Zieliński Zbigniew cz. 2
Zbigniew Zieliński (ur. 1929, Tadzin) opowiada o wybuchu II wojny światowej i udziale w bitwie pod Mokrą we wrześniu 1939. Wspomina działalność w Armii Krajowej w rejonie Radomsko-Włoszczowa, m.in. znalezienie części rakiety V2, rozpracowanie niemieckiego konfidenta Quasimodo. Wspomina akcję odbicia więźniów w Radomsku, przyjazd i spotkanie swojego ojca z Michałem Tokarzewskim-Karaszewiczem oraz uratowanie od egzekucji Eleonory Walczak i porucznika Almy. Od lat 80. działał społecznie na rzecz upamiętnienia Polskiego Państwa Podziemnego, inicjował budowę kilkudziesięciu pomników i tablic pamiątkowych. W 1990 roku był jednym ze współtwórców Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. W latach 1991-92 pełnił funkcję kierownika Urzędu ds. Kombatantów oraz podsekretarza stanu w rządach Jana Krzysztofa Bieleckiego, Jana Olszewskiego i Waldemara Pawlaka. Jest prezesem honorowym Koła Leśników i Kombatantów przy Ministerstwie Środowiska, działaczem społecznym Naczelnej Organizacji Technicznej w zakresie inżynierii budownictwa i ochrony środowiska oraz Prezesem Klubu Przyjaciół Muzeum Niepodległości. Autor i współautor publikacji z dziedziny inżynierii, wojskowości, ochrony środowiska, urbanistyki, architektury i historii I i II wojny światowej. Obecnie w stopniu pułkownika. [Na podstawie: Wikipedia, wywiad własny].
więcej...
mniej
[00:00:06] Autoprezentacja boh. urodzonego w Tadzinie koło Łodzi. Poród był ciężki, ponieważ był dużym noworodkiem. Matka chorowała i zatrudniono Niemkę do opieki nad boh. Kobieta miała sny, że wybuchnie wojna, w której wiele osób straci życie, a boh. będzie groziła śmierć. Wstąpiła do zakonu w Krakowie i modliła się za niego.
[00:01:46] Przed wojną Naczelny Dyrektor Lasów Państwowych Adam Loret podpisał umowę z Ministrem Spraw Wojskowych o powołaniu paramilitarnej organizacji leśników pod nazwą Przysposobienie Wojskowe Leśników. Szkolenia wojskowe odbywały się w nadleśnictwach. Ojciec był szefem Centrum Wyszkolenia Wojskowego w Kłobucku od 1938 r. Ćwiczenia obejmowały różne rodzaje walki, a także wywiad i kontrwywiad. Ocenia się, że w wojnie brało udział 9 tysięcy leśników, wielu zginęło w Katyniu i Charkowie. Szczególnie sowieci i Ukraińcy mordowali leśników. Wpływ ojca na zaangażowanie boh. w konspiracji.
[00:04:10] W czasie okupacji leśniczówki i gajówki stały się bazami partyzantów. Oddziały partyzanckie nie miały kuchni polowych, posiłki jedzono u leśników. Boh. poszedł na grzyby i złapała go burza. Ukrył się w piwnicy, w której przechowywano beczki z żywicą – znalezienie karabinów. Boh. pożyczył wózek od gajowego i przewiózł karabiny do domu – reakcja ojca. Broń wyczyszczono, a potem ukryto w grobowcu na cmentarzu w Cielętnikach. Do ojca przyjechał kolega Mieczysław Tarchalski, który poradził, by boh. został zaprzysiężony.
[00:08:15] Wielu leśników było dowódcami oddziałów partyzanckich, np. ojciec, Mieczysław Tarchalski, prof. Budniak. Niemcy spalili wiele leśniczówek i gajówek, mordowano leśników i ich rodziny. W 1944 r. między Włoszczową a Jędrzejowem miała miejsce bitwa z Niemcami, którzy użyli broni pancernej i samolotów. Dowódca kazał się bronić do ostatniej kuli. W kontrataku zadano Niemcom duże straty, do niewoli wzięto 99 jeńców i zebrano trzy wozy broni i amunicji. Po jednej stronie szosy zebrano esesmanów i żandarmów, po drugiej żołnierzy Wehrmachtu. Esesmanów i żandarmów skazano na śmierć i odczytano im wyrok. W plutonie egzekucyjnym miało być piętnastu żołnierzy, a zgłosiło się ponad stu – zemsta za zniszczoną podczas powstania Warszawę. Budniak, który znał niemiecki powiedział żołnierzom Wehrmachtu, że są wolni. Wyznaczono patrole do odprowadzenia nieuzbrojonych Niemców do szosy z Włoszczowej do Jędrzejowa.
[00:12:25] Po wojnie, gdy boh. był ministrem, zwrócił się do ambasadora Niemiec o odnalezienie żołnierzy Wehrmachtu i zaproszenie ich na miejsce bitwy na spotkanie pojednania. Niestety nikt się nie zgłosił. Bitwa miała miejsce w październiku 1944, do końca wojny żołnierze niemieccy mogli zginąć, ci którzy przeżyli mogli odczuwać wstyd przed spotkaniem z Polakami.
[00:13:28] Oddział partyzancki stacjonował w leśniczówce. Tarchalski „Marcin” był przeziębiony i oddział miał ruszać bez niego. Potem dowódca zmienił zdanie, ale potrzebował konia. Z majątku w Cielętnikach boh. wziął bryczkę i konia. „Marcin” wsiadł do bryczki, a ojciec kazał mu podnieść kołnierz i założyć kapelusz tyrolski. Boh. powoził, w pewnym momencie z rowu wyskoczyli Niemcy – reakcja boh., uratowanie życia „Marcinowi”. [+]
[00:16:05] W lasach Cielętnikowskich oddział został otoczony przez Niemców. Armia Ludowa przepuściła kolumnę pancerną i nie zawiadomiła o tym Armii Krajowej. Partyzanci natknęli się na Niemców i zginęło w walce szesnastu kolegów boh. Obecnie żyje tylko dwóch uczestników tej walki, boh. i kolega Ambrozik z Narodowych Sił Zbrojnych. Dowódca otoczonego oddziału por. „Brzęk” [Józef Rytel] odebrał sobie życie.
[00:20:12] W czasie bitwy pod Jędrzejowem z obrony partyzanci przeszli do kontrataku i zadali Niemcom duże straty. Boh. znał ścieżki w lesie i przeprowadzał oddział przez linię frontu między Radomskiem a Gidlami. Przy szosie był łącznik, który powiedział, że Niemcy są w odległości 100 metrów. Udało się przejść przez szosę bez strat. Po wojnie boh. spotkał w Spale oficera, który przypomniał mu nocne przejście przez las.
[00:23:15] Boh. został ranny w nogę po wybuchu pocisku z granatnika. Gdy odzyskał przytomność, siedział przy nim wiejski pies, który zlizywał krew. Boh. chciał go zastrzelić, ale nie zrobił tego. Partyzancki lekarz, doktor Kasperski „Tulipan”, był zadowolony z pomocy psa. Po wojnie boh. odwiedził go w Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi, a lekarz wyraził uznanie dla psa.
[00:25:26] Kolega obok dostał serią z karabinu w brzuch. Boh. zawołał kapelana Stanisława Czernika ps. „Burza” – ostatnie pytanie umierającego (wzruszenie). Na mszach polowych pytano księdza o przykazanie „Nie zabijaj” – jego odpowiedź. Po wojnie ksiądz był proboszczem i opiekował się chorymi w szpitalu – incydent po zdjęciu krzyży.
[00:28:00] W lasach były oddziały Armii Ludowej, Gwardii Ludowej i Batalionów Chłopskich. Armia Krajowa współpracowała z BCh, we Włoszczowej jest jedyny w Polsce pomnik braterstwa broni tych formacji. W Armii Ludowej byli agenci sowieccy, wydawano wyroki na akowców – zamordowanie syna właścicieli majątku w Dąbrowie Zielonej oraz pana Biedrzyckiego z Sekurska. Po wojnie [po przejściu frontu] matka wysłała boh. do sklepu, spotkał tam dwóch partyzantów z Armii Ludowej, jednym z nich był „Motyl”. Gdy usłyszał, że mówią o tym, by pójść do Zielińskiego, wyszedł ze sklepu i pobiegł do domu. Ojciec uważał, że nie zabiją go, ponieważ dawał im żywność. Alowcy przyszli do domu i wyprowadzili ojca z bronią przy głowie. Boh. pobiegł za stodołę, bo był tam ukryty pistolet. W tym momencie na podwórko wjechał samochód z enkawudzistami, którzy rozbroili napastników i zabrali ich do Radomska. Rosjanie wcześniej nocowali w domu, a ojciec, który służył w armii carskiej w Tule i znał rosyjski, rozmawiał z nimi. [+]
[00:32:45] Po przejściu frontu ojciec ukrywał się – zaszyfrowana depesza z Kalisza. Budniak, pochodzący z Poznania, wynajął trzy wagony i lokomotywę – droga do Poznania. W Koluszkach pociąg został zatrzymany przez sowietów, potem udało się dojechać do Łodzi. Tam sowieci chcieli, by pociąg przejechał na próbę przez drewniany most w Pabianicach – okrzyki pasażerów. Incydent w pensjonacie w Kaliszu – zbieżność nazwisk.
[00:36:05] Alowcy strzelali z ukrycia do akowców. Armia Krajowa nie tępiła Armii Ludowej. Akowiec hrabia Ostrowski jadąc konno zobaczył człowieka leżącego na ziemi. Okazało się, że to Rosjanin. Załadowano go na wóz i zabrano do leśniczówki. Ojciec sprowadził do chorego doktora Jasińskiego. Ojcu polecono oddać Rosjanina Armii Ludowej, ale ten wolał być w Armii Krajowej. Potem, będąc już w AL, przychodził do leśniczówki i rozmawiał z ojcem po rosyjsku – tańce podczas uroczystości. Rosjanin był uciekinierem z obozu jenieckiego, uciekł z transportu z dwoma kolegami, ale tamtych zabito. Uciekinier nie wiedział, czym jest AL, ale zdecydowano, że tam powinien trafić.
[00:41:20] Partyzanci Armii Ludowej kradli żywność. W AL byli agenci sowieccy. Pewnego dnia wieziono zaopatrzenie dla robotników leśnych pracujących dla Niemców. Boh. i kolega Mariankowski ps. „Bohater” pojechali do Radomska i tam w hurtowni załadowali na wóz papierosy, żywność. Po drodze kolega zabił Niemca, wrzucił ciało na wóz i tak przyjechano do leśniczówki.
[00:44:18] Na drodze między Radomskiem a Gidlami oddział AL napadł na akowców z transportem prowiantu dla robotników leśnych i odebrał go. Ojciec wezwał dowódcę AL „Pawła” [Czesław Kubik], który udał się do oddziału złodziei i zastał ich pijanych.
[00:46:48] Partyzantom w lesie dokuczały insekty. W tamtym czasie kleszcze nie chorowały na boreliozę i nie zarażały ludzi. Oddziały miały swoje kwatery. Spano w lesie albo w gajówkach, leśniczówkach. Na Pękowcu było kilkanaście bunkrów, w każdym były prycze dla partyzantów. Niemcy nigdy tych bunkrów nie zdobyli. Współcześnie odbywają się tam uroczystości.
[00:49:33] Boh. nie brał bezpośredniego udziału w napadzie na bank w Częstochowie, ale wiedział o akcji. Dowodził nią ksiądz [Feliks Kowalik ps. Zagłoba]. Wykorzystano samochód z fabryki mebli Thonet-Mundus w Radomsku. Jechali nim partyzanci przebrani w mundury niemieckie. Dniem ataku był 20 kwietnia [1943], dzień urodzin Hitlera. Ksiądz był w płaszczu gestapowca, wartę w banku rozbrojono, zabrano pieniądze i kosztowności. Ksiądz napisał pokwitowanie – udana ucieczka do lasu. Jeden z partyzantów zostawił torbę, do której Niemcy sprowadzili saperów. Pieniądze do Warszawy przewieziono karetką pogotowia, która wiozła dziecko, w czasie kontroli powiedziano, ze jest chore na tyfus. Po wojnie ksiądz mieszkał w Józefowie i opowiadał boh. o akcji.
[00:54:22] Mundury niemieckie były zdobyczne. Partyzanci mieli mundury polskie, angielskie, boh. miał battle dress. Gdy oddział był w mundurach niemieckich, zawiadamiano o tym, by nie doszło do przypadkowej strzelaniny.
[00:55:12] Wywiad dowiedział się o kolejowym transporcie broni. Atak przeprowadzono na stacji kolejowej, dowodził nim ksiądz. Partyzanci mieli doskonale zorganizowany wywiad, wiedziano o ruchach Niemców.
[00:57:00] Partyzant „Postrach” [Jan Kaleta] brał udział w zakopywaniu broni na cmentarzu. Uderzony przez kogoś kulą śniegową opowiadał potem, że na cmentarzu straszy i to rozeszło się po wsi.
[00:58:00] Szef gestapo w Radomsku Berger i jego zastępca Wagner dostali od podziemia wyroki śmierci. Wywiad wiedział, kiedy Niemcy wychodzą z domu. Na ulicy zaatakował ich kolega boh., który strzelił do obydwu gestapowców. Ppor. [Kazimierz] Tkacz uciekał dorożką. W odwecie Niemcy rozstrzelali kilkanaście osób.
[01:00:20] Wydano wyrok śmierci na Schwarzmeiera, szefa żandarmerii w Pławnie, i zastrzelono go. Po akcji złożono meldunek „Warszycowi”, który zapytał, czy partyzanci przed akcją przestrzelali broń. Gdy okazało się, że nie, udzielił im nagany. Wywiad ustalił, że Schwarzmeier będzie jechał z Radomska do Pławna, ustalono, że w czasie zasadzki w lesie będzie się strzelać do Niemca, ale nie do furmana. Po zabiciu Schwarzmeiera znaleziono przy nim listę agentów i donosicieli, Polaków, wraz z kwotami wypłat. Dowódca kazał ich wyłapać i rozstrzelać. Schwarzmeier strzelał na ulicy do ludzi.
[01:03:14] Przed akcją na Radomsko oddział AK stacjonujący koło miasta liczył ok. stu ludzi. Załoga niemiecka w mieście liczyła ok. tysiąc osób. Była komenda żandarmerii, komenda gestapo i policji kolejowej oraz służby granicznej. Przed akcją nie zdążono porozumieć się z dowódcą Okręgu, [Franciszkiem] Polkowskim ps. „Korsak”.
[01:05:32] Sowieccy skoczkowie byli enkawudzistami – wzajemne relacje. Akcja odbicia więźniów z więzienia w Radomsku powiodła się. Uwolnionych wsadzono na wozy i uciekano w kierunku Strzałkowa. Zmaltretowani ludzie śpiewali „Jeszcze Polska nie zginęła”.
[01:07:07] Po wojnie w Radomsku UB przeprowadziło akcję przeciwko akowcom. W więzieniu rozstrzelano szesnastu kolegów [tzw. proces siedemnastu], boh. mógł znaleźć się wśród ofiar. Postanowiono się zemścić. Sowieci [?] zabrali zwłoki do Bąkowej Góry i zakopali w lesie. Pili potem wódkę, a niektóre ciała jeszcze się ruszały. Widział to syn gajowego, który zawiadomił, że ubowcy piją w lesie. Chłopi nocą odkopali zwłoki i przenieśli je na cmentarz w Bąkowej Górze, współcześnie odbywają się tam uroczystości, na które przyjeżdża minister Macierewicz.
[01:09:00] Tworzono nowy oddział partyzancki z młodych ludzi, którzy nie brali wcześniej udziału w akcjach. Nie można było porozumieć się z dowódcą Okręgu AK „Korsakiem” i dowódca zdecydował, że bez jego zezwolenia przeprowadzi akcję na Węgrów. Jeden ich oddział wycofano z frontu wschodniego nad Pilicę, do majątku hrabiego Potockiego. Nocą otoczono wieś, lokaj zaprowadził partyzantów do pomieszczenia, w którym byli Węgrzy i niemiecki oficer łącznikowy. Niemcy wyciągnął pistolet i chciał strzelać, ale kolega go powalił na podłogę. Kazano dowódcy węgierskiemu zrobić zbiórkę swoich żołnierzy – rozbrojenie. Zabrano też 40 koców, co było cenną zdobyczą, ponieważ zbliżała się zima. Po wojnie boh. był na spotkaniu z ambasadorem Węgier, przyjechała telewizja węgierska i kręcono film z udziałem boh. Potem kolega był w Budapeszcie i widział go w telewizji.
[01:12:54] Po wojnie szefem UB w Radomsku był Cukierman, Żyd, policjant w getcie, który po jego likwidacji trafił do Armii Ludowej. Cukierman zaprosił do Radomska Julię Brystygierową, szefową UB, która jednak nie przyjechała. Boh. brał udział w udanym zamachu i strzelał do Cukiermana, który wcześniej zabijał akowców bez sądu. Po wojnie boh. był w drugiej konspiracji, w Konspiracyjnym Wojsku Polskim jego dowódcą był „Warszyc”. Wyrok na Cukiermanie wykonano w centrum Radomska w 1946 r. [28 sierpnia 1945]. Cukierman dostał jedenaście kul, dwie wystrzelił boh.
[01:16:40] Po wojnie ambasador Izraela Szewach Weiss dał boh. blankiety dokumentów Sprawiedliwych wśród Narodów Świata dla kolegów, którzy brali udział w akcji odbicia więźniów z więzienia w Radomsku, wśród których było jedenastu Żydów. Boh. skontaktował się z kolegami, powiedział o medalu oraz wycieczce do Izraela – reakcja kolegów. Uwolnionym Żydom zaproponowano wstąpienie do partyzantki, ale woleli wrócić do Radomska, a tam zostali rozstrzelani. Wspomnienie rozmowy z ambasadorem.
[01:19:05] Planując zamach na Cukiermana przypuszczano, że będzie z nim Brystygierowa i ją też planowano zabić. Zaplanowano, kto gdzie stoi i jaką ma broń. Otworzono ogień do przejeżdżającego Cukiermana, który dostał jedenaście kul. Potem wykonawcy wyroku rozeszli się.
[01:20:44] Gdy po uwolnieniu więźniów z więzienia w Radomsku wieziono ich na wozach, ci, ranni i pobici, śpiewali „Jeszcze Polska nie zginęła”.
[01:21:13] W lesie obchodzono święta 3 Maja, 11 Listopada, 15 Sierpnia, czasem grała wtedy orkiestra strażacka. Jeden z oficerów wygłaszał referat na temat danego święta. W czasie ostatniej Wigilii partyzanckiej w lasach koło Radomska wiedziano, że Niemcy nie zrobią pacyfikacji i ksiądz odprawił mszę.
[01:23:08] Misja Freston – w Polsce [grudzień 1944] zrzucono brytyjską Misję Wojskową, którą dowodził płk Bill Hudson. Churchill miał wiadomości od polskiego podziemia oraz sowietów, którzy inaczej przedstawiali sytuację. Po zrzucie skoczków przemieszczono w okolice Radomska. Po wejściu sowietów Brytyjczycy poddali się Rosjanom, wsadzono ich do piwnicy w majątku Żytno. Tam naciskano, by nie udawali Anglików, a przyznali się do bycia bandytami z AK. Hudson straszył enkawudzistów Stalinem. Wśród aresztantów był kolega boh. Zaremba [Szymon, ps. Jerzy, oficer łącznikowy Anglików], który słabo mówił po angielsku. Gdy misja wylatywała do Polski, jeden z Anglików zasłabł i nie poleciał, ale Rosjanom podano nazwiska sześciu oficerów. Kolega był szóstym członkiem grupy.
[01:27:00] Marszałek Koniew dowiedział się o zatrzymaniu Anglików, przysłał samolot, którym mieli odlecieć do Moskwy – oczekiwanie na zakończenie konferencji w Jałcie, by Hudson nie mógł się porozumieć z Churchillem. Z Moskwy członkowie misji odlecieli do Londyny. Zaremba został w Moskwie i na propozycję ambasadora Wielkiej Brytanii pracował dla wywiadu brytyjskiego. Przeżył zamach na swoje życie. Potem wyjechał do Londynu. Gdy w Warszawie zmarła jego siostra, Zaremba poprosił boh., by zajął się jej pogrzebem – obawa przed przyjazdem do Polski. Zaremba był przekonany, że w większych polskich instytucjach, ministerstwach, w wojsku, są agenci sowieccy. Boh. na swojej drodze zawodowej spotykał ludzi, których podejrzewał o bycie agentami. Niektórych zlikwidowano, innych nie.
[01:32:05] W partyzantce obchodzono święta narodowe, ale nie wszyscy w tym uczestniczyli. Wystawiano posterunki, by chronić oddział. W lesie nie znano znaku Polski Walczącej. Partyzanci nie nosili biało-czerwonych opasek, tylko oficer dyżurny mógł taką mieć.
[01:33:40] Dowódca „Warszyc” został złapany i zamordowany w więzieniu w Łodzi, a potem ucięto mu głowę. Prof. Szwagrzyk poszukuje współcześnie jego szczątków. Po wojnie boh. był w Konspiracyjnym Wojsku Polskim, robiono różne akcje, m.in. rozbijano więzienia. W walce między Radomskiem a Częstochową żołnierze KBW powiedzieli, że nie będą strzelać do braci-chłopów. Na stronę partyzantów przeszła cała kompania z bronią. Niektóre sprawy załatwiano tajnie i boh., szeregowy partyzant, nie wiedział o nich.
[01:35:22] „Warszyca” wydał kolega Brzosko [Henryk Brzózka, ps. „Niutek”], któremu ubecy obiecali darowanie życia – kontrolowana ucieczka z transportu. „Warszyc” został aresztowany w Częstochowie w willi komendanta powiatowego MO, który wiedział, kogo ukrywa i odebrał sobie życie.
[01:37:22] Kolega Kazimierz Krzysztofek ps. „Bąk”, adiutant „Warszyca”, chciał pomścić dowódcę. Boh. go ubezpieczał. Dowiedziano się, że z Radomska do Wielunia będzie jechało siedmiu oficerów NKWD i postanowiono zorganizować zamach – skutki wystrzału z broni przeciwpancernej. Kolega uciekając wpadł do jakiejś chałupy, a za nim Rosjanie – interwencja oficera KBW. Po tym zdarzeniu kolega wyjechał do Gdańska i przez kilka lat ukrywał się.
[01:39:23] Gdy boh. wracał do domu, matka nie chciała go wypuszczać z powrotem. Ojciec tolerował działalność syna w konspiracji. Dziadek Zieliński brał udział w powstaniu styczniowym, ojciec był w Rosji.
[01:40:56] Większość synów okolicznych chłopów należała do Armii Krajowej, ale byli też członkowie Armii Ludowej. Niektórzy donosili. Współcześnie znaleziono dokumenty wskazujące, że partyzanta „Lalka” [Józef Franczak ps. Lalek] wydał sąsiad, który dostał za to 5 tysięcy złotych. Boh. nie brał udziału w likwidacji donosicieli, tym zajmował się wywiad.
[01:42:35] Otrzymywano pomoc od właścicieli majątków i chłopów, szczególnie tych związanych z Batalionami Chłopskimi. We Włoszczowie jest jedyny w Polsce pomnik braterstwa broni AK i BCh.
[01:43:23] Boh. ma duży zbiór fotografii partyzanckich zrobionych w lesie. Był zakaz robienia zdjęć, ale dowódca Budniak, późniejszy profesor, kazał dokumentować partyzancką rzeczywistość. Zdjęcia trafiły po latach do Muzeum Wojska Polskiego – broń w zbiorach. Koledzy mieli pretensje do Budniaka, że zabronił strzelania do niemieckich samolotów – tłumaczenia dowódcy.
[01:45:34] Boh. zaproponował dyrektorowi Muzeum Wojska Polskiego, by zabrać saperów z Kazunia i pojechać po broń. W czasie wojny wieś została częściowo spalona, nie pamiętano dokładnego miejsca zakopania broni, ale wskazała je miejscowa staruszka. W czasie wydobycia broni zaczepiono o minę przeciwczołgową – alarm. Broń przywieziono do muzeum i część wyeksponowano w gablocie. Poprzedni dyrektor [Zbigniew] Wawer uzgodnił z boh., że broń z magazynu zostanie przekazana do muzeum partyzantów-leśników w Spale. Nowy dyrektor chciał ją przekazać do Muzeum Powstania Warszawskiego, ale boh. nie zgodził się uznając, że to okłamywanie zwiedzających. Broń nie należała do powstańców, tylko do partyzantów.
[01:48:48] Najgorszym wspomnieniem jest kolega będący obok w czasie akcji pod Jędrzejowem, który dostał serię z karabinu maszynowego w brzuch. Gdy konał, boh. zawołał księdza – ostatnie namaszczenie i słowa kolegi [wzruszenie].
[01:50:30] W czasie walk pod Jędrzejowem życie boh. było zagrożone – silny ostrzał niemiecki. W walce zginęło wielu kolegów.
[01:51:18] Boh. myślał, że jest najmłodszym żołnierzem AK, ale byli młodsi od niego, m.in. dwunastoletni „Adamek” [Adam Kulis]. We Włoszczowie był posterunek żandarmerii i kolega „Adamka” czyścił tam buty żandarmom. „Adamek” zamienił się z nim i przez kilka dni przychodził na posterunek – gdy nadarzyła się okazja, ukradł pistolet. Chłopak przyszedł do lasu i zgłosił się do partyzantki. Sierżant uważał, że chłopak przyszedł na przeszpiegi i wyganiał go. „Marcin” [Tarchalski] zapytał chłopaka, ile ma lat – mierzenie kandydata do karabinu. „Adamek” przeszedł drugi raz, przyniósł pistolet i został najmłodszym partyzantem. Chłopak był dobrym wywiadowcą. „Marcin” obawiał się, że Niemcy zabiją rodziców „Adamka”, ale ojciec już nie żył, a matka sprzątała u różnych ludzi. Gdy wzięto do niewoli grupę Niemców, „Adamek” wskazywał esesmanów i żandarmów z Włoszczowy, których potem rozstrzelano.
[01:55:40] Wielu dowódców zostało potem aresztowanych, m.in. Tarchalski był na „białych niedźwiedziach” [łagier w Kandałakszy 1945-47], Kutnicki kopał rudę w Donbasie.
[01:56:10] Pewnego dnia jeden z oficerów obsługujących radiostację powiedział, że wybuchło powstanie w Warszawie – reakcja partyzantów. 15 sierpnia [1944] otrzymano rozkaz marszu na pomoc stolicy. 7 Dywizja AK, w skład której wchodziły 27 i 74 pułk AK, ruszyły na odsiecz Warszawie. Partyzanci dotarli do Nowego Miasta nad Pilicą. Dowódca nawiązał łączność z Londynem – pozwolenie na rozwiązanie koncentracji, nastroje wśród partyzantów. Za Pilicą stały doborowe jednostki niemieckie i partyzanci nie mieli szans na przedarcie się do miasta. Młodzi nie zdawali sobie sprawy z niebezpieczeństwa. W czasie egzekucji na esesmanach wskazanych przez „Adamka” spontanicznie krzyczano „Za Warszawę!”
[02:01:03] Powstała druga konspiracja skierowana przeciwko sowietom. Organizowano akcje przeciwko nim. Boh. był w Konspiracyjnym Wojsku Polskim… [przerwanie wątku].
[02:01:35] Boh. jako czternastolatek brał udział w walkach pod Włoszczową i Jędrzejowem. Jego zasługi zostały docenione i ostatni Komendant Główny AK gen. Leopold Okulicki „Niedźwiadek” odznaczył go Krzyżem Walecznych. Nie było wtedy medali, ale boh. otrzymał odpowiedni rozkaz – inne odznaczenia. Okulicki odznaczył więcej osób, ale boh. był najmłodszy. Brał udział w kilku walkach, jego wkład został zaobserwowany i doceniony.
[02:06:32] Wychowanie boh., syna leśnika. Szkoła Centrum Wyszkolenia Wojskowego Leśników po latach okazał się przykrywką dla wywiadu i kontrwywiadu wojskowego, współpracującego z wywiadem brytyjskim – współczesna wizyta oficerów NATO.
[02:08:18] W Armii Krajowej byli też cudzoziemcy: Anglicy, Francuzi, Amerykanie, Gruzini. W walce w obronie misji Freston zginął „Newada”, żołnierz radziecki, z pochodzenia Gruzin służący w AK.
[02:10:28] Wśród akowców był Gruzin, który po wejściu sowietów musiał im udowodnić, że jest Gruzinem tańcząc taniec narodowy. Sowieci zażądali, by wskazał miejsce ukrycia broni, gdy to zrobił, zastrzelono go. W AK byli też skoczkowie brytyjscy.
[02:12:07] Boh. brał udział w wielu akcjach zbrojnych, docenili to dowódcy – odznaczenie przez gen. Okulickiego, ostatniego Komendanta Głównego AK.
[02:12:24] Niemiecki samolot zwiadowczy przeleciał nad gajówką Walczaka, pilot widział partyzantów myjących się przy studni i zrobił zdjęcia. Niemcy przyjechali do gajówki. Nie zastali gajowego, który był w lesie, więc zaczęli bić Walczakową pytając o partyzantów. Kobieta mówiła, że nikogo nie było. Walczakową, która miała przy sobie dwoje dzieci, chciano rozstrzelać. Partyzanci obserwowali akcję, jeden z nich zobaczył nogę niemieckiego żandarma i oddał celny strzał. W czasie strzelaniny Walczakowa wpadła do rowu i ocaliła życie, Niemców wyparto z gajówki. O koledze Almie, który strzelał boh. chciał napisać książkę „Alm, oficer trzech armii”, ale odradzono mu to mówiąc, że wplącze się w sprawy wywiadów. Kolega był Ślązakiem i służył w niemieckim wojsku, ranny na froncie wrócił na Śląsk, zdezerterował i trafił do partyzantki. Obserwowano, czy nie jest szpiclem, ale wykazał się w akcjach przeciwko Niemcom. Prawdopodobnie kolega już w armii niemieckiej był agentem amerykańskim. To on przewiózł panią Andersową z synem na drugą stronę Alp i spotkał się z Andersem.
[02:18:05] W partyzantce nie mówiono o tym, ilu ludzi kto zabił. Boh. brał udział w obronie bunkrów na Pękowcu i obsługiwał karabin maszynowy, nie wie ilu Niemców zabił. Akcje, w których brał udział są opisane w książce „Czy Bóg był po stronie Niemców”.
[02:20:47] Wspierano Żydów zamkniętych w getcie w Radomsku, dostarczano żywność i broń. Nad Żydami znęcali się Żydzi. Boh. spotkał Marka Edelmana – wspomnienie rozmowy o sytuacji w getcie.
więcej...
mniej
Prosimy o zapoznanie się z naszymi zaleceniami dotyczącymi sporządzania opisu bibliograficznego i cytowania dokumentów zgromadzonych w Archiwum Instytutu Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego
w tym miejscu.