Władysław Paweł Jabłoński (ur. 1929, Maków) wspomina dzieciństwo spędzone w Makowie, wybuch wojny, przenosiny do Skierniewic i swoją działalność konspiracyjną, w którą zaangażował się w wieku 14 lat. Wraz z kolegami szkolił się na specjalistę ds. łączności ucząc się alfabetu Morse’a. Ich głównym zadaniem było słuchanie radia i notowanie informacji zaszyfrowanych w audycjach. Pan Władysław porusza też tematykę skierniewickich Żydów. Opisuje masowe egzekucje w lesie Zwierzyniec, a także likwidację skierniewickiego getta. Opowiada o przechowywaniu przez polskiego gospodarza dwójki Żydów oraz o rabowaniu pożydowskiego mienia przez mieszkańców Skierniewic. Po wojnie pan Władysław studiował na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych. Jako grafik współpracował z Polską Akademią Nauk, a następnie z redakcją "Młodego Technika", w której pracował do emerytury.
[00:00:08] Bohater urodził się 10 lat przed wojną w Makowie k. Skierniewic. Matka Franciszka umarła, gdy miał 7 lat. Rok po jej śmierci ojciec boh. Wacław, ożenił się ponownie i z nowego związku urodził się młodszy o 12 lat brat, który został lekarzem.
[00:01:15] Dzieciństwo szczęśliwe do śmierci matki. Ojciec nauczyciel. Zabawy z dziećmi, bieganie na bosaka. Boh. miał 6 lat kiedy poszedł do szkoły, umiał już czytać – nauczył się z książek Kornela Makuszyńskiego.
[00:02:30] Maków był wsią „przodującą” - był w nim kościół. Boh. przyjaźnił się z synem kościelnego. W Makowie mieszkali głównie chłopi polscy. Skierniewice były „miastem Żydów i emerytów” i kolejarzy. Wieś Maków była duża, chaty były ciepłe, drewniane i kryte słomą.
[00:04:40] Matka boh. zmarła jeszcze przed wojną. Boh. opiekowała się 16-letnia siostra ojca, Irenka, która chorowała na gruźlicę. Początkowo boh. mieszkał w domku za szkołą, potem rodzina przeprowadziła się.
[00:06:10] Mieszkali blisko głównego placu we wsi. Śluby w makowskim kościele – panny młode miały na głowie eleganckie asparagusy. Historia pana młodego, który uciekł z ceremonii zaślubin. [+]
[00:08:00] Śluby rdzennych mieszkańców Makowa i opis uczt weselnych, na których dla dzieci były wystawione cukierki. Boh. do cukierków „nie palił się, bo miał w domu wszystko co trzeba było”. Lubił słuchać przyśpiewek weselnych. Przykłady piosenek weselnych.
[00:09:14] Dziewczyny śpiewały: Siedziała na sośnie, śpiewała radośnie, matulu moja matulu, kiedy mi obrośnie. Chłopcy opowiadali: Córuś moja córuś, jeszcze żeś za młoda, jeszcze ci obrośnie jak żydowi broda. Była też piosenka: Matuś moja daj mnie za mąż, albo mi ją nitką zawiąż, bo bez tego nie wytrzymam. – Córuś moja nie frasuj się, kup se dzwonek na odpuście. Gdy cię chłopiec będzie tyrkoł, to ci dzwonek będzie dzbyrkoł. [+]
[00:10:15] Las Zwierzyniec koło Makowa, polował w nim wielki książę Konstanty, mieszkający latem w Skierniewicach. W miasteczku był dla niego wybudowany pałac. Zwierzyniec był ogrodzony murem i miał dwie bramy, przy których były wybudowane zameczki z czerwonej cegły, mieszkali w nich odźwierni z rodzinami. Kiedy boh. chodził do klasy 6, odprowadzał swoją ukochaną, mieszkającą w takim domu. W Makowie nie było elektryczności, używano lamp naftowych.
[00:13:00] Z funduszy chłopów tuż przed wojną wybudowano nową, piętrową szkołę. Boh. ukończył w niej dwie klasy i kiedy wybuchła wojna, przeprowadził się do Skierniewic. Boh. miał własne radio i słuchał komunikatów. Po dwóch dniach zjawiło się wycofujące się polskie wojsko.
[00:14:20] Żołnierze kopali okopy, boh. pomagał im. Niemcy ostrzeliwali linię kolejową Warszawa – Łódź biegnącą przez Skierniewice. Niemcy próbowali wysadzić mostek na trasie, ale nie mogli trafić. Jedna bomba wybuchła obok i powstało jeziorko, w którym boh. z dziećmi chodzili się kąpać.
[00:16:20] We wrześniu 1939 kilkunastoma samochodami ciężarowymi przyjechali Niemcy, rzucali ludziom chleb. W 1941 r. rodzina przeprowadziła się do Skierniewic. Boh. miał rower i przywoził z Makowa mleko, jeździł się tam „dożywiać”, bo za pracę dostawał jedzenie.
[00:19:40] Macocha boh. pochodziła ze Skierniewic, była przedszkolanką i jej rodzina miała duży dom i ogród. Boh. uprawiał go i podlewał, aby rodzina miała co jeść. Ojciec do szkoły w Makowie dojeżdżał rowerem, po 2 latach zaczął pracę w Skierniewicach.
[00:21:25] Ojciec nie lubił swojego zawodu, zarabiał 160 zł miesięcznie, młoda nauczycielka – 105 zł, były to wysokie pensje płatne w srebrnych monetach. Drugi ślub ojca odbył się na wiosnę 1939.
[00:23:00] Życie rodziny w Skierniewicach, domowe obowiązki boh. Boh. uczęszczał do szkoły powszechnej nr 2, której kierownikiem był Marian Medyński. Zaliczył tam klasy 4-7.
[00:24:10] Uczący religii w klasie 7 ksiądz Bartnik przysiadał się do chłopców i obmacywał ich. Nikt „nic na ten temat nie pisnął, bo to ksiądz”. Był to rok 1942/43.
[00:26:00] Boh. miał 14 lat, kiedy został zaangażowany do AK. Od 1943 r. działał w łączności, uczył się na pamięć alfabetu Morse’a, miał nadawać i odbierać przekazy w szybkim tempie. Drugim zajęciem boh. było słuchanie radia, za co groziła kara śmierci.
[00:27:20] Opis radia Philips. Słuchanie radia z Ameryki i Londynu. W przerwie leciała „muzyka polska”, w cyfrach i literach były zaszyfrowane informacje, które boh. z kolegami spisywali. Dotyczyły przeważnie zrzutów broni i amunicji. [+]
[00:29:15] Boh. z kolegami doskonale orientowali się w sytuacji na frontach. Przez radio był relacjonowany przebieg walk pod Monte Cassino i amerykańsko-brytyjskie naloty na Niemcy, m.in. Lipsk.
[00:32:30] Konspiracyjna grupa liczyła 10 chłopaków, najstarszy miał 23 lata. Spotkali się w domu chłopaka, którego ojciec był mechanikiem i reperował niemieckie samochody. W pokoju mieli radio ukrywane pod kocem i patefon, głośną muzyką zagłuszali słuchanie radia.
[00:34:40] Z Włoch Niemcy nadawali codziennie indoktrynujące audycje po polsku dla armii gen. Andersa, namawiając do przejścia polskich żołnierzy na stronę niemiecką. „Tu mówi Wanda, nadajemy audycję dla polskich sił zbrojnych we Włoszech”.
[00:36:00] W drużynie boh. byli: Leszek Książek ze Lwowa, Kazimierz Muszyński (siostrzeniec macochy boh., wciągnął boh. do organizacji) i Andrzej Ajewski, którego wuj Milde był oficerem przedwojennym i który zorganizował grupę boh.
[00:37:50] Trzech chłopaków z grupy boh. poszło do lasu strzelać z pistoletu do celu, pół km od niemieckich koszar. Zostali szybko złapani i zabici, a ich nagie, zbite ciała wystawiono na skierniewickim rynku. Był to Ajewski (16 lat), Tomaszewski (17 lat) i 23-letni chłopak.
[00:40:00] Boh. co roku pali znicze na grobie towarzyszy. Historia dot. choroby oka boh.
[00:41:30] AK wydawało codziennie „Biuletyn Informacyjny” i chłopakom przynosiła numery biuletynu dziewczyna. Latem 1944 słychać już było z daleka artylerię radziecką. Ówczesny nr biuletynu zawierał bulwersujące boh. plany o Polsce „od morza do morza”. Boh. chciał zrezygnować z konspiracji.
[00:45:10] Śmierć kolegów spowolniła działalność konspiracyjną. Po ukończeniu szkoły powszechnej boh. uczęszczał na tajne komplety. W pobliskim Godzianowie mieszkał wuj boh., który był szefem nauczycieli na obszar skierniewicki. Nauczycielka francuskiego nazywana „Bidą”.
[00:47:30] Boh. pojechał do Godzianowa i zamieszkał u wuja. W lokalnej szkole wybudowanej przez chłopów od 8-13 był szkoła dla dzieci, a potem zaczynały się zajęcia gimnazjalne prowadzone przez profesorów UW.
[00:49:00] Któregoś dnia boh. dowiedział się o wybuchu powstania, które planowano na terenie całego Generalnego Gubernatorstwa, ale decyzję w ostatniej chwili odwołano. W Godzianowie do gospodarza zgłosiło się kilku chłopów z karabinami, mieli po 5 naboi, planowali walczyć.
[00:50:40] W mieście był oddział 60 Niemców, który pilnował napadniętej wcześniej przez AK fabryki nabiału. Kolega boh. był w powstaniu i opowiadał, co się działo w czasie walk w Warszawie. Opinia boh. na temat powstania warszawskiego oraz strategii Rosjan wobec Armii Krajowej.
[00:56:10] W sierpniu 1944 r. boh. nie słuchał już radia, bo mieszkał w Godzianowie, grupa konspiracyjna rozpadła się. Boh. był przerażony wybuchem powstania w Warszawie. Interpretacja boh. dotycząca przebiegu powstania i braku pomocy powstańców ze strony Rosjan.
[00:58:45] Pojawienie się pierwszych Rosjan w Godzianowie – przyjechali z wójtem i pili wódkę, zastrzelili z pistoletu nieuzbrojonego Niemca. W domu wuja nocowało kilku Rosjan. Następnego dnia przybyła do Godzianowa „rzeka radzieckiej armii” z armatami itp.
[01:01:40] Żołnierze radzieccy biegli, czasem jednocześnie śpiąc. Mieli głównie samochody amerykańskie, konwój wojska jechał przez Godzianów 3 dni. Boh. pojechał wozem z uzbrojonymi chłopami do Skierniewic i dotarł do domu.
[01:03:40] W Godzianowie boh. zobaczył w domu swojego gospodarza p. Mazdy ukrywających się Żydów. Miało to miejsce przed wybuchem powstania. Ukrywali się kilka miesięcy i dotrwali do wyzwolenia. Mazda miał żonę i syna. Boh. mieszkał u nich do maja [1945].
[01:06:30] Porucznik Milde po wkroczeniu Rosjan założył mundur, w którym przechadzał się po mieście. Awansowano go do stopnia kapitana, a potem aresztowano.
[01:08:10] Po wojnie boh. sprzedał swój pistolet maszynowy Stena chłopakom ze wsi, a Mausera oddał kuzynowi. Został bez broni. Koledzy boh. schowali swoją broń pod węgiel w piwnicy mieszkania zabitego Ajewskiego. Znalazł ją lokator matki Ajewskiego i zawiadomił UB.
[01:10:33] Kiedy przyszło UB, rozpakowali paczki i zobaczyli gazety z prezydentem Bierutem. Po tej akcji do więzienia poszedł por. Milde i koledzy boh. Dostali wyrok kilku lat więzienia, ale w wyniku amnestii ogłoszonej prze Gomułkę zostali zwolnieni wcześniej.
[01:11:30] Boh. pojechał do Warszawy, pół roku studiował na wydziale architektury Politechniki Warszawskiej, ale zrezygnował. Znajomy umówił boh. z prof. Adamem Gerżabkiem na wydziale grafiki Akademii Sztuk Pięknych przy ul. Rozbrat. Po narysowaniu aktu kobiecego węglem boh. został przyjęty do ASP.
[01:13:50] Żona znajomego była sekretarką na ASP i zapisała boh. na Akademię. Mieszkał u ciotki na Żoliborzu. Boh. nie był skazany na więzienie, bo ujawnił się, a wszyscy koledzy zeznali, że nie posiadał broni. Bezpieka w Skierniewicach „to były głąby”, prawdopodobnie nie umieli czytać i zeznania boh. i kolegów trafiły do kosza. Boh. ujawnił się tuż po wojnie.
[01:16:50] Pseudonim boh. w konspiracji to „jakiś Sokół czy Orzeł, jakaś głupota…”. Nikt nie używał pseudonimów, koledzy mówili do siebie po imieniu. Spotykali się codziennie, aby ćwiczyć alfabet Morse’a i móc płynnie odczytać 100 znaków na minutę. Docelowo chłopcy mieli obsługiwać łączność z Anglią.
[01:18:35] Sposoby zdobywania broni przez boh. i kolegów. Kazimierz Muszyński ukradł dwa karabiny Niemcom, którzy przysnęli na murawie w parku. Po wejściu Rosjan były dostępne „góry amunicji”, pozostawionej przez Niemców.
[01:20:40] Frontowa infrastruktura niemiecka na rzece Rawce. Za Skierniewicami w lesie Zwierzyńcu był niemiecki magazyn amunicji, który Niemcy wysadzili, kiedy Rosjanie otoczyli miasto. Pozostałości wyposażenia magazynu. Boh. i koledzy nie uczyli się strzelać.
[01:23:00] Odrestaurowanie broni przez boh. dla jego synów.
[01:24:10] Przed wojną boh. jeździł do Skierniewic z ojcem na rowerze do żydowskiego krawca, który za 100 zł szył ojcu garnitur z wełny. Przenicowanie garnituru. Krawiec miał z żoną [Irką] mnóstwo dzieci, częstowali boh. macą.
[01:26:10] Ciotka boh. ukończyła szkołę handlową w Skierniewicach i pracowała w nauczycielskim sklepiku papierniczym, tam kupowała dla boh. książki Makuszyńskiego. Boh. odwiedzał ją. Chodził po rynku i czytał antyżydowskie informacje na sklepach.
[01:29:10] Podczas okupacji Niemcy brali po 20 Żydów, kilku ze szpadlami oraz żołnierzy z karabinami i dwóch z pistoletami maszynowymi. Kazali Żydom kopać grób, zabijali, a tym ze szpadlami pozwalali wrócić z powrotem. Mordów dokonywano w lesie Zwierzyniec ok. 1943 r. [++]
[01:31:00] Boh. widział takie sceny kilka razy, gdy jeździł do Godzianowa. Po wojnie [w maju 1945] na stacji w Skierniewicach stał zamknięty pociąg towarowy. Gdy się ociepliło, zaczął się z niego ulatniać fetor. Okazało się, że jest pełen zwłok. [++]
[01:31:50] Ciała pociągiem przywieziono na stację i część z nich zakopano obok składu. Do oglądania ekshumacji ściągnięto dzieci i młodzież ze Skierniewic. Smród. Ciała wrzucano do drewnianych skrzyń i wywożono, aby pochować na cmentarzu w Skierniewicach. [++]
[01:32:50] W czasie wojny na rynku powieszono 10 Polaków. Wisieli na sznurkach w ubraniach jesiennych, boh. przechodził pod wiszącymi ciałami. [++]
[01:33:30] Ekshumacja odbyła się w maju 1945. 40 jeńców niemieckich dostało szpadle i zostało zmuszonych do odkopywania ciał, które po wykopaniu pochowano na tym samym cmentarzu, gdzie leżeli trzej zabici koledzy boh. z konspiracji.
[01:35:10] Skierniewickie getto było duże i mieściło się w środku miasta. Boh. miał żydowskich sąsiadów. Przed likwidacją Niemcy ogłosili, że Żydów jadą do obozu, gdzie będą mieszkać. Całe rodziny wsiadały dobrowolnie do ciężarówek. W Skierniewicach wszyscy wiedzieli, że jadą na śmierć.
[01:36:50] Po wywiezieniu Żydów mieszkańcy Skierniewic „rzucili się” na pożydowskie posesje i mieszkania. Część domów zajęli Polacy, którzy zostali wysiedleni z woj. łódzkiego i przyjechali wozami do Skierniewic. Boh. nie widział rozkradania domów żydowskich, nie było go tam.
[01:37:50] Boh. był u dziadków w Głuchowie, którzy mieszkali przy stacji kolejki. W okresie wojny Niemcy umieścili w Głuchowie ok. 300 jeńców radzieckich za drutem kolczastym i mieszkańcy ich dokarmiali za cichą zgodą Niemców. Jeden z jeńców za jedzenie wykonywał zabawki ze słomy. Kiedyś przyszedł niemiecki oficer i rzucał jeńcom papierosy. [+]
[01:40:30] W czasie wojny boh. starał się być od Niemców jak najdalej. Przelot amerykańskich bombowców w słoneczną niedzielę nad Skierniewicami. Kwestia uniemożliwienia przez Rosjan wykorzystania ich lotnisk do udzielania pomocy powstaniu warszawskiemu.
[01:43:10] Spacer z kolegami i psem po lesie Zwierzyniec. Spotkanie z Niemcami polującymi na króliki, którzy chcieli zabić psa boh. Niemiec obił boh. kijem, a pies został oszczędzony.
[01:45:40] Boh. mieszkał 200 metrów od getta, ale rzadko chodził w jego stronę. Pracował w ogrodzie, łuskał groch i fasolę. W getcie ludzie nie umierali z głodu, „żyli normalnie”, Żydzi obok Polaków. Potem Żydów wywieziono.
[01:47:00] Pod koniec wojny armia Berlinga szła na wschód, była traktowana jak „wojsko na usługach radzieckich”. Po ogłoszeniu końca wojny wszyscy strzelali w górę z radości. W skierniewickim parku strzelano tak przez całą noc.
[01:50:00] Studia na Wydziale Grafiki na ASP - bezproblemowe. Roczny urlop dla uniknięcia służby wojskowej. Dyplom z plakatu, narodziny syna boh.
[01:52:20] Ciocia boh. z księgarni w Skierniewicach zaczęła pracę przy przygotowywaniu druków. Poleciła boh. jako grafika Polskiej Akademii Nauk. Szef boh. był Żydem, byłym kapitanem Wojska Polskiego, który rzucił wojsko i został szefem pracowni fotograficzno-graficznej w PAN. Miał na imię Krystian.
[01:54:30] W trakcie pracy w PAN urodził się boh. syn. Mieszkali blisko Pałacu Staszica [siedziba PAN] i boh. zajmował się synem, kiedy jego żona szła na zajęcia, była na ostatnim roku studiów medycznych. Szef boh. nauczył go fotografii i boh. robił zdjęcia w kolorze. W PAN fotografował ważne książki, estetyczne „białe kruki”.
[01:57:00] Po roku boh. zatrudnił się w wydawnictwie „Nasza Księgarnia” i piśmie „Młody technik”. Przepracował tam 30 lat, robił zdjęcia na okładki, winiety, rysunki do nowel i in.
[02:00:00] Wyzwania w pracy, tematyka czasopisma. Odejście dawnego dyrektora i przyjście na jego miejsce „partyjnego harcerza”, który nie znał się na grafice, ale był doskonałym organizatorem.
[02:03:10] Ojciec boh. podczas okupacji pracował jako nauczyciel. Po wojnie był prezesem Związku Nauczycielstwa Polskiego w Skierniewicach.
mehr...
weniger
Bibliothek des Pilecki-Instituts in Warschau
ul. Stawki 2, 00-193 Warszawa
Mo. - Fr. 9:00 - 15:00 Uhr
(+48) 22 182 24 75
Bibliothek des Pilecki-Instituts in Berlin
Pariser Platz 4a, 00-123 Berlin
Pon. - Pt. 10:30 - 17:30
(+49) 30 275 78 955
Diese Seite verwendet Cookies. Mehr Informationen
Das Archiv des Pilecki-Instituts sammelt digitalisierte Dokumente über die Schicksale polnischer Bürger*innen, die im 20. Jahrhundert unter zwei totalitären Regimes – dem deutschen und sowjetischen – gelitten haben. Es ist uns gelungen, Digitalisate von Originaldokumenten aus den Archivbeständen vieler polnischer und ausländischer Einrichtungen (u. a. des Bundesarchivs, der United Nations Archives, der britischen National Archives, der polnischen Staatsarchive) zu akquirieren. Wir bauen auf diese Art und Weise ein Wissenszentrum und gleichzeitig ein Zentrum zur komplexen Erforschung des Zweiten Weltkrieges und der doppelten Besatzung in Polen auf. Wir richten uns an Wissenschaftler*innen, Journalist*innen, Kulturschaffende, Familien der Opfer und Zeugen von Gräueltaten sowie an alle an Geschichte interessierte Personen.
Das Internetportal archiwum.instytutpileckiego.pl präsentiert unseren Bestandskatalog in vollem Umfang. Sie können darin eine Volltextsuche durchführen. Sie finden ebenfalls vollständige Beschreibungen der Objekte. Die Inhalte der einzelnen Dokumente können Sie jedoch nur in den Lesesälen der Bibliothek des Pilecki-Instituts in Warschau und Berlin einsehen. Sollten Sie Fragen zu unseren Archivbeständen und dem Internetkatalog haben, helfen Ihnen gerne unsere Mitarbeiter*innen weiter. Wenden Sie sich auch an sie, wenn Sie Archivgut mit beschränktem Zugang einsehen möchten.
Teilweise ist die Nutzung unserer Bestände, z. B. der Dokumente aus dem Bundesarchiv oder aus der Stiftung Zentrum KARTA, nur beschränkt möglich – dies hängt mit den Verträgen zwischen unserem Institut und der jeweiligen Institution zusammen. Bevor Sie vor Ort Zugang zum Inhalt der gewünschten Dokumente erhalten, erfüllen Sie bitte die erforderlichen Formalitäten in der Bibliothek und unterzeichnen die entsprechenden Erklärungsformulare. Informationen zur Nutzungsbeschränkung sind in der Benutzungsordnung der Bibliothek zu finden. Vor dem Besuch empfehlen wir Ihnen, dass Sie sich mit dem Umfang und Aufbau unserer Archiv-, Bibliotheks- und audiovisuellen Bestände sowie mit der Besucherordnung und den Nutzungsbedingungen der Sammlung vertraut machen.
Alle Personen, die unsere Bestände nutzen möchten, laden wir in den Hauptsitz des Pilecki-Instituts, ul. Stawki 2 in Warschau ein. Die Bibliothek ist von Montag bis Freitag von 9.00 bis 15.00 Uhr geöffnet. Bitte melden sie sich vor Ihrem Besuch per E-Mail: czytelnia@instytutpileckiego.pl oder telefonisch unter der Nummer (+48) 22 182 24 75 an.
In der Berliner Zweigstelle des Pilecki-Instituts befindet sich die Bibliothek am Pariser Platz 4a. Sie ist von Dienstag bis Freitag von 10.30 bis 17.30 Uhr geöffnet. Ihr Besuch ist nach vorheriger Anmeldung möglich, per E-Mail an bibliothek@pileckiinstitut.de oder telefonisch unter der Nummer (+49) 30 275 78 955.
Bitte lesen Sie unsere Datenschutzerklärung. Mit der Nutzung der Website erklären Sie sich mit ihren Bedingungen einverstanden..