Kwidziński Albin
Albin Kwidziński opowiada, jak podczas okupacji niemieckiej jego ojciec ukrywał w domu uciekiniera z „marszu śmierci” więźniów obozu Stutthof, Władysława Grabarczyka. Wspomina rodzinę zamordowaną za ukrywanie Żydów. Opisuje wkroczenie Armii Radzieckiej oraz gwałty i zbrodnie dokonane przez czarwonoarmistów.
more...
less
[00:00:01] Boh. miał 11,5 roku, gdy do domu jego rodziców przyszło dwóch uciekinierów. Poprosili ojca o chleb, który zjedli i odeszli. Nazajutrz przyszedł mężczyzna, powiedział, że uciekł z kościoła, gdzie trzymano więźniów Stutthofu. Był to Władek Garbarczyk z Warszawy, dostał jedzenie i ubranie na zmianę.
[00:02:00] Ojciec bał się, ale zdecydował się go ukrywać. Władek wykopał sobie ziemiankę pod żłobem w stajni, tam nocował. W tym samym czasie sołtys w Pomieczynie umieszczał Niemców po gospodarstwach, do domu boh. przydzielił Niemkę z dziećmi.
[00:04:10] Ojciec zaprosił Władka do spania w domu w łóżku sądząc, że obecność Niemki zabezpiecza dom przed rewizją. Rano przyszli Niemcy i obstawili dom, Władek ukrył się w łóżku pod słomę.
[00:07:00] Niemcy przystawili ojcu pistolet do głowy i kazali zdradzić, kogo i gdzie przechowuje. Ojciec powiedział, że nikogo. Znaleźli podczas rewizji mięso, ale matka pokazała im zezwolenie na szlachtowanie mięsa.
[00:11:00] Któregoś wieczora ojciec zobaczył wozy niemieckie załadowane amunicją. Zajęły całe podwórko przed gospodarstwem, o północy Niemcy zaczęli się zaprzęgać konie i w popłochu odjeżdżać. Niemka z dziećmi też się spakowała i pojechała.
[00:13:10] Na pobliskiej drodze Niemcy ustawili działo, z którego dwa-trzy razy wystrzelii, potem odjechali. Następnego dnia, 11 marca [1945] o 6 rano przyczołgali się polami dwaj bracia ojca, by go ostrzec przed nadchodzącymi Rosjanami.
[00:15:00] Rodzina boh. ukryła się w piwnicy, wujowie wrócili do siebie. O 8 rano dwóch Rosjan z bronią weszło do domu i rodzina musiała wyjść z piwnicy. Kazali ojcu zrobić czerwono-białą chorągiewkę i wywiesić na rogu domu.
[00:17:00] Rodzina stała w pokoju, gdy do domu przyszli muzykujący [Rosjanie], zapytali się o wódkę i dziewczyny i poszli dalej. Potem przyszli inni, zabrali owies dla koni, inni przystawili ojcu broń do głowy, aby dał „wódkę i djewuszki”, nie miał, więc chcieli go zabić.
[00:18:30] Chora babcia boh. miała denaturat, ale został uznany za „nie charoszyj”. Kobieta, która zmarła w wyniku zbiorowego gwału. [++]
[00:20:00] Rosjanie straszyli bronią, aby dostać alkohol i kobiety. Zakwaterowali się u sąsiadów, gdzie były 3-4 dziewczyny, „używali” ich, dochodziło do libacji i gwałtów. [++]
[00:20:55] Drugi sąsiad podpisał reichslistę, podobnie brat matki boh., dostawali dzięki temu podczas wojny większe przydziały np. masła. Sąsiada Rosjanie zastrzelili na oczach jego dzieci.
[00:22:30] Władek Garbarczyk odszedł w marcu [1945] po przejściu frontu, wracał do żony i dzieci w okolice Warszawy. Ojciec boh. dał mu chleb na drogę. Po wojnie szukał go przez Czerwony Krzyż, ale po Władku ślad się urwał.
[00:24:50] Sołtys wsi nazywał się Pipka. Nocowali u niego Niemcy, którzy prowadzili jeńców ze Stutthofu trzymanych w kościele. Dzięki sołtysowi i jego córkom wielu jeńcom udało się uciec. Gdy nazajutrz Niemcy nie mogli się ich doliczyć, zrobili obławę we wsi.
[00:26:05] Sołtys był Kaszubem, podpisał reichslistę, Niemcy traktowali go jak swego. Włodek Garbarczyk był w Stutthofie. Ojciec przechowywał go i nie wydał, gdy doszło do rewizji.
[00:28:50] W domu sąsiada, syna późniejszego męża siostry boh., też ukrywał się jeden z uciekinierów. Gdy zaczęła się rewizja, ukrył się w stodole w słomie. Niemcy szukając, bagnetami kłuli słomę i trafili go w brzuch.
[00:30:50] Uciekiniera wywlekli, a rodzinę szwagra ustawali pod murem. Uciekinier zeznał, że nie zna rodziny i tym ocalił jej życie, jego samego Niemcy rozstrzelali. [+]
[00:33:00] W okolicy polska rodzina przechowywała trzech Żydów. Niemcy znaleźli ich, wyprowadzili ukrywanych, a w wraz z nimi męża, żonę i 4 dzieci – wszyscy zostali rozstrzelani. [++]
more...
less