Bogusława Rafalska z d. Popiołek (ur. 1951, Wąwolnica) opowiada historię Basi Wrześniewskiej [dalej boh. mówi: Wrześniowska], około rocznej dziewczynki pochodzenia żydowskiego, podrzuconej przez ojca prawdopodobnie w roku 1942/43 na próg domu polskiej rodziny w pobliżu Wąwolnicy i dzięki temu uratowanej. Państwo Polkowscy, którzy ją przygarnęli, byli bezdzietnym małżeństwem gospodarującym dość dużym majątkiem. Dziś nikt z tej rodziny już nie żyje. W opiece nad Basią pomagała pani Polkowskiej jej bliska przyjaciółka – Michalina Popiołek, czyli matka pani Bogusławy Rafalskiej, też już niestety nieżyjąca. Michalina Popiołek razem z mężem była obecna w domu Polkowskich na świątecznej kolacji w wieczór Trzech Króli, kiedy podrzucono dziecko. Po wojnie, uratowana Basia została ochrzczona w kościele w Wąwolnicy (we wrześniu – stąd nazwisko). Polkowscy zamierzali ją wychować, ale kiedy odnalazła się dalsza rodzina dziewczynki, dobrze sytuowana i mogąca zapewnić dziecku lepsze warunki życia, zdecydowali się ją oddać ciotce. Basia mieszkała z krewnymi w Łodzi, do Wąwolnicy regularnie przyjeżdżała. Potem wyemigrowała do Wielkiej Brytanii. Dziś mieszka z dziećmi i wnukami w Australii, wciąż ma kontakt z Wąwolnicą i rodziną Rafalskich.
more...
less
[00:10:00] Historię Basi boh. zna z opowieści rodziców. W czasie wojny mama miała koleżankę Marię Polkowską, mieszkającą k. Wąwolnicy na terenie nazywanym od nazwiska gospodarzy Polkowszczyzną. Kiedy 6 stycznia mama z mężem byli u nich na proszonej kolacji, do gospodarstwa przyszła kobieta z ok. rocznym dzieckiem „całym we wrzodach”.
[00:02:10] Właściciel apteki, p. Janiszewski, dał mamie boh. maści dla dziecka-Basi. Dziewczynka wyzdrowiała i została u p. Polkowskich, którzy się nią zaopiekowali. Po wojnie dzieci zaczęły na nią wołać „żydówka” i Basia poprosiła, aby ją ochrzcić. Chrzest odbył się we wrześniu 1946 r. Pani Polkowska chciała zapisać Basię na siebie, ale jej mąż nie wyraził zgody. Basi nadano nazwisko Wrześniewska. W aktach chrzcielnych widnieje dopisek: „dziecko znalezione w czasie wojny”. Chrzestną Basi została matka boh. [Michalina Popiołek]. [+]
[00:04:35] Basia „bawiła się, rosła”. Któregoś dnia po wojnie zajechali wojskowi i zabrali dziewczynkę. Scena rozstania. W Wąwolnicy było jeszcze inne adoptowane dziecko pożydowskie, ale przybrana matka ukryła je i dziecka nie zabrano.
[00:05:55] Pani Wargocka z Wąwolnicy i ciocia Basi wychowywały się po sąsiedzku. Spotkały się w Lublinie i Wargocka powiedziała koleżance, że po jej rodzinie ocalała córka jej brata i została wczoraj zabrana. W Łodzi zorganizowano punkt zbiorczy dzieci żydowskich i ciocia Basi z mężem tam ją odnaleźli. Problemy z wydaniem siostrzenicy przez władze.
[00:07:30] Ciocia Basi dała znać do gminy w Wąwolnicy, jaki jest nowy adres Basi w Łodzi. Pani Polkowska popłakała się z radości, że Basia żyje i razem z mamą boh. wybrały się ją odwiedzić. Scena przywitania z Basią i idealizowanie Polkowszczyzny przez dziewczynkę. Ustalenie zasad opieki nad Basią – ze względu na lepsze warunki życia i edukacji została w Łodzi, ale na wakacje jeździła na Polkowszczyznę.
[00:09:30] Mama boh. z p. Polkowską odwiedzały Basię. Kiedy była już starsza, oprowadzała kobiety po mieście. Kiedy była w klasie maturalnej, odezwał się z zagranicy brat ojca, który razem z ojcem Basi podrzucił ją do p. Polkowskich. Przed wojną każdy bogaty gospodarz „miał swojego Żyda” i rodzina Polkowskich była w dobrych relacjach z rodziną Basi.
[00:11:10] Basia była zapisana pod nieswoim nazwiskiem i stryj długo jej szukał przez Żegotę. Zaprosił ją do Australii. Przed wyjazdem Basia przyjechała do Wąwolnicy pożegnać się, boh. miała 10 lat, kiedy Basia wyemigrowała. W Australii stryj oczekiwał wdzięczności od siostrzenicy, chciał, żeby dla niego pracowała. Planował też wydać ją „za starego Żyda” i Basia musiała uciekać.
[00:12:50] Pracowała jako nauczycielka i poznała angielskiego Żyda, za którego wyszła za mąż i zamieszkała w Anglii (k. Manchesteru), mieli troje dzieci. Basia była w kontakcie z mamą boh. i p. Polkowską, przysyłała im paczki z Wielkiej Brytanii. Zaproponowała p. Polkowskiej, że zabierze ją do siebie, ale ta odmówiła. Wspomnienie powojennego „oderwania” Basi od p. Polkowskiej przez wojskowych.
[00:14:35] Basi dano nazwisko Wrześniowska, ponieważ była chrzczona we wrześniu. Pan Snopek dostarczył boh. akt chrztu. Rodzina ojca Basi z Wąwolnicy była liczna, wychowywała ich samotnie matka, „stara Żydówka”, której mąż przedwcześnie zmarł. Wychowująca Basię ciotka w Łodzi była rodzoną siostrą ojca dziewczynki, który w czasie wojny został rozstrzelany. Stryj wyemigrował do Australii.
[00:17:30] Basia została podrzucona ok. 1943 r., miała ok. roku i przypuszczano, że była chowana w ciemności, bo mrużyła oczy od światła. Boh. zakłada, że Basia miała kartkę z nazwiskiem, dzięki której ją później odnaleziono.
[00:18:50] Rodzice boh. mieszkali obok kościoła. Dzielili dom z Niemcami, którzy w czasie wojny przejęli lokalną pocztę. Ojciec został odesłany do pracy w gminie w Karczmiskach. Niemcy uprosili mamę, żeby zrobiła im pączki. Potem ponawiali prośby i mama uciekała przez nimi na Polkowszczyznę. Nieraz jechali po nią do p. Polkowskich, gdzie była Basia, ale nigdy się to nie wydało.
[00:20:25] Mama zachorowała poważnie na serce i towarzyszący Niemcom niemiecki lekarz przepisywał mamie leki. Wymusił też na żołnierzach, żeby ze względu na nią cicho się zachowywali. [+]
[00:21:20] Mama boh. szyła ubrania i pomagała pani Polkowskiej przy Basi. Były koleżankami, pochodziły z Łubek, gdzie Polkowska miała pierwszego męża. Druga żydowska dziewczynka została podrzucona do spokrewnionej z rodziną Polkowskich – rodziny Tomaszewskich. W przeciwieństwie do Basi była „ułomna”, „niewyrośnięta” i zmarła ok. 40 roku życia. Została u matki zastępczej dzięki temu, że kiedy po wojnie wojskowi zabierali żydowskie dzieci do organizowanego punktu zbiorczego, opiekująca się nią osoba została ostrzeżona i ukryła dziecko.
[00:23:15] Rodzina Tomaszewskich była zamożna, pani Tomaszewska pochodziła z Warszawy. Pracowała w Nałęczowie jako dentystka.
[00:24:00] W okresie wojny ludzie we wsi wiedzieli o ukrywaniu Basi, dzieci wołały za nią „żydura”. Na Polkowszczyźnie pracowały rodziny z Wąwolnicy, ale nikt z nich nie doniósł na gospodarzy. Kiedy Basia była po wojnie [1946] chrzczona, pan Polkowski bał się dać jej swoje nazwisko i dostała nazwisko „Wrześniowska”.
[00:25:00] Wojsko zbierało żydowskie dzieci ok. 1946-47 r. Stryj Basi poinformował Żegotę, gdzie zostawił dziecko i stąd wojsko miało informacje o miejscu jej pobytu. Basia pozostała przy swoim nazwisku ze chrztu, dopiero po mężu przybrała nazwisko Jenkins. Basia żyje i po śmierci męża jest pod opieką organizacji opiekuńczej. Jej córka mieszka w Japonii, a synowie w USA i Australii. Basia z dziećmi odwiedzała bliskich w Polsce.
[00:26:40] W latach 70. Basia wystąpiła do Jad Waszem o uhonorowanie pani Polkowskiej, która dzięki temu została odznaczona. Ciocia Basi chciała uhonorować też matkę boh., ale ojciec boh. nie wyraził na to zgody.
[00:28:00] Basia jako dziecko bawiła się ze służbą. Państwo Polkowscy mieszkali w „a la dworku”. Pani Polkowska zmarła w połowie lat 80. Nie miała dzieci, część swojego gospodarstwo przepisała swojemu pomocnikowi Antkowi, drugą część kupił jego teść. Obecnie w domu pani Polkowskiej mieszkają dzieci Antka, on sam umarł potrącony przez samochód. Pani Polkowska mieszkała później k. Bełżyc u siostry i siostrzenicy i tam umarła.
[00:30:40] Basia widząc, że Antek źle się opiekuje panią Polkowską, chciała ją zabrać, ale pani Polkowska odmówiła. Basia odwiedzała ją, miała też koleżanki w Łodzi. Ciotka Basi z chorym mężem wyjechała z Polski w 1968 r., dwa lata wcześniej wyjechał ich syn. Boh. dostała po nich książki.
[00:32:00] Ciocia Basi miała uciętą nogę na skutek ucieczki z transportu. Po wojnie jej mąż pracował w UB w Łodzi. Nazywali się Jadwiga i Natan Kołodner/Kołodny i mieszkali na ul. Piotrkowskiej w Łodzi. Na biurku u wujostwa stało zdjęcie Basi ze chrztu, dzięki niemu krewni ją odnaleźli. W dorosłym życiu Basia nie była praktykującą katoliczką.
[00:35:11] Basia wyjechała z Polski w latach 60. zaraz po maturze w wieku 18-19 lat.
[00:36:00] [Boh. prezentuje zdjęcie rodzinne].
[00:36:25] Podczas pierwszych odwiedzin Basi w Wąwolnicy zajmował się nią Alek. Wspominał odwiedziny mamy i p. Polkowskiej w Łodzi. W rodzinnym, żydowskim domu Alka na ścianie wisiał obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. Prawdopodobnie należał do mieszkającej z nimi Basi. Postać męża Basi.
[00:39:00] Postać mamy boh. [boh. pokazuje do kamery zdjęcie na którym jest m.in. mama i jej nauczycielka] Nauczycielka mamy z Łubek utrzymywała kontakt listowy ze swoimi uczniami. W czasie wojny ojciec boh. pracował jako urzędnik w gminie Wąwolnica, czasowo pracował też w Karczmiskach, gdzie doszło do sytuacji, w której prawie ojca rozstrzelano.
[00:41:40] Po spaleniu Wąwolnicy [2 maja 1946] szef UB chciał wymóc na ojcu boh. podpis pod oświadczeniem, że to partyzanci podpalili Wąwolnicę. Ojciec odmówił, był za to przetrzymywany na UB w Puławach. Szefem UB był p. Lewtak. Znaleziono do niego „dojście” dzięki rolnikowi z Klementowic, który w czasie wojny ukrywał Lewtaka. Rolnik wpłynął na Lewtaka i ojca boh. uwolniono. [+]
[00:43:15] Opis zniszczeń w wyniku spalenia Wąwolnicy. Jedna z pań opowiadała, że była bardzo zdolna i miała iść do szkoły do Nałęczowa, ale spalenie wsi przekreśliło jej edukację, ponieważ jej rodzina w wyniku pożaru straciła wszystko. [+]
[00:45:30] Wizyta Basi w Wąwolnicy, odwiedziny lokalnego kirkutu i fundowanego pomnika.
more...
less
The library of the Pilecki Institute
ul. Stawki 2, 00-193 Warszawa
Monday to Friday, 9:00 - 15:00
(+48) 22 182 24 75
The library of the Berlin branch of the Pilecki Institute
Pariser Platz 4a, 00-123 Berlin
Pon. - Pt. 10:30 - 17:30
(+49) 30 275 78 955
This page uses 'cookies'. More information
Ever since it was established, the Witold Pilecki Institute of Solidarity and Valor has been collecting and sharing documents that present the multiple historical facets of the last century. Many of them were previously split up, lost, or forgotten. Some were held in archives on other continents. To facilitate research, we have created an innovative digital archive that enables easy access to the source material. We are striving to gather as many archives as possible in one place. As a result, it takes little more than a few clicks to learn about the history of Poland and its citizens in the 20th century.
The Institute’s website contains a description of the collections available in the reading room as well as the necessary information to plan a visit. The documents themselves are only available in the Institute’s reading room, a public space where material is available free of charge to researchers and anyone interested in the topics collected there. The reading room also offers a friendly environment for quiet work.
The materials are obtained from institutions, public archives, both domestic and international social organizations, as well as from private individuals. The collections are constantly being expanded. A full-text search engine that searches both the content of the documents and their metadata allows the user to reach the desired source with ease. Another way to navigate the accumulated resources is to search according to the archival institutions from which they originate and which contain hierarchically arranged fonds and files.
Most of the archival materials are in open access on computers in the reading room. Some of our collections, e.g. from the Bundesarchiv, are subject to the restrictions on availability resulting from agreements between the Institute and the institutions which transfer them. An appropriate declaration must be signed upon arrival at the reading room in order to gain immediate access to these documents.
Before your visit, we recommend familiarizing yourself with the scope and structure of our archival, library and audio-visual resources, as well as with the regulations for visiting and using the collections.
All those wishing to access our collections are invited to the Pilecki Institute at ul. Stawki 2 in Warsaw. The reading room is open from 9–15, Monday to Friday. An appointment must be made in advance by emailing czytelnia@instytutpileckiego.pl or calling (+48) 22 182 24 75.
Please read the privacy policy. Using the website is a declaration of an acceptance of its terms.