Marian Sokołowski (ur. 1940, Wiśniowczyk k. Lwowa) podczas okupacji niemieckiej został wraz z matką wywieziony do Miastka (Rummelsburg) i tam siłą odseparowany. Po dwóch latach i wyzwoleniu przez Armię Czerwoną matka odnalazła go, bezwładnego i rzuconego między zwłoki. Zamieszkali w Słupsku, gdzie po długim dochodzeniu do zdrowia ukończył szkołę podstawową i średnią. Służbę wojskową odbył w siłach powietrznych, ukończył szkołę oficerską jako nawigator. Pracował w Koszalinie jako instruktor nauki obróbki skrawaniem. W latach 70. przeprowadził się do Szczecina, ożenił się, ma syna.
[00:00:10] Autoprezentacja boh. urodzonego w 1940 r. w Wiśniowczyku koło Lwowa.
[00:00:40] W 1943 r. boh. pojechał z matką na rynek do Lwowa na zakupy. Rynek okrążyli Niemcy i banda UPA [?]. Matka i boh. zostali złapani w łapance, wsadzeni do samochodów i wywiezieni przez Kraków i Majdanek do Rummelsburga, po wojnie Miastka.
[00:02:52] Boh. był w obozie przy fabryce przez ponad dwa lata, do wyzwolenia przez Armię Czerwoną. Rosjanie kazali przez megafony szukać swoich dzieci. Matka nie mogła rozpoznać syna, bo leżał bezwładny między trupami. Matka mówiła po polsku, a boh. po niemiecku i nie rozumiała go. Był dla niej obcy. Matka zabrała syna, miała zdobyczny rower i lasami dotarła w okolice Słupska. Osiedliła się we Wrzącej Pomorskiej. [+]
[00:04:33] Matka nie mogła rozpoznać syna, który leżał między trupami innych dzieci w wieku 3-14 lat. Boh. dowiedział się o tym po wojnie, nie pamiętał tego. Ratunek zawdzięczał Bogu – wyżywienie dzieci w obozie. Dziećmi „opiekowały się” kapo, Niemki. Boh., podobnie jak inne dzieci, był bity i przezywany. Przebywano początkowo w bunkrze, który tłumił głosy. Niedaleko był pałac, dzieci zapędzono przez tunel na dziedziniec. Boh. widział stodołę, stajnie, koryta do mycia i barak – w nim spędzano dzień. Nocą dzieci zabierano prawdopodobnie do tunelu. Tak było do wyzwolenia w 1945 r. Matka rozpoznała boh. [+]
[00:08:48] Zamieszkano koło Słupska. Stan zdrowia boh. – matka zawiozła go do Słupska do lekarza. Lekarstwa robiono na zamówienie – opinia lekarza. Boh. zaczął chodzić do szkoły, potem dojeżdżał do szkoły do Słupska. Był w wojsku i na szkoleniu z nawigacji.
[00:10:51] Matka i boh. zostali przywiezieni pociągiem do Miastka. Przed dworcem zostali rozdzieleni, dzieci wsadzono do samochodów i wywieziono w nieznane. Reakcja matki – bicie kolbami. Dorośli zostali skierowani do fabryki, w której robiono koce i mundury dla żołnierzy niemieckich [+]. Komendantem obozu był Niemiec Meschke. Po latach boh. ubiegał się [o odszkodowanie]. Matka miała dokumenty, w tym Arbeitsbuch i Ausweis. Matka mieszkała z panią Barańską nad strumieniem niedaleko obozu. Barańska pracowała jako szwaczka, a matka moczyła sukna stojąc po kolana w wodzie. Pilich z żoną pracowali w szpitalu, po wojnie zamieszkali w Szczecinie. Boh. czasem jeździł z matką do Miastka i spotykał jej znajomych. Kołodziejczyk był weteranem wojennym, przydzielonym do fabryki piekarzem, który piekł dla esesmanów, może także dla robotników.
[00:17:30] Boh. ubiegał się o odszkodowanie w Pojednaniu [Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie]. Zapisał się do stowarzyszenia i uzyskał obietnicę uzyskania kombatanctwa za cierpienia. Niestety to się nie powiodło – wysokość jednorazowego odszkodowania. Przehulano wszystko, Pojednanie upadło, nie miało finansowania. Boh. od końca roku 2000 należy do stowarzyszenia represjonowanych kombatantów. Gdy złożył dokumenty w Pojednaniu, przyznano mu dodatek kombatancki w wysokości 60 zł. ZUS stopniowo podwyższał tę kwotę – wysokość dodatku obecnie. Kwestia głosowania w Sejmie. Matka spaliła swój Arbeitsbuch i potem sama miała problemy. Zachowała Ausweis i żyli jeszcze świadkowie.
[00:20:46] Boh. mieszkał po wojnie z matką Zofią Sokołowską z d. Łuczyszyn we Wrzącej Pomorskiej koło Słupska. Przed wywózką mieszkano w Wiśniowczyku z siostrą matki Kateryną i bratem. Ojciec Jan Sokołowski mieszkał we Lwowie przy ul. Zielonej. Matka, prosta wiejska kobieta, nie opowiadała o okolicznościach poznania ojca, a boh. o to nie pytał. Ojciec był ułanem i poszedł na front [w 1939], potem wrócił do Lwowa. W czasie okupacji boh. był jedynakiem, dwaj bracia urodzili się po wojnie. Ojciec stał się alkoholikiem i rodzice nie żyli ze sobą. Boh. nie chce mówić o życiu prywatnym.
[00:24:50] Ludzi przywieziono do Miastka, tam wypędzono z wagonów i ustawiono w dwóch rzędach. Boh. został odebrany matce siłą. Nie wiedziała aż do 1945 r., dokąd Niemcy go wywieźli. Dla matki była to wielka trauma. Boh. miał trzy lata i tego nie pamięta. Matka opowiadała, że gdy wkroczyli Rosjanie, kazali szukać swoich dzieci. Matka z trudem odnalazła syna, boh. nie wie, po czym go rozpoznała, gdy leżał między trupami innych dzieci. Matka nie widziała go dwa lata i 15 dni. Była w tym czasie siłą roboczą w fabryce, pracowała po 18 godzin dziennie, było to ustalone przez Stalina, Hitlera – jednych zabierano na Sybir, a innym potrzebna była siła robocza.
[00:27:30] Boh. wie z opowiadania, że w Miastku mieszkali etniczni Niemcy, którzy już przed wojną pracowali w fabryce [fabryka sukna Meschke]. Gdy boh. starał się o odszkodowanie, w IPN powiedziano mu, że „tam był obóz dla etnicznych Niemców” – reakcja boh. W latach 1939-45 pracowali tam robotnicy przymusowi. Po wojnie fabryka w Miastku była największą w Polsce fabryką galanterii skórzanej. IPN „mało mówi na temat Miastka” – wiedza uzyskana od świadka Kazimierza Barańskiego. Fabryka była koło budynku sądu, tam rozstrzeliwano i wieszano tych, którzy nie wykonywali poleceń Niemców. Po latach Barański pokazał boh. ten budynek i wieżę, z której dzień i noc obserwowano teren fabryki. Budynki były ukryte w lesie przed samolotami – teren fabryki obecnie. Miastko leży między Szczecinkiem a Człuchowem. Po wojnie było m.in. w województwie koszalińskim, przed wojną były to tereny niemieckie.
[00:32:48] Boh. mało pamięta z tamtego czasu. Matka niewiele na ten temat mówiła. Był to temat tabu. Boh. jako chłopiec chorował, zanim doszedł do siebie upłynęło trochę czasu. Gdy pytał o coś matkę, ta mówiła skrupulatnie [sic!], ale nie wiedziała co się z nim działo, gdy transport przyjechał do Miastka. Jechano na roboty w bydlęcych wagonach, ludzi pilnowali gestapowcy. Matka mówiła, że był postój w Majdanku i w Krakowie. Stacją docelową było Miastko. Wszyscy, dorośli i dzieci, przechodzili tortury. Boh. nie wie, jak długo jechano, może dwa tygodnie. Po łapance wsadzono ludzi do samochodów i pojechali w nieznane. Powód łapanki – wywiezienie ludzi do pracy przymusowej.
[00:35:38] Boh. w obozie był bity, tak samo inne dzieci. Słyszał płacz i jęki. Bito za mówienie po polsku. Wszyscy przechodzili tortury. Dzieci przywożono z różnych okolic, np. z Francji, Ukrainy. Boh. był za mały, by zrozumieć, co się z nim dzieje. Pamięta tylko to, co mówiła mu matka i jej znajomi, którzy osiedlili się po wyzwoleniu w Miastku. Ojciec znajomej był piekarzem w obozie. Boh. był bity, miał na ciele sińce, był bezwładny, trudno mu powiedzieć, co się z nim działo. Robotnicy nie wiedzieli, dokąd ich dzieci zostały wywiezione. Rodziców i dzieci rozdzielono siłą, matka bardzo rozpaczała. Po wojnie niewiele mówiła na ten temat. Ze znajomymi z okresu pracy przymusowej: panią Barańską, Kołodziejskim, Pilichem też mało rozmawiała na ten temat. Dzieciom po wojnie udzielała skrupulatnych [sic!] odpowiedzi [po raz kolejny pan charakteryzując wypowiedzi matki używa słowa „skrupulatny”, z kontekstu wynika, że udzielała odpowiedzi zdawkowych].
[00:39:25] Może matka się bała i dlatego spaliła Arbeitsbuch. Powiedziano jej, by nie wracała w rodzinne strony, bo może zostać wywieziona na Syberię. Niektórzy wracali w swoje strony, np. Francuzi, Ukraińcy. Koleżanki powiedziały matce, by nie wracała, więc zamieszkała z boh. we wsi Wrząca Pomorska. Po wyzwoleniu robotnicy przymusowi wybierali sobie jakieś miasto i tam się udawali, niektórzy osiedlili się w Miastku bądź Szczecinie. Dzieci mało wiedziały o przeszłości.
[00:41:50] Kwestia podobieństwa boh. do rodziców, ojciec nie był brunetem. Matce trudno było rozpoznać syna, który był w złym stanie zdrowia. Może poznała go po ustach albo po oczach. Matka nie rozumiała syna, który mówił po niemiecku. Poczucie obcości a rozłąka trwająca ponad dwa lata. Po wojnie matka niewiele mówiła na ten temat, a boh. nie zadawał pytań o to, co przeszedł. Więcej dowiedział się od znajomych matki. Trupy dzieci palono, a popioły rozsypywano nocami na polach. Słyszeli o tym robotnicy, którzy wychodzili na przepustki i rozmawiali ze sobą. Niemcy zacierali ślady. Dzieci pochodziły z całej Europy i były różnych narodowości. W obozie były dzieci od 3 do 14-go roku życia, mówili o tym świadkowie. Robotnicy dopiero po wyzwoleniu dowiedzieli się, gdzie są dzieci. Koleżanki matki były pannami w czasie wywiezienia na roboty. W czasie pracy nie wolno było rozmawiać po polsku. Fabryka była wojskowa i chodzili tam gestapowcy. Po wojnie dawni robotnicy przymusowi mało mówili o sobie.
[00:46:45] Przez Miastko przeszedł front zmierzający w kierunku Kołobrzegu. Boh. Bogu zawdzięcza to, że przeżył tę gehennę. Rosjanie po wyzwoleniu w kwietniu 1945 ogłosili przez megafony, że można odbierać dzieci, które przeżyły. Rosjanie wiedzieli, gdzie jest obóz, w którym były dzieci. Matka odnalazła boh. i wyniosła go na rękach. Potem lasami dotarła w okolice Słupska. Trwała wojna, szedł front, matka uciekała tylko z synem. Boh. tego nie pamięta, zna tę historię ze skąpych opowiadań. Jako dziecko nie zadawał pytań.
[00:50:18] Boh. skończył szkołę czteroklasową we Wrzącej, naukę kontynuował w Słupsku i tam skończył szkołę podstawową i średnią. Został powołany do wojska i służył przez trzy lata w siłach powietrznych. Skończył szkołę oficerską jako nawigator. Potem pracował w Koszalinie jako instruktor nauki obróbki skrawaniem. Przeprowadził się do Szczecina w latach 70., ożenił się, ma syna.
[00:54:28] Matka miała traumę, była osobą skrytą, nie mówiła dużo o sobie. Na pytania odpowiadała, że boh. nie musi za dużo wiedzieć. Spotkał się z koleżankami matki mieszkającymi w Miastku, jedna należała do partii i też nie chciała mówić. Boh. miał uraz poobozowy, po nocach mu się to śniło i budził się z płaczem – reakcja matki. Pamiętał krzyki i płacz dzieci. Nie rozumiał, dlaczego go to spotkało. Sytuacja trwała dwa lata, stopniowo to przeszło. Stosunek boh. do ciemności – współcześnie, gdy wstaje w nocy, zapala lampkę. Boh. bał się, wydawało mu się, że ktoś puka. W domu we Wrzącej była suka owczarka niemieckiego, z którą chodził na spacery.
[01:00:33] Mieszkano w domu poniemieckim, w którym wcześniej mieszkała pielęgniarka, która uciekła przed Rosjanami – opis gospodarstwa. Sąsiedztwo we Wrzącej Pomorskiej. Z dziećmi sąsiada boh. jeździł do szkoły w Słupsku. Potem sąsiedzi wyjechali na Śląsk. Gospodarstwo było obsadzone świerkami przez Niemkę, poprzednią właścicielkę. Matka hodowała świnie, krowę, kozę, z tego się utrzymywano.
[01:02:38] Ojciec pracował w Słupsku, rodzice nie byli razem. Matka wychowywała boh. i dwóch młodszych synów urodzonych po wojnie. Matka nie wyszła drugi raz za mąż. Musiała się zajmować dziećmi i gospodarstwem, było jej ciężko. Hodowała świnię i sprzedawała ją, by coś kupić dzieciom. Matka starała się, by rodzina nie głodowała, ale boh. jest zawsze głodny, ma to po obozie.
[01:05:38] Refleksje na temat życia. Boh. pomagał matce i nie osiągnął tego, co mógł, ale pomoc matce była przyjemnością i formą odwdzięczenia się. Matka była biedną kobietą, ale po Niemce, która uciekła, dostała umeblowany dom. Gospodarstwo było oddalone od głównej drogi, ale wiodła do niego asfaltowa droga. Matka zajęła dom, a potem się zameldowała. Znajomi w Miastku i Szczecinie także zajmowali budynki po Niemcach.
[01:08:34] Po śmierci Stalina uczniowie stali w ławkach na baczność. Nauczyciel w szkole czteroklasowej był sadystą, bił dzieci linijką po rękach.
[01:09:40] W czasach komuny boh. nie był represjonowany. Nie należał do partii. Nie zarabiał dużo, ale mieszkał z matką i miał byt zapewniony. Boh. nie miał zatargów z prawem. W szkole interesował się sportem i grał w piłkę. Miał kolegów, z którymi dojeżdżał pociągiem do szkoły w Słupsku.
[01:12:05] Boh. nie może się pogodzić z deportacją. To była represja. Dokumenty z Gdańska zostały wysłane do Rzeszowa. Prokurator w uzasadnieniu napisał o matce. Boh. „stara się o represje” [o uznanie za osobę represjonowaną]. Represją były jego przejścia obozowe, to nie było przedszkole, ale droga do zagłady. Sybiracy potrafili sobie to załatwić [status represjonowanych] – sytuacja osób poszkodowanych przez III Rzeszę. Kwestie zadośćuczynienia. Boh. dostał 2 tys. marek, matka podobną kwotę za pracę niewolniczą w ciężkich warunkach. Starania o status represjonowanych – sytuacja boh., który uważa, że IPN kłamie. Boh. chciał sprawdzić swoją drogę, i on, i jego adwokatka zostali upokorzeni przez IPN, który nie ma wiadomości na temat obozu w Miastku.
[01:17:08] Przyznana kwota 2 tys. marek nie jest adekwatna. Wypłacono je w złotówkach według niskiego kursu bankowego. Boh. ubiega się od osiemnastu lat o status represjonowanego i ma poczucie krzywdy. Działalność pani Adamskiej. [Fundacja Polsko-Niemieckie] Pojednanie rozpadło się, rozkradli je. Boh. nie może się pogodzić z sytuacją. Niektórzy wysiedleńcy mają kombatanctwo i tego nie rozumie. Odczucia – gorycz, trauma, wewnętrzny ból. Boh. ma przed oczami „płacz tych dzieci w tym miejscu”. Wspomnienie wracają, gdy zaczyna o tym mówić – reakcja, uczucie sponiewierania. Poczucie krzywdy doznanej od okupanta, który odebrał mu zdrowie – stan kręgosłupa, zabieg kardiowersji w szpitalu.
[01:21:40] Boh. [po pobycie w obozie] był bezwładny – jego wygląd. Nie chodził, matka woziła go do lekarza. Informacja z IPN w sprawie powrotu do matki. To Rosjanie kazali szukać robotnicom swoich dzieci. Ucieczka matki z „tego piekła”. Boh. uczył się chodzić, matka odżywiała go kozim mlekiem.
[01:24:55] Boh. nie może się pogodzić z określeniem użytym przez IPN, że wrócił do matki – kwestia obozu przyfabrycznego dla dzieci.
[01:25:55] Boh. był nawigatorem, ale nie latał, tylko skakał ze spadochronem. W wojsku nie było „fali”. O tym, co się działo w wojsku nie mówi się, to tajemnica. Propaganda komunistyczna zaciemniała wszystko. Komuniści kłamali. Stan wojenny był dla boh. „troszeczkę nieprzyjemny”. Powody strajków. Komuniści robili to, co im się podobało. Boh. nie należał do żadnej partii.
[01:27:57] Refleksje na temat otrzymywanych świadczeń – powody ubiegania się o zmianę statusu. Kombatanci mają różne dodatki i przywileje. Stan zdrowia boh. – opieka kardiologiczna. Sytuacja rodzinna – kontakty z młodszymi braćmi. Boh. identyfikuje się z określeniem „dziecko wojny” – osiemnastoletnia walka [o uprawnienie kombatanckie], podejście IPN. Boh. był w grupie dzieci idących na zagładę, nie wiadomo, ile z nich zmarło. Mówiono, że przez ogrodzenie matka miała kontakt z boh., ale to oszustwo, kłamstwo, IPN zmyślił wszystko, złośliwi byli. Boh. nie wie, czy takie stanowisko IPN zajął tylko wobec niego. Nigdy nie siedział w więzieniu, jest obywatelem. Nikomu w życiu nie zrobił krzywdy.
more...
less
The library of the Pilecki Institute
ul. Stawki 2, 00-193 Warszawa
Monday to Friday, 9:00 - 15:00
(+48) 22 182 24 75
The library of the Berlin branch of the Pilecki Institute
Pariser Platz 4a, 00-123 Berlin
Pon. - Pt. 10:30 - 17:30
(+49) 30 275 78 955
This page uses 'cookies'. More information
Ever since it was established, the Witold Pilecki Institute of Solidarity and Valor has been collecting and sharing documents that present the multiple historical facets of the last century. Many of them were previously split up, lost, or forgotten. Some were held in archives on other continents. To facilitate research, we have created an innovative digital archive that enables easy access to the source material. We are striving to gather as many archives as possible in one place. As a result, it takes little more than a few clicks to learn about the history of Poland and its citizens in the 20th century.
The Institute’s website contains a description of the collections available in the reading room as well as the necessary information to plan a visit. The documents themselves are only available in the Institute’s reading room, a public space where material is available free of charge to researchers and anyone interested in the topics collected there. The reading room also offers a friendly environment for quiet work.
The materials are obtained from institutions, public archives, both domestic and international social organizations, as well as from private individuals. The collections are constantly being expanded. A full-text search engine that searches both the content of the documents and their metadata allows the user to reach the desired source with ease. Another way to navigate the accumulated resources is to search according to the archival institutions from which they originate and which contain hierarchically arranged fonds and files.
Most of the archival materials are in open access on computers in the reading room. Some of our collections, e.g. from the Bundesarchiv, are subject to the restrictions on availability resulting from agreements between the Institute and the institutions which transfer them. An appropriate declaration must be signed upon arrival at the reading room in order to gain immediate access to these documents.
Before your visit, we recommend familiarizing yourself with the scope and structure of our archival, library and audio-visual resources, as well as with the regulations for visiting and using the collections.
All those wishing to access our collections are invited to the Pilecki Institute at ul. Stawki 2 in Warsaw. The reading room is open from 9–15, Monday to Friday. An appointment must be made in advance by emailing czytelnia@instytutpileckiego.pl or calling (+48) 22 182 24 75.
Please read the privacy policy. Using the website is a declaration of an acceptance of its terms.