Tadeusz Szkutnik (ur. 1932, Augustów) wychował się w Augustowie, gdzie spędził większość życia i mieszka do dzisiaj. W 1950 roku ukończył zawodową szkołę mechaniczną w Augustowie i zgłosił się do Marynarki Wojennej. Służył jako drenażysta na okręcie podwodnym „Sęp”, jednak planowaną zawodową karierę wojskową uniemożliwił mu uraz bębenka w uchu. W latach 1953-56 pracował przy budowie Nowej Huty, a w latach 1956-59 w Giżycku jako mechanik na statku wycieczkowym i na holowniku. Potem przeniósł się do Augustowa, gdzie rozpoczął pracę na statku wycieczkowym „Serwy”. W 1993 roku przeszedł na emeryturę w stopniu kapitana. W 1961 roku ożenił się z Marią Rewers (zm. 2011), rok później urodził się ich syn Marek (zginął tragicznie w 1994).
[00:00:10] Boh. był chłopcem, gdy Niemcy uderzyli na Polskę – brak szkoły. W czasie okupacji zbierał jagody i grzyby dla niemieckiego wojska. Obecnie w budynku przedwojennej szkoły jest Starostwo. W czasie okupacji Niemcy mieli tam więzienie. Najgorsi byli folksdojcze Polacy w niemieckich mundurach – Falicki, Jarząbek i Kurnicki – incydent z udziałem Kurnickiego, w czasie którego zastrzelono żandarma, rozstrzelanie Kurnickiego.
[00:05:10] Jeden z żandarmów, zwany od często używanego powiedzonka „Wdupcie”, pomagał Polakom. Babcia chowała prosiaka. Ktoś doniósł, że zwierzaka zabito i na rewizję przyszli Jarząbek oraz Wdupcie – negatywny wynik przeszukania dzięki pomocy żandarma.
[00:07:55] W szkole było więzienie. Boh. z kolegami sprawdzili, że pudełko od zapałek przechodzi przez kraty – technika podawania tytoniu więźniom. Pewnego dnia boh. został złapany podczas akcji, a koledzy: Zbyszek Milewski, Bobek Urlich i Marian Maksimowski uciekli. Zaprowadzono go do pomieszczenia, w którym wisiały pyty do bicia. Jedną wziął Falicki, ale karę wymierzył Wdupcie – markowanie bicia.
[00:10:47] Jesienią chłopcy zainteresowali się, gdzie Niemcy wożą jabłka. Na rogu ulic Sienkiewicza i Hożej wozy zwalniały. Zbyszek Milewski był bardzo sprytny, wskoczył na wóz i zrzucił skrzynkę. Okazało się, że jabłka wożono do szkoły – podbieranie owoców.
[00:12:48] Przy skrzyżowaniu Sienkiewicza i Hożej była duża góra białego piasku. Chłopcy bawili się koło cerkwi prawosławnej. Powiedziano im, że jest tam pochowany razem ze złotem pop, więc znaleźli i otworzyli trumnę. Ponieważ nie było w niej złota, dali znać prawosławnym i zwłoki przeniesiono na cmentarz.
[00:14:22] Niemcy położyli szyny, wagonetkami robotnicy przywozili piach i zasypywali trzcinowiska utwardzając dojście do rzeki. Potem było lepsze dojście na kąpielisko – różnice między „babskim” a „chłopskim”. Dawniej w wodzie były raki, obecnie jest zbyt brudna. Nad rzeką powstała ulica Rybacka.
[00:16:50] Gdy Niemcy zaatakowali ZSRR, z Zarządu Wodnego uciekli enkawudziści. Dwaj mężczyźni poszli na szaber, napakowali do worków dokumenty sowieckie, a potem szli ulicą Sienkiewicza. Zatrzymali ich Niemcy, kazali wysypać rzeczy z worków – scena z kobietami całującymi buty Niemcom - a potem mężczyzn rozstrzelali na cmentarzu. Boh. słyszał odgłosy strzałów – rozważania, jak on sam zachowałby się w podobnej sytuacji.
[00:20:10] Brat Bobka Urlicha płynął kajakiem przez jezioro Necko i wybierał miny. Pewnego dnia przypłynął do babskiego kąpieliska z urwaną nogą. W szpitalu pracował doktor Sadowski, chłopak dostał gangreny i zmarł. Chłopcy: boh., Bobek i Marian Maksimowski, wzięli kajak i postanowili głuszyć ryby. Po przeprawie jednostek niemieckich został most z bali – okoliczności zatopienia kajaka, w którym były materiały wybuchowe: miny, pstrykawki i szponki wybuchowe. Boh. dobrze pływał i dostał się na most, a Bobek został w wodzie i trzymał się filaru. Krzyki chłopaków usłyszeli Bielawscy – uratowanie kolegów. [+]
[00:25:30] Gdy uderzyli Niemcy, chłopcy poszli do lasu nad Neckiem. Stało tam wojsko radzieckie, żołnierze uciekając zostawili broń – niszczenie bagnetów. Zimą z górek można było zjeżdżać na zamarznięte jezioro. W domu była duża beczka, boh. zrobił narty z klepek, robił też sanki – technika jazdy po lodzie. Pewnego dnia lód załamał się, ale udało mu się wyjść z wody. Boh. nie poszedł mokry do domu, tylko do ciotki Maksimowskiej – ukrywanie się przed babcią. Po tym wypadku nie chorował. Obliczył, że sześć razy uniknął śmierci.
[00:31:05] Przed wojną po drugiej stronie rzeki był tartak, między tratwami przyciągniętymi do brzegu mężczyźni łowili ryby. Pewnego dnia boh. wpadł do wody i znalazł się pod tratwami – okoliczności wypadku. Obok siedział Stasiek Pawłowski, ale nie zdążył go złapać.
[00:34:20] Po wojnie była komuna, „byliśmy pod sowietami”. Niemcy wypuścili ludzi z obozu w Boguszach. W drodze do Augustowa boh. z babcią, matką i ciotką Maksimowską z Marianem i Reginą trafili do wsi Barszcze. Przyjął ich gospodarz Żywalewski. Babcia miała dobrą rękę do zwierząt i pomagała w gospodarstwie. Matka była szwaczką, znalazła maszynę Singera i obszyła gospodarzy. Pewnego dnia przyjechali Niemcy z nakazem zebrania ziemniaków dla wojska – wykopki. W tamtym czasie w Augustowie byli już sowieci – przebieg linii frontu. W czasie dalszej drogi nocowano w Solistówce, potem zatrzymano się w Pomianach. Jeden pokój zajmował oficer niemiecki, córka gospodarza zanosiła mu obiad.
[00:43:52] Dalsza droga w kierunku Augustowa – we wsi Jeziorki boh. i Marian [Maksimowski] wymłócili trochę niedomłóconego zboża, a potem zmielili ziarno w żarnach. Z pozyskanej mąki upieczono chleb. W bunkrach byli Niemcy, chłopcy poszli do nich z Reginą po jedzenie – zachowanie żołnierzy frontowych. [+]
[00:48:32] W tamtym czasie bolszewicy byli w Augustowie i z powodu frontu nie można było wrócić do domu. W Jeziorkach czekano, aż ruszy ofensywa. Droga była zaminowana. Boh. spotkał radzieckich żołnierzy, narciarzy w białych kombinezonach, którzy zachęcali, by szedł z nimi na Berlin.
[00:50:42] Po przejściu frontu wrócono na piechotę do Augustowa – widok kościoła ze zwalonymi wieżami. Wcześniej mieszkańcy zostali wypędzeni przez Niemców. W czasie wypędzenia boh. i Marian uciekli z tłumu i zostali w opustoszałym mieście – ostrzelanie z mostu . Rosjanie pognali Niemców. Po powrocie do Augustowa zastano tam żołnierzy Ukraińców – krytyczna opinia. Przed ucieczką zakopano garnki, talerze, ale żołnierze „wymacali je sztykami” i zabrali. Na domach były ogłoszenia, że nie ma min. W domu były ludzkie odchody zostawione przez żołnierzy.
[00:55:17] Zaczął się reżim komunistyczny. Powstały władze, otwarto szkołę. Boh. i jego koledzy byli „przerośnięci”. Rozpoczął edukację od trzeciej klasy, skończył klas siedem i poszedł do szkoły zawodowej. Jej dyrektorem był [Jan] Kłoczko. Dziewczyny lubiły wojskowych, więc złożył podanie do szkoły oficerskiej w Jeleniej Górze. Poszli tam Marian Wróblewski, Rysiek i Romek Maksimowski. Boh. został odrzucony, bo miał 17 lat – kariery wojskowe kolegów. Zdecydował, że pójdzie na ochotnika do marynarki wojennej.
[00:58:00] Początki w szkole po wojnie – nauka tabliczki mnożenia, wspomnienie incydentu z nauczycielką. Dyrektorem szkoły zawodowej był Jan Kłoczko, przez rok w szkole uczono języka angielskiego, potem zastąpił go rosyjski. Po skończeniu szkoły boh. poszedł na ochotnika do Marynarki Wojennej i przeszedł badania lekarskie.
[01:00:50] Rosjanie [w 1945] przepędzali do siebie krowy zagarnięte w okolicach Ełku i Olecka, partyzantka ich rozbiła i w opinii boh. z tego powodu zrobiono obławę [augustowską]. W jednym z domów przy ul. Sienkiewicza mieszkał generał, stały szlabany i karabiny maszynowe. Jeden z oficerów poprosił matkę, by uszyła mu koszulę. Piotr Szostak był wcześniej w AK, znał miejscowych partyzantów i wydał wielu ludzi. Zabrano m.in. Lipskiego. Szostak był szefem w Domu Turka. Przebieg obławy w lasach. Boh. był z kolegami w Domu Turka i widział leżące na podłodze dowody osobiste w szarych okładkach, z sierpem i młotem. Wspomnienie wizyty w budynku „wtedy, co uciekli, tak jakoś było cicho, nie było Niemców, nie było Rosjanów”, w szufladzie znalazł broń i zieloną czapkę z listkiem oraz zakrwawioną chustkę.
more...
less
The library of the Pilecki Institute
ul. Sienna 82, 00-815 Warszawa
Monday Tuesday and Friday, 8:00 - 16:00, Wednesday and Thursday 8:00 - 19:30
(+48) 22 182 24 75
The library of the Berlin branch of the Pilecki Institute
Pariser Platz 4a, 00-123 Berlin
Pon. - Pt. 10:30 - 17:30
(+49) 30 275 78 955
This page uses 'cookies'. More information
Ever since it was established, the Witold Pilecki Institute of Solidarity and Valor has been collecting and sharing documents that present the multiple historical facets of the last century. Many of them were previously split up, lost, or forgotten. Some were held in archives on other continents. To facilitate research, we have created an innovative digital archive that enables easy access to the source material. We are striving to gather as many archives as possible in one place. As a result, it takes little more than a few clicks to learn about the history of Poland and its citizens in the 20th century.
The Institute’s website contains a description of the collections available in the reading room as well as the necessary information to plan a visit. The documents themselves are only available in the Institute’s reading room, a public space where material is available free of charge to researchers and anyone interested in the topics collected there. The reading room also offers a friendly environment for quiet work.
The materials are obtained from institutions, public archives, both domestic and international social organizations, as well as from private individuals. The collections are constantly being expanded. A full-text search engine that searches both the content of the documents and their metadata allows the user to reach the desired source with ease. Another way to navigate the accumulated resources is to search according to the archival institutions from which they originate and which contain hierarchically arranged fonds and files.
Most of the archival materials are in open access on computers in the reading room. Some of our collections, e.g. from the Bundesarchiv, are subject to the restrictions on availability resulting from agreements between the Institute and the institutions which transfer them. An appropriate declaration must be signed upon arrival at the reading room in order to gain immediate access to these documents.
Before your visit, we recommend familiarizing yourself with the scope and structure of our archival, library and audio-visual resources, as well as with the regulations for visiting and using the collections.
Everyone interested in using our collections is invited to the seat of the Pilecki Institute at 82 Sienna Street in Warsaw. The library is open from 8–16 on Mondays, Tuesdays and Fridays and from 8–19.30 on Wednesdays and Thursdays. An appointment must be made in advance by emailing czytelnia@instytutpileckiego.pl or calling (+48) 22 182 24 75.
Please read the privacy policy. Using the website is a declaration of an acceptance of its terms.