Drąg Józef cz. 2
Józef Drąg (ur. 1925, Hucisko) podczas II wojny światowej służył jako łącznik w szeregach Gwardii Ludowej i Batalionów Chłopskich. W 1943 roku podczas pacyfikacji wsi Hucisko został aresztowany przez Niemców i wywieziony do obozu koncentracyjnego w Pustkowie, gdzie m.in. pracował na poligonie doświadczalnym pocisków V1 i V2. Następnie przebywał w kilku obozach koncentracyjnych: Auschwitz-Birkenau, Oranienburg, Sachsenhausen. Przeżył marsz śmierci z Sachsenhausen do Schwerin, podczas którego doczekał się wyzwolenia. Po powrocie do kraju ukończył Wyższą Szkołę Oficerską Wojsk Weterynaryjnych w Falentach. Pracował jako oficer w randze kapitana w Ludowym Wojsku Polskim. Obecnie w stopniu majora, mieszka w Lęborku.
more...
less
00:00:10 Po sześciu tygodniach śledztwa boh. został przetransportowany z posterunku gestapo w Rzeszowie do obozu w Pustkowie. W obozie kwarantanna. Po 2 tyg. można było wysłać list do domu. Rodzina mogła przysłać 2 kg chleba na więźnia. Paczki były szczegółowo kontrolowane. W listach do domu pisano: „jest mi dobrze, jestem zdrowy, uprawiamy gimnastykę” itp.
00:02:00 Boh. miał nr 2298, był więźniem „pełnowartościowym”. W obozie nie chodzono w pasiakach, ale w ubraniach cywilnych po zabitych wcześniej więźniach. Numer noszono na lewej piersi. Każdy miał też wymalowany trójkąt w określonych kolorach: zielony, czarny, żółty, czerwony lub biały. Trójkąt czarny oznaczał sabotażystę, zielony złodzieja. Rosjanie mieli kolor żółty, a więźniowie polityczni - czerwony. Biały oznaczał niewinnych, Polaków, którzy po zwycięstwie Hitlera mieli być likwidowani. Współczesny wyjazd boh. na zaproszenie Caritas-u do klasztoru w Niemczech.
00:06:00 W obozie - pobudka o 6 rano. Poranna kąpiel więźniów odbywała się w zimnej wodzie pod kontrolą esesmanów w łaźni pozbawionej ścian. Na kąpiel mieli 5 minut. Betonowe myjnie, kontrola esesmanów podczas mycia i kontrola ręczników po myciu. Ubieranie się po kąpieli, śniadanie i rozpoczęcie pracy.
00:10:00 Mydło z tłuszczu ludzkiego przyjeżdżało do obozu boh. w skrzyniach, było produkowane w Oświęcimiu. Rozdzielano je na bloki, blokowy wydzielał osobie 1 kostkę mydła na tydzień. Mydło było kremowe, wydajne, lekkie i sprężyste o przykrym zapachu. Po wyjściu z łazienki ustawiano się po śniadanie. W blaszane miski nalewano chochlą zupę.
00:12:00 Zupę jedzono w drodze do baraku, więźniowie mieli jeszcze 12 dag chleba i 2-3dag marmolady buraczanej, którą kończyli na łóżku w baraku. Czasem dostawali kiełbasę, która nie przypominała mięsa. Po śniadaniu ścielono łóżka, prycze były trzypiętrowe. Każde łóżko miało nr więźnia i jego kolorowy symbol.
00:14:20 Na dźwięk syren wychodzono komandami do pracy. Boh. najbardziej lubił pracę na strzelnicy, bo pracowało tam 200 osób i łatwiej było uniknąć agresji esesmanów. Strzelnica była budowana w lesie sosnowym. Nieopodal były tory kolejki wąskotorowej i wózki.
00:16:00 Do każdego wózka przydzielano 4 więźniów. Z litości więźniowie pomagali tym, którzy nie mieli doświadczenia w pracy fizycznej, dołączali ich do 3 więźniów silnych. Z boh. przy wózku pracowali: Stanisław Krasoń - były partyzant, Antoni Drąg - wuj boh. oraz ksiądz, a czasem jakiś profesor. Wspólnie łatwiej było ładować wózek. Była zima 1943/44 r.
00:18:00 Praca była ciężka, bo ładowali glinę przylepiającą się do łopat. Nie można było ładować zbyt szybko, aby inni więźniowie nie byli wolniejsi i nie dostawali kary.
00:20:00 Boh. z towarzyszami załadowali raz pierwszy wózek szybciej niż reszta. Wózek z tyłu był wolniejszy. Jeden z więźniów przy wózku wolniej ładowanym nazywał się Piotr Płaza, był partyzantem z wioski Zielonka sąsiadującej z wioską boh. Chciał zapalić papierosa. Nikt z więźniów nie dostawał papierosów, Płaza skręcił coś do palenia z papieru oraz suchych liści i zapalił. Szef robót, SS-man, zauważył dym. Podszedł z daleka i zapytał, kto palił.
00:22:00 Ponieważ nikt się nie przyznał, zaczął sprawdzać podejrzanej czwórce więźniów dłonie. Doszedł, że palił Płaza. Kazał mu wystąpić, położył go na szynie, stanął mu nogą na karku i bił trzonkiem od łopaty. Płaza po uderzeniach nie mógł wstać. Więcej na strzelnicę nie pojechał, chorował.
00:24:00 Mimo załatwiania mu lżejszych robót, Płaza nie pożył długo. W lipcu 1944 r. obóz Pustków ewakuowano do Oświęcimia. W bydlęcych wagonach było gorąco i nie wszyscy podróż przeżyli. Żyjących wyładowano przed komorą gazową, martwi zostali w wagonie, potem żyjący współwięźniowie wynieśli trupy i ułożyli na skarpie. Niemcy spisali numery uduszonych podczas podróży. [W Pustkowie] Boh. chodził do pracy na strzelnicę.
00:25:45 Godz. 14 - pora obiadu. Podjeżdżał samochód z trzema kotłami: z kawą i z zupą. W trzecim był opcja luksusowa dla esesmanów: ryż z cynamonem, groszek, fasolka lub marchewka. Przerwa obiadowa trwała godzinę, po pół godzinie posiłku esesmani żądali zabawy.
00:28:00 Zabawa esesmanów – ustawiali Cyganów i księży, esesman dawał góralowi grzebień blaszany, góral grał do tańca parom Cygan-ksiądz. Jak tańczyli, wszyscy się śmiali, więźniowie także. Jak za wolno tańczyli, esesmani dawali księdzu i Cyganowi swoje pałki i kazali im bić resztę. Potem następowała zamiana i ci, którzy tańczyli - bili. Koniec obiadu i powrót do pracy.
00:32:00 O zmierzchu - koniec pracy i powrót do baraków. Blokowy, który pomagał więźniom i dawał im dodatkowe jedzenie. Kolacja, zamiast mięsa dodawali do zupy margaryny.
00:34:00 Kontrola bloków i prycz przez esesmanów. Postać esesmana blokowego [Harke]. Na bloku boh. było dwóch Cyganów: stary ojciec i 30-letni syn. [Harke] wezwał ich do siebie. Rozmowa esesmana ze starym Cyganem i ustalanie warunków jego śmierci. Esesman kazał Cyganowi wybrać sobie dzień powieszenia, miał mu też zgłosić ostatnie życzenie przed śmiercią. Przypuszczał, że Cygan będzie chciał się najeść i zapalić papierosa.
00:38:00 Cygan wybrał dzień. Esesman przyszedł do Cyganów z prawdziwą kiełbasą i papierosami. Po poczęstunku zaprowadził Cygana na 9 barak i pod szubienicę na prąd. Cygan został powieszony. Po powieszeniu Cygana-ojca esesman zaczął przychodzić do Cygana-syna, potem jego też powiesił. Esesman [Harke] był największym katem w obozie.
00:43:00 Apel wieczorny. Cały 220-osobowy blok musiał ustawić się na apelu piątkami wg wzrostu. Po apelu więźniowie szli do baraku, na pryczach mogli siedzieć do godz. 22. Kontrola esesmanów przez zewnętrzne okiennice baraków. Opis ubikacji blokowej, można z niej było korzystać tylko w nocy, po pobudce była zamykana.
00:48:00 Na bloku była tylko jedna ubikacja dla wszystkich. Jak ktoś wpadł do betonowego rowu ubikacji i coś sobie złamał, wyciągano go bosakiem i zabierano na spalenie do krematorium, które działało dzień i noc. Esesmani sprawdzali, czy więźniowie się załatwiali, czy tylko siedzieli w ubikacji.
00:50:00 W 1 w nocy zawyła syrena alarmowa [boh. naśladuje porównawczo sygnał syreny alarmowej i syreny odwołującej alarm], wszyscy szybko wylegli na plac, włączono reflektory, odbył się apel. Więźniowie mieli stać nie przy swoich barakach. Po zakończeniu esesmani kazali wszystkim biec do swoich baraków, spuścili na więźniów psy. Kilkuset ludzi na placu zderzało się w popłochu w drodze do swoich baraków, byli bici bykowcami i gryzieni przez psy. Esesmani się śmiali. Najgorzej mieli starsi ludzie. Teść cioci boh. też był w obozie, miał 80 lat.
00:56:00 Jak wszyscy zasnęli, o 3 rano syrena zawyła ponownie i sytuacja się powtórzyła. Esesmani robili tak często, jak byli pijani. Trzecia syrena o 6 była pobudką do pracy. W Warszawie krytyk i profesor literatury, pan [Waldorf], zorganizował przez RGO [Rada główna Opiekuńcza] pomoc dla więźniów obozu w Pustkowie. Zbierał pieniądze dla więźniów na chleb, dzięki niemu przysyłano 1 kg chleba na więźnia na tydzień. Mimo to boh. był stale głodny, ale dzięki jego pomocy nie wychudł.
01:00:00 Jak szli do pracy, boh. starał się iść na końcu z brzegu, co pozwalało mu zbierać w śniegu niedopalone papierosy po prowadzących ich esesmanach. Kupował za nie chleb w obozie od nałogowych palaczy. Boh. postanowił, że nigdy nie popadnie w nałóg palenia papierosów.
01:03:00 Boh. szukał lżejszej pracy niż ta na strzelnicy. W jednej wychodzącej grupie brakowało jednego więźnia i boh. dołączył do niej. Podjechał samochód, przejechali koło stacji kolejowej Kochanówka, potem skręcili do lasu i wjechali w żelazną bramę. Był tam tor kolejowy z pociągiem zbudowanym z 10 platform i nakryty plandeką. Platformy były zaplombowane, mieściły się na nich rakiety V2. Opis rakiet.
01:06:00 Każda rakieta zajmowała po dwie platformy. Opis mocowania rakiet podczas transportu. Przyprowadzono więźniów i zaczął się rozładunek rakiet. Opis rozładunku i ochrony rakiet przed wstrząsami. Przejazd rakiety na 32-kołowym wózku i przeciągnięcie rakiety do kryjówki - w miejsce, gdzie rozsunęła się ziemia z drzewami i runem, a więźniom ukazał się wykopany wielki dół.
01:10:00 Jedna ściana była zabudowana aparaturą, obługiwaną przez inżynierów. Winda na 4 korby do spuszczania rakiet. Opis spuszczania rakiet w ziemię.
01:12:00 Opis schronu nadziemnego pokrytego żelbetonowym dachem. Przepędzenie więźniów pod dach i rozkaz niepatrzenia w stronę pocisku pod groźbą utraty wzroku. Wystrzelenie rakiety, ogniste wybuchy.
01:16:00 Przygotowywanie przez więźniów kolejnego pocisku do wystrzelenia. Odkryty rów z pociskami. Zestrzeliwanie rakiet przez samoloty polskie. Odejście boh. z terenu wystrzelania pocisków i zmiana pracy. Różnice między pociskami V1 i V2. Tajemnice wyrzutni V2.
01:21:30 W lipcu 1944 r. na stacji Kochanówka, w okolicach obozu w Pustkowie, podstawiono wagony bydlęce. Do każdego wagonu wchodziło 220 osób, część na siłę wpychano kolbami rewolwerów. Bauerzy niemieccy, pracujący na gospodarkach polskich, ładowali na platformy swoje zwierzęta hodowlane, byki, maszyny rolnicze. Wyjeżdżali, to pocieszało boh. Niemieckie działa przeciwlotnicze chroniły transport. Podróż i dojazd boh. pociągiem do Oświęcimia. Przyjazd w okolice krematorium. W pobliżu komory gazowe.
01:24:00 Orkiestra obozowa grała marsze. Matki próbowały odciągnąć wyrywające się dzieci. Niemcy chodzili pijani. Rozmowa gestapowca z Niemcem w sprawie ludzi z transportu boh. Opróżnianie wagonów, w nich połowa ludzi jest żywych, połowa trupów. Wśród trupów boh. rozpoznał swojego wujka, brata matki - Antoniego Drąga. Ustawianie wszystkich na rampie, Niemcy spisali zmarłych.
01:26:00 Więźniowie stali na rampie przez cały dzień. Wieczorem pojawił się pociąg nadający sygnały, miał 50 wagonów ludzi z całej Europy. Grupie boh. kazano wycofać się sprzed komór gazowych. Potem jechali całą noc wagonami bydlęcymi do Berlina. Wyładunek i zupa po przyjeździe na miejsce. Podjechały samochody z niemieckimi majstrami szukającymi pracowników, więźniowie ustawili się w szeregu.
01:30:00 Niemcy szukali wśród więźniów mechaników. Tych, których wybrali, zabrali ich ze sobą. Boh. z kolegami z Pustkowa nie mieli zawodu, więc razem z kolegami Tomkiem i Józkiem Wójcikiem zgłosili się na blacharzy. Zostali zabrani samochodem do Oranienburga do fabryki-montowni samolotów Messerschmitt.
01:32:00 Zaprowadzenie boh. i kolegów na blok, posiłek. Rano zbiórka i przeprowadzenie do fabryki. Opis linii produkcyjnej. Podwieszane silniki i stanowiska pracy. Rozmowa z inżynierem i pokazanie boh., jak ma pracować. Skrzynka z nr 17, ten sam nr boh. dostaje na blaszce wpiętej w klapę swojego ubrania. Znakowanie przydzielonym numerem narzędzi.
01:34:00 Bicie pałkami więźniów przez więźniów na wieczornym apelu. Luty [1945] - pierwsze bombardowanie fabryki przez Amerykanów. Zniszczenie niektórych urządzeń.
01:36:00 Po nalotach jeden z inżynierów testował naruszony sprzęt. W wyniku zwarcia został porażony i umarł. O sabotaż oskarżono 9 osób, które następnie powieszono na hakach na bramie wjazdowej do obozu. Ciała wisiały, dopóki się nie rozłożyły. Gdy więźniowie tysiącami przychodzili rano do fabryki, musieli na nie patrzeć. Potem ciała spalono. Amerykanie przylecieli drugi raz pod koniec marca i całkowicie zbombardowali fabrykę, zakład przestał istnieć. Zginęli prawie wszyscy Niemcy, ponieważ schowali się w bunkrze, który Amerykanie zrównali z ziemią. Palenie się fabryki i lasu, eskadry amerykańskich B1.
01:40:00 Ucieczka więźniów podczas nalotu amerykańskiego. Na alarm więźniowie kryli się w swoich bunkrach. Opis bunkrów. Jak bomba wpadała do takiego bunkra, zabijała naraz 220 osób. Boh. wchodził do bunkru ostatni, udało mu się przeżyć bombardowanie. Ucieczka boh. z dwoma kolegami m.in. Adamem Dulem.
01:42:00 Adam Dul dostał pociskiem w głowę. Opis bomb, z których wychodziły małe rakiety z fosforem, tzw. bomby koszące. Drugi kolega dostał w plecy. Boh. urwało drewniaka i naruszyło palec stopy. Po nalocie ranni szli na opatrzenie do szpitala. Ci, którzy mieli złamania i nie nadawali się do pracy, szli od razu do krematorium, nie potrzebowano kalek.
01:44:00 Obóz przestał istnieć. Boh. przetransportowano do Sachsenhausen, był tam 2 dni, jego nr: 87298. Pracował przy kamieniołomach, gdzie spotkał więźnia ubranego po cywilnemu, który okazał się być chłopakiem z Powstania Warszawskiego. Boh. radził mu wymienić buty na jedzenie. Ciężka praca w kamieniołomach, boh. wytrzymał 1 dzień. Nazajutrz szykowano ich do innego obozu.
01:46:00 Boh. trafił do obozu w [Klingenberg], oficjalnie produkowano w nim cegłę klinkierową. Fabryka mieściła się przy jeziorze, wokół niego stały kominy. Boh. przydzielono barak, rano poszedł do pracy. Organizacja pracy w fabryce, sektory. Boh. trafił do huty żelaza. Był 17 kwietnia [1945].
01:48:00 Esesman w wieku boh. pilnował jego grupy. Boh. pracował na I zmianie, zbliżał się obiad. Esesman kazał boh. przynieść wody z 50-metrowej studni. Wykwintne posiłki niemieckie. [Zaczęło się bombardowanie] Boh. upadł, zaczął się topić. Udało mu się wydostać. Obóz stał się pobojowiskiem po nalocie.
01:52:00 Sowieci posuwali się 30 km/dobę, bez względu na straty. Ucieczka Niemców.
01:54:00 Podczas bombardowania wszyscy, którzy znajdowali się w bunkrze - zginęli. Niemiec, który wysłał boh. po wodę, też zginął. Jezioro było żelbetonowe, sztuczne, pod nim znajdowała się fabryka. Z wierzchu produkowano cegłę dla zmylenia i zamaskowania prawdziwej fabryki.
01:55:00 Po zbombardowaniu fabryki-obozu boh. spotkał kolegę Tomka Wójcika, z którym był w obozie w Pustkowie. Zastanawiali się, co robić. Chodzili po obozie, spotkali na terenie kuchni Niemca, który wynosił wino, był lekko ranny. Jezioro okazało się mieć obniżony stan wody, bomby zarwały jezioro, które zalało fabrykę znajdującą się pod nim.
01:58:00 Boh. chodząc z kolegą spotkali znajomych Rosjan z Pustkowa. Byli pokrwawieni, bo znaleźli psa i rozpruli go, aby zjeść na surowo jego wątrobę. Potem przyjechał samochód z Sachsenhausen i zabrał resztkę więźniów, w tym boh., do obozu. Z kilku tysięcy zostało ok. 18 osób.
02:00:00 Był 17 kwietnia 1945 r., godziny popołudniowe. Nazajutrz Niemcy zagonili tych, co mogli pracować, do robót. Dużo więźniów nie było w stanie iść do pracy, sporo umarło. Boh. wyszedł do pracy, ale nie miał siły. Zobaczył przy bramie, że nie ma drutu kolczastego. Wrócił do baraku, żeby odpocząć. Sposoby na unikanie pracy. Esesman przy bramie trzymający bagnet pod swoją brodą, aby nie zasnąć.
02:04:00 Furtka się otworzyła, za nią boh. zobaczył paręset dzieci w wieku 6-7 lat. Dzieci miały na pół twarzy znak X w kolorze ciemnoniebieskim. Do boh. wyskoczył chłopiec i zaczął do niego mówić po polsku. Boh. doznał szoku ze strachu, nie pamięta, co powiedział do niego chłopiec, bo za rozmowę z nim groziła mu śmierć. Chłopiec został błyskawicznie wyniesiony pod płaszczem esesmana z powrotem za furtkę. Te dzieci były okryte wielką tajemnicą.
02:06:00 Co dnia wjeżdżał tam samochód Czerwonego Krzyża i (zdaniem boh.) pobierali krew dla niemieckich rannych. Boh. uciekł do dalekiego baraku bojąc się, że esesman będzie go szukał.
02:08:00 Boh. nie wie, co stało się z tymi dziećmi. W Sachsenhausen była produkcja angielskiego funta. Ocaleni żydowscy inżynierowie i chemicy produkowali (podrabiali) dla Niemców funty brytyjskie. Było ich 50 osób. Historia ocalenia. Fałszywe funty - jak boh. był jeszcze w obozie, to w nocy podjechali 4 ciężarówkami i zabrali nimi fałszywą walutę. Jechali przez las i ostatni samochód się przewrócił, a pieniądze się rozsypały. Któryś z konwojentów złapał paczkę funtów i uciekł, nie złapano go. Funty dostarczył do Anglii. Powojenna historia wymiany funta.
02:11:00 17 kwietnia zbombardowano obóz [Klingenberg], 18 kwietnia boh. odkrył tajemnicę dzieci, a 20 kwietnia, wraz z całym obozem, rozpoczął wymarsz. Boh. był w 17 kolumnie marszowej, każda miała po pół tysiąca ludzi. Więźniom dano na drogę po 1 bochenku chleba na osobę. Ci, którzy głodni zjedli go od razu, zachorowali.
02:12:00 Mieli maszerować 30 km dziennie, nie wolno było uciekać pod groźbą śmierci. Po drodze kolumna boh. mijała leżące trupy. Trafili na stos zgniłych ryb, które wywoływały torsje. Gdy nadleciał amerykański myśliwiec, esesmani wmieszali się w tłum więźniów.
02:14:00 Drugi myśliwiec, który przyleciał, został trafiony przez niemieckie działo, ocalały pilot wyszedł ze spadochronu z rękami w górze. Niemiec, który zestrzelił mu samolot wymierzył amerykańskiemu pilotowi kulę w głowę. W dalszej drodze natknęli się na spalony samochód osobowy. W środku było ciało kobiety i worek spalonego owsa. Było też martwe dziecko z nadpaloną twarzą i spalonym, czerwonym ciałem. Boh. chciał je złapać za kolano, ale ubiegli go inni więźniowie. Zaczęła się szarpanina, „kości upieczone, a że młode, to oberwali pazurami do końca”. Strażnik kazał więźniom rzucić, strzelił, „kostki opadły”.
02:18:00 Nocleg w stodole. Bauerzy uciekali na zachód z rodzinami i dobytkiem. Krzyżowały się drogi, wszyscy się przemieszczali, bauerzy, więźniowie i inni. Patrol na motocyklu podjechał do starego małżeństwa Niemców, którzy nie chcieli uciekać. Jeden z żołnierzy powiedział, że Hitler wydał rozkaz ucieczki, skoro chcą zostać, to są komunistami – zastrzelił staruszków serią z karabinu.
02:20:00 Nocleg w lesie. Brak wody. Boh. był głodny, złapał ropuchę, z Tomkiem Wójcikiem rozerwali żabę na pół i zjedli. Rano ruszyli w dalszą drogę. Skład 'piątki' w której szedł boh.: Tomek Wójcik, oficer AK z Krakowa, pracownik Miejskiej Rady Narodowej z Opoczna i Józek Wójcik, brat Tomka.
02:24:00 Zbiórka poranna. Niemiec kopał każdego, kto nie mógł wstać był zabijany. Podjechał samochód Czerwonego Krzyża, rozdawano z niego paczki dla więźniów - po jednej na cztery osoby. Potem samochód miał odjechać, ale więźniowie położyli się jeden na drugim tworząc żywy mur, aby samochód nie odjeżdżał. Esesman przystawił kierowcy samochodu broń do głowy i kazał jechać mimo blokady. Jak samochód wjechał w leżących ludzi, blokada się zaczęła rozsuwać. Koledzy wepchnęli Józka do pochylonego samochodu Czerwonego Krzyża. Potem chłopak trafił do Szwecji.
02:27:00 2 maja 1945. Ucieczka niemieckich strażników pilnujących boh. i więźniów. Boh. z kolegami szedł przez las, uciekali rowem. Natrafili na czołg polski z oddziałów generała Maczka.
02:30:00 Boh. z kolegą Tomkiem wyszedł na drogę, na której zobaczyli martwe konie, leżących ludzi, jedzenie. Żywego konia zaprzęgli do wozu i ruszyli w drogę. Dojechali do miasta Schwerin. Rzeka Elba i wolność. Dzięki polskiemu oficerowi, boh. trafił do szpitala w odbitych koszarach SS w Schwerinie.
more...
less