Adam Ochwanowski (ur. 1952, Złota Pińczowska) nazwany poetą ze Złotej, członek oddziału Związku Literatów Polskich, działacz i animator kultury, regionalista, działacz społeczny ratujący od niepamięci tradycje partyzanckie na kielecczyźnie. Wspomina dzieciństwo oraz opisuje swoją rodzinę. Opowiada o podróży do Ameryki, wspomina napotkanych tam ludzi. Twórca Ośrodka Dziedzictwa Kulturowego i Tradycji Rolnej Ponidzia - Pałac Wielopolskich w Chrobrzu. Autor kilkudziesięciu tomików wierszy i wydawca prozy miejscowych autorów.
Streszczenie relacji (UWAGA: czasy wg plików oryginalnych, a nie zmontowanej relacji!) Plik 658A6024 [00:00:31] prezentacja boh. – urodził się w 1952 r. w zimę stulecia, w domu, nie w szpitalu. Kiedy ojciec szedł po „babkę-ciotkę Perunkę”, wziął psa, który się utopił w zaspie śnieżnej.
[00:01:20] nazwisko Ochwanowski nosi jeszcze tylko 10 osób, wszyscy pochodzą z jednej okolicy – Złotej Pińczowskiej.
[00:02:25] poród przyjmowała znachorka z Niegosławic. Gdy miał 2 lata omal nie umarł – miał dyfteryt (błonica) i przypadkiem uratował go lekarz pogotowia (dr Dutka).
[00:03:18] z dzieciństwa boh. pamięta łuskanie maku, kukuruźnik, pierwsze lanie od ojca (5 lat) za strącenie patykiem jaskółczego gniazda w oborze.
[00:04:05] pierwszy wiersz – w 3 klasie, z miłości do Eli, z która się umawiał na spacery przy źródłach, gdzie kumkały żaby. Pierwszy pocałunek. Boh. cytuje pierwszą zwrotkę pierwszego wiersza – odkryła to starsza siostra i obwieściła światu. Od tej pory na każdą okazję/wydarzenie w okolicy pisał wiersz.
[00:06:08] przyjechali kiedyś w odwiedziny kostyczna ciotka Emilka z rubasznym wujem. Uroczysty niedzielny obiad – boh. wygłasza fraszkę, ciotka się obraża o jedno słowo, wyjeżdżają, boh. dostaje lanie pasem od ojca i pojmuje wagę wypowiadanych słów.
[00:07:29] w magazynie „Słowo ludu” redagowanym przez Zbigniewa Nosala zadebiutował wierszem o samobójczej śmierci 16-letniej jedynaczki (historia prawdziwa). Zaatakowała go za to matka ofiary: „zabiłeś, skurwysynu, moją córkę po raz drugi” – to był dla boh. sygnał, że słowo ma ogromną moc.
[00:08:56] boh. uwielbiał czytać. Pewnego dnia okazało się, że przeczytał już wszystkie książki w bibliotece szkolnej – kupował więc książki w kiosku ruchu (m.in. tomik Zbigniewa Herberta). Jest samoukiem, bez studiów wyższych, z czego się cieszy.
[00:10:09] liceum ogólnokształcące w Pińczowie, jeszcze z przedwojenną świetną kadrą nauczycielską. Dużo się uczy od ludzi i ich historii.
[00:10:58] pierwszy szef w Wydziale Kultury i Sztuki w Kielcach Ryszard Miernik zaszczepił w boh. ciekawość geografii i historii, zabierał go na Wykus, na obchody [z okazji rocznicy śmierci płk. Jana „Ponurego” Piwnika] w Ponuraku. Przyjeżdżali tam [żołnierze Armii Krajowej] z całego świata – boh. ich poznał i pili razem bimber.
[00:11:53] Ryszard Miernik był działaczem i miłośnikiem kultury, szczególnie okolic Kielecczyzny, animatorem kultury, pisarzem, autorem kapliczek i świątków (galeria w Suchedniowie).
[00:13:29] dojazd na Wykus [w połowie czerwca każdego roku] był blokowany przez Służbę Bezpieczeństwa. Na Wykusie w czasie wojny stacjonował oddział legendarnego dowódcy AK „Ponurego”[Jana Piwnika]. Co roku w rocznicę jego śmierci przyjeżdżali tam jego żołnierze z całego świata, młodzież, harcerze. Odbywał się apel poległych, siedziano przy ognisku, wspominano – żywa lekcja historii. Miernik był w PZPR, ale się nie bał takich działań. Zaszczepiał w młodzieży szacunek do historii i obowiązek jej zachowania. Uczył, jak słabość przekuć w siłę.
[00:17:18] boh. żałuje bardzo, że nie zdołał porozmawiać i usłyszeć historii żołnierza Batalionów Chłopskich, legendarnego muzyka ludowego [i etnografa] Stanisława Muchy.
[00:18:07] na niewielkim obszarze wokół Złotej Pińczowskiej w czasie wojny działały wszystkie oddziały partyzanckie: BCh, AL, AK, NSZ – współpracowali ze sobą, robili wspólne akcje. Wiele osób przywłaszczało sobie życiorysy innych, np. zmarłego brata.
[00:19:35] mama boh. opowiadała, że zdarzały się przypadki, kiedy Polacy/Ślązacy/Pomorzanie, którzy służyli w Wermachcie, mordowali Polaków w okolicy. Bywały rodziny, gdzie kilku braci było w różnych formacjach partyzanckich – jeden z jednej formacji dostał „czapę” [wyrok śmierci] za kradzież od oddziału brata z innej formacji.
[00:21:08] dziadek Ochwanowski, ojciec ojca służył w armii carskiej, zdjęcie z 1915 r. w okopach. Gdy wybuchła rewolucja 1917 r. , przyszedł piechotą z Petersburga do Złotej, miał ze sobą dużo bezwartościowych pieniędzy z podobizną cara w walizce oraz ikonę, którą zawiesił na drzwiach stodoły. Boh. razem z bratem rozwalili ją kamieniami. Poniszczył w ten sposób wiele wartościowych przedmiotów.
[00:22:48] przez wiele lat boh. odczuwał swoje wiejskie pochodzenie – w szkole w Pińczowie traktowano ich jak gorszych (mowa, ubiór). Trudno mu było przywyknąć do „wielkiego miasta” Pińczowa.
[00:22:40] dziadek był wójtem, także w czasie okupacji. Ocalił wieś przed pacyfikacją – klęczał przez Niemcami i całował ich po rękach – tak opowiadał sołtys. Babka mówiła piękną gwarą chłopską, która już zanikła. [Boh. cytuje zdanie: „cekoj tatka latka, az ci rosa ocy wyji” – o daremności czekania].
[00:25:52] boh. zna wiele piosenek i przyśpiewek ludowych z wesel, pojedynków śpiewaczych, wspomnienia z wesel, np. pojedynek śpiewaczy z Józkiem Dynią. Piosenki prowokujące do bójek.
[00:28:00] bójka związana z okupacją – wojna trwała nadal w ludziach, warunkowała ich postawy. W latach 60. XX w. Józef Błachowicz kręcił film o Republice Pińczowskiej. Pojechali razem z partyzantami na [osiedle] Graby, gdzie działała Armia Ludowa. Powstał ciekawy film telewizyjny.
Plik 658A6025 [00:00:06] po zdjęciach do filmu [ex-]partyzanci poszli do gospody, a filmowcy przyszli do domu boh. – na zaproszenie ojca. Po pewnym czasie doszło do bójki – odżyły niesnaski między różnymi formacjami partyzanckimi. Takie sytuacje powtarzały się przy wielu okazjach, np. na weselach. Ludzie bali się siebie nawzajem za to, co robili w czasie wojny.
[00:02:08] babka boh. w czasie wojny miała sklep we wsi oraz wyszynk – podawała obiady, wódkę. Akordeonista p. Stodulski z Pińczowa przygrywał gościom. W dzień przychodzili tam Niemcy, nocą partyzanci. Partyzanci płacili za posiłki, ale niektórzy uważali, że im się należy. Babcia miała we wsi przezwisko „Matka Bimbru”, dziadek mógł bić świnie – miał pozwolenie na 1 szt., ale umiał je obchodzić. Tusze wisiały w piwnicy. Weterynarz lubił podśpiewywać piosenkę antyniemiecką, czym przerażał babkę. W pałacu Wielopolskich w Chroberzu miało siedzibę gestapo – tam odbywały się przesłuchania i tortury. Boh. cytuje przyśpiewkę o przesłuchaniach przez gestapowców.
[00:05:14] ojciec po skończeniu 5 klasy musiał objąć gospodarstwo rodziców, bo ojciec był wójtem i nie miał na to czasu. Bardzo sobie zmarnował przez to zdrowie. Tam mieściła się pierwsza kiszarnia ogórków i kapusty. Ojciec ubolewał, że boh. nie chce pracować na roli, chociaż nie dowierzał, że sam pisze wiersze. Przekonał się dopiero na starość.
[00:07:46] boh. mieszkał w mieście, ale lubił wracać na wieś, bo tutaj miał inne spojrzenie na różne sprawy, drugi oddech.
[00:08:21] mama boh. była jedynaczką, miała talent literacki, dużo śpiewała w domu, nie cierpiała pracy w polu. Znała mnóstwo piosenek. Boh. nie nagrał ich. Kochała innego, partyzanta, ale wyszła za ojca w ramach kontraktu miedzy rodzicami (łączenie majątków). Dziadek, ojciec matki, był ogólnie lubiany we wsi, dużo pił. Raz kazał wypić boh. pół szklanki wódki, gdy ten był w 2 klasie szkoły podstawowej. Był w wojsku carskim, potem szedł razem z Piłsudskim na Kijów, mówił dobrze po rosyjsku. Był masarzem. Jego żona była pracowita, chytra, rządziła w domu. Myślała o innej przyszłości dla boh.
[00:12:19] dzięki temu, że spotkał Ryszarda Miernika, który sam pisał, rozwinął się.
[00:13:20] w tym czasie likwidowano SN, Studia Nauczycielskie. W Krośnie nad Wisłokiem zorganizowano studium kulturalno-oświatowe podlegające pod ministerstwo kultury – realizowano program akademicki, był b. wysoki poziom ogólnohumanistyczny (polonista prof. Klein) – także literatura drugiego obiegu. To były 4 semestry.
[00:15:28] pracując u Miernika stykał się z kulturą bezpośrednio – odwiedzali artystów w ich pracowniach, spotykali się w klubie dziennikarza przy wódce, nie byli urzędnikami. Znajomość z Wojciechem Belonem z baru „Prządka”, wspomnienia artystów, literatów, z którymi się boh. zetknął.
[00:19:36] boh. pracował w wydziale kultury 3 lata – tam zaistniał jako poeta, został wtedy ukształtowany. Wspomnienie kultury z tamtych lat jako spoiwa życia społecznego.
plik 658A6026 [00:00:15] wszystko ważne odzwierciedla poezja boh. – opisuje świat, nie zmienia go. Dobra poezja wyrasta z buntu, protestu, a nie z afirmacji. Mają na nią wpływ wydarzenia. Boh. wyjechał na rok do USA, został tam 14 lat. Jego książka „Las Vegas” odniosła sukces, ale boh. w Ameryce – nie.
[00:03:06] spotkanie z weteranem wojny w Wietnamie – pracował razem z innymi Polakami, sprzątając. Kiedyś poszli na wódkę w Pensacoli, pili czystą wódkę, czym zaimponowali weteranom. Jeden z nich, beznogi, opowiadał, jak Ameryka po wojnie wietnamskiej wyparła się ich i porzuciła – uzależnionych od wódki i narkotyków, z rozpadniętym życiem, samobójczymi epizodami, wstydem (wiersz „Wódka z weteranem”). Spotkanie z księdzem.
[00:06:24] w Ameryce boh. mieszkał w wielu stanach i miastach (Las vegas, Chicago, Chattanooga w Tennessee, Kolorado, obie Karoliny, Floryda - w sumie ponad 20 stanów). Wrócił z długami. Gościł m.in. Bronisława Opałkę [kabareciarza].
[00:08:41] w USA był od 1985 r. do 1999 r. Kiedy jechał, liczył na pisanie do polonijnej prasy. Udało się z kombatantami, ale tylko z nimi. Polacy w Ameryce jako jedyna nacja nie utrzymywali za sobą więzi, była ogromna bezinteresowna zawiść, donosicielstwo do służb emigracyjnych.
[00:11:46] w ruinach starej fabryki w Chicago mieszkali bezrobotni Polacy [boh. wymienia kilku]. Ameryka zweryfikowała pojęcie patriotyzmu – na co dzień wielu ludzi zachowywało się niegodnie.
[00:14:55] boh. pamięta wystąpienie Wałęsy w Kongresie USA, którego słuchał w Karolinie Płn. I płakał. Gdy wrócił, był już inny system, szok. Rozważania nt. polskiej mentalności.
[00:17:19] po powrocie: zmiany. Ludzie przestali być życzliwi i weseli, uprzejmi. Brak autorytetów. Uprzedmiotowienie ludzi, zmiana priorytetów. Poczuł się wolny, ale to była kłopotliwa wolność.
[00:20:06] boh. uważa, że Polska nie była gotowana wprowadzenie demokracji, „nie miała instrukcji obsługi”. Macdonaldyzacja kultury.
[00:20:42] artyści zmuszani są dziś do myślenia projektowego, pisania wniosków. Festiwalizacja kultury, samorząd rządzi w kulturze [długa opinia].
[00:23:38] kiedy Niemcy wchodzili do Polski, krążyły pogłoski, że obcinają piersi, podpalają domostwa. Cała rodzina schowała się więc w piwniczce z pierzynami. Niemcy nie podpalali, a nawet dawali dzieciom cukierki.
[00:24:19] podobne pogłoski krążyły o Rosjanach – sytuacja się powtórzyła. Rosjanie weszli do domu i wszystko rozkradli. Babka się odważyła wyjść i ich upomniała, pokazując spracowane dłonie. Rosjanin kazał oddać cały ukradziony dobytek.
[00:25:23] dziedzic Wesołowski miał gorzelnię. Gdy weszli Rosjanie, pozwolili rozkraść spirytus wiadrami – ktoś to podpalił, był wybuch, spaliło się kilka osób. Potem zlikwidowano gorzelnię – wyburzenie komina. Boh wówczas pasał krowy.
plik 658A6028 [00:00:05] fałszowanie historii – fałszywe bohaterstwo. Partyzanci BCh (później AL). Przez całą okupację nieopodal osiedla Graby przechowała się w ziemiance 7-osobowa rodzina biednego szewca [Szlaumów?]. Wszyscy o tym wiedzieli i nikt nie doniósł. Dopiero pod koniec wojny przyszło tam 3 pijanych partyzantów i jeden z nich wrzucił do tej ziemianki granat – zginęły 4 osoby z tej rodziny. Potem czczono tych partyzantów AL jako bohaterów, paradowali w mundurach, byli członkami ZBOWiD-u. Ten jeden został aresztowany po wojnie, był wieziony furmanką do aresztu w Pińsku, ale uciekł i ukrywał się u siostry do 1956 r. Potem był traktowany jak bohater i nie poniósł żadnych konsekwencji.
[00:02:16] dowódca Batalionów Chłopskich Jan Pszczoła ps. „Wojnar” był uznanym dowódcą – prowadził oddział wzorowo, karał kradzieże, musztra, dryl itp. Został aresztowany, jechał do Buska na gestapo, ale nie chciał, żeby go odbili, bo miał żonę w ciąży i bał się zemsty na rodzinie. Najprawdopodobniej rozszarpały go gestapowskie psy.
[00:03:59] do tej pory ludzie w okolicy pamiętają, kto się wzbogacił na Żydach – ktoś przechowywał Żydów, nagle oni zniknęli, a w okolicy zaczęto budować nowe domy, powiększano gospodarstwa.
[00:04:30] na początku lat 80. w sąsiedniej wsi podpalono czyjeś gospodarstwo. Na ścianach kolega boh. widział krew. Gospodarz spalony – mówiło się o zemście za przechowywanie Żydów, którzy nie doczekali końca wojny.
[00:06:55] we wsi Bugaj ukrywało się wielu Żydów. Niemcy pozwalali rozgrabić ich mienie i to okoliczni szabrownicy pozabijali tych Żydów.
[00:07:40] Republika Pińczowska – kawałek wolnej Polski. Posterunki rozbrajane przez partyzantów były obsadzane przez starszych ludzi, niezbyt zdolnych do walki. Boh. poznał wielu tych partyzantów.
[00:09:29] powrót do Polski z Ameryki – opublikował w USA dwie książki: „Północ” i Oswajanie świtu”. Namówił go na to Tadeusz Wilkowski z Ann Arbor w stanie Michigan. Późno zadebiutował jako poeta – po 30-tce. Po powrocie z USA kariera się rozkręciła: pisał piosenki, spektakle (m.in. „Bagatela”). „Wspólna garderoba”- opus magnum czeka na druk. Traktuje o tym, że w życiu ciągle się przebieramy. Opublikował ok. 20 książek.
[00:13:53] współpracował z wieloma wspaniałymi ludźmi, od których wiele się nauczył (np. Wiesław Myśliwski). Brakuje mu opieki państwa nad twórcami kultury, wolności twórczej z czasów PRL-u. Czuje się outsiderem.
[00:16:28] boh. nie potrafi chodzić koło swoich spraw, nie lansuje się. Wydaje innym książki w Stowarzyszeniu Beldonek [Ośrodek Historyczno-Kulturalny] – debiuty poetyckie, wyszukuje młode talenty. Własnych tekstów ma dużo w szufladzie (m.in. spektakl muzyczny o czartach i czarownicach na weselu na Łysiej Górze - Łyścu).
[00:17:59] napisał też „heroldy”, bo był kiedyś kolędnikiem, wydał stare, XIX-wieczne kantyczki.
[00:19:05] boh. nie wyobraża sobie życia poza Złotą, w dużym mieście. Mentalnie nigdy stamtąd nie wyjeżdżał. Dopiero niedawno zrozumiał miłość ojca do ziemi. W Złotej czuje się u siebie, nie słyszy jazgotu psów, słyszy ptaki. Dziadek znał nazwy wszystkich ptaków. Uwielbia gwarę chłopską, kulturę chłopską (Szymanowski, Wyspiański, Mickiewicz czerpali z niej garściami).
[00:22:18] boh. mówi młodym ludziom na spotkaniach, żeby nie wypierali się tego, skąd pochodzą. Jest dumny ze swojego wiejskiego pochodzenia.
[00:23:50] [boh. mówi gwarą, śpiewa piosenkę gwarą].
[00:24:25] wspomnienie Zbigniewa Nosala – po powrocie z Wietnamu zaraził się buddyzmem i ogolił się na łyso. W barze wzięto go za kryminalistę, wyznał, ze „garował” w Strzelcach Opolskich, które było ciężkim więzieniem. Wyznał, ze siedział za „nielegalny ubój… teściowej”.
[00:25:31] boh. co rok organizował tzw. „Świetojanki” w Żabnikach [Żabiniec] – przez 3 dni paliło się ognisko, czytali wiersze, śpiewali, grali na gitarach. W Czechowie trafili na zabawę, grała kapela wiejska. Zbigniew Nosal śpiewał gwarą z Borzęcina [boh. cytuje tekst, zachwyt boh.]. Boh zaczepia ludzi, którzy mówią gwarą, żeby z nimi porozmawiać , np. na targu w Pińczowie.
[00:27:27] we wsi Bieliny w szkole uczono jeszcze do niedawna gwary lokalnej.
plik 658A6029 [00:00:09] kompozytor i kabareciarz Bronisław Opałko, z którym zna się od 1974 r. Matka chciała, żeby był filharmonikiem. On zaczął występować w kabarecie „Pod Postacią” w klubie Merkury. Razem tworzyli utwory sceniczne. Boh. bardzo go brakuje.
więcej...
mniej
Biblioteka Instytutu Pileckiego w Warszawie
ul. Foksal 17, 00-372 Warszawa
Pon. - Pt. 9:00 - 15:00
(+48) 22 182 24 75
Biblioteka Instytutu Pileckiego w Berlinie
Pariser Platz 4a, 00-123 Berlin
Wt. - Pt. 10:30 - 17:30
(+49) 30 275 78 955
Ta strona wykorzystuje pliki 'cookies'. Więcej informacji
W Archiwum Instytutu Pileckiego gromadzimy i udostępniamy dokumenty w wersji cyfrowej. Zapisane są w nich losy obywateli polskich, którzy w XX wieku doświadczyli dwóch totalitaryzmów: niemieckiego i sowieckiego. Pozyskujemy kopie cyfrowe dokumentów, których oryginały znajdują się w zbiorach wielu instytucji polskich i zagranicznych, m.in.: Bundesarchiv, United Nations Archives, brytyjskich National Archives i polskich archiwów państwowych. Budujemy w ten sposób centrum wiedzy i ośrodek kompleksowych badań nad II wojną światową i podwójną okupacją w Polsce. Dla naukowców, dziennikarzy, ludzi kultury, rodzin ofiar i świadków zbrodni oraz wszystkich innych zainteresowanych historią.
Portal internetowy archiwum.instytutpileckiego.pl prezentuje pełny katalog naszych zbiorów. Pozwala się po nich poruszać z wykorzystaniem funkcji pełnotekstowego przeszukiwania dokumentów. Zawiera także opisy poszczególnych obiektów. Z treścią dokumentów zapoznać się można tylko w czytelniach Biblioteki Instytutu Pileckiego w Warszawie i w Berlinie, w których nasi pracownicy służą pomocą w przypadku pytań dotyczących zbiorów, pomagają użytkownikom w korzystaniu z naszych katalogów internetowych, umożliwiają wgląd do materiałów objętych ograniczeniami dostępności.
Niektóre dokumenty, np. te pochodzące z kolekcji Bundesarchiv czy Ośrodka Karta, są jednak objęte ograniczeniami dostępności, które wynikają z umów między Instytutem a tymi instytucjami. Po przybyciu do Biblioteki należy wówczas dopełnić formalności, podpisując stosowne oświadczenia, aby uzyskać dostęp do treści dokumentów na miejscu. Informacje dotyczące ograniczeń dostępu są zawarte w regulaminie Biblioteki. Przed wizytą zachęcamy do zapoznania się z zakresem i strukturą naszych zasobów archiwalnych, bibliotecznych i audiowizualnych, a także z regulaminem[hiperłącze] pobytu i korzystania ze zbiorów.
Wszystkich zainteresowanych skorzystaniem z naszych zbiorów zapraszamy do siedziby Instytutu Pileckiego przy ul. Foksal 17 w Warszawie. Biblioteka jest otwarta od poniedziałku do piątku w godzinach 9.00–15.00. Przed wizytą należy się umówić. Można to zrobić, wysyłając e-mail na adres czytelnia@instytutpileckiego.pl lub dzwoniąc pod numer (+48) 22 182 24 75.
Biblioteka Instytutu Pileckiego w Berlinie znajduje się przy Pariser Platz 4a. Jest otwarta od wtorku do piątku w godzinach 10.30–17.30. Wizytę można odbyć po wcześniejszym umówieniu się, wysyłając e-mail na adres bibliothek@pileckiinstitut.de lub dzwoniąc pod numer (+49) 30 275 78 955.
Prosimy zapoznać się z polityką prywatności. Korzystanie z serwisu internetowego oznacza akceptację jego warunków.