Kowalski Andrzej
Andrzej Kowalski (ur. 1932, Nowy Sącz) jest nieślubnym dzieckiem panny Julii Kowalskiej z góralem Andrzejem Papieżem, porzuconym przez matkę w Poroninie. Rodzina zastępcza w Gliczarowie kazała mu mieszkać w stajni ze zwierzętami, gdzie z zimna prawie zmarł. Przypadkowa nauczycielka zobaczyła go, wzięła do lekarza i uratowała życie. Następnie przygarnęła go i wychowała jego babcia Maria Papież. W 1943 roku w ramach poszukiwania wśród górali rasy nordyckiej został zakwalifikowany do germanizacji i wywózki do Niemiec, jednak ostatecznie wyjazd nie doszedł do skutku. W 1944 roku uczestniczył, w zastępstwie dziadka, w robotach przymusowych w Gronkowie. Po wojnie został zabrany przez zaprzyjaźnioną rodzinę austriackiego przedsiębiorcy Oskara Schmidta do Sanoka. Po wyjeździe Schmidtów do Austrii trafił do domu dziecka prowadzonego przez siostry szarytki. W 1952 r. skończył gimnazjum i rozpoczął służbę wojskową w lotnictwie, gdzie przeszedł szkolenie spadochroniarskie i został zawodowym spadochroniarzem. Ukończył podyplomowe studia dziennikarskie. Jest współautorem książki autobiograficznej, która będzie wydana w 2025 r.
more...
less
[00:00:10] Autoprezentacja boh. urodzonego w 1932 r. w Nowym Sączu.
[00:00:26] Boh. był nieślubnym i niechcianym dzieckiem. Gdy miał sześć lat, wyrodna matka Julia zawiozła go do Poronina. W gminie poznała bezdzietną kobietę, z którą udano się do Gliczarowa. Matka powiedziała, że idzie do sklepu i już nie wróciła. Boh. wskazano kąt do spania w stajni, w której były zwierzęta gospodarskie – legowisko z liści. Była jesień, a chłopiec był w krótkich spodniach, nie miał czapki. Matka nie dała ubrań na zamianę. Boh. kilka razy dziennie chodził z wiadrami w nosidle do potoku po wodę na potrzeby domu i zwierząt. Zimą też nosił wodę. Widział szkołę i chodzące tam dzieci. Nie miał ciepłych ubrań i zachorował, gospodarze nie wzięli go do domu. Zainteresowała się nim nauczycielka, która zamówiła sanie i zabrała go do lekarza w Poroninie – przypadkowe spotkanie z babcią Marią Papież. Dziadkowie Maria i Józef wzięli boh. do siebie i był tam ponad 10 lat. [+]
[00:05:35] W 1943 r. boh. chodził do szkoły na Galicowej Grapie. Przyjechała niemiecka komisja, rozdzielono chłopców i dziewczynki i szukano dzieci rasy nordyckiej. Boh., niebieskooki blondyn, został zapisany na wywóz do Niemiec. Nie chciał odjeżdżać od babci. Nie wierzył w obietnice Niemców.
[00:06:50] Jesienią 1943 przyjechał z Beska pod Sanokiem doktor Oskar Schmidt z rodziną. Schmidtowie zamieszkali niedaleko domu babci w willi „Orle”. Boh. chodził do szkoły z synem doktora, chłopcy zaprzyjaźnili się – wspólne wycieczki do Zakopanego, na Kasprowy Wierch. Boh. pomagał doktorostwu w pracach domowych.
[00:08:25] W 1944 r. boh. wraz z innymi mieszkańcami brał udział w robotach wyznaczonych przez Niemców. Codziennie jeździł pociągiem do Nowego Targu, stamtąd ciężarówkami przewożono robotników do Gronkowa, gdzie kopano rowy strzeleckie i przeciwczołgowe. Robotników pilnowali żandarmi, karą za uchylanie się od pracy była wywózka do obozu. Za pracę dostawano karki żywnościowe i na alkohol.
[00:10:05] Jesienią 1944 zaczęto w różnych punktach Poronina prowadzić tajne nauczanie na poziomie gimnazjum i liceum. Elżbieta, najstarsza córka Oskara Schmidta, i jej kuzyn Krzysztof Jankowski skończyli tajne gimnazjum. Lekcje odbywały się w willi „Orle”, zbierało się tam wieczorami kilkadziesiąt osób. Doktor Schmidt miał zaufanie do boh.
[00:12:25] W 1946 r. Schmidtowie powiedzieli babci, że chcą zabrać boh. do Sanoka. Babcia zgodziła się na wyjazd wnuka. Wspomnienie drogi przez Kraków, zniszczone Jasło do Sanoka. Tu zamieszkano w willi z ogrodem. Boh. pomagał ogrodnikowi w pracy, zimą palił w piecach, chodził też do szkoły razem z Oskarem, synem doktora. Dzięki dyrektorowi szkoły boh. trafił do domu dziecka prowadzonego przez zakonnice szarytki.
[00:15:08] Przed wyjazdem rodziny Schmidtów ich adwokat powiedział boh., że starano się o jego adopcję i zabranie do Austrii, ale państwo polskie nie wyraziło na to zgody. Boh. skończył szkołę podstawową w 1948 r. i poszedł do gimnazjum handlowego. W 1949 kolega Oskar powiedział, że rodzina wyjeżdża do Austrii. Boh. nie chciał wyjeżdżać. W czerwcu 1952 skończył gimnazjum, a jesienią dostał powołanie do wojska.
[00:16:40] Przez trzy miesiące służył w Modlinie, potem przeniesiono go do 3 pułku myśliwsko-szturmowego w Bydgoszczy. Po roku jednostkę przeniesiono do Goleniowa. Boh. przeszedł do 5 pułku myśliwsko-szturmowego. W 1954 organizowano szkolenie spadochronowe, boh. ukończył je z bardzo dobrym wynikiem. Potem skakał w aeroklubie. Wysłano go do Wyższej Szkoły Oficerskiej w Dęblinie na kurs instruktorów skoków spadochronowych. Gdy po pół roku wrócił do jednostki, objął stanowisko szefa służby spadochronowej wysokościowej.
[00:18:10] Kapral Edward Chyra, mechanik uzbrojenia, dostał od dowództwa zgodę na skoki. Chyra po wykonaniu stu skoków powiedział, że chce iść do Wyższej Oficerskiej Szkoły Lotniczej. Po latach znajomy został pułkownikiem, potem generałem. Innym kursantem w aeroklubie był Radosław Sikorski, uczeń liceum, który w 1979 r. szkolił się w lataniu na szybowcach. Każdy szybownik musiał wykonać skok ze spadochronem. Sikorski ukończył kurs szybowcowy z wynikiem bardzo dobrym.
[00:20:38] Boh. był trzykrotnie wicemistrzem Wojska Polskiego w lotnictwie. Jako piąty Polak wykonał skok z samolotu odrzutowego. Skakał z fotelem z wysokości 1200 metrów, na osiemnastu metrach otworzył się spadochron awaryjny, a boh. podepchnął fotel. Okazało się, że nie podłączono urządzenia mającego po wystrzeleniu oddzielić go od fotela ważącego 375 kg. Był to skok pokazowy dla pilotów wojskowych. [+]
[00:22:21] W 1974 r. boh. odszedł na emeryturę. Gdy wykonywał 40 skoków w ciągu roku, liczono mu to za półtora roku służby. Pilotom samolotów odrzutowych liczy się za rok dwa lata. Boh. studiował podyplomowo dziennikarstwo na Uniwersytecie w Poznaniu, jeszcze nie mając dyplomu pisał artykuły do gazet.
[00:23:12] W 1975 r. boh. został zaproszony przez kolegę Oskara do Austrii. Na strychu u pani Schmidtowej była walizka ze zdjęciami sprzed wojny. Schmidtowie mieli fabrykę gumy w Sanoku. Produkowano tam maski przeciwgazowe dla wojska, ludzi i dla koni, opony do rowerów. Doktor Schmidt był Austriakiem, miał też obywatelstwo polskie. Boh. po latach napisał artykuł o jakości tkanin z Sanoka. Na ten temat wypowiadał się prof. August Piccarde, który przyjaźnił się z doktorem Schmidtem, w 1935 r. przyjechał do Sanoka i interesował się tkaniną na pokrycie balonu. Jej produkcja była okryta tajemnicą, tkaninę gumowano poliuretanem, balony szyto w Legionowie. Polska czterokrotnie wygrała zawody o puchar Gordona Benetta. Boh. poznał Zbigniewa Burzyńskiego, pilota balonowego, który dwukrotnie był w stratosferze.
[00:26:26] Boh. wybrał z walizki Schmidtów ponad sto zdjęć i potem publikował artykuły na temat balonów i używanej tkaniny. Przekazał zdjęcia sanockiemu publicyście Robertowi Antoniowi, który napisał książkę „Król sanockiej gumy” [Dr Oskar Schmidt. Sanocki Król Gumy]. Książkę wydano w 2021 r., na promocję zaproszono żyjących członków rodziny Schmidtów.
[00:29:00] Boh. ma zdjęcie balonu „Gwiazda”, który w 1938 r. miał polecieć do stratosfery. Nie było warunków do startu w Dolinie Chochołowskiej. Balon był przywiązany linami do drzew w czasie wypełniania gazem, część powłoki spaliła się. Obecnie powłoki wypełnia się niepalnym helem. W czasie okupacji Niemcy wywieźli wyposażenie sanockiej fabryki i zbombardowali obiekt.
[koniec samodzielnej relacji – świadek odpowiada na pytania]
[00:30:22] Przedstawienie matki Julii Kowalskiej. Ojciec, Andrzej Papież, z pochodzenia góral, służył w Nowym Sączu w pułku strzelców podhalańskich. Obiecywał matce ożenek, ale tego nie zrobił. Matka wiedziała, że pochodził z Poronina i dlatego tam zawiozła kilkuletniego boh. Babcia Maria Papież była matką ojca. Wspomnienie audiencji u Jana Pawła II w 1985 r. – prezent dla papieża.
[00:34:10] Przedstawienie dziadków: Marii i Józefa Papieżów. Boh. mieszkał u nich ponad 10 lat, pomagał w domu, lubił się uczyć. Pasł krowy i uczył się. Matka pochodziła z Nowego Sącza, boh. nie pamięta nic z lat wspólnego mieszkania. Nauczycielka z Gliczarowa uratowała mu życie. Zauważyła chłopca, który jesienią i zimą chodził w krótkich spodniach z konewkami po wodę. W 1969 r. boh. był w Gliczarowie, okazało się, że spłonął dom gospodarzy, u których pracował. Matka przywiozła syna do Poronina i poszła do gminy – oddanie dziecka kobiecie z Gliczarowa. Boh. spał w ubraniu na liściach w stajni.
[00:39:50] Wojna wybuchła 1 września [emocje, świadek płacze]. Boh. widział lecące samoloty i kolumnę uciekinierów idących z tobołkami. Przed domem zatrzymała się kolumna samochodów niemieckich, boh. wyszedł z dziadkiem z domu i zauważył niebiesko-żółtą flagę w jednym z aut. Dziadek powiedział, że to flaga ukraińska i że Niemcy obiecali Ukraińcom wolną Ukrainę za udział w wojnie. Opinia na temat Ukraińców i Niemców – kwestia zniemczania Polaków w czasie okupacji.
[00:43:50] Gdy wybuchła wojna, rodzina schroniła się w szałasie pod lasem, wyprowadzono tam krowy i przebywano przez miesiąc. Przed wojną boh. chodził do trzeciej klasy. Szkołę w czasie okupacji często zamykano, ponieważ zrobiono tam magazyn dla ściąganych kontyngentów. Oddawano zboże, ziemniaki, przeprowadzano przez Zakopane krowy ze Słowacji. Gdy dziadek w tajemnicy przed rodziną zabił świnię, boh. golił skórę ze szczeciny. Mięso wędzono na strychu. W przybudówce trzymano kontyngentowe ziemniaki przynoszone przez sąsiadów – delikatne podbieranie kartofli.
[00:49:07] Gdy wybuchła wojna, boh. mieszkał w Poroninie u dziadków. Pewnego dnia bawił się z starszym kolegą przed domem. Motocyklem jechali niemieccy żandarmi – niebezpieczna zabawa. Boh. dopiero wieczorem wrócił do domu. Po kilku dniach dziadek zauważył, że do domu idzie jeden z żandarmów jadących motocyklem – ucieczka. Babcia powiedziała, że w domu nie ma dzieci.
[00:52:08] Wieczorami w willi Schmidtów zbierało się ok. 60 osób. Byli to mieszkańcy Warszawy, którzy znaleźli się w Poroninie po powstaniu – tajne nauczanie. Lekcje odbywały się też w innych miejscach. W domu pojawiali się partyzanci i babcia im gotowała. W stodole spał Węgier, uciekinier z obozu w Oświęcimiu, który kierował się na Węgry i szedł tylko nocami. Boh. znał górala, który był kurierem i przeprowadzał ludzi przez góry.
[00:54:50] W Białym Dunajcu boh. widział zwłoki dwóch młodych chłopaków powieszonych przez Niemców. Babcia pozwoliła mu zobaczyć zwłoki, ale nie pozwoliła ich dotykać. Świadek egzekucji napisał, że widział ją przez okno. W górach był silny ruch oporu, ktoś doniósł, że chłopcy współpracują z partyzantką. Niektórzy podpisali volkslistę i mieli lepszą żywność, np. masło.
[00:56:55] Boh. nikomu nie powiedział, że w domu doktora Schmidta ma miejsce tajne nauczanie – groźba represji wobec rodziny. Schmidtowie byli Austriakami, ale mieli przed wojną polskie obywatelstwo. W 1943 r. przyjechali z Beska do Poronina. Chodziły słuchy, że Niemcy śledzą doktora Oskara Schmidta z powodu jego pomocy Polakom. W Poroninie partyzanci pytali o Schmidtów. Boh. wiedział o tajnym nauczaniu, ale nie brał w nim udziału, nie mówił nawet dziadkom o tym, co dzieje się u Schmidtów – zaufanie z ich strony. Boh. pomagał kopcować ziemniaki jesienią, wykonywał też inne prace. Tajne nauczanie było na poziomie szkoły średniej, a boh. był w podstawówce. Na lekcje przychodzili profesorowie mieszkający w Poroninie i Białym Dunajcu. Do domu wchodzono pojedynczo.
[01:01:30] Doktor chemii Oskar Schmidt miał przed wojna fabrykę gumy w Sanoku. Produkowano tam opony, maski przeciwgazowe. Tkanina balonowa to był jedwab gumowany poliuretanem. Technologię opracował doktor Schmidt, potem jego syn kontynuował prace. W 1975 r. boh. odwiedził kolegę Oskara w Austrii. Jego firma produkowała opony z poliuretanu na potrzeby rolnictwa i wojska. Oskar Schmidt [syn] brał udział w rajdach Monte Carlo.
[01:03:25] Boh. znał Martę Schmidt, pierwszą żonę doktora Schmidta. Marta prowadziła ewangelickie spotkania modlitewne i chciała, by boh. na nie przychodził. Syn doktora, również Oskar, nie brał w tym udziału i odradzał boh. Po latach Marta Schmidt prowadziła takie spotkania w Grazu. Po przyjeździe do Sanoka synowie Schmidtów: Andreas, Oskar, Krzysztof zaprosili boh. do gry w piłkę. Zobaczyła to Marta Schmidt, uderzyła go w twarz i odesłała do pracy w ogrodzie – boh. nie chciałby tego nagłaśniać. Skończył w Sanoku szkołę podstawową i liceum. Nie chciał wyjeżdżać do Austrii. W domu dziecka był zadowolony, nie musiał palić w piecach ani pracować w ogrodzie. Gdy odwiedził Schmidtów w latach 70., doktorowa była inna, sympatyczniejsza i bardziej życzliwa. Doktor Schmidt i jego dzieci bardzo lubili boh.
[01:06:35] Schmidtowie mieli córki Elżbietę i Krystynę. Bebusia idącego do szkoły przejechał na drodze w Besku pijany pop, potem popa zastrzelili akowcy. Potem był Oskar zwany „Aka”, bliźniacy: Krzysztof i Emanuel oraz Andreas, później chemik. Najmłodsza była córka Tula. Na promocję książki przyjechali do Sanoka Krzysztof i Andreas. Gdy Schmidtowie mieszkali w Poroninie, boh. pasł ich krowę razem z krowami babci.
[01:10:49] W 1944 r. Niemcy zabierali ludzi na roboty. Ponieważ dziadek miał ponad 70 lat, zabrano boh. W grupie byli jego rówieśnicy i starsi ludzie – do Gronkowa jeżdżono codziennie oprócz niedziel. Początkowo boh. miał na rękach odciski od łopaty. Robotnicy dostali kartki na żywność i alkohol. Dziadek pędził bimber z ziemniaków. Wojna w Poroninie skończyła się 15 maja 1945.
[01:13:00] Uciekający pod koniec 1944 r. Niemcy spali w domu dziadków i zostawili karabin pod siennikiem, ale za jakiś czas po niego wrócili. Żołnierze idący spać zostawiali złożone mundury i wyczyszczone buty. W domu bywali sowieccy partyzanci uzbrojeni w pepesze. Przyjeżdżali konno, a babcia dawała im jeść. Zaminowywano mosty i tory kolejowe, znajomy góral stracił przy tym nogę. Współczesna sytuacja na Ukrainie.
[01:18:20] Mieszkańcy Poronina jeździli do Krakowa po zakupy. Niemcy rewidowali ludzi na stacjach. Boh. pasący krowy przy torach widział, jak pociąg zwalniał przed stacją w Poroninie i pasażerowie wyskakiwali. Babcia piekła chleb i placki, gotowała kluski z mąki jęczmiennej. Jedzono z jednej miski.
[01:21:10] Boh. pomagał w domu, pasł krowy. Do babci nikt nie przychodził i nikogo nie odwiedzano. Po wybuchu wojny przez miesiąc mieszkano w szałasie kilka kilometrów od domu. Ludzie bali się Niemców i uciekali z domów. W czasie okupacji oddawano produkty rolne na kontyngent. Wtedy zamykano szkołę, którą przeznaczano na magazyn żywności.
[01:23:46] Na roboty przymusowe do Gronkowa przy granicy ze Słowacją codziennie dojeżdżano pociągiem i kilkoma ciężarówkami. Kopano rowy strzeleckie i obkładano je gałęziami, by brzegi się nie osypywały. Rowy przeciwczołgowe miały 10x10 metrów i były głębokie. Przy kopaniu pracowały setki mężczyzn. Gdy ktoś nie chciał pracować, żandarm bił łopatą po plecach. Niemcy mieli spisy robotników i sprawdzali je. Za unikanie pracy groziła wywózka do obozu. Nie dostawano nic do picia ani jedzenia. Boh. wstawał o 6 rano, o 7 wychodził na pociąg. Tak samo jeździli sąsiedzi oraz mieszkańcy Zakopanego, Białego Dunajca i okolicznych wiosek. Pracowano do godz. 16-17, potem robotników odwożono na dworzec w Nowym Targu. Boh. wracał do domu pociągiem. Gdy ruszał rano z domu, babcia dawała mu placki owsiane i kawę zbożową – przerwa w pracy na jedzenie. Zabraniano rozmów w czasie pracy. Boh. jeździł na roboty zamiast dziadka, wolałby w tym czasie chodzić do szkoły – powody zamykania placówki. Teren był piaszczysty i kopanie nie było bardzo ciężkie – układanie faszyny. [+]
[01:35:50] Niemcy kazali kopać rowy przeciwko atakującym Rosjanom. Dół na czołg kopało kilka osób – wymiary. Samochody wywoziły wykopaną ziemię. W 1943 r. była sroga zima – sytuacja Niemców pod Stalingradem. Zimy w górach były ostre – współczesna zmiana klimatu, susze. Praca przy kopaniu nie tyle była ciężka, co żmudna. W czasie przerw nie gromadzono się i nie rozmawiano, za potrzebą chodzono w krzaki.
[01:41:38] Gdy boh. jeździł do pracy, dziadkowie zajmowali się gospodarstwem. Babcia sama piekła chleb i do sklepu chodzono rzadko. Na zakupy jeżdżono do Krakowa. Boh. widział ludzi wyskakujących z pociągu przed stacją kolejową.
[01:43:18] Boh. nie znał członków organizacji podziemnej. Doktor Schmidt współpracował z AK, pożyczał samochód polskiemu pułkownikowi, który jeździł nim na narady akowskie do Warszawy. Rodzina Schmidtów przyjechała do Poronina z Beska jesienią 1943. W majątku w Besku Schmidt zatrudniał Polaków, co do których Niemcy mieli zastrzeżenia – różnice między Niemcami a Austriakami-wiedeńczykami. Po wojnie pułkownik akowiec wyemigrował do Australii, po latach przyjechał z wizytą do Sanoka. Książki na temat Sanoka.
[01:49:00] Willa w Poroninie, w której zamieszkali Schmidtowie, należała do sołtysa Józefa Stocha. Pod koniec 1944 r. partyzanci zainteresowali się Schmidtem, który został ostrzeżony i wyjechał. Doktor Schmidt rozwiódł się z pierwszą żoną Martą, z którą miał sześcioro dzieci, i ożenił z Anną Jankowską. Kochanka doktora prowadziła tartak w Besku, boh. jeździł tam z Sanoka z doktorem, mając pieniądze na wypłaty dla robotników ukryte za koszulą – aktywność banderowców. Drugi tartak był w Sanoku, trzeci w Baligrodzie, niedaleko zginął gen. Świerczewski. Wspomnienie wizyty generała w szkole. Życie rodzinne Oskara Schmidta – dzieci z drugiego małżeństwa.
[01:54:38] Gen. Świerczewskiego zabili banderowcy. W okolicy mieszkali Ukraińcy – zwyczaj malowania domów na niebiesko. Po śmierci Świerczewskiego wielu wysiedlono w okolice Białegostoku. U doktora Schmidta mieszkał lekarz wojskowy, major Michał Holak. Po ataku na Świerczewskiego i jego obstawę opatrywał rannych żołnierzy. Na lądowisku w Sanoku lądowały kukuruźniki, które latały na loty patrolowe w Bieszczady. Wspomnienie wizyty Świerczewskiego w szkole. Boh. spotkał także Cyrankiewicza.
[01:57:30] W czasie wojny boh. nie był przesłuchiwany i nie był świadkiem przesłuchiwań. Córka babci była w Oświęcimiu i babcia wysyłała jej cebulę, czosnek. W czasie okupacji zaczęto budować autostradę do Zakopanego, pracowali przy tym więźniowie. Jeden podszedł do boh., który pasł krowy, i poprosił o główkę czosnku i cebulę. Boh. przyniósł to, więzień zjadł kromkę chleba z czosnkiem, a cebulę gryzł jak jabłko.
[02:01:30] Pewnego wieczoru do domu przyszedł Węgier, uciekinier z obozu w Oświęcimiu. Babcia dała mu jeść, potem dzień przespał w stodole. O zmroku wyszedł i ruszył w stronę Zakopanego.
[02:03:20] Wspomnienie samochodu z żołnierzami i ukraińską flagą, który zatrzymał się koło domu po wybuchu wojny. Babcia pomagała rodzinie.
[02:05:05] Schmidtowie byli Żydami, w 1946 r. powiedział o tym kolega Oskar. Pod koniec 1944 r. w kilku puntach Poronina, w tym w domu Schmidtów, odbywało się tajne nauczanie na poziomie gimnazjum i liceum. Uczyła się Elżbieta Schmidt i Krzysztof Jankowski, brat Anny Jankowskiej, drugiej żony doktora. Po latach boh. składał kwiaty na grobie Anny Jankowskiej w Baligrodzie – ukraińskie korzenie rodziny. W Poroninie Jankowscy mieszkali niedaleko Schmidtów, doktor często przebywał w domu, w którym mieszkała pierwsza żona [Marta] z dziećmi. Śmierć szesnastoletniego syna Jankowskich w 1946 r. Przed wojną Schmidtowie, Austriacy pochodzenia żydowskiego, mieli fabrykę gumy w Sanoku. Doktor Schmidt był katolikiem, jego żona Marta ewangeliczką.
[02:13:27] Boh. ma zdjęcie lekarza majora, który udzielał pomocy po ataku na gen. Świerczewskiego. Wcześniej generał był w Sanoku i spotkał się z uczniami szkoły, wśród których był boh.
[02:14:30] Schmidtowie po wojnie bali się UB. W lata 30. Oskar Schmidt dostał polskie obywatelstwo. W czasie okupacji współpracował z AK, w majątku w Besku zatrudniał ludzi, których Niemcy chcieli wywieźć do obozu. Obecnie boh. jest w komitecie organizacyjnym ławeczki z siedzącym doktorem Schmidtem i jego przyjacielem posłem Józefem Morawskim. Ze Schmidtami byli zaprzyjaźnieni: Olga Didur, śpiewaczka operowa, i Jan Kiepura. Mąż Olgi Andrzej Didur [Andrzej Wiktor] mieszkał w Grazu, boh. golił go, gdy pojechał z wizytą do znajomych w Austrii [wzruszenie]. Olga Didur mieszkała w majątku koło Sanoka, pomagała biednym. Mąż Olgi Didur-Wiktorowej zmarł w Grazu, ale został pochowany razem z żoną w Sanoku [wzruszenie].
[02:23:34] Olga Didur i jej ojciec Adam Didur byli śpiewakami operowymi. Boh. znalazł dużo zdjęć Olgi i dał koledze, który pisze o niej książkę. Didurowie przyjaźnili się z Janem Kiepurą. W 1935 r. w Sanoku był pokaz baloniarski, Kiepura zwiedził fabrykę doktora Schmidta. Olga Didur występowała przed wojną w Ameryce. Współcześnie boh. był w majątku [Wola Sękowa] Olgi Didur i jej męża Andrzeja Didura [Andrzeja Wiktora]. Po wojnie Olga Didur występowała w Operze Śląskiej. Mąż Olgi mieszkał w Grazu u Marty Schmidt, boh. był tam przez dwa miesiące i pomagał. Marta miała trzy jamniki – spacery z psami.
[02:28:20] Oskar Schmidt miał austriackie i polskie obywatelstwo. Bał się Urzędu Bezpieczeństwa – podejrzliwość wobec osób mających związki z zagranicą. Boh. znał Stanisława Skalskiego, asa lotnictwa, któremu odradzano powrót do Polski. Boh. jest autorem czterech lotniczych kartek pocztowych, boh. jednej był gen. Skalski. Postać Oskara Schmidta, działalność w czasie okupacji – powody wyjazdu z Polski. Po wojnie wiele osób, w tym wojskowi, wyjechało do Izraela.
[02:33:32] Boh. służył od 1952 r. w lotnictwie. W czasach Gomułki niektórzy ludzie wyjeżdżali do Izraela, choć wcześniej pomagali Polsce. Gomułka pochodził z Krosna i dbał o tamte tereny. Boh. nie zaczepiała Służba Bezpieczeństwa, nie pytano go o rodzinę Schmidtów.
[02:36:00] Boh. uważa, że kiedyś było lepiej, ludzie się szanowali, wyższa była stopa życiowa. Obecnie Polacy są skłóceni. Młodzieży powinno się mówić o wojnie – stosunek do przeszłości, słowa Piłsudskiego. Krzywda doznana przez boh. w dzieciństwie. W czasie okupacji Polacy donosili na rodaków – donosicielstwo współcześnie. Opinia o Polakach na świecie – polscy nobliści. Stosunki z sąsiadami Niemcami i Rosjanami. Opinia o Ukraińcach. Rozważania na temat Polonii w Ameryce. Dywagacje na temat Tuska i jego relacji z Niemcami. Kwestia braku reparacji wojennych dla Polski. Boh. był na robotach, ale nie dostał odszkodowania. Dywagacje na temat kradzieży dóbr kultury i korzystania przez Amerykę z polskich osiągnięć. Współczesne zainteresowanie przyszłością, a nie przeszłością. Za komuny żyło się lepiej. Przyznane przez PIS 500+ – opinia boh. Za komuny było wesoło, ludzie się szanowali. Teraz jest smutno, w komunikacji miejskiej nikt się do nikogo nie odzywa.
[02:46:15] Boh. wykonał ponad 2 tys. skoków spadochronowych. Kurs spadochronowy zrobił w jednostce w 1954 r. Potem trenował skoki w aeroklubie. Był cywilnym instruktorem i skakał z różnych wysokości. Przez dwa lata był drugim trenerem kadry skoczków. Szkolił komandosów. Przez lata nikt z jego kursantów nie odniósł żadnych obrażeń. Kilka razy był w trudnej sytuacji i ratował się na spadochronie awaryjnym. Boh. nie wstąpił do partii – powody. W wojsku, pomimo ukończenia dwóch kierunków studiów, doszedł tylko do stopnia starszego chorążego sztabowego. Gdyby wstąpił do partii, byłby co najmniej majorem. Boh. wychowano w duchu religijnym, był ministrantem.
[02:51:45] Boh. w aeroklubie prowadził szkolenia społecznie. W 1962 pisał pracę magisterską o szkoleniu 105 komandosów – badania prowadzone przed skokiem i po skoku. Boh. skakał m.in. z flagą, skakał w parze bez spadochronu, który otwierano dopiero po puszczeniu partnera, skakał w nocy oraz do wody.
[02:53:18] Gdy wprowadzono stan wojenny, boh. był w Austrii na zaproszenie kolegi Oskara Schmidta. W opinii boh. stan wojenny nie był potrzebny. Wpływ pobytu w Rosji na gen. Jaruzelskiego. Boh. dowiadywał się o sytuacji w kraju z wiadomości. Kwestia donosów w Solidarności, brak jedności.
[02:55:23] Po śmierci Stalina niektórzy płakali. Reakcje Chińczyków po śmierci Mao. Propaganda komunistyczna. W czasach Gierka organizowano prace społeczne, w Bydgoszczy ułożono szyny w czynie społecznym, potem studenci je rozbierali – nieprzemyślana praca.
[02:58:00] Gdy boh. był w wojsku, śniła się Matka Boska. Doktor Oskar Schmidt gdy umierał, „przyszedł” do boh. w nocy, tak samo prof. Adam Bieniasz. Boh. często bywał u niego w domu, pomagał w ogrodzie. W 1969 r. był w Gliczarowie. Ludzie pamiętali chłopca, który mieszkał w stajni. Dom jego gospodarzy spalił się.
[03:01:54] Podziękowanie dla rodziny nauczycielki z Gliczarowa za uratowanie życia [wzruszenie]. Boh. zadbał o groby babci i dziadka, którymi teraz opiekuje się kuzyn. Życie w Bydgoszczy, działalność społeczna.
more...
less