Anna Bronowicka z d. Andrzejewska (ur. 1940, Niwa) – jej ojciec jako nastolatek wyjechał do pracy we Francji, do Polski wrócił w 1933 roku. Podczas okupacji uciekł z aresztu gestapo, poszukiwany przez Niemców listem gończym ukrywał się na terenie Niemiec, do Polski wrócił w 1945 r. Anna Bronowicka rozpoczęła edukację w 1946 r. Po ukończeniu szkoły podstawowej przez trzy lata pracowała na poletkach doświadczalnych Stacji Hodowli Roślin w Kalinowej. W 1959 roku wyjechała do Jordanowa Śląskiego, gdzie w sezonie letnim pracowała na polu oraz w rozlewni napojów. Przez kolejny rok była salową w izbie porodowej ośrodka zdrowia w Jordanowie Śląskim, a potem dróżniczką, pracowała też w zakładzie obróbki kamienia „Nefryt”. W latach 1962-65 była bufetową w miejscowej gospodzie. W kwietniu 1965 wyszła za mąż za Ryszarda Bronowickiego i przez kolejne trzy lata mieszkała z mężem u teściów w Łagiewnikach. Prowadziła sklep w Sieniawce oraz kiosk spożywczy w cukrowni w Łagiewnikach, a w latach 70. i 80. sklepy w Bielawie. W maju 2006 roku przeszła na emeryturę. W 2017 roku zmarł jej mąż. Ma syna Jarosława (ur. 1965), córkę Jagodę (ur. 1967) i pasierba Bogdana (ur. 1959). Mieszka w Bielawie w poniemieckim domu, do którego wprowadziła się wraz z mężem w 1969 roku.
mehr...
weniger
[00:00:10] Autoprezentacja boh. urodzonej w 1940 r.
[00:00:45] Boh. ukończyła siedmioklasową szkołę w sąsiedniej wsi oddalonej o 8 km, chodziła tam na piechotę. Potem wyjechała do Kalinowej i pracowała w Stacji Hodowli Roślin przy rozsadach warzyw na poletkach specjalistycznych. Uprawiano też konopie i chmiel. W Stacji było laboratorium, jesienią pobierano próbki warzyw. Boh. pracowała tam trzy lata, lubiła swoją pracę.
[00:04:30] Po wojnie rolników obciążały duże kontyngenty, oddawano zboże, mięso, mleko. Gospodarzom zostawało niewiele żywności – kary więzienia za niewykonanie planu. Trudne warunki życia. Zaopatrzenie w sklepach – przesolona słonina. Na wsi nie było elektryczności, łąki nie były zmeliorowane, nie jeździły autobusy i chodzono pieszo nawet do Kalinowej oddalonej o ponad 20 km. Ojciec i starsza siostra pracowali przy kampaniach buraczanych. Cukrownia i składy buraków były w Łagiewnikach. Ojciec pracował także podczas kampanii w Świdnicy. Nie było materiałów budowlanych, czasem w tartaku można było kupić drewno.
[00:08:08] W maju 1959 ojciec przywiózł boh. do Jordanowa Śląskiego do pracy w gospodarstwie przy obróbce cebuli i buraków. Gospodarz w ramach zapłaty obsiał pole dla boh. – ciężka praca. Ojciec nie zostawił żadnych pieniędzy, ponieważ gospodarze mieli ją żywić, ale było z tym różnie.
[00:10:55] Po zakończeniu prac boh. wynajęła stancję u państwa Sobolewskich i pracowała w rozlewni. Pan Sobolewski był listonoszem, jego żona prowadziła gospodarstwo – wzajemna pomoc. Boh. była zadowolona z pracy w rozlewni, kierowniczka czasem zapraszała ją na obiad. Ojciec przywiózł siostrę, która miała maszynę do szycia – wspólne życie. Boh. dostała pokój z Urzędu Gminy oraz meble. Praca w rozlewni była sezonowa, po jej ukończeniu boh. pracowała przez rok jako salowa w izbie porodowej ośrodka zdrowia – zmniejszenie się poborów. Boh. ukończyła kurs samochodowo-motocyklowy na prawo jazdy, potem kurs kroju i szycia. Potem podjęła pracę na kolei jako dróżniczka na przejeździe kolejowym – deputat węglowy. Ta praca się boh. nie podobała. Nie miała wsparcia rodziny, dojeżdżała rowerem 10 km i zachorowała.
[00:18:22] Boh. pracowała w cukrowni w Łagiewnikach podczas kampanii buraczanej – praca w pakowni. Siostra wyszła za mąż i zaczęła chorować. Boh. wróciła do Jordanowa i podjęła pracę w zakładzie obróbki kamienia „Nefryt”. Była tam zgrana ekipa, ale potem zakład przeniesiono do Wrocławia, a po jakimś czasie zamknięto. Boh. wróciła z Jordanowa do domu. W marcu 1962 pojechała z braćmi Janem i Stanisławem na sadzenie drzew w lesie.
[00:22:35] Siostra była w ciąży, prosiła, by boh. przyjechała do niej do Jordanowa i zajęła się polem cebuli. Boh. pojechała tam z bratem Jankiem. W grudniu [1962] urodziła się siostrzenica, siostra zachorowała na sepsę, przez pół roku była z dzieckiem w szpitalu. Dyrektorem kliniki był prof. Jabłoński. Po wypisaniu ze szpitala boh. odwiozła siostrę z dzieckiem do rodziców – stan zdrowia siostry. Po tygodniu odwieziono ją do szpitala w Sieradzu i tam leżała prawie rok. Dzieckiem zajmowali się rodzice i bracia boh., która w tym czasie pracowała w gospodzie w Jordanowie. Gdy odwiedziła siostrę w sieradzkim szpitalu, doktor Trybuchowski powiedział, że siostra jest umierająca. Boh. pożegnała się z siostrą, która prosiła o opiekę nad córką i odpowiednie ubranie do trumny. Boh. poprosiła doktora o przepisanie zagranicznych leków i ratowanie siostry. Lekarz powiedział o specjalnych zastrzykach z RFN trudnych do kupienia w Polsce. Boh. pojechała z receptą z Sieradza do Łodzi, objechała wszystkie apteki i nie znalazła lekarstwa. Potem musiała wracać do Jordanowa. Po drodze zatrzymała się w Kaliszu i tam też nie było leku. We Wrocławiu poszła do apteki leków zagranicznych i tam były przepisane zastrzyki. Boh. nie miała przy sobie odpowiedniej kwoty na wykupienie leków. Wróciła do Jordanowa, wzięła pieniądze z banku i wysłała telegram do ojca z prośbą o przyjazd. Boh. musiała wracać do pracy i po lekarstwa pojechała pani Sobolewska. Zanim wróciła z Wrocławia, ojciec już był w Jordanowie. Udało się dostarczyć lekarstwo siostrze. [emocje boh.] [+]
[00:35:20] Boh. załatwiła siostrze pobyt w sanatorium w Długopolu-Zdroju, a potem, dzięki znajomej, pobyt w szpitalu wojskowym we Wrocławiu. Przez trzy lata siostra była na ścisłej diecie. Choroba spowodował odwapnienie organizmu – długie leczenie. Boh. brała ślub w kwietniu 1965, przyjechał wtedy szwagier i zabrał żonę do Jordanowa. Potem siostra urodziła druga córkę.
[00:38:42] W 1964 r. zginęła żona Ryszarda Bronowickiego i jego dziecko. Boh. miała narzeczonego w Łodzi, wyznaczono datę ślubu, ale para się rozstała. Ryszard Bronowicki z żoną Urszulą mieszkał początkowo w domu teściów, była to niemiecka rodzina. Urszula Bronowicka załatwiła mieszkanie zastępcze w Łagiewnikach, ale nie było na nie oficjalnego przydziału. Boh. wzięła ślub cywilny w marcu, miesiąc później kościelny. Ryszard Bronowicki miał sześcioletniego syna. Chłopiec miał niedowagę i był niewielkiego wzrostu, boh. jeździła z nim do kliniki do Wrocławia – pretensje lekarza za zaniedbanie dziecka. Chłopiec był niejadkiem, jego problemy zdrowotne.
[00:45:10] Boh. urodziła dwoje dzieci. Jej przybrany syn przeżył traumę jako dziecko, jego brat utopił się we wrzątku, potem zmarła matka. Te przeżycia miały też wpływ na męża – sytuacja w rodzinie. Przeprowadzono się do domu teściów i zamieszkano w pokoiku na poddaszu – trudne warunki bytowe.
[00:47:42] Refleksje na temat życia w Łagiewnikach. W odwiedziny przyjechał ojciec i zobaczył, w jakich warunkach mieszka córka – jego reakcja. Boh. będąc w ciąży zachorowała – obawy o dziecko. Ojca wychowywała macocha – relacje między nimi. [emocje boh.]
[00:50:40] Boh. pracowała w sklepie w Sieniawce i w kiosku w cukrowni. Prezesi szli jej na rękę i dostawała wypłatę jako procent od utargu, co było dla niej korzystne – wysokie zarobki. Gdy rolnicy przyjeżdżali rano z burakami do cukrowni, boh. robiła im kanapki. Kierownik gospodarstwa w Sieniawce chciał, by boh. została na stałe w sklepie, ale była tam tylko na zastępstwie. Chciano dać boh. mieszkanie w pałacu, dzieci mogłyby chodzić tam do przedszkola. Teściowej nie podobał się pomysł wyjazdu do PGR-u i boh. zrezygnowała.
[00:54:20] Za namową ojca zaczęto szukać mieszkania m.in w Wieluniu. Mąż dostał pracę w magazynie w Bielawie. W jednym z domów mieszkała kobieta przesiedlona ze wschodu, druga rodzina przyjechała z Francji i miała stamtąd emeryturę. Poniemiecki dom był w złym stanie, ale po zamieszkaniu doprowadzono go do porządku. Boh. przez trzy lata jeździła uprawiać pole w Łagiewnikach. Potem żałowała przeprowadzki do Bielawy – cena domu. Mąż lubił wypić i boh. nie chciała sprzedawać części działki. Nadzieje związane z dziećmi.
[01:00:25] Złe relacje z pasierbem i jego rodziną po śmierci męża. Stan zdrowia boh. Stosunek do dzieci: Jagody i Jarka. Pomoc dla pasierba i jego obecny stosunek do macochy. Gdy pasierb był wojsku, rodzeństwo wysyłało mu swoje kartkowe słodycze. Boh. pomagała siostrze i ma żal do niej, że nie przyjechała na ślub wnuczki.
[koniec samodzielnej relacji, świadek opowiada na pytania]
[01:05:55] W latach 1962-65 boh. pracowała w gospodzie w Jordanowie. Sprzedawała w bufecie i była kelnerką. Chłopcy dojeżdżający do szkoły w Dzierżoniowie zostawiali w gospodzie rowery. Dobre wspomnienia z pracy. Do gospody przychodzili okoliczni gospodarze, którzy przyjeżdżali do GS-u. Nie było bijatyk. W lokalu odbywały się zabawy Sylwestrowe. Boh. pracowała także w gospodzie i barze w Łagiewnikach.
[01:09:55] Przyszły mąż ze swoim ojcem przyjechali do boh. przed Bożym Narodzeniem w 1964 r. Mąż się oświadczył, a przyszły teść namawiał ją do ślubu. Mąż pracował jako kasjer w banku w Łagiewnikach, boh. wiedziała kim jest, ale go nie znała. Potem pracował w magazynie zbożowym, z którego zboże rozwożono ciągnikami do młynów. Po śmierci pierwszej żony zabierał syna do pracy i chłopiec jeździł z nim wiele godzin traktorem. W 1964 r. przed Wielkanocą zabito świnię. Wyparzone wyroby były w dużym garnku, który wystawiono na korytarz. Dwuletni syn wpadł do gorącego tłuszczu – poparzenie dziecka, które zmarło w szpitalu. Żona [Urszula Bronowicka] była w ciąży z trzecim dzieckiem – rozpacz po stracie dziecka. W tym czasie kupiono meble we Wrocławiu, żona pojechała po dywan do Jordanowa, a stamtąd do Wrocławia – okoliczności śmiertelnego wypadku. Urszula Bronowicka pochodziła z niemieckiej rodziny
[01:19:28] Boh. pracowała w gospodzie, przyszłego męża znała z widzenia. Nie przypuszczała, że wyjdzie za wdowca. Rozmowy z siostrą, która narzekała na swojego męża. Mąż boh. wiele lat chorował – pożycie małżeńskie. Boh. miała rodzinę w Szczecinie, mogła tam wyjechać, ale żal jej było pasierba Bogusia.
[01:23:15] Po wojnie rodzina mieszkała we wsi Niwa, szkoła była we wsi Wcisło. Wsie leżały na granicy poznańskiego i łódzkiego. W Niwie ojciec zbudował dom, który potem przewieziono do Łubnej. Ojciec spłacił rodzinę matki i zbudował nowy dom. W czasie komasacji babci Franciszce Nowakowskiej zabrano trzy morgi ziemi. Trzej bracia babci zginęli w czasach carskich. Rodzina miała 8 hektarów ziemi.
[01:26:06] Boh. przez rok pracowała jako salowa w porodówce w Jordanowie. Wspomnienie położnej Zyty Janiczek. W ośrodku zdrowia pracowała lekarka, felczerka i dentysta. W ośrodku była kuchnia, w której gotowano dla położnic, produkty dostarczali mieszkańcy wsi. Wyposażenie porodówki – przyjmowanie porodów. W cięższych przypadkach karetka odwoziła rodzące do Wrocławia. Boh. zajmowała się m.in. myciem dzieci. Trzy salowe pracowały w systemie zmianowym. Boh. była przy porodach. Raz rodziło się dziecko bez połowy głowy i wtedy położna ją wyprosiła. Dziecko urodziło się martwe. Ciąże bliźniacze nie zdarzały się często. Boh. nie zetknęła się z przypadkiem ciąży z gwałtu. Nie wykonywano aborcji.
[01:36:40] Boh. miała zagrożone ciąże i dwoje dzieci urodziła we Wrocławiu. Do szkoły podstawowej przyjechali specjaliści z Łodzi i badali uczniów – budowa ciała boh., jej dzieci urodziły się z martwicą poporodową. Gdy była w ciąży z synem Jarkiem, zachorowała – stan dziecka. Jej matka widząc wnuka na chrzcinach przewidywała, że dziecko nie przeżyje. Zalecenia lekarskie w czasie ciąży.
[01:41:07] Powody sepsy, na którą zapadła siostra. Komplikacje podczas drugiego porodu siostry. Stan zdrowia dzieci wojny – niewielka ilość jedzenia. Matka oddawała jedną kartkę żywnościową wujowi, który był w obozie w Lesznie. Drugą wysyłała ciotce do Niemiec dla ojca. Siostra Janina była o cztery lata starsza od boh., brat Stanisław urodził się w 1942, a Jan w 1946 r.
[01:43:30] Boh. pracowała w rozlewni oraz na polu buraków. Zarobione pieniądze oddawała rodzicom. Ojciec wrócił [z Niemiec] w 1945 r., przyjechał wozem „cygańskim”. W tym czasie rodzina mieszkała w lepiance ciotki. Po jej powrocie z obozu pracy z Niemiec musiano się wyprowadzić. Rodzina zamieszkała w domu pani Gąsiorowskiej. Boh. bardzo przeżywała zniknięcie ojca, płakała i nie spała nocami, wypadły jej brwi, rzęsy. Pan Gąsiorowski zawiózł ją do niemieckiego lekarza. Potem dostała wrzodów. Matka grzała wodę na piecyku-kozie, wsadzała córkę do wanienki i wyciskała wrzody.
[01:47:30] W pobliskim lesie Niemcy przeprowadzali próby pocisków V-1 i V-2. Boh. jako uczennica szkoły podstawowej chodziła [po wojnie] z klasą i nauczycielem do lasu, by oglądać doły po rakietach, które wyrywały drzewa z korzeniami. Okna w chacie zasłaniano czarną ceratą – obawy, że pociski uderzą w dom. Używano lampy karbidowej, bo naftę trudno było kupić. Boh. miała dwa lata, gdy rodzinie zabrano dom. [+]
[01:49:50] Gdy w maju 1945 ojciec wrócił z Niemiec, przywiózł córkom materiały na sukienki, a bratu, który urodził się w 1942 r. białą bluzkę i kapelusz oraz żółte spodenki.
[01:50:32] Gdy ojciec uciekł z aresztu, boh. już go nie widziała. Dziesięciu Niemców pilnowało rodziny przez 2 tygodnie. Ojciec ukrywał się w zbożu, pomagała mu macocha. Poszukiwano go listem gończym w Polsce i Niemczech. Jego dokumenty z Francji matka dała ciotce, która ze strachu spaliła je. Ojciec wyjechał używając dokumentów kuzyna. Po żniwach ojciec nie miał gdzie się ukrywać. W lesie było niebezpiecznie, ponieważ działały tam różne partyzantki. Babcia (machocha ojca) przychodziła do matki i zabierała różne rzeczy dla ojca, buty, ubrania. Granica przebiegała między Ostrzeszowem a Grabowem. Na przejściu granicznym była kobieta z dzieckiem i dwiema walizkami, ojciec skorzystał z okazji, wziął dziecko i walizkę, a kobieta pokazała swoje dokumenty. Od ojca ich nie zażądano. [+]
[01:55:40] Po kilku dniach doszedł do Friedlandu, gdzie mieszkała jego siostra Józefa Brand. Jej mąż w tym czasie już nie żył. Ciotka miała czworo dzieci, starsza córka Helga bawiła się strzelbą ojca i zastrzeliła młodszą siostrę. Wuj bardzo to przeżył i niedługo potem zmarł. Synowie ciotki zostali powołani do wojska, jeden z nich wcześniej się ożenił. Ojciec namawiał siostrzeńców, by nie szli na wojnę, bo „Hitler i tak przegra”. Paul powiedział mu, że jeśli nie pójdzie, to i tak go zastrzelą – słowa jego młodszego brata. Paul walczył pod Stalingradem, trzy razy był ranny, ale wrócił do domu. Gerard zginął pod Dunkierką. Po wojnie Paul odwiedził rodziców boh. [+]
[01:59:35] Ciotka załatwiła ojcu pracę podając nazwisko zmarłego męża, ale Niemcy doszli do tego i zaczęli go szukać. Ojciec ukrywał się trzy lata, śpiąc w stodołach, oborach. Pracował w tym czasie u różnych gospodarzy często zmieniając miejsca pobytu. Niemieccy gospodarze mścili się na Polakach za klęski na froncie. Pod koniec wojny gospodarz powiedział ojcu, że po niego przyjdą, więc uciekł. Ojciec znał język niemiecki. Początkowo używał nazwiska Brand, potem dostał paszport od brata Stefana, który mieszkał w Belgii. Po przejściu frontu Rosjanie pytali Polaków [robotników przymusowych], który z bauerów był dobry, a który nie, tych złych zabijano. Ojciec na nikogo się nie poskarżył.
[02:03:52] Dziadek [Andrzejewski] miał trzy żony i kilkanaścioro dzieci. Ciotka Józefa i wuj Anton, dzieci z pierwszego małżeństwa, wyjechali przed I wojną do Niemiec i pracowali w majątku. Ciotka Józefa wyszła za mąż za Niemca, małżeństwo było zgodne. Po śmierci najmłodszej córki wuj powiedział raz do żony „ty polska świnio”, uznając, że nie dopilnowała dzieci. Po wojnie ciotka nadal mieszkała we Friedlandzie. Wuj Paul ożenił się z dziedziczką, która miała duże gospodarstwo, i mieszkał w Neubrandenburgu. Ojciec po wojnie odwiedzał siostrę. Przyrodnie rodzeństwo bardzo sobie pomagało. Ciotka miała działkę we Friedlandzie i w czasie wojny wymieniała warzywa na inne towary. Przysyłała paczki rodzinie w Polsce, była tam wełna, ubrania, pieniądze.
[02:08:12] Gdy ojciec wrócił do Polski, rodzina już wyprowadziła się z lepianki i mieszkano u Gąsiorowskich, którzy mieli małą córkę. Gąsiorowscy hodowali prosiaki.
[02:09:14] Ojciec niechętnie opowiadał o pobycie w Niemczech. Po powrocie był niespokojny, miał tiki nerwowe, mówił przez sen – skutki kilkuletniego życia w napięciu. Po zniknięciu ojca matka nie mówiła o tym. Pewnego dnia przyszli dwaj Niemcy i pytali siostrę Jasię, czy ojciec przychodzi albo pisze do domu. Matka miała zdjęcie Paula i Gerarda w mundurach niemieckich, gdy Niemcy wchodzili do domu, Jasia schowała je w torebce cukru. Niemiec zainteresował się wujkami na zdjęciu i pytał o nich. [+]
[02:12:20] Ojciec nie chciał wracać do Polski, rodzina załatwiła mu możliwość wyjazdu do któregoś z krajów zachodnich. Matka nie chciała wyjeżdżać i ojciec wrócił.
[02:13:36] W domu było biednie i boh. chciała pójść do zakonu. Po powrocie ojca zaczęto budowę domu, rodzina spała w stodole – trudne warunki życia. Zakon to był dach nad głową. Wspomnienie domu i spokojnego życia w Łubnej – utrata domu [+]. Refleksje na temat zazdrości sąsiadów.
[02:16:25] Relacje po wojnie z sąsiadami, którzy okradli rodzinę po aresztowaniu ojca. Ojciec nie chciał się mścić, chciał wyjechać na Ziemie Odzyskane, by zostawić za sobą przeszłość. Nikt z sąsiadów nie przeprosił. Ojciec próbował odzyskać dawny majątek, ale dawni folksdojcze zostali członkami PZPR. Ojciec chciał odzyskać dom na drodze sądowej, ale nie miał pieniędzy i przegrał. Jeden ze znajomych chciał zabić sołtysa, ale ojciec nie chciał mieć z tym nic wspólnego. W okolicy dochodziło do porachunków.
[02:20:20] Po wojnie ojciec pracował w gospodarstwie i wyjeżdżał na kampanie buraczane. Gospodarze przywozili buraki, które zsypywano na hałdy, a potem ładowano je do wagonów. Ojciec był w grupie kilkunastu ładowaczy. Pracował w Jordanowie, Łagiewnikach, Świdnicy. Powody wyjazdów do pracy na Ziemie Odzyskane. Ojciec wracając do domu przywoził cukier, cebulę. Na Dolnym Śląsku dorabiał czyszcząc studnie, z których wyjmowano zwłoki Niemców.
[02:24:12] W Niemczech ojciec pracował przy zwierzętach, po powrocie pomagał rolnikom, których bydło chorowało. W czasie skomplikowanego porodu krowa zdechła i ojciec nie chciał więcej zajmować się weterynarią.
[02:25:17] Boh. chciała być zakonnicą, w szkole zakonnej zdobyć zawód pielęgniarki albo przedszkolanki. Syn sąsiada chodził do szkoły w Łodzi, boh. zazdrościła mu, że może się uczyć. Uczniowie szkół średnich mieli czapki z różnymi otokami. Rodzina była tak biedna, że boh. nie miała butów na zimę ani pieniędzy na zeszyty i książki. Nie było komunikacji autobusowej, stacja kolejowa była w Błaszkach oddalonych o 15 km. Brat uczył się przez rok w szkole odlewniczej w Sieradzu. W tym czasie boh. pomagała ojcu, który pracował w lesie. Ojciec przeżywał to, że nie może wykształcić dzieci. Sam ukończył pierwszą klasę dopiero po wojnie. Matka skończyła cztery klasy [+]. Po latach ojciec chciał pomagać finansowo w wykształceniu wnuka Jarka [emocje boh.] Po ślubie boh. chciała iść do szkoły ekonomicznej w Legnicy, ale mąż się nie zgodził. Boh. ciężko pracowała w sklepie, zachorowała i już nie myślała o nauce.
[02:30:48] Boh. jako dróżniczka zamykała szlabany na przejeździe kolejowym, w wolnym czasie czytała książki. Nie lubiła tej pracy, wolała pracować między ludźmi, np. w sklepie czy ośrodku zdrowia. Chciała uczyć się zawodu pielęgniarki.
[02:33:20] W zakładzie obróbki kamienia „Nefryt” robiono nefrytowe oczka do pierścionków, ale także parapety okienne, płytki kamienne. Mężczyźni robili płyty nagrobne, kobiety zajmowały się szlifowaniem. Kamieniołom był przy drodze z Jordanowa w kierunku Sobótki.
[02:35:30] Rodzice mieszkali w Niwie, ojciec i brat Jan dokupili gospodarstwo i hodowali gęsi. Jan zachorował i zmarł, jego najstarszy syn był wtedy w drugiej klasie. Bratowa wyszła ponownie za mąż, jej mąż był pijakiem i gospodarka podupadła. Obecnie mieszka tam najstarszy syn brata.
[02:37:15] Mąż boh. chorował przez 20 lat – wyjazdy do pracy do Niemiec. Boh. pracowała w sklepie warzywnym w Bielawie – upadek bielawskich zakładów pracy. Urząd Miasta namawiał na wykupienie sklepu, ale boh. wpłacała wtedy pieniądze na książeczki mieszkaniowe trójki dzieci – sytuacja rodziny, starania o dobro dzieci. Mężowi brakowało trzy lata do emerytury, ale nie miał prawa do zasiłku. Budynek, w którym był sklep sprzedano i przebudowano niszcząc jego wygląd. Boh. dostała sklep zastępczy, mąż w tym czasie był na rencie po zawale – pobyt w szpitalu. Przez 20 lat mieszkała z rodziną boh. matka zabrana z Niwy. Choroby członków rodziny. Gdy boh. dowiedziała się, że mąż nie ma prawa do zasiłku, kupiła osiem prosiaków i hodowała je na podwórku – spłacanie pożyczek za sklep wzięty w ajencję. W 2000 r. boh. została napadnięta w sklepie i okradziona.
[02:48:32] Upadek drobnego handlu. W 2004 r. boh. wyjechała do Włoch do pracy, w tym czasie sklep prowadziła córka. W 2005 pracowała w Niemczech jako opiekunka starszych osób.
[02:51:00] Wspomnienie powodzi w 1997, Bielawa była zalana, ale woda nie doszła do sklepu. Utonęły trzy osoby. Woda zalała piwnicę domu. Ani w Urzędzie [Miasta], ani w wodociągach nie było dokumentacji technicznej domu. Wykopano dwie studnie, które odciągnęły wodę z piwnicy. W tym czasie syn Jarosław był we Wrocławiu, gdzie m.in. zalało bibliotekę.
[02:53:12] Elektryfikację Niwy przeprowadzono dopiero w latach 70., boh. już tam nie mieszkała. Nie było kanalizacji ani melioracji. Przemysł w epoce gierkowskiej – zakłady pracy. Inżynier Maciejewski starał się o budowę drogi – przesunięcie cmentarza w Wojkowie. W Bielawie było kilka dużych zakładów pracy – ich upadek. Wiele osób dojeżdża do pracy we Wrocławiu. Córka pracowała w LG i dobrze zarabiała.
[02:57:35] Wdzięczność dla rodziców. Sytuacja rodzinna. Wspomnienie sześcioletniej siostry, która zajmowała się młodszym rodzeństwem. Przesłanie boh. [wzruszenie boh.]
mehr...
weniger
Bibliothek des Pilecki-Instituts in Warschau
ul. Stawki 2, 00-193 Warszawa
Mo. - Fr. 9:00 - 15:00 Uhr
(+48) 22 182 24 75
Bibliothek des Pilecki-Instituts in Berlin
Pariser Platz 4a, 00-123 Berlin
Pon. - Pt. 10:30 - 17:30
(+49) 30 275 78 955
Diese Seite verwendet Cookies. Mehr Informationen
Das Archiv des Pilecki-Instituts sammelt digitalisierte Dokumente über die Schicksale polnischer Bürger*innen, die im 20. Jahrhundert unter zwei totalitären Regimes – dem deutschen und sowjetischen – gelitten haben. Es ist uns gelungen, Digitalisate von Originaldokumenten aus den Archivbeständen vieler polnischer und ausländischer Einrichtungen (u. a. des Bundesarchivs, der United Nations Archives, der britischen National Archives, der polnischen Staatsarchive) zu akquirieren. Wir bauen auf diese Art und Weise ein Wissenszentrum und gleichzeitig ein Zentrum zur komplexen Erforschung des Zweiten Weltkrieges und der doppelten Besatzung in Polen auf. Wir richten uns an Wissenschaftler*innen, Journalist*innen, Kulturschaffende, Familien der Opfer und Zeugen von Gräueltaten sowie an alle an Geschichte interessierte Personen.
Das Internetportal archiwum.instytutpileckiego.pl präsentiert unseren Bestandskatalog in vollem Umfang. Sie können darin eine Volltextsuche durchführen. Sie finden ebenfalls vollständige Beschreibungen der Objekte. Die Inhalte der einzelnen Dokumente können Sie jedoch nur in den Lesesälen der Bibliothek des Pilecki-Instituts in Warschau und Berlin einsehen. Sollten Sie Fragen zu unseren Archivbeständen und dem Internetkatalog haben, helfen Ihnen gerne unsere Mitarbeiter*innen weiter. Wenden Sie sich auch an sie, wenn Sie Archivgut mit beschränktem Zugang einsehen möchten.
Teilweise ist die Nutzung unserer Bestände, z. B. der Dokumente aus dem Bundesarchiv oder aus der Stiftung Zentrum KARTA, nur beschränkt möglich – dies hängt mit den Verträgen zwischen unserem Institut und der jeweiligen Institution zusammen. Bevor Sie vor Ort Zugang zum Inhalt der gewünschten Dokumente erhalten, erfüllen Sie bitte die erforderlichen Formalitäten in der Bibliothek und unterzeichnen die entsprechenden Erklärungsformulare. Informationen zur Nutzungsbeschränkung sind in der Benutzungsordnung der Bibliothek zu finden. Vor dem Besuch empfehlen wir Ihnen, dass Sie sich mit dem Umfang und Aufbau unserer Archiv-, Bibliotheks- und audiovisuellen Bestände sowie mit der Besucherordnung und den Nutzungsbedingungen der Sammlung vertraut machen.
Alle Personen, die unsere Bestände nutzen möchten, laden wir in den Hauptsitz des Pilecki-Instituts, ul. Stawki 2 in Warschau ein. Die Bibliothek ist von Montag bis Freitag von 9.00 bis 15.00 Uhr geöffnet. Bitte melden sie sich vor Ihrem Besuch per E-Mail: czytelnia@instytutpileckiego.pl oder telefonisch unter der Nummer (+48) 22 182 24 75 an.
In der Berliner Zweigstelle des Pilecki-Instituts befindet sich die Bibliothek am Pariser Platz 4a. Sie ist von Dienstag bis Freitag von 10.30 bis 17.30 Uhr geöffnet. Ihr Besuch ist nach vorheriger Anmeldung möglich, per E-Mail an bibliothek@pileckiinstitut.de oder telefonisch unter der Nummer (+49) 30 275 78 955.
Bitte lesen Sie unsere Datenschutzerklärung. Mit der Nutzung der Website erklären Sie sich mit ihren Bedingungen einverstanden..