechał dalej i rano boh. obudził się w Polsce. Na stacji w Brześciu widział przeładunek maszyn z fabryk wywożonych do ZSRR. Przyjechano do Białej Podlaskiej, gdzie rozlokowano akowców w szkole. Wszystkim wracającym robiono zdjęcia. Grupą akowców zajmowali się wojskowi albo ubecy. Wydano dowody obywatelskie oraz paczki żywnościowe i pozwolono jechać dalej.
[01:15:30] Po przyjeździe do Warszawy akowcy byli zaczepiani przez młodych chłopaków, którzy proponowali im wstąpienie do partyzantki – odpowiedź boh.
[01:16:50] Boh. był w wojsku, gdy dowiedział się o zabiciu „Łupaszki” – jego reakcja. Sytuacja po przyjeździe do Polski – działalność PUR. Boh. dojechał do Wrocławia, potem do Wałbrzycha. Skierowano go do pracy w zakładzie porcelany w Jedlinie-Zdroju. Śniadania i obiady jadł w zakładzie, dostał mieszkanie i prowadził życie kawalerskie.
[01:19:42] Boh. poznał dziewczynę, która mi się spodobała, ale zabrano go do wojska. Trafił do jednostki w Hrubieszowie, po przysiędze pojechał do Warasz na Ukrainie [?]. Jadąc do jednostki [w Hrubieszowie] widział na stacjach wysiedlanych Ukraińców. Warasz było pożydowskim miastem, po drewno na prycze jeżdżono autem do opuszczonych okolicznych wsi. Po dwóch tygodniach były ćwiczenia z bronią i każdy żołnierz dostał po pięć nabojów. Wspomnienie nocnej strzelaniny. Żołnierze dostali szpikulce i chodzili szukać Ukraińców [bunkrów]. Boh. widział opuszczona kryjówkę w wypalonym w środku drzewie, były tam prycze i piecyk, z którego dym uchodził w koronie.
[01:24:28] Odchodząc do wojska boh. zostawił narzeczoną w ciąży, która potem sama wychowywała córkę Irenę. Ożenił się po wyjściu z wojska i podjął ponownie pracę w fabryce [porcelany]. Po dwudziestu latach przeprowadził się z Jedliny-Zdroju do Ciechowa, gdzie zaczęto budować nową fabrykę. Żona narzekała na górskie powietrze i dlatego przeprowadzono się na nizinę. W Jedlinie boh. miał ładne mieszkanie, obecnie córki żałują, że się stamtąd wyprowadzono. W nowej fabryce porcelany elektrotechnicznej boh. szkolił pracowników i zajmował się obsługą tokarki. Był cenionym pracownikiem, ale niewiele zarabiał.
[01:28:00] Boh. z zakładu odszedł na rentę. Gdy zaczęły się „rozróby” [przemiany gospodarcze w 1989 r.], zakład zaczął podupadać, nie było zamówień i pracowano na dniówki. Jako rencista miał niewielkie świadczenia. Razem z żoną zajmował się zbieraniem rumianku, który po wysuszeniu sprzedawał w Środzie Śląskiej. Syn skończył technikum we Wrocławiu i wyjechał do siostry mieszkającej w Warszawie, tam poznał dziewczynę i wyjechał z nią do Niemiec – dolary od rodziców.
[01:31:14] Żona chciała znów zmienić miejsce, na równinach też się jej nie podobało. Kupiono działkę w Gąsocinie koło Warszawy (pow. Ciechanów). Przez kilka lat boh. przebudowywał garaż na mieszkanie jeżdżąc z Ciechowa na Mazowsze. Boh. zapadł na zdrowiu, nieruchomość w Gąsocinie sprzedano i wrócono do Ciechowa. Stan zdrowia żony – gdy zrobił się jej zator w ręku, nie pojechała do lekarza, tylko do sklepu z tanią odzieżą. Potem trafiła do szpitala, z którego po operacji wyszła na własne życzenia – śmierć żony. Stan zdrowia boh. – pobyty w szpitalu.
więcej...
mniej
Biblioteka Instytutu Pileckiego w Warszawie
ul. Stawki 2, 00-193 Warszawa
Pon. - Pt. 9:00 - 15:00
(+48) 22 182 24 75
Biblioteka Instytutu Pileckiego w Berlinie
Pariser Platz 4a, 00-123 Berlin
Wt. - Pt. 10:30 - 17:30
(+49) 30 275 78 955
Ta strona wykorzystuje pliki 'cookies'. Więcej informacji
W Archiwum Instytutu Pileckiego gromadzimy i udostępniamy dokumenty w wersji cyfrowej. Zapisane są w nich losy obywateli polskich, którzy w XX wieku doświadczyli dwóch totalitaryzmów: niemieckiego i sowieckiego. Pozyskujemy kopie cyfrowe dokumentów, których oryginały znajdują się w zbiorach wielu instytucji polskich i zagranicznych, m.in.: Bundesarchiv, United Nations Archives, brytyjskich National Archives i polskich archiwów państwowych. Budujemy w ten sposób centrum wiedzy i ośrodek kompleksowych badań nad II wojną światową i podwójną okupacją w Polsce. Dla naukowców, dziennikarzy, ludzi kultury, rodzin ofiar i świadków zbrodni oraz wszystkich innych zainteresowanych historią.
Portal internetowy archiwum.instytutpileckiego.pl prezentuje pełny katalog naszych zbiorów. Pozwala się po nich poruszać z wykorzystaniem funkcji pełnotekstowego przeszukiwania dokumentów. Zawiera także opisy poszczególnych obiektów. Z treścią dokumentów zapoznać się można tylko w czytelniach Biblioteki Instytutu Pileckiego w Warszawie i w Berlinie, w których nasi pracownicy służą pomocą w przypadku pytań dotyczących zbiorów, pomagają użytkownikom w korzystaniu z naszych katalogów internetowych, umożliwiają wgląd do materiałów objętych ograniczeniami dostępności.
Niektóre dokumenty, np. te pochodzące z kolekcji Bundesarchiv czy Ośrodka Karta, są jednak objęte ograniczeniami dostępności, które wynikają z umów między Instytutem a tymi instytucjami. Po przybyciu do Biblioteki należy wówczas dopełnić formalności, podpisując stosowne oświadczenia, aby uzyskać dostęp do treści dokumentów na miejscu. Informacje dotyczące ograniczeń dostępu są zawarte w regulaminie Biblioteki. Przed wizytą zachęcamy do zapoznania się z zakresem i strukturą naszych zasobów archiwalnych, bibliotecznych i audiowizualnych, a także z regulaminem[hiperłącze] pobytu i korzystania ze zbiorów.
Wszystkich zainteresowanych skorzystaniem z naszych zbiorów zapraszamy do siedziby Instytutu Pileckiego przy ul. Stawki 2 w Warszawie. Biblioteka jest otwarta od poniedziałku do piątku w godzinach 9.00–15.00. Przed wizytą należy się umówić. Można to zrobić, wysyłając e-mail na adres czytelnia@instytutpileckiego.pl lub dzwoniąc pod numer (+48) 22 182 24 75.
Biblioteka Instytutu Pileckiego w Berlinie znajduje się przy Pariser Platz 4a. Jest otwarta od wtorku do piątku w godzinach 10.30–17.30. Wizytę można odbyć po wcześniejszym umówieniu się, wysyłając e-mail na adres bibliothek@pileckiinstitut.de lub dzwoniąc pod numer (+49) 30 275 78 955.
Prosimy zapoznać się z polityką prywatności. Korzystanie z serwisu internetowego oznacza akceptację jego warunków.