Rewerski Jacek
Jacek Rewerski (ur. 1955, Gdańsk) swoje dzieciństwo spędził częściowo w Polsce, a częściowo zagranicą, dokąd wyjeżdżali na kontrakty jego rodzice. W latach 70. znalazł się wraz z rodzicami na emigracji we Francji. Pracował jako nauczyciel historii. Od 1980 roku organizował pomoc dla opozycji demokratycznej oraz pomoc humanitarną dla Polski. Jest zaangażowany w promocję historii Polski we Francji.
więcej...
mniej
[00:00:07] Autoprezentacja boh. urodzonego w 1955 r. w Gdańsku.
[00:00:20] Rodzice pochodzili z Warszawy. Ojciec, Zbigniew Rewerski, brał udział w powstaniu warszawskim. Po wojnie był architektem i urbanistą. Betcherowie, rodzina matki, mieli korzenie niemieckie, należeli do śmietanki towarzyskiej Warszawy. Wuj Andrzej Betcher również brał udział w powstaniu. W czasie okupacji dziadek Emil Betcher, założyciel Towarzystwa Ubezpieczeniowego Warta, nie podpisał volkslisty. Betcherowie mieli mieszkanie w Warszawie i dom letni w Brwinowie. Podczas okupacji dziadek zajmował się fotografią. Zachowały się zdjęcia wykonywane po I wojnie światowej i w czasie pogrzebu Piłsudskiego. Babcia nie miała zapasów żywności, wybuch wojny ją zaskoczył. Wuj brał udział w powstaniu, matka była łączniczką. Zachowały się kolorowe zdjęcia z mieszkania Betcherów robione przez dziadka w czasie okupacji. Dom ocalał w powstaniu. Rodzina została wypędzona do obozu w Pruszkowie, gdy opuszczano mieszkanie pękła sprężyna w zegarze – słowa dziadka. Z wypędzaną rodziną szła prababka matki, ponieważ nie mogła iść, zdecydowano się wieczorem na ucieczkę, która się powiodła. Rano zobaczono, że rów, w którym rodzina się ukryła jest przy bunkrze niemieckim – zachowanie żołnierza niemieckiego. Rodzina dotarła do Zbuczyna, gdzie mieszkali krewni. Boh. przypuszcza, że dziadek wrócił do mieszkania, ponieważ jest w posiadaniu wielu rzeczy, w tym sztućców i aparatu fotograficznego, dokumentów rodzinnych.
[00:08:40] Dziadek Józef Rewerski był wojskowym. Rodzina mieszkała w Brześciu, ojciec urodził się w Pińsku w 1923 r. Gdy po wybuchu wojny Rosjanie podchodzili pod Brześć, znajomi Żydzi dali furmankę i doradzili ucieczkę babci z dziećmi. Dziadek walczył na froncie w okolicach Łodzi, w połowie września [1939] zginął w obronie Warszawy. Ojciec był w Szarych Szeregach, brał udział w powstaniu. Boh. odnalazł pisane wtedy przez niego wiersze i notatki robione po powstaniu. Ojciec wrócił do Warszawy, ale potem z matką i siostrą wyjechał na południe Polski. Mieszkano na wsi, ojciec opisał to wierszem. Po wojnie zaczął studiować sztuki piękne w Sopocie. Tam spotkał przyszłą żonę. Dziadek Betcher brał udział w odbudowie Gdańska. Nie był zadowolony z kandydata na zięcia uważając, że artysta to nie zawód. Ojciec wyjechał do Wrocławia i studiował architekturę na Politechnice. We Wrocławiu mieszkał wuj, profesor na tej uczelni i właściciel firmy budowlanej. W czasach stalinowskich wuj został aresztowany i kilka lat spędził w więzieniu. Ojciec zrobił potem specjalizację z urbanistyki w Warszawie.
[00:14:00] Boh. był jedynakiem. Mieszkano w Sopocie przy ul. Pułaskiego – wspomnienie zim i lodowiska na plaży. Kolega uciekł z Polski do Hamburga w przeddzień stanu wojennego – rozmowa o cmentarzu w Sopocie.
[00:16:57] Boh. chodził do szkoły podstawowej im. Chopina. W klasach wisiały portrety Marksa i Lenina, śpiewano Międzynarodówkę. W gronie kolegów opowiadano kawały polityczne. Chodzono w okolice Grand Hotelu, by oglądać samochody zagraniczne. W domu nie rozmawiano o akowskiej przeszłości członków rodziny. Boh. po latach odnalazł zeszyt, w którym ojciec zapisał odpowiedzi na pytania z kwestionariusza osobowego. Kilka razy ojca wzywano – powody upomnień.
[00:21:53] Wuj Andrzej Betcher został ranny w czasie powstania, trafił do oflagu i uratował go lekarz niemiecki. Wuj uciekł i trafił do dywizji gen. Maczka, po wojnie zaczął studiować w Belgii. Po jakimś czasie wyjechał z kolegą do Brazylii, a potem zamieszkał w Argentynie. Dwóch kuzynów uciekło do Hiszpanii, gdy nastała dyktatura wojskowa.
[00:24:20] Specyfika mieszkania na Wybrzeżu – kontakty z marynarzami. Pewnego dnia do ojca przyszedł kolega architekt, który był nietrzeźwy i przeżywał to, że zapisał się do partii. Kuzyn chirurg wstąpił do partii i został dyrektorem szpitala wojewódzkiego. Od niego dowiedziano się, jakie były wytyczne partyjne odnośnie leczenia osób starszych. W 1968 r. boh. wyjechał z rodzicami do Algierii. Do kraju przyjeżdżano na wakacje. Po 1970 r. kuzyn, dyrektor szpitala, opowiadał o przywożeniu rannych cywili i zomowców, ci byli pod wpływem narkotyków.
[00:29:10] Boh. ukończył korespondencyjnie podstawówkę w Sopocie. Egzamin zaliczający rok zdawał przyjeżdżając na wakacje – wpływ mieszkania za granicą.
[00:31:02] Sytuacja polityczna w Algierii – na miejsce Francuzów przyjeżdżali specjaliści z bloku wschodniego: Polacy, Bułgarzy i Rosjanie. Zaprzyjaźniono się z Bułgarem, inżynierem-agronomem. Kiedyś po alkoholu przyznał się, że nie jest inżynierem, a w Bułgarii był fryzjerem. Zrobił kilkumiesięczny staż jako agronom i wysłano go do Algierii. Podobnie było z Rosjanami. Znajoma lekarka Ukrainka przychodziła w tajemnicy i dbała o to, by nie widziano jej z Polakami. Była zaskoczona, że na polskiej fladze nie ma sierpa i młota – wpływ sowieckiej propagandy. W szpitalach rosyjskich w Algierii pracował niewykwalifikowany personel. [+]
[00:34:38] Po dwóch latach ojcu przedłużono kontrakt na kolejne dwa lata. W Algierze spotkał kolegę ze szkoły w Pińsku, który pracował w polskiej ambasadzie jako chargé d'affaires militaire. Jechano autem na wakacje do Polski, w Szwajcarii odwiedzono kolegę dziadka Betchera, który przed wojną był na stażu w „Warcie”. Policja algierska zatrzymała samochód w porcie i rozebrano go na części. Rodzina przeszła rewizję, skonfiskowano 200 franków szwajcarskich i inne pieniądze – powody kontroli, podejrzenia o szpiegostwo.
[00:37:30] Po czterech latach władze polskie nie chciały przedłużyć ojcu kontraktu. Rodzice zdecydowali się pozostać na Zachodzie, zrobili to z powodu syna. W Paryżu poproszono o azyl polityczny – przesłuchanie przez policję, zadawane pytania. Rodzina otrzymała paszporty uchodźców. Przez jakiś czas mieszkano w nędznym hoteliku, boh. przywiózł z Algierii dwa oswojone liski pustynne. Zgłoszono się do polskiego kościoła, ksiądz nie był sympatyczny, ale potem okazał się polskim patriotą. Mieszkano w Ardenach. Ojciec, inżynier architekt-urbanista, pracował jako technik, potem był bezrobotny. Władze nie chciały uznać jego dyplomu. Były to czasy kryzysu – sytuacja w budownictwie. Boh. miał kolegów Algierczyków i lepiej znał arabski niż francuski. Wysłano go do internatu polskiego w Vaudricourt na północy Francji, ośrodek był prowadzony przez polskich księży. Była tam młodzież polonijna, dzieci górników oraz młodzi Francuzi. Warunki były jak w wojsku, kąpano się raz w tygodniu. Wspomnienie zestawu śniadaniowego dla młodzieży i innego dla księży. [+]
[00:44:30] Boh. skończył francuskie liceum, zdał maturę i studiował geografię, specjalizował się w geomorfologii. Napisał pracę magisterską, potem doktorat, którego tematem była ewolucja pejzaży krasowych (grot wapiennych) w czwartorzędzie – porównanie Jury Krakowsko-Częstochowskiej, angielskiego Yorkshire i Spitzbergenu. Boh. współpracował z Uniwersytetem Wrocławskim. Przyjechał tam w czasie stanu wojennego w ramach wymiany naukowej, przed wyjazdem musiał zrezygnować z obywatelstwa polskiego – wizyta w konsulacie w Lille. Polska w tamtym czasie nie uznawała podwójnych obywatelstw. Znajomy wuja po wojnie trafił do USA i tam pracował, miał obywatelstwo amerykańskie i polskie. Firma wysłała go do Polski, a tu aresztowano go jako Polaka i siedział przez kilka miesięcy.
[00:49:40] Boh. przyjechał do Polski z dwoma profesorami, jeden z nich był zagorzałym komunistą. Jechano pociągiem z Warszawy do Wrocławia, znajomy miał nową Zorkę i próbował robić zdjęcia żniwiarzy przez okna. Ktoś to zauważył i zgłosił milicji na stacji kolejowej. Na następnej stacji weszło dwóch funkcjonariuszy: mundurowy i w cywilu. Zatrzymali profesora z aparatem i na kolejnej stacji wyprowadzili go. Boh. nie interweniował. We Wrocławiu czekała delegacja z uczelni, w tym wicerektor, członek partii, który na wieść o przygodzie poszedł na komisariat na dworcu. Wieczorem milicja odwiozła Francuza. [+]
[00:52:24] Boh. zajmował się tematyką krasu i współpracował z prof. Cegłą. Dzięki kościołowi nawiązał kontakt z podziemną Solidarnością i otrzymał listę więźniów politycznych, którą w rurkach plecaka przemycił do Francji, a potem rozpowszechniał. Spotkał jedną z założycielek Solidarności studenckiej, która opowiedziała mu o „załatwieniu” szpicla po mszy w kościele, rozpoznano go jako funkcjonariusza stosującego tortury i złamano mu kręgosłup.
[00:56:38] Boh. będąc we Francji pomagał podziemiu w kraju. Wysyłał do Polski papier gazetowy i tusze dla druku wydawnictw podziemnych, które ukrywano w transportach humanitarnych. Nawiązał kontakty z działaczami Solidarności ze Szczecina. Jedna z polskich matek skarżyła się w liście, że polscy lekarze nie mogą pomóc jej dzieciom, ale byłoby to możliwe we Francji. Boh. skonsultował się z pediatrą swojego syna i nawiązał kontakt z odpowiednim specjalistą, doktorem nefrologii Gerardem Championem. Założono stowarzyszenie „Solidarność z Dziećmi Polskimi” – dzięki francuskiej telewizji zebrano w dwa miesiące pół miliona franków.
[01:01:45] Wcześniej boh. skontaktował się z Czerwonym Krzyżem w Polsce – uzyskana po pół roku odpowiedź wpłynęła na decyzję o założeniu stowarzyszenia. Udało się zorganizować przyjazd matki i chorych dzieci do Francji. W szpitalu zrobiono im badania, pod presją stowarzyszenia dziećmi zajęło się warszawskie Centrum Zdrowia Dziecka i prof. Grenda, a z Francji przesyłano odpowiednie lekarstwa. Jeden z chłopców zmarł. Stowarzyszenie zakupiło sztuczne nerki dla założonego w Toruniu centrum hemodializy pediatrycznej. Personel wyszkolono w Centrum Zdrowia Dziecka. Podobne centra założono w pięciu miastach, program pilotował prof. Grenda.
[01:07:10] Gdy w Polsce zaczął działać Jerzy Owsiak, założono stacje hemodializy we Lwowie i Wilnie, w tym mieście była to pierwsza taka stacja. Wspomnienie wizyty w szpitalu w Wilnie, który zaprojektował Kubańczyk stosujący rozwiązania typowe dla klimatu Kuby.
[01:08:55] Stowarzyszenie Solidarności z Dziećmi Polskimi działało dziesięć lat – opinia doktora Grendy. W maju 2020 planowano wycieczkę członków stowarzyszenia, w tym doktora Championa, do Polski. Współczesne kontakty z prof. Grendą.
[01:11:26] Refleksje na temat początków pobytu na emigracji – trudne warunki bytowe. Matce czasem śniło się, że rodzina śpi na wysypisku śmieci i gryzą ich szczury. Ojciec jeszcze w Algierii myślał, że będzie we Francji pracował jako architekt, tak się nie stało [+]. Boh. był w polskim internacie, jeden z księży uważał, że do niczego nie dojdzie i powinien zostać mechanikiem samochodowym. Ta opinia wpłynęła na intensyfikację nauki języka francuskiego – dobre oceny na maturze. Internat był w okolicach górniczych, Polonia górnicza wyjeżdżająca do Francji przed wojną była w większości komunizująca. Boh. miał dostęp do dokumentów z zebrań polonijnych przed wojną – propaganda stalinowska ukazywała Piłsudskiego jako faszystę i bandytę. W latach 70.-80. boh. było ciężko, bo był w środowisku, które uważało Polskę za raj. Gdy były manifestacje przeciwko stanowi wojennemu, Polonusi nie brali w nich udziału.
[01:16:30] Boh. poznał Zygmunta ps. „Szatan”, akowca i powstańca [warszawskiego], który po wojnie we Francji miał sklep. Dzięki niemu poznał przedwojennego emigranta, biznesmena sprowadzającego pierzyny z Polski. Znajomy jeździł do Polski, podobały mu się hotele i oferta usług seksualnych. Stowarzyszenie Francja-Polska w Angers okazało się organizacją zdominowaną przez propagandę komunistyczną – zdjęcia koszy sklepowych z wiktuałami w czasach stanu wojennego. Stowarzyszenie robiło bale 13 grudnia. Ojciec napisał do przedstawicieli Solidarności w Paryżu i wezwano przewodniczącego stowarzyszenia na rozmowę. Zmieniono nazwę, a obecnie boh. jest jego prezesem.
[01:20:07] Boh. przyjechał z żoną Francuzką na wakacje do Polski – trudności na granicy, odwiedzanie urzędów i milicji celem wyjaśnienia sprawy. Reakcja konsula w Lille po powrocie do Francji.
[01:22:45] Kontakty boh. z członkami podziemnej Solidarności. Gdy był studentem, Polak został papieżem – gratulacje od profesorów uniwersytetu w Lille. Polaków ceniono i szanowano, obecnie sytuacja jest inna. Boh. mieszka w Angres, jako prezesa stowarzyszenia Andegawenia-Polska zaproszono go do telewizji, gdy umarł papież Jan Paweł II. Wspomniał tam, że widział biskupa Karola Wojtyłę w czasie swojego bierzmowania w Sopocie. Następnego dnia dziennikarz chciał z nim zrobić wywiad jako ze znajomym papieża.
[01:27:35] Boh. jest z wykształcenia geografem geomorfologiem, z zamiłowania historykiem, archeologiem, geologiem. Pracował w szkołach średnich i wykładał na uniwersytecie. Tematyka lekcji – walka ze stereotypami wiedzy we Francji na temat II wojny światowej. W szkole średniej powiedział o powstaniu warszawskim. Dyrektor go wezwał, ponieważ rodzice skarżyli się, że prowadzi lekcje poza tematem. Jako młody nauczyciel miał zastępstwo w szkole w Lille i zobaczył w programie temat krajów Europy Wschodniej – propaganda komunistyczna w szkole, pokazująca demoludy jako raj. Przykładem propagandy była książeczka o Polsce wydana w latach 80. w popularnej serii. Autor Henryk Smotkin był członkiem KC Francuskiej Partii Komunistycznej. Po lekturze boh. napisał do wydawcy, ale nie dostał odpowiedzi. Francuzi uważali go za antykomunistę.
[01:36:00] Gdy boh. był w internacie, w Polsce rządził Edward Gierek, wywodzący się ze środowiska polskich górników we Francji. Współcześnie w Lille działa stowarzyszenie Edwarda Gierka, którego uważa się za bohatera. Polonusi górnicy w większości byli dumni z Gierka. Po wojnie wielu górników wróciło z Francji do Polski, jako komunistów źle ich przyjęto. Niektórzy szybko zorientowali się, że Polska to nie raj i we Francji było lepiej, ale już nie można było wrócić. Prof. Kostrubiec, syn górnika z Francji, działał w Solidarności, a potem wyjechał do Francji. Powody wyjazdu polskich górników z Francji po wojnie – udział w strajkach.
[01:40:44] W grudniu 1981 boh. mieszkał z żoną i synem za konsulatem polskim w Lille. 13 grudnia dowiedział się o wprowadzeniu stanu wojennego. Wieczorem zorganizowano manifestację przed konsulatem, boh. był tam jedynym Polakiem. Ojciec robił plakaty, rysunki. Rodzicem było ciężko na emigracji. W kraju zostały babcie, po ich śmierci nie można było przyjechać na pogrzeby. Rozmowa o emigracji z kolegą z dzieciństwa, który nie zdecydował się na wyjazd do Anglii. Jedno ze stowarzyszeń zaprasza emigrantów z różnych krajów do szkół – życiorysy wydawane w formie komiksów. Boh. poznał Syryjczyka, który opowiedział, jaką przeszedł drogę do Francji. Emigracja elity jako strata dla kraju, który się opuszcza i zysk dla kraju, do którego się przyjeżdża. W szpitalu w Angers pracuje wielu lekarzy z Syrii.
[01:48:11] Boh. niedawno odzyskał obywatelstwo polskie. Czuje się Polakiem. Zagadnienie emigracji – boh. pracował jako konsultant UNESCO wśród Palestyńczyków na Bliskim Wschodzie. Zajmował się też tematyką Żydów polskich. Refleksje na temat życia we Francji i Polsce. Boh. dostał krzyż harcerski od prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego, którego poznał w Londynie – stosunek do alkoholu.
więcej...
mniej