Brodnicki Wojciech
Wojciech Maria Brodnicki (ur. 1934, Warszawa) jest synem Zdzisława Brodnickiego, który we wrześniu 1939 został internowany na Litwie, skąd trafił do obozów w Kozielsku i Griazowcu, a w 1941 roku po podpisaniu umowy Sikorski-Majski – do obozu formującej się 5 dywizji piechoty armii polskiej w Tatiszczewie. Tu w styczniu 1942 zmarł. Jego rzeczy osobiste przewędrowały szlakiem wojennym 2 Korpusu Polskiego i trafiły do Wielkiej Brytanii. W 2003 roku wraz z innymi pamiątkami po żołnierzach Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie zostały przetransportowane do Polski na pokładzie ORP „Iskra” i trafiły do Centralnego Archiwum Wojskowego w Rembertowie. W 2009 roku pan Wojciech Brodnicki odebrał depozyt po ojcu, w skład którego wchodził m.in. aparat fotograficzny z naświetlonym, niewywołanym filmem, a także kalendarzyk z zapiskami oraz rzeczy osobiste. Drugim wątkiem relacji pana Wojciecha są jego własne wojenne i powojenne losy. We wrześniu 1939 rodzina (matka, jej dwaj bracia bliźniacy Fred i Frank Falcmanowie, stryj Adam Brodnicki z żoną Iną i córką Aliną) wobec zagrożenia atakami ukraińskimi uciekli z majątku w Lipnie i przedostali przez Bug do Lublina, a następnie Kozienic. Tu przeżyli okupację niemiecką. Po wkroczeniu Armii Czerwonej pojechali do Strzegomia, a następnie Mrągowa. Wojciech Brodnicki maturę zdał w Warszawie, tu w 1952 roku ożenił się. Ukończył studia na Wydziale Ekonomii Politycznej Uniwersytetu Warszawskiego (1958). Pracował jako dziennikarz radiowy, m.in. w redakcji audycji „Nauki ścisłe i technika”.
więcej...
mniej
[00:00:10] Autoprezentacja boh. urodzonego w 1934 r. w Warszawie.
[00:00:25] Boh. urodził się w szpitalu wojskowym, choć jego ojciec nie był w wojsku. Dziadek Urban Brodnicki miał majątek w Lipnie na Wołyniu i ojciec tam się urodził. Do majątku należały rozległe lasy, więc ojciec studiował leśnictwo. W czasie I wojny dziadek wyjechał z rodziną z Lipna do Warszawy, ojciec i najmłodsza siostra zostali w Winnicy, gdzie ojciec chodził do szkoły i działał w konspiracji. Dane zbierane przez niego przewoził do Warszawy miejscowy ksiądz. Pewnego dnia w czasie rewizji siostra usiadła na dokumentach i Rosjanie ich nie znaleźli.
[00:09:22] Gdy Niemcy zajęli Podole, ojciec został aresztowany, ale udało mu się uciec i dotrzeć do Warszawy. W 1918 zgłosił się na ochotnika do wojska, po wojnie skończył szkołę średnią i studiował leśnictwo. Po studiach skierowano go do pracy w Nadleśnictwie koło Częstochowy. Zanim skończył praktykę wybuchła wojna.
[00:12:55] Boh. miał pięć lat, gdy ostatni raz widział ojca. Latem 1939 boh. z matką wyjechał do Lipna, gdzie była rodzina ojca, który został koło Częstochowy. Gdy dojechano do Lipna, Adam, brat ojca, już był w wojsku. Zmobilizowano także Daniela [Tebusa], pracownika majątku. Stryj Adam wrócił z wojny i wobec ataków Ukraińców doradzał ucieczkę – nocny wyjazd z rodziną stryja. Gdy przejeżdżano koło kapliczki boh. zorientował się, że ktoś wskoczył na wóz, okazało się, że to stryj. Siostry ojca postanowiły zostać w Lipnie.
[00:17:25] W drodze do Łucka do uciekinierów strzelano – reakcja matki. Gdy wjeżdżano do miasta, Ukraińcy napadli na szpital, skąd ostrzeliwano się z karabinu maszynowego. Spotkanie z Rosjanami.
[00:20:25] Ucieczką z Łucka kierował stryj Adam. W jednej ze wsi natknięto się na samochód osobowy i dwie kobiety w futrach, które były napastowane przez Ukraińców. Podczas drogi skrajem lasu wyszli z niego Ukraińcy, którzy chcieli zabrać konie. Stryj znał ukraiński i odwiódł ich od tego. Jeden z Ukraińców miał szablę na sznurku, drugi karabin. Bano się wchodzić do ukraińskich gospodarstw po wodę. Niedaleko Bugu na drodze zrobił się zator, zobaczono sowiecki czołg wjeżdżający na wzgórze. Na drodze pojawił się autobus, w którym siedzieli polscy oficerowie. Matka zobaczył w nim znajomego generała. [+]
[00:26:20] Przejazd przez Bug po prowizorycznym moście. Stryj Adam miał w Lipnie własne gospodarstwo, był silnym mężczyzną. W czasie przeprawy stryj i Fred, jeden z bliźniaków i brat matki, szli za wozem i pilnowali, by nie spadł z mostu. Okazało się, że ciotka Ina ma urodziny i w dniu przeprawy matka składała jej życzenia. Wspomnienie śniadania w wiosce. Podczas drogi do miasta wozy taranował duży wóz do przewożenia towarów, na koźle którego siedział oszalały Żyd, który niedługo potem zginął. W Lublinie zatrzymano się na dwa tygodnie. Fred zbudował budę nad wozem przed planowaną podróżą do Kozienic, gdzie mieszkał brat matki i ciotki Iny. Przy wyjeździe z Lublina boh. zobaczył pierwszego Niemca, żandarma, który spytał stryja, czy ma broń. [+]
[00:33:35] Rodzina zatrzymała się w Kozienicach. W grudniu [1939] przyszedł pierwszy list od ojca, który został internowany na Litwie. Ojciec był w ostatnim oddziale wpuszczonym przez Litwinów. Zachowało się 20 kart pocztowych od ojca, który pisał w zakamuflowany sposób o swojej sytuacji. Ojciec trafił do obozów NKWD, był w Kozielsku i stąd w lipcu wysłał list, który dotarł do Kozienic w październiku. To była ostatnia wiadomość od niego. Matka szukała go i w końcu dostała informację z Czerwonego Krzyża, że ojciec nie żyje. Mieszkano wtedy w Mrągowie, gdzie boh. chodził do szkoły, a matka pracowała w Nadleśnictwie. [+]
[00:39:00] Boh. lubił sport, zbudował z kolegą łódkę. Stryj Adam grał w tenisa, przyjeżdżał motocyklem z Olsztyna i zabierał boh. na kort. Przeprowadzka do Warszawy. Tu boh. zdał maturę, kilka dni po swoich 18 urodzinach ożenił się. Żona Ewa studiowała polonistykę, a boh. nie przyjęto papierów na leśnictwo, bo nie należał do żadnej organizacji. Boh. zdał na polonistykę, ale w tym czasie utworzono Wydział Ekonomii Politycznej i tam się przeniósł.
[00:42:50] List z lipca 1940 był ostatnią wiadomością od ojca. Boh. szukał informacji w różnych archiwach, np. w archiwum SGGW znalazł świadectwo maturalne i prace naukowe ojca. Informacje o służbie ojca i obozach jenieckich odnalezione w archiwum wojskowym – miejsca pobytu: obozy w Kozielsku i Griazowcu. Ojciec wstąpił do Armii Andersa, był w Tatiszczewie, miał tam aparat fotograficzny, który po kilkudziesięciu latach trafił do boh. Inne odzyskane rzeczy to obrączka, kalendarzyk z 1939 r. z notatkami, zdjęcia boh. i matki. Ojciec zmarł w szpitalu wojskowym w Tatiszczewie. [+]
[00:51:10] W 1947 r. przyszła wiadomość z Czerwonego Krzyża o śmierci ojca. Matka przeczuwała, że nie żyje. Szukała informacji w czasie wojny, gdy odkryto groby w Katyniu. Rodzina wiedziała, że trafił do Armii Andersa.
[00:55:20] Boh. poszukiwał informacji o ojcu od 2009 r. – sytuacja rodzinna. Boh. pracował w redakcji audycji „Nauki ścisłe i technika” – przeprowadzane wywiady, później był redaktorem literackim.
[00:58:37] Odebranie depozytu ojca z archiwum. W aparacie fotograficznym był film, a w kalendarzyku opis wykonanych zdjęć. Boh. skontaktował się z Aleksandrem Jałosińskim i zawiózł mu film do wywołania – zniszczenie kilku klatek. Na jednym z zachowanych zdjęć był ojciec, ale boh. go nie rozpoznał [+]. Ojciec pracował w Instytucie Badawczym Leśnictwa w Warszawie i miał dużo zajęć w terenie. Matka i boh. często mu towarzyszyli. Przez jakiś czas mieszkano w Sulejówku w mieszkaniu wynajętym w domu policjanta – zdarzenie z ojcem. Po latach koleżanka żony okazała się córką właściciela domu.
[01:08:32] Ojciec miał samochód i nim jeżdżono na Wołyń. Latem 1939 ojciec odwiózł boh. i matkę na stację w Częstochowie. Przyjazdy do Lipna zimą – z dworca do domu jechano saniami przez Janową Dolinę.
[01:10:22] Atmosfera przed wybuchem wojny – siostra ojca Ziuta zabezpieczyła dokumenty rodzinne. Dom został spalony w 1916 i dziadek chciał, by ojciec go odbudował. W majątku pracował kowal, który znał się na samochodach – reakcja dziadka, gdy go zastrzelono. Siostry ojca Ziuta i Janina, żona rotmistrza, mieszkały w domu dziadka. Ktoś strzelił do ciotki Janiny słuchającej wieczorem radia i to je przekonało do ucieczki z Lipna – skutkiem rozmowy z chłopami pracującymi w majątku było otrzymanie wozu i koni. Z ciotkami chciał wyjechać wychowanek dziadka, sierota, ale miejscowi początkowo nie chcieli go puścić. Ciotki zabrały dokumenty, w czasie nalotu na Kołki wóz został zniszczony, a z nim dokumenty [+]. Ciotki dotarły do Warszawy a reszta rodziny była w Kozienicach.
[01:19:40] Wuj Jan mieszkający w Kozienicach interesował się elektrycznością i skończył studia kierunkowe – psikus zrobiony matce. Wuj był kierownikiem Zakładu Energetycznego, miał problemy z alkoholem. Ożenił się dziewczyną ze wsi i miał dwóch synów, jeden był rówieśnikiem boh. Chłopcy byli bici przez rodziców i matka próbowała interweniować – przeprowadzka do wynajętego mieszkania w domu pana Siczka. Dawniej budynek był zajazdem – sny boh. o myśliwym. Święta spędzano w Lipnie – wspomnienie strzelania z wiatrówki. Frank sypiał na sianie w stodole, wuj Adam i Fred kazali boh. do niego strzelić, gdy pokaże się w drzwiach – reakcja matki.
[01:27:05] W Kozienicach kilka razy się przeprowadzano, mieszkano m.in. na Piaskach. Wuj Adam bardzo dokuczał Frankowi, np. wylewając wodę, w której chłopak chciał się myć – system przynoszenia wody. Po opał chodzono do pobliskiego lasu, ale matka zobaczyła, że na kirkucie leży dużo szyszek – żydowski pogrzeb, przejście przez mur cmentarza. W Kozienicach było getto, Fred wyrobił sobie niemiecki dokument i nosił tam lekarstwa. W getcie było wielu jego szkolnych kolegów.
[01:31:40] W Kozienicach boh. zaczął chodzić do szkoły, od razu do drugiej klasy. Powody, dla których nie ma szkolnych świadectw z czasów okupacji. Babcia ze strony matki była Angielką, a ojciec Niemcem i matka nie miała dokumentów. Gdy załatwiała dokument, spotkała urzędnika, który znał jej rodziców – jego rada, życie bez dokumentów. Boh. wielokrotnie zmieniał szkoły. Ucieczki w czasie łapanek – pewnego dnia na ulicy w Warszawie niemiecki lotnik ostrzegł ich przed łapanką.
[01:37:00] Matka dostała pracę w Strzelinie i tam wyjechano, potem rodzina mieszkała w Mrągowie. W Warszawie boh. chodził do liceum im. Mikołaja Reja.
[01:39:30] Przed końcem wojny wyjechano do Warszawy, do babci Broni, siostry dziadka. Syn babci Broni zginął przed wojną w czasie ćwiczeń wojskowych. Babcia mieszkała przy Alei Niepodległości 223, z balkonu widać było Dworzec Główny. Na Polach Mokotowskich stała niemiecka artyleria przeciwlotnicza. W czasie nalotów mieszkańcy schodzili do piwnic. Pewnego wieczoru Rosjanie oświetlali dworzec i boh. został z matką w mieszkaniu, by to zobaczyć. Boh. bał się siedzieć w piwnicy i wychodził z matką przed budynek.
[01:43:55] Babcia Bronia miała kontakty z ruchem oporu, przez jakiś czas mieszkał u niej mężczyzna wyglądający na wojskowego. Pewnego dnia matka dostała wiadomość od siostry Iny Brodnickiej, która mieszkała z rodziną na wsi. Matka postanowiła iść do niej, na drodze do Tarczyna mijały ich oddziały niemieckie jadące do Warszawy. Niemiecka ciężarówka podwiozła matkę i boh., potem na pace innej ciężarówki dojechano do Żdżar i udano się do ciotki. Następnego dnia przyszła wiadomość o wybuchu powstania w Warszawie. Po latach okazało się, że to stryj Adam, działający w ruchu oporu i wiedzący o przygotowaniach do powstania, wyciągnął matkę z Warszawy.
[01:49:38] W szkole w Żdżarach nauczyciel pan Świtka dręczył boh. Pewnego dnia do domu przybiegła kobieta ze wsi prosząc, by ciotka zabrała męża, który przemawiał do Niemców i mieszkańców wsi. Gdy stryj zobaczył żonę, powiedział zgromadzonym, że przyszło po niego gestapo.
[01:53:50] Stryj Adam przewodził rodzinie – sytuacja w styczniu 1945. Pewnego dnia nauczyciel Świtka przyniósł boh. encyklopedię i powiedział, że musi wyjechać. Chwilę później przyszedł niemiecki oficer, którego matka poczęstowała herbatą. Kobiety i Franek siedzieli w rowie melioracyjnym, gdzie przyniesiono im słomy. W czasie walk zapaliła się stodoła, którą wspólnie gaszono. Wejście Rosjan do wsi – koniki czerwonoarmistów, powód zastrzelenia żołnierza przez oficera. Przykład fatalizmu radzieckich żołnierzy.
[02:00:55] Ze Żdżar matka i boh. pojechali do Radomia. Tu przyjechał milicjant, znajomy wuja Freda i opowiedział o jego aresztowaniu. Po wyzwoleniu Fred Falcman został kierownikiem mleczarni w Żdżarach, ktoś oskarżył go o bycie folksdojczem i współpracę z Niemcami. Znajomy milicjant radził mu, by uciekał, ale wuj się nie zgodził. Po aresztowaniu przetrzymywano go w Radomiu, ale matka go nie znalazła. Po jakimś czasie wuj wrócił i opowiadał, że z Radomia wieziono go do Łodzi. Strażnikami byli Rosjanie, którzy chcieli zabić więźniów z jednego wagonu i zabrać ich rzeczy – interwencja oficera. W Łodzi idącym aresztantom wymyślano od Niemców i folksdojczów. Wuj trafił do obozu, gdzie spotkał znajomego z Kozienic. Gdy stanął w jego obronie, zaprowadzono go do komendanta obozu, Rosjanina, którego zainteresowało to, że wuj urodził się w 1917 r. w Moskwie. Pomoc komendanta, wizyta wuja w Radomiu. Matka wuja była Angielką, gdy wybuchła rewolucja udało się rodzinie wyjechać do Kozienic. Rodzina ze strony ojca była wyznania rzymskokatolickiego, ze strony babki Angielki anglikańskiego, a Falcmanowie byli luteranami.
[02:08:15] Po odkryciu zbrodni w Katyniu powstała badająca ją komisja. Matka miała dostęp do któregoś z jej członków – podejrzenia, że ojciec jest wśród ofiar. Dzięki stryjowi Adamowi boh. opuścił z matką Warszawę tuż przed wybuchem powstania.
[02:09:58] Gdy mieszkano na Piaskach w Kozienicach, stryj Adam i Fred dostali pracę w radomskim przedsiębiorstwie zajmującym się melioracjami. Szef, Niemiec, zatrudnił stryja jako kierowcę. W Żdżarach było gospodarstwo melioracyjne i stryj przywiózł tam szefa, którzy przy okazji dowiedział się, że kierowca ma wyższe kwalifikacje. W służbowym aucie stryj przewoził broń i jego szef o tym wiedział. Gdy Niemcy wyjeżdżali z Radomia, szef chciał dać wujowi dokumenty na ewakuację do Niemiec. Funkcja stryja w Armii Krajowej.
[02:14:45] Po wojnie stryj, stronnik Mikołajczyka, mieszkał w Olsztynie. Stryj jeździł motocyklem, pewnego dnia zatrzymano go na drodze, wsadzono do auta i zepchnięto do jeziora. Stryj uratował się i skończył z polityką.
[02:16:00] Babcia Bronia przeżyła powstanie. W czasie okupacji boh. spędzał w Warszawie wakacje. Matka poznała Francuzkę mieszkającą przy ul. Śniadeckich, która przywoziła różne rzeczy z Francji i matka je sprzedawała. Córka babci Broni zainwestowała w pieczarkarnię swojej znajomej. Co kilka dni matka jeździła na Ochotę na zbiór pieczarek i sprzedawała je.
[02:20:05] W czasie okupacji boh. chodził boso, miał buty tylko na zimę. Wspomnienie przyjazdu karetą do Żyrardowa – praca matki.
więcej...
mniej