Krystyna Rudnicka (ur. 1949, Brzóza Królewska) jest wnuczką Sebastiana i Katarzyny Kazaków, zamordowanych przez Niemców 27 marca 1942 r. w Brzózie Królewskiej za pomoc udzielaną ludności żydowskiej. Oprócz Kazaków zginęli wówczas ukrywani przez nich Chana Stiller, Chyla Chymn i nieznany z imienia oraz nazwiska mężczyzna. Żydzi spoczywali na posesji Kazaków aż do ekshumacji w 2008 r. W tym samym roku Sebastian i Katarzyna Kazakowie otrzymali od Instytutu Jad Waszem w Jerozolimie tytuł Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. 24 marca 2022 r. Instytut Pileckiego uhonorował Kazaków w ramach programu Zawołani po Imieniu. Świadkiem zbrodni z 27 marca 1942 r. była Józefa Kazak, mama Krystyny Rudnickiej. Zdołała uciec i razem ze starszą siostrą Agnieszką ukrywały się przez kilka dni u dalszej rodziny. Następnie zostały ostrzeżone przez sołtysa, że Niemcy wydali na nie wyrok śmierci i postanowiły uciekać. Doszły pieszo do Krakowa, gdzie zatrzymał ich patrol niemiecki. Zostały skierowane na roboty przymusowe w austriackie Alpy (pracowały w hotelu), gdzie dotrwały do końca wojny. Po wojnie w sierpniu 1945 r. wróciły do rodzinnej Brzózy Królewskiej. Józefa Kazak wyszła w 1947 r. za mąż za Wincentego Siuzdaka. Mieli czwórkę dzieci: Krystynę, Edwarda, Barbarę i Kazimierę. W 1968 r. Krystyna Rudnicka ukończyła Technikum Rolnicze w Bystrej koło Gorlic (obecnie Zespół Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego) i dostała skierowanie do pracy w Kombinacie Państwowych Gospodarstw Rolnych w Łobzie. Została zakwaterowana w pałacu w Lesięcinie. Ukończyła zaocznie Akademię Rolniczą w Szczecinie i została dyplomowanym zootechnikiem. Pracowała zarówno w PGR, jaki i we własnym gospodarstwie rolnym. W 1969 r. wyszła za mąż za Bogdan Rudnickiego, mają pięcioro dzieci: Artura, Daniela, Marcina, Sylwię i Agatę.
more...
less
[00:00:08] Historię śmierci dziadków boh. zna z opowieści matki. Tragedia, która wstrząsnęła matką na całe życie, wydarzyła się 27 marca 1942 r. Jej rodzice, a dziadkowie boh., byli dobrymi ludźmi i mimo ryzyka kary śmierci, udzielali pomocy Żydom.
[00:01:30] Jesienią 1941 r. przyszła do nich Chana Stiller, która pochodziła z Leżajska i prowadziła restaurację/szynk w Brzozie Królewskiej. Dziadkowie dzierżawili od niej kawałek ziemi. Poprosiła, żeby ją ukryć. Dziadek dał jej „kącik” w oborze.
[00:02:20] Ukrywała się tam w ciągu dnia, wieczorem przychodziła do domu zjeść kolację i przenocować. Odwiedzało ją dwóch znajomych Żydów: Chyla Chymn z Leżajska i drugi, który pochodził z Woli Zarczyckiej. Odwiedzili ją też 27 marca 1942 r. i zostali na noc.
[00:03:10] Dziadek przenocował ich w domu na strychu. Rano na podwórko zajechała furmanka z gestapowcami i policjantami granatowymi. Policjanci to: Głowala [Władysław] i Franciszek Szczurek. Furmankę prowadził p. Czubat z Leżajska, który woził trumny z kościoła na cmentarz.
[00:04:10] Na furmance był też p. Drozd, tłumacz-Ukrainiec, który znał niemiecki. Dziadek był na podwórku, szykując się do wyjazdu w pole. Głowala krzyczał, że dziadek ukrywa Żydów, matka widziała, że jej ojciec był blady jak papier. Wtedy zobaczyła go po raz ostatni, uciekła przez ogród.
[00:05:30] Sołtys Franciszek Szczęch był dobrym człowiekiem, ostrzegł ich i kazał uciekać. Kiedy matka uciekała, Niemcy wchodzili na strych, babcia była obok dziadka. Niemiec zastrzelił śpiących Żydów, okazało się, że byli uzbrojeni.
[00:06:30] Po egzekucji z obory wyciągnęli Chanę Stiller i zastrzelili ją na podwórku. Dziadków, Katarzynę i Sebastiana Kazaków, zostawiono na krótko w spokoju. Niemiec pojechał wykonać telefon do niemieckiej policji w Jarosławiu, dostał rozkaz, żeby ich zabić.
[00:07:15] Wrócił na miejsce i w obecności sołtysa zastrzelił dziadka. Babcia na widok martwego męża dostała wylewu, Niemiec dobił ją strzałem w głowę. Wszystkich zabitych chciano pochować razem w dole wykopanym na podwórku, ale sołtys Franciszek Szczęch uprosił Niemców, żeby pozwolili dziadków pochować na cmentarzu. Spoczęli na niepoświęconym miejscu, ponieważ udzielanie pomocy Żydom było uznawane za przestępstwo. [+]
[00:08:40] Mama i jej siostra Agnieszka uciekły przez rzekę do kuzynów. Przez okno widziały powrót Niemców z akcji, mieli na wozie tucznika i odzież zrabowaną z domu rodziców.
[00:09:50] W drodze do Leżajska zajechali do szynku Chany Stiller. Matka i siostra były w wielkim strachu, uciekły od kuzynów, chowały się w lesie. Spotkany przypadkiem sołtys przestrzegł je, że są skazane na śmierć i muszą uciekać.
[00:11:00] Doszły na stację kolejową w Sarzynie, pojechały pociągiem do Rozwadowa. Chciały ukryć się u znajomej w Krakowie. Z Rozwadowa szły tydzień do Krakowa. Po drodze żebrały o chleb i możliwość ogrzania się. Niektórzy im pomagali, niektórzy wypędzali, bo wyglądały jak Żydówki. Dotarły do Krakowa, gdzie zostały wylegitymowane przez niemiecki patrol.
[00:12:30] Matka boh. miała wówczas 19 lat i nie posiadała dowodu. Jej o 19 lat starsza siostra posiadała przy sobie dokument, potwierdzał on, że nie są Żydówkami. Powiedziały Niemcom, że spalił im się dom. Niemcy skierowali je do niemieckiego biura werbunkowego i nazajutrz zostały wysłane do kurortu w Austrii i pracy w hotelu jako pokojówki. Były bezpieczne.
[00:14:00] Dziadkowie boh. uprawiali ziemię, hodowali bydło i konie. Dziadek był pracowity, obrabiał swoją ziemię i dodatkową, wydzierżawioną od gminy. Byli gospodarni i zamożni.
[00:15:00] Nieopodal dziadków mieszkała rodzina żydowska [Pinkas i Gitla Wachs] z czwórką dzieci. Żyd poprosił dziadka, żeby przechował mu dzieci i dziadek miał je u siebie przez półtora miesiąca. Potem odebrał je, a niebawem cała rodzina została rozstrzelana przez Niemców na własnym podwórku. Szczątki rodziny leżą tam prawdopodobnie do dziś, nie było ekshumacji. [++]
[00:16:00] Stosunki między Polakami i Żydami były dobre. Dziadek dzierżawił od Chany Stiller ziemię, w czasie okupacji polska ludność udzielała im pomocy, dawała schronienie. Chana Stiller pochodziła z Leżajska, do dziadków przyjechała się ukryć.
[00:17:10] Granatowi policjanci z Leżajska uczestniczący w egzekucji nie znali się z zabitymi Żydami. Sołtys Franciszek Szczęch ostrzegł matkę i jej siostrę, że ma rozkaz dowieźć je na rozstrzelanie i muszą uciekać. Dzięki niemu się uratowały.
[00:18:30] Kiedy matka uciekała z domu, słyszała oddane do Żydów strzały i spadającą na ziemię dachówkę. Dziadek miał dachówczarnię i produkował dachówkę dla ludzi. Siostra Agnieszka była niezamężna, mieszkała z dziadkami.
[00:19:10] Wcześniej w nocy Niemcy zabrali na roboty przymusowe do Niemiec siostrę matki, Zofię. Trzecia siostra, Maria, wyjechała jeszcze przed wojną do pracy do Francji, a stamtąd po wojnie do Kanady.
[00:20:30] Dziadkowie mieli ośmioro dzieci: oprócz czterech sióstr było jeszcze dwóch braci Józef i Antoni, trzeci syn Franciszek zmarł po roku, a córka Anna była „martwo urodzona”. Józef trafił podczas okupacji do więzienia, a potem do Oświęcimia, zginął w komorze gazowej, miał 32 lata. [++]
[00:21:45] Brat Antoni zmarł przed wojną na zapalenie płuc w wieku 18 lat. Matka boh. była najmłodsza, była późnym dzieckiem i brano ją za wnuczkę. Córka Agnieszka była najstarsza. Pozostałe siostry to Maria i Zofia.
[00:22:50] Przed ucieczką matka boh. i ciocia Agnieszka próbowały podejść pod dom, ale Niemcy ustawili pod nim wartowników, Polaków, którzy bali się je wpuścić.
[00:24:10] Podczas egzekucji obecni byli trzej gestapowcy, dwaj policjanci granatowi, woźnica Czubat i tłumacz Drozd narodowości ukraińskiej ze wsi Giedlarowa. Matka boh. nie wspominała nikogo innego, kto we wsi pomagał Żydom.
[00:25:30] Matka boh. była dumna z postawy rodziców i ich pomocy Żydom. Kiedy w 1945 roku siostry wróciły z Austrii, dom był ograbiony ze wszystkiego. Po ślubie matka i ojciec boh. rozebrali dom i z odzyskanego drewna wybudowali nowy.
[00:26:45] Kiedy boh. miała 7 lat, rodziną wyprowadzili się na dwa lata do nieobecnych sąsiadów. W tym czasie budowali własny dom, do którego wprowadzili się w 1957 r. Cioci Agnieszce wybudowali domek jednoizbowy, chciała mieszkać oddzielnie.
[00:28:00] W Austrii matka boh. z siostrą trafiły do pracy w hotelu, którym zarządzał Żyd. Matka była pokojówką, ciocia Agnieszka pracowała na roli. Któregoś dnia pod hotel zajechali gestapowcy i zabrali właściciela hotelu i jego żonę Niemkę, poślubioną wbrew zakazowi. Donieśli na niego malarze, którzy zobaczyli zdjęcia ślubne pary. [+]
[00:30:00] Hotel mieścił się w Alpach, blisko jeziora. Matka boh. widziała, jak wpadają do niego bomby, po nalocie jezioro pełne było śniętych ryb. Po wyzwoleniu, mimo namów pozostałych sióstr do wyjazdu za granicę, wróciły do Polski.
[00:32:00] Matka z ciotką dotarły na ojcowiznę w sierpniu [1945]. Niebawem zostały wezwane do prokuratury w Leżajsku, aby złożyć zeznania. W domu sióstr pomieszkiwał kuzyn Stanisław Sroka, wyprowadził się po ich przybyciu.
[00:33:40] Matka wyszła za mąż w 1947 r. Ojciec, Wincenty Siuzdak, pochodził z Brzózy i też był na przymusowych robotach w Niemczech. Po pół roku znajomości pobrali się.
[00:34:30] W okresie PRL władze nie interesowały sprawą zabicia dziadków boh. Dopiero w lipcu 2008 r. matce udało się załatwić ekshumację szczątków zabitych Żydów. Podczas uroczystości 9 września 2008 r. w Krośnie na jej ręce zostały wręczone medale „Sprawiedliwego wśród Narodów Świata” dla jej rodziców, Katarzyny i Sebastiana Kazaków. Reakcja matki. [+]
[00:37:00] Matka boh. zmarła 31 sierpnia 2010 r. Ekshumowane szczątki Żydów przeniesiono na teren cmentarza żydowskiego w Leżajsku i umieszczono w grobie zbiorowym. Radni ufundowali rodzicom matki pomnik na grobie.
[00:38:50] Boh. urodziła się po wojnie i historię dziadków zna z częstych i dokładnych opowiadań matki. Matka nigdy nie mogła pogodzić się z tragedią rodziców.
[00:39:35] Rodzeństwo boh.: brat Edward, siostry Barbara i Kazimiera – wszyscy nie żyją. Pogrzeb brata w Kanadzie odbył się 10 kwietnia, w dniu katastrofy smoleńskiej.
[00:41:20] Boh. została jedyna z rodzeństwa, ma 5 dzieci. Ona i jej rodzeństwo nigdy nie poznało swoich dziadków. Ciocia Agnieszka dużo opowiadała boh. o czasach wojny. Boh. nie pamięta mszy ani uroczystości na cześć dziadków.
[00:43:25] W 1975 r. przyjechał z Ameryki wujek Chany. Chana podczas wojny dała matce boh. list do wujka i prosiła o wysłanie go w przypadku jej śmierci. Matka boh. wysłała list po wojnie. Wujek przyjechał po kilku latach, zrobił zdjęcie mogiły Chany. [+]
[00:45:00] Historia dziadków boh. była poruszana w lokalnych mediach po 2008 r. Boh. wyjechała w 1968 r. na zachód Polski na przymusowy staż pracy do PGR-u i już tam została. Brat boh. wyjechał w 1972 r. i matka została w Brzózie z córkami: Basią i Kazią.
[00:46:35] Boh. ukończyła technikum rolnicze w Bystrej k. Gorlic. Prosiła dyrektora, żeby mogła zostać w woj. rzeszowskim i PGR w Bieszczadach, żeby pomagać matce, ale skierowano ją do PGR w Szczecinie i w lipcu 1968 r. wyjechała na „Dziki Zachód”.
[00:47:50] Boh. dostała się na studia w Akademii Rolniczej w Szczecinie, ukończyła wydział zootechniczny. Pracowała w PGR w Lesięcinie jako zootechnik, potem przejęła z mężem gospodarstwo po rodzicach i gospodarzyli na nim.
[00:49:00] Na stażu boh. mieszkała z koleżankami w pałacu w Lesięcinie, który należał do PGR. Wyszła za mąż w 1969 r. Mąż boh. i dzieje jego rodziców. Teść boh. był pierwszym burmistrzem miasta Węgorzyna. Osiadł z żoną na gospodarstwie rolnym w Kąkolewicach.
[00:51:20] Po 1989 r. boh. z mężem przejęli gospodarstwo teściów w Kąkolewicach na własność. Działalność gospodarstwa w okresie transformacji, handel mlekiem i produktami mlecznymi. Tęsknota boh. za rodzinnymi stronami i wakacyjne wyjazdy z dziećmi do domu jej matki.
[00:53:40] Boh. przekazała swoim dzieciom i wnukom rodzinną historię dziadków.
[00:56:00] Powojenna praca boh. w PGR. Żniwa, kradzieże worków na zboże, pilnowanie pracowników przez boh. Praca boh. ze zwierzętami. Prywatyzacja PGR-ów w okresie transformacji. Dzielenie czasu boh. na pracę w PGR i gospodarce męża.
[00:59:00] Opinie boh. o stażu i początkach pracy w PGR. Kiedy boh. przyjechała na Ziemie Zachodnie, ludności niemieckiej już tam nie było. Teść boh. znał język niemiecki i Niemka Hilda, dawniej mieszkająca w Węgorzynie, odwiedzała go. Zanim wyjechała, teść uratował ją przed Rosjanami, którzy chcieli ją zgwałcić. Odwiedzała go w Kąkolewicach razem z mężem. [+]
[01:01:00] Kiedy do wsi przyjeżdżali Niemcy, ludzie kierowali ich do teścia. Pracowników PGR namawiano do wstąpienia do PZPR, boh. odmówiła, sekretarzowi powiedziała, że chodzi do kościoła.
[01:03:00] Po jakimś czasie kolega nakłonił ją do zapisania się. Potem zapisała się do NSZZ „Solidarność”.
[01:04:00] Boh. jest dumna ze swoich dziadków. Opinia o projekcie „Zawołani po imieniu”.
[01:05:25] Historia dzieci żydowskich sąsiadów, których ojciec po półtora miesiąca zabrał od dziadków boh. do getta. Żydowska rodzina nazywała się Wachs [Pinkas i Gitla]. Zostali zakopani na podwórku, nie ekshumowano ich do dzisiaj. Jeden z kolejnych właścicieli terenu zrobił w miejscu ich pochówku szambo, reakcja matki boh.
[01:08:00] Historia zalewu w Brzózie. Do jego powstania przyczynił się kuzyn boh. i społecznik Jan Kazak. Wcześniej zrobił pawilon zabaw ogrodowych, boisko sportowe. Po wojnie nie było już w Brzózie żadnych Żydów.
more...
less
The library of the Pilecki Institute
ul. Stawki 2, 00-193 Warszawa
Monday to Friday, 9:00 - 15:00
(+48) 22 182 24 75
The library of the Berlin branch of the Pilecki Institute
Pariser Platz 4a, 00-123 Berlin
Pon. - Pt. 10:30 - 17:30
(+49) 30 275 78 955
This page uses 'cookies'. More information
Ever since it was established, the Witold Pilecki Institute of Solidarity and Valor has been collecting and sharing documents that present the multiple historical facets of the last century. Many of them were previously split up, lost, or forgotten. Some were held in archives on other continents. To facilitate research, we have created an innovative digital archive that enables easy access to the source material. We are striving to gather as many archives as possible in one place. As a result, it takes little more than a few clicks to learn about the history of Poland and its citizens in the 20th century.
The Institute’s website contains a description of the collections available in the reading room as well as the necessary information to plan a visit. The documents themselves are only available in the Institute’s reading room, a public space where material is available free of charge to researchers and anyone interested in the topics collected there. The reading room also offers a friendly environment for quiet work.
The materials are obtained from institutions, public archives, both domestic and international social organizations, as well as from private individuals. The collections are constantly being expanded. A full-text search engine that searches both the content of the documents and their metadata allows the user to reach the desired source with ease. Another way to navigate the accumulated resources is to search according to the archival institutions from which they originate and which contain hierarchically arranged fonds and files.
Most of the archival materials are in open access on computers in the reading room. Some of our collections, e.g. from the Bundesarchiv, are subject to the restrictions on availability resulting from agreements between the Institute and the institutions which transfer them. An appropriate declaration must be signed upon arrival at the reading room in order to gain immediate access to these documents.
Before your visit, we recommend familiarizing yourself with the scope and structure of our archival, library and audio-visual resources, as well as with the regulations for visiting and using the collections.
All those wishing to access our collections are invited to the Pilecki Institute at ul. Stawki 2 in Warsaw. The reading room is open from 9–15, Monday to Friday. An appointment must be made in advance by emailing czytelnia@instytutpileckiego.pl or calling (+48) 22 182 24 75.
Please read the privacy policy. Using the website is a declaration of an acceptance of its terms.