Buczkowska Stanisława
Stanisława Buczkowska z. d. Gontarek (ur. 1945, Lahde, Niemcy) jest córką robotnicy przymusowej, pochodzącej z wiejskiej rodziny na Podlasiu. Jej ojciec – także robotnik przymusowy – po wojnie porzucił rodzinę. Stanisława była wychowywana przez babcię, później wraz z matką mieszkała w Swarzędzu. W 1965 roku rozpoczęła pracę jako lakierniczka w Fabryce Mebli Swarzędz, tu przepracowała niemal 30 lat. W 1995 roku przeżyła napad, w wyniku którego straciła wzrok w jednym oku i musiała przejść na rentę. Obecnie jej pasją są gry komputerowe. W 1964 r. wyszła za mąż. Mąż był alkoholikiem, rozwiedli się. Ma dwoje dzieci, wnuczki i trzy prawnuczki. Jej matka nigdy nie opowiadała o swoich przeżyciach podczas robót przymusowych w Niemczech, zniszczyła wszystkie dokumenty. Zmarła w wyniku choroby nowotworowej w wieku 46 lat, gdy Stanisława miała lat 21.
more...
less
[00:00:10] Autoprezentacja boh. urodzonej w 1945 r. w Lahde w Niemczech.
[00:00:38] Boh. miała niecały rok, gdy wróciła z matką do Polski. Punkt zbiorczy był w Warszawie i stamtąd rozjeżdżano się po całym kraju. Matkę odebrał jej brat. Babcia miała szóstkę dzieci, w czasie okupacji dwoje zabrano na roboty do Niemiec. Matka miała wtedy 14 lat, a jej brat 15. W czasie transportu do Niemiec brat uciekł i dwa tygodnie szedł do domu do Malinowa koło Bielska Podlaskiego, potem babcia go ukrywała.
[00:02:45] Po przyjeździe do Polski matka zostawiła córkę u babci w Malinowie i pojechała do Swarzędza do poznanej na robotach koleżanki, która obiecała, że znajdzie jej pracę. Matka zamieszkała w Gruszczynie koło Swarzędza i podjęła pracę w Mechowie.
[00:04:15] W Malinowie mieszkali dziadkowie oraz siostra i brat matki. Układ domu, spano na kożuchach na zapiecku. Wspomnienie mroźnych zim – huk pękającego pnia grubej topoli. Boh. mieszkając na wsi skończyła drugą klasę i była u pierwszej komunii. Potem matka zabrała ją do Swarzędza. Rodzina miała swój las i wuj postawił dom z bali. Boh. po czwartej klasie była na wakacjach u babci – sytuacja rodzinna, nigdy więcej nie odwiedziła Malinowa. Matka zrzekła się swojej części spadku za to, że rodzice wychowali boh.
[00:07:26] Boh. zaczęła pracować w Swarzędzkich Fabrykach Mebli. Pracowała tam także koleżanka matki z robót przymusowych – rozmowy o matce. Matka wyparła historię okupacyjną. Koleżanka mówiła, że pracowano w folwarku, jego właścicielka Niemka dopilnowała, by boh. miała nazwisko ojca i imię po nim. Niemka chciała, by matka zostawiła córkę jadąc do Polski. Ojciec i matka przyjechali do Warszawy - gdy pojawił się brat matki, ojciec zniknął i więcej się nie pojawił. Podobno był żonaty i miał troje dzieci.
[00:09:00] Kwestia niechcianych dzieci – sytuacja panny z dzieckiem w okresie powojennym. Matka wyszła za mąż, ale nie ułożyła sobie życia. Ojczym nie mógł mieć dzieci, ale wspólne życie to była tragedia. Boh. przyjechała do Swarzędza i zaczęła naukę w trzeciej klasie. Trzymano świnie i zajmowała się nimi, wiadro było od niej większe. Wpływ sytuacji matki na boh. – jej stosunek do syna.
[00:11:00] Piec w Malinowie malowano co jakiś czas gliną. Pieczono w nim chleb, a na fajerkach gotowano – ogrzewanie domu zimą. Wspomnienie pola kwitnącego lnu. Szkoła mieściła się w jednej izbie i uczyły się tam cztery klasy. Zachowało się zdjęcie z pierwszej komunii, koleżanki były starsze od boh. Na zapiecku leżał kożuch, prześcieradło i poduszki oraz kołdra. Wieczorem w domu schodziły się kumoszki, babcia opowiadała, jak ukrywała w ziemiance syna, który uciekł z transportu na roboty. Dół był przykryty żerdziami i wuj wychodził stamtąd tylko nocą. Rodzina bała się, że ktoś doniesie i zostaną rozstrzelani.
[00:15:53] Za wychowanie córki na wsi matka zabrała do Gruszczyna młodszego brata, który nauczył się zawodu stolarza. Potem ściągnęła drugiego brata, który pracował w fabryce złomu. W Malinowie była bieda.
[00:16:46] Pod koniec wojny koło dziadka wybuchł granat, potem nie słyszał i był nerwowy. Gdy rozmawiano, boh. krzyczała mu do ucha. Głuchoty dziadka nie leczono. Na podwórzu była studnia z dębową obudową i żurawiem, stało koryto dla zwierząt. Duży warzywniak był ogrodzony witkami, by nie wchodziły tam kury. Babcia miała klacz z rodowodem, którą dostała w posagu. Niemcy ją zabrali, ale został podrośnięty źrebak. Po wojnie dla tej klaczy wyrobiono papiery rodowodowe.
[00:20:10] Koleżanka matki dużo opowiadała boh. Wiele kobiet porzucało dzieci. Ojciec w Warszawie czekał na przyjazd brata matki, by mieć pewność, że ktoś się zaopiekuje córką. Na robotach matka była bardzo dobrze traktowana. Syn Niemki zginął na froncie wschodnim i kobieta została sama. Gdy matka jechała do Polski, dostała wózek z wiklinowym koszem, który potem przez lata służył w rodzinie. Wózek miał podwójne dno, Niemka włożyła tam srebrne sztućce, złoty łańcuszek, który potem boh. założyła na komunię. Matka nie chciała brać więcej rzeczy, bo bała się, że napotkani Rosjanie je ukradną, a Niemcy oskarżą ją o kradzież. W Swarzędzu matka trzymała rzeczy ukryte w szafie, zabrała je rodzina ojczyma boh. [+]
[00:22:34] Zaraz po wojnie urodziło się dużo dzieci. Boh. mieszkając na wsi pasła gęsi, chowała się ze zwierzętami. Przedstawienie dziadków: Franciszki i Franciszka Malinowskich. Kuzyn robiąc drzewo genealogiczne rodziny zwrócił się w tej sprawie do boh. Dziadkowie mieli córki: Jankę, Bronkę i Wacławę, matkę boh., oraz synów: Józka, Zygmunta, Mariana. Wuj Maniek był marynarzem i zginął na morzu. Matka ściągnęła do Swarzędza najmłodszą siostrę Bronię, która później mieszkała w Wejherowie. Kontakt z rodziną na wsi urwał się. Rodzeństwo matki już nie żyje. Gdy boh. wyjeżdżała z ostatnich wakacji w Malinowie, wuj Józek miał już żonę. Wyciągnięto niemiecki wózek i szykowano go dla dziecka, które miało się urodzić. Wuj miał czworo dzieci, boh. ich nie poznała. Znała tylko rodzinę wuja Zygmunta, którego matka ściągnęła do Swarzędza. Wuj został stolarzem i miał własny warsztat.
[00:28:05] Boh. miała problemy z aktem urodzenia – reakcja w szkole, gdy mówiła, gdzie się urodziła. Po wojnie nie było zabawek, boh. sama je sobie robiła, np. lalki z dyni i gałganków. Życie na białostockiej wsi. W sieni i izbie było klepisko, w nowym domu na podłodze były deski. Siostra matki miała krosna i tkała – ułożenie poduszek na łóżku, na którym nie spano. Dziadek i wuj spali w innym pokoju. Po przyjeździe do matki boh. była z nią w Poznaniu i zobaczyła ceny wyrobów w Cepelii. Na wsi tkano i zimą kładziono kilimy na podłogę, by ją ocieplić. Część lnu wuj odstawiał na skup – obróbka lnu. Z przędzy ciotka robiła ręczniki, które wybielano rozkładając na łące. Boh. używała ich jeszcze po wyjściu za mąż. W beczce zbierano popiół z brzozy i buku. Zalewano to wodą i ługu używano do prania. [+]
[00:35:53] Boh. spała z ciotką, a babcia miała oddzielne łóżko, zimą spała na piecu. Wuj i dziadek mieli swoje łóżka. Gdy boh. była w Malinowie w wakacje po IV klasie, wiele rodzin wyjechało do Bielska Podlaskiego. Nie było koleżanki Irki Borowskiej, jej dom z bali rozebrano i przeniesiono do Bielska.
[00:37:56] W czasie okupacji babcia musiała oddać na roboty do Niemiec dwoje najstarszych dzieci. Babcia opowiadała, że po wejściu Niemców było ciężko, ale po wejściu Rosjan było jeszcze gorzej. Młode dziewczyny ukrywały się w lasach przed żołnierzami. Koło wsi złapano i brutalnie zgwałcono nastolatkę. Rosjanie zabierali wszystko co mogli, nawet ubrania.
[00:40:36] Po powojennej zmianie granic pojawili się repatrianci, Polacy przesiedlani z Białorusi. Boh. chodziła z przesiedleńcami do szkoły. Repatrianci mieli ogolone głowy i zawszone ubrania. Babcia codziennie sprawdzała włosy boh. bojąc się, że przyniesie wszy ze szkoły.
[00:43:25] Porównanie okupacji niemieckiej i wejścia sowietów – kradzieże i gwałty. Rosjanie traktowali mienie jako zdobyczne. Boh. siedziała na zapiecku i słuchała, o czym rozmawiają dorośli. Izba z piecem była duża, zbierano się tam na darcie pierza. Wychodek był koło obory, kawałek od domu. Boh. czasem po opowieściach bała się wyjść za potrzebą.
[00:45:50] Boh. pracowała ponad 30 lat w swarzędzkiej fabryce mebli. 70 procent produkowanych mebli wysyłano do Rosji [ZSRR]. Fabryka podpisała umowę z Hartmanem, który dał swoje wzory, ale tych mebli nie wolno było wysyłać do Rosji. Robiono to, ponieważ Rosjanie płacili dewizami. Komplet wypoczynkowy „Rubens” boh. dostała od dyrektora zakładu. Jako jedyna kobieta w przedsiębiorstwie pracowała na stanowisku lakiernika. Od zakładu dostała również mieszkanie.
[00:47:55] Sąsiad dziwił się, że boh. urodzona w Niemczech nie wyjechała z Polski. Po podziale Niemiec Lahde leżało w Niemczech Zachodnich. Boh. nie znała języka i została w Polsce. W drodze do pracy została napadnięta. Napastnik wybił jej oko.
[00:49:45] Po odejściu Niemców przyszli sowieci. Dziewczyny z okolicznych wsi ukrywały się przed żołnierzami w ziemiankach wykopanych w lesie, z wierzchu przykrywano je gałęziami. Babcia miała swój las. Rodowodowa klacz była tylko do rozrodu i nie pracowała w polu. Wiosną kupowano konia. Boh. jako dziecko jeździła konno na oklep na grzybobranie. Z Malinowa do Bielska było 10 km, drogą jeździł autobus z Bielska do Hajnówki.
[00:54:00] Babcia porównywała Niemców i Rosjan – nawiązanie do współczesnej wojny na Ukrainie. W czasie przejścia frontu matka była w Niemczech. Babcia opowiadała o Rosjanach, gdy boh. chodziła do szkoły. Żołnierzy radzieckich uważano początkowo za wyzwolicieli – samowola czerwonoarmistów. Dziewczyny ukrywały się, dopóki żołnierze byli w okolicy.
[00:57:57] Matka została na początku okupacji wywieziona do folwarku w Lahde. Było tam więcej robotników, m.in. koleżanka przywieziona ze Swarzędza oraz ojciec boh. Syn właścicielki gospodarstwa zginął pod Moskwą i w ramach rekompensaty dostała Polaków do pracy. Majątek był duży, hodowano bydło. Starsi pracowali w polu, a młodsi w dworku. Gdy matka zaszła w ciążę, właścicielka dała jej pokoik na poddaszu, pozostali robotnicy mieszkali w barakach. Niemka dopilnowała sporządzenia aktu urodzenia, gdzie wpisano dane obydwojga rodziców. Matkę wywieziono gdy miała 14 lat, wróciła do Polski mając lat 20, boh. miała wtedy niecały rok.
[01:02:00] Koleżanka matki była ze Swarzędza. Na robotach poznała przyszłego męża i w Niemczech wzięła ślub. Koleżanka pomogła po wojnie matce znaleźć pracę w Swarzędzu. Boh. po latach podjęła pracę w lakierni fabryki mebli, a koleżanka matki pracowała na montażu. Boh. zauważyła, że jakaś kobieta uśmiecha się do niej, ale nie wiedziała dlaczego. Pewnego dnia nieznajoma powiedziała, że jest bardzo podobna do swojego ojca, a potem opowiedziała o losach matki. Matka nigdy nie wspominała o pobycie w Niemczech, wyparła przeszłość okupacyjną. Miała dokumenty z Niemiec, ale wszystko zniszczyła. Koleżanka matki była świadkiem narodzin boh. i jej życia aż do przyjazdu do Polski. W Warszawie ojciec zaczekał na przyjazd brata matki, a potem zniknął. Matka zachorowała na raka i zmarła mając 46 lat, boh. miała wtedy lat 21. [+]
[01:07:05] Koleżanka matki powiedziała, że gdy matka była w ciąży, Niemka wzięła ją do dworku, a po narodzinach dziecka zadbała o chrzest. Gdy boh. brała ślub, napisano do parafii do Niemiec z prośbą o akt chrztu, ale okazało się, że kościół został spalony i dokumenty przepadły. Koleżanka matki chodziła na plebanię i zaświadczyła, że boh. była ochrzczona [+]. W Warszawie ojciec, Stanisław Gontarek, upewnił się, że matka nie porzuci córki i odszedł. Boh. po latach szukała nazwiska Gontarek, ojciec będąc w Niemczech miał w Polsce troje dzieci. Musiał być od matki sporo starszy. Autoprezentacja boh. Nie wiadomo, jaka była relacja między rodzicami. Koleżanka matki dała jej zdjęcie ojca.
[01:13:35] Niechciane dzieci porzucano. Niemka chciała by matka, jadąc do zniszczonej Polski, zostawiła u niej córkę. Grupa byłych robotników dojechała razem do Warszawy. Koleżanka z mężem oraz ojciec czekali, dopóki nie przyjechał Józek, starszy brat matki. Wtedy ojciec odszedł od wózka z córką. Postrzeganie panien z dziećmi, zwłaszcza na wsi. Matka była piękną kobietą. Gdy wyszła za mąż teściowa powiedziała, że jej pierworodny nie będzie pracował i matka powinna pracować na dwoje. Ojczym pracował w fabryce mebli, ale spowodował wypadek i potem był na rencie. Śmiał się z boh. i nazywał ją Kozetą, potem znalazła to imię w „Nędznikach”. Boh. nieraz słyszała od matki, że zmarnowała jej życie. [+]
[01:18:57] Matka miała żal z powodu zmarnowanego życia. Na roboty miała jechać jej starsza szesnastoletnia siostra. Po latach pokłóciły się z tego powodu i nie rozmawiały ze sobą. Matka była osobą zamkniętą w sobie, nigdy nie mówiła o pobycie na robotach. Gdy boh. była dzieckiem, matka mówiła jej, że przez nią zmarnowała życie – kwestia wybaczenia. Matka była straumatyzowana, dusiła w sobie przeżycia [+]. Zachorowała na raka żołądka i operowano ją w Poznaniu. Po trzech latach choroba wróciła i zmarła.
[01:22:20] Boh. w szkole czuła się gorsza. Ojczym przezywał ją Kozetą, boh. wiedziała, że nie ma ojca. Wszyscy u babci o tym mówili, choć nikt nie powiedział jej dlaczego. Raz ojczym przyjechał na wieś razem z matką i boh. bała się go, po przyjeździe do Swarzędza strach nie minął, a musiała z nim mieszkać. Refleksja na temat samotności. Matka była bardzo nerwowa, dusiła w sobie emocje i obwiniała córkę. Rozważania na temat wojny i krzywdy dzieci [emocje]. Kwestia wybaczenia Niemcom. Tego pokolenia już nie, ma a młodzi nie są winni. Boh. nie starała się o odszkodowanie, nie miała żadnych dokumentów, bo matka je zniszczyła. Opinia na temat Niemców i Rosjan. Matka również nie starała się odszkodowanie, boh. była dzieckiem i jej o to nie pytała. Matka o sobie nic nie mówiła.
[01:27:55] Boh. nie zna nazwiska Niemki, u której matka była na robotach. W domu była legitymacja niemiecka, ale matka ją zniszczyła. Zachowało się zdjęcie matki ze znaczkiem „P”. Boh. nie pamięta, jak się nazywała koleżanka matki. W tamtym czasie to nie było ważne. Boh. ciekawiło, kto jest jej ojcem, ale nigdy się tego nie dowiedziała. Rozmawiała o ojcu z koleżankami z pracy, chciałaby go zapytać, dlaczego porzucił ją i matkę. Rozważania na temat sumienia. Boh. uratowała i odchowała trzy jaskółki – odniesienie do zachowania ojca.
[01:32:56] Boh. kochała malarstwo i pięknie rysowała. Gdy skończyła podstawówkę poszła na rok do szkoły handlowej. Ponieważ ojczym nie pracował, musiała iść do pracy u okolicznych bambrów [gospodarzy]. Chodziła zbierać truskawki, pracowała podczas żniw. Potem jako nieletnia podjęła pracę w hucie szkła w Antoninku. Przy wannach z płynnym szkłem była wysoka temperatura, boh. obsługiwała maszynę robiącą wodę gazowaną dla hutników.
[01:35:46] Matka była bardzo ładną kobietą – kwestia podobieństwa. Jako panna z dzieckiem nie mogła znaleźć męża. Ojczym chodził na zabawy do Gruszczyna i tam poznał matkę. Dziś kobieta może sama wychować dziecko. Boh. wybaczyła wszystkim, także ojcu. Refleksje na temat wrażliwości.
[01:38:26] Koleżanka mówiła, że robotnicy przymusowi mieszkali w barakach. Kobiety i mężczyźni osobno. Gdy matka zaszła w ciążę, właścicielka gospodarstwa wzięła ją do dworku i dała jej pokoik na strychu. Majątek był bardzo duży. Boh. wstydziła się umówić na dłuższą rozmowę z koleżanką matki. Wszystkie rozmowy miały miejsce w fabryce, gdy kobiety obok siebie pracowały. Matka wyparła przeszłość. Refleksje na temat dzieci wojny i sytuacji na Ukrainie.
[01:42:12] Boh. skończyła drugą klasę w Malinowie, a do trzeciej poszła w Swarzędzu, tu skończyła podstawówkę i rok szkoły handlowej, a potem musiała iść do pracy, by pomóc matce w utrzymaniu ojczyma. Boh. czuła się niechcianym dzieckiem. Przyszłego męża poznała w hucie. Małżeństwo się jej nie udało, ponieważ mąż był alkoholikiem. Gdy zaszła w ciążę, mąż poszedł do wojska. W styczniu urodził się syn, huta nie zapewniała opieki nad dziećmi, a Swarzędzkie Fabryki Mebli miały żłobek i przedszkole. Boh. poszła do fabryki i pytała o pracę, ale w 1965 nie było to możliwe bez znajomości. W domu było radio kołchoźnik, podano adres rozgłośni radiowej i boh. napisała list do mediów opisujący jej sytuację. Radio przekazało list do wojska. Do boh. przyjechali oficerowie z jednostki w Poznaniu i dzięki nim dostała pracę w fabryce mebli, a dziecko przyjęto do żłobka. Pracowała w pakowni, a potem przeszła do lakierni i była jedyną kobietą lakiernikiem w zakładzie. Dostała odznakę DORO, jej wyroby nie potrzebowały odbioru technicznego – wysokość dodatku do pensji. Za dobrą pracę dostała mieszkanie. [+]
[01:48:40] Boh. wzięła ślub w 1964 r., rok później urodził się syn. Po ślubie męża zabrano do wojska. Mąż przepijał pensję z huty. Boh. załatwiła mu pracę w fabryce i nauczyła go lakiernictwa – technika lakierowania mebli. Wspomnienie rozprawy z towarzystwem przyprowadzonym do mieszkania przez męża, który po rozwodzie zapił się na śmierć. Boh. skupiła się na wychowaniu syna Romana – stan zdrowia synowej, sytuacja rodzinna. Wnuczka Marta skończyła studia na kierunku Obrona i Bezpieczeństwo Międzynarodowe.
[01:54:37] Boh. pracowała w fabryce mebli prawie 30 lat. Brakowało jej 9 miesięcy do trzydziestu lat, gdy została napadnięta przez mężczyznę, który ukradł jej torebkę. Otrzymała trzy ciosy w głowę, ostatni w oko, którego nie zdołano uratować. Dostała trzecią grupę [rentową] i musiała iść do jakiejś pracy. Z fabryki mebli ją zwolniono, bo nie było dla niej odpowiedniego stanowiska. Wspomnienie rozmowy z lekarzem przyznającym grupę. Emeryturę dostała w wieku 60 lat, kwestia pracy w szkodliwych warunkach. Po opłaceniu z renty mieszkania zostawało jej 60 zł na życie. Napad miał miejsce pod koniec lat 90. Boh. zaczęła pracę w fabryce mebli w 1965 r.
[02:01:17] Boh. miała w fabryce mebli bardzo dobre warunki, dobrze ją traktowano i szanowano – przyznana podwyżka i zwołane w tej sprawie zebranie. Boh. dorabiała szyjąc dla tapicera i w tydzień zarabiała tyle, ile w meblach przez miesiąc. Za dobrą pracę wyjechała na wycieczkę w góry, była w Warszawie i na Wybrzeżu. Boh. nie należała do partii, choć ją namawiano, by się zapisała. Przydział mieszkania zakładowego na parterze.
[02:05:26] Po napadzie boh. boi się wychodzić wieczorem z domu. Przebieg ataku, który miał miejsce w styczniu o 5:30 rano. Było ciemno i nie widziała twarzy napastnika, ale po jego ruchach i sile prawidłowo oceniła wiek. Złapano go dzięki nauczycielce, do której przychodził na telewizję. Mężczyzna był sierotą, uczniem szkoły dla głuchoniemych w Poznaniu. Potem wyjechał do Niemiec i tam zabił dwoje starszych ludzi, skazano go na 25 lat więzienia, ale po dwunastu zwolniono. Wtedy zaczął napadać kobiety i kraść torebki. To był jego sposób na życie. Mężczyzna wynajmował pokój w Poznaniu, a na obiady chodził do dawnej szkoły, gdzie go znano. Pewnego dnia napadł kobietę, która miała alarm w torebce. Po zatrzymaniu okazało się, że w jego pokoju jest kolekcja torebek. Boh. miała w czasie napadu 50 zł. Mężczyzna napadał na kobiety przez rok i okradł ponad 50. Boh. nie wie, jak się nazywał. Na pierwszą rozprawę nie pojechała, na drugiej była z synem – reakcja na słowa sędziego, że oskarżony może jej zadać pytanie. Przeżyta trauma.
[02:11:45] Boh. miała spory ogródek działkowy po matce. Urządzano wystawy plonów działkowców, a potem warzywa i owoce oddawano do domu dziecka. Boh. zajmowała wysokie miejsca w konkursach. Przed sprzedażą działki zrobiła prawie tysiąc słoików przetworów. Do dziś rosną drzewa, które posadziła.
[02:13:45] Gdy wprowadzono stan wojenny, boh. była w pracy. Miała zamówioną świnię u gospodarza w Gruszczynie, mięso przewieziono do domu na rowerze. Wybrano drogę nad jeziorem, by ominąć milicyjny punkt kontroli. Gospodarz nie chciał ryzykować przewożenia mięsa w bagażniku auta.
[02:14:53] Boh. miała 12 lat, gdy miały miejsce rozruchy w Poznaniu. Czołgi jechały z Warszawy do Poznania przez Plac Niezłomnych w Swarzędzu, siedzieli na nich żołnierze z karabinami.
[02:16:06] Wspomnienie kolejek do rzeźnika w stanie wojennym. Boh. nie interesowała się polityką, nie pamięta śmierci Stalina.
[02:17:25] Boh. uwielbia malarstwo, „Słoneczniki” Van Gogha. Marzyła o malowaniu, ale już tego nie zrobi. Gdy kończyła szkołę [podstawową], dostała album, gdzie były akty kobiece. Matka to zobaczyła i podarła książkę, a córkę wysłała do kościoła i do roboty u bambra. Boh. lubi pejzaże zimowe. Obecnie rysuje prawnuczkom. Gdyby miała możliwość, to chciałaby studiować na Akademii Sztuk Pięknych. To było jej marzenie. Gdy była dzieckiem, zbierano zdjęcia aktorek, które wklejano do zeszytów. Gdy nie miała jakiejś aktorki, to rysowała jej portret i miała obrazek do swojego zeszytu. [+]
[02:20:25] Syn poszedł do szkoły mając sześć lat, gdy miał pięć nauczył się pisać i czytać. Nauczycielka myślała, że nauczył się elementarza na pamięć i kazała mu czytać gazetę. Zaczął czytać „Baśnie z tysiąca i jednej nocy”, ale mąż zajrzał do książki i uznał treść za nieprzyzwoitą. Na lekcję plastyki namalowała synowi wieś akwarelą: chatę krytą strzechą, słoneczniki, studnię z żurawiem – podejrzenia nauczycielki. Dla wnuczki narysowała obrazki z „Krzyżaków” Sienkiewicza, które do dziś wiszą w szkole. Boh. chciałaby obserwować dorastanie prawnuczek – zdolności trzylatki.
[02:25:38] Boh. dużo gra w gry komputerowe. Pierwsza konsolę i dwie gry kupiła za wszystkie oszczędności. Grała w Tomb Raider, w Wiedźmina, Final Fantasy. Gra do 3-4 nad ranem i jej sny związane są z akcją. Od półtora roku gra w grę, która nie ma końca, przez to nie ma czasu się zestarzeć. Przez lata wymieniała u znajomego gry na nowe. Gry po angielsku tłumaczyli jej synowie sąsiadki. Teraz gra w komputerze. Lubi gry przygodowe, gdzie trzeba kombinować. Duże wrażenie zrobił Wiedźmin i Tomb Raider – trudności grania z jednym okiem, czasem syn pomaga w trudniejszych momentach. Wieczorem boh. ogląda „Szkło kontaktowe”, a potem siada do gry i okazuje się, że jest już widno. Woli grać niż rozmawiać z sąsiadkami o dolegliwościach. Wnuczka grała w Super Mario lepiej niż ona. Granie było jej pomysłem, zobaczyła to w telewizji. Znajomy pokazał jej o co chodzi, konsola była droga, ale kupiła ją za oszczędności – początek rodzinnej „tragedii”, tylko synowa nie gra. Boh. kupiła konsolę PlayStation, gdy tylko pokazały się na rynku. Pierwszą grą było Tomb Raider, potem grała w liska. Część gier zostawiała a inne wymieniała. Grając uczyła się, np. postaci z mitologii greckiej. [+]
[02:37:00] Boh. nie rozmawiała z matką o jej snach. Matka się nie zwierzała, była zamknięta w sobie. Nigdy nie chwaliła córki. Boh. starała się dobrze pracować, w fabryce mebli miała odznakę dobrej pracy i dodatek do pensji. Gdy robiono trudne zamówienie dla IKEA, polakierowała idealnie 50 krzeseł. Potem sama robiła całą produkcję dla Ikei. Mężczyźni mający ciężką rękę nie radzili sobie z tym. Do kompletu „Rubens” były dębowe meblościanki ciężkie, rzeźbione. Boh. zrobiła 200 krzeseł „Rubens” dla Sejmu i stoją tam do dziś [+]. Swarzędzką fabrykę chciał kupić Hartman, ale bez biurowca. Nie zgodzono się na to i fabryka zbankrutowała. Boh. już wtedy nie pracowała. Po prywatyzacji dostała akcje, które sprzedała i pomogła synowi w zakupie mieszkania. Komplet „Rubens” w jej mieszkaniu ma prawie 40 lat, sama wymieniła tapicerkę w fotelach. Właścicielka swarzędzkiego Eurohotelu chciała odkupić „Rubensa”.
[02:43:31] Boh. nie boi się duchów, tylko ludzi. To skutki napadu. Wcześniej chodziła do pracy na nocną zmianę i nie bała się. Wspomnienie jazdy na oklep za dzieciaka. Boh. uwielbiała źrebaki, piła końskie mleko, które jest gęste i bardzo słodkie. Klacz pozwalała dotknąć cycka tylko źrebakowi i jej. Lubi też krowie mleko – wiejskie śniadanie. Miłość do zwierząt, wspomnienie psów w rodzinie, odpowiedzialność za zwierzęta.
[02:49:04] Boh. nic nie wie o lękach matki – jej charakter. Matka wyparła przeszłość, nigdy nie wspominała Niemiec. Boh. ma wrażenie, że chwilami jej nie lubiła.
[02:50:50] Refleksje na temat życia, pozytywnego myślenia, zadowolenia i braku lęku. Gry komputerowe to odskocznia. Boh. podziwia obrazy, dostrzega każde pociągnięcie pędzla, ale już nie myśli o malarstwie. Dawniej malowała akwarelą. Grając odpręża się i zajmuje umysł, trenuje spostrzegawczość i logiczne myślenie. [+]
more...
less