Walicki Jan
Jan Walicki (ur. 1931, Warszawa) podczas okupacji niemieckiej mieszkał na warszawskiej Woli przy ul. Płockiej 25. Opowiada o wybuchu powstania warszawskiego i rzezi Woli. Wspomina egzekucję, w której zginęła jego matka i siostra, a on sam ocalał wraz z grupą innych mieszkańców kamienicy. Ocalał też w drugiej egzekucji, gdy ocaleni zostali wykryci przez Niemców.
more...
less
00:00:07 Bohater urodzony w 1931 roku w Warszawie na Woli. Mieszkał tam do wybuchu powstania warszawskiego.
00:00:29 Bohater miał starszą siostrę, ojciec pracował w Ursusie, mama zajmowała się domem.
00:01:07 Bohater zaczął chodzić do szkoły na ul. Lesznej/Żelaznej. W 1944 bohater skończył siedem klas.
00:03:03 Co roku na wakacje rodzina wyjeżdżała do rodziny za Mińsk Mazowiecki. W 1939 pod koniec sierpnia wracali do Warszawy. Rozpoczynały się naloty. Ojciec furmanką wywiózł rodzinę z powrotem pod Mińsk. Po kilku tygodniach wrócili do Warszawy.
00:05:55 Boh. był kilkakrotnie zatrzymany podczas łapanek, dzięki legitymacji szkolnej był wypuszczany.
00:07:26 Bohater szedł do szkoły na godzinę 14, na Wolskiej było zabarykadowane wejście do szkoły na Młynarskiej. Widział egzekucje, zasypywanie krwi piachem. Na kukurydzy rosnącej nieopodal były ślady krwi po rozstrzelaniu.
00:09:57 Egzekucja na ulicy Górczewskiej, początek 1944. Bohater pracował w warsztacie. Słyszał wycie syren, pod ściana budynku Niemcy ustawiali mężczyzn ze związanymi z tyłu rękoma. Po egzekucji załadowana ciała na budy samochodów i odjechano.
00:13:52 Ojciec pracował w urzędzie miejskim, później wrócił do pracy w Ursusie.
00:15:24 Siostra bohatera po ukończeniu 7 klasy dostała propozycję nauki w tajnym gimnazjum. Przed budynkiem, gdzie miała lekcje, miała miejsce egzekucja.
00:18:16 Początek powstania warszawskiego. Ojciec jechał dzień wcześniej na dworzec i spotkał w tramwaju ciotecznego szwagra, który mówił, że następnego dnia będzie powstanie. Rodzice znieśli drogocenne rzeczy do piwnicy.
00:21:05 Przyjechali Niemcy, czołgiem wybili bramę, krzyczeli, żeby wychodzić z piwnic, bo inaczej wrzucą tam granaty. Mężczyzn popędzili w jedną stronę, a bohatera, mamę, babcię, siostrę i inne kobiety popędzili do kościoła św. Wojciecha. Tam wprowadzili ich do dolnego kościoła. Następnego dnia rano babcia poszła zobaczyć, co się stało z ich domem. Po dwóch godzinach wróciła mówiąc, że wszystko stoi i że powinni wrócić do domu. Wrócili do domu. Następnego dnia rano zobaczyli dym z podpalanych przez Niemców budynków. Wyszli na ulicę.
00:27:20 Niemcy kierują mieszkańców w stronę Górczewskiej, pędzą ludzi na podwórko. Kobiety zaczynają płakać. Niemcy stawiają karabin maszynowy. Matka dostaje strzał w głowę, upada razem z bohaterem, za moment Niemiec zabija siostrę bohatera. Bohater prosi Niemca, żeby zabił i jego, ten macha ręką i strzela opuszczając lufę. Bohater wtulony w matkę jest w szoku. [++]
00:31:10 Bohater nie jest świadom, czy żyje, czy nie. Niemiec chodzi między ciałami i kopie je sprawdzając, czy ktoś żyje. Niemcy liczą ciała, odchodzą. Bohater słyszy lament, okazuje się, że to sąsiadka. Mówi do bohatera, żeby uciekali. Ma przestrzeloną rękę, jest z kilkumiesięcznym dzieckiem.
00:34:03 Historia dziecka: sąsiadka była pielęgniarką, pracowała w szpitalu. Z Pawiaka przywieżli ciężarną kobietę, która miała wyrok śmierci. Po urodzeniu kobieta poprosiła sąsiadkę o zaopiekowanie się dzieckiem. Dziecko jest pociskami przecięte na pół. Kolejne kobiety zaczynają się podnosić, m.in pani Włodarczykowa oraz chłopcy Heniek Woźniak, Tadek Wypych, także córka pani Wypych.
00:36:07 Bohater i inni postanawiają uciekać, chowają się w małym domku, gdzie w piwnicy była nielegalna piekarnia. Bohater siada na krześle i zasypia, budzi go sąsiadka Włodarczykowa dając mu kawałek kiełbasy.
00:41:58 Słyszą Niemców idących przez podwórko, udają martwych.
00:43:36 Brakuje jedzenia, moczą suchary w wodzie i każdy dostaje garstkę papki. Piją zieloną, śmierdzącą wodę.
00:45:13 Któregoś dnia przychodzi mężczyzna, żeby się ukryć.
00:46:34 Za jakiś czas znów przychodzą żołnierze i podrzucają granat, na szczęście nie w pomieszczeniu, gdzie się ukrywają. Kolejnego dnia Niemcy przychodzą i puszczają serie z karabinu. Nikt nie rusza się, udają martwych. Potem Niemcy przychodzą i popalają siennik ze słomą, zostawiają podpalony w przejściu miedzy pomieszczeniami i odchodzą. Pani Włodarczykowa przenosi siennik, żeby się nie zaczadzili. Okazuje się, że Niemcy stoją na zewnątrz i obserwują ogień. Wchodzą ponownie, widzą przeniesiony siennik i orientują się, że ukrywający się żyją. Niemcy wyprowadzają wszystkich poza bohaterem, który stoi z rękami podniesionymi do góry, prawdopodobnie wszystkich mordują. Zabierają bohatera.
00:55:42 Idą na ulicę Płocką, następnie na Wolską. Na Płockiej był warsztat Dymowskiego. Niemiec prowadzi bohatera do kościoła, jest tam pełno mężczyzn. Bohater tłumaczy mężczyznom, skąd się wziął. Karmią go chlebem ze słoniną, śpi na ołtarzu.
01:01:24 Rano przed kościołem zbiórka, ustawieni czwórkami mężczyżni zostają pognani na Chłodną. Zasypują ogromny dół w ziemi, przez który czołgi nie mogły jeździć. Pracują do wieczora. Na drugi dzień bohater zostaje w kościele.
01:04:29 Bohater w kościele spotyka sąsiadkę, rozmawiają o transportach do obozu w Pruszkowie.
01:05:24 W dużej grupie zostają zapędzeni na Dworzec Zachodni, a stamtąd wagonami elektrycznymi zawiezieni do Pruszkowa. Segregacja - kto jest chory, zostaje odwieziony do szpitala. Sąsiadka namawia boh., żeby udawał nieżyt żołądka.
01:08:30 Chorzy są zwalniani. Boh. nie chce być wolny, bo nikogo nie ma, nie ma gdzie pójść. Mężczyzna stojący obok proponuje mu, żeby razem wyszli poza obóz. To samo proponuje bohaterowi siostra zakonna, daje mu worek cukierków. Bohater idzie za zakonnicą. Ma po wyjściu z obozu zgłosić się do Rady Głównej Opiekuńczej, gdzie może przenocować. Po pracy zakonnica ma przyjść po bohatera.
00:10:58 W RGO bohater dostaje miskę zupy. Wieczorem przychodzi po niego zakonnica. Na drugi dzień prowadzi do krawca, gdzie może się zatrzymać do końca wojny. Dostaje buty, płaszcz.
01:13:31 Po skończeniu wojny bohatera znajduje jego ojciec. Ojciec pracuje w parowozowni.
01:16:29 Bohater uczy się w gimnazjum w Ostródzie, pózniej w technikum mechanicznym.
01:17:50 Bohater przenosi się do Warszawy. Ojciec rozpoczyna pracę w Fabryce Samochodów Osobowych.
01:18:19 Bohater zakłada rodzinę, podejmuje studia na wydziale prawa Uniwersytetu Warszawskiego.
01:19:10 Wzruszenie bohatera, żona chora na raka.
01:19:53 [Powrót do wątku rzezi Woli] Kiedy Niemcy przychodzą do piekarni, ludzie udają trupy. Egzekucję na podwórku przeżyło 8 osób, egzekucję w piwnicy przeżył jedynie bohater.
01:23:44 Wodna drużyna harcerska, do której należał bohater. Mieli poniemieckie żaglówki.
01:24:58 Rodzina bohatera.
01:27:22 Moment wyprowadzenia z domu. Dziadek bohatera, umarł w Ursusie.
01:28:25 Niemcy nadzorowali demontowanie maszyn w fabryce. Działała tam stołówka dla pracowników.
01:29:48 Brat mamy i brat ojca pracowali również w Ursusie.
01:30:58 Na terenie Ursusa doszło do wielkiej egzekucji.
01:31:44 Po egzekucji z podwórka trupy wywożone były i gromadzone koło szpitala Wolskiego, gdzie kopane były rowy między Płocką a Górczewską.
01:33:18 Po ekshumacji wywożono ciała na Cmentarz Wolski. Prawdopodobnie przy tej ekshumacji musiał pracować Woźniak, ojciec Heńka.
01:37:55 Na cmentarzu, kiedy stawiali nagrobki, wypisywali kilka nazwisk – w tym Heńka.
01:38:55 Bohater chciał dotrzeć do Woźniaka, aby przekazać, że Heńka tam nie było, gdyż był z bohaterem.
01:39:57 Zaraz po wyzwoleniu, wszystko było spalone. Resztki pozostałe po budynkach, miejsca pamięci.
01:48:10 Ojciec był załamany całkowicie, nie chciał o niczym rozmawiać.
01:49:05 Druga żona ojca bohatera, jej pierwszy mąż umarł na żółtaczkę w obozie.
01:50:24 Bohater bardzo chciał dostać się na politechnikę, ale poszedł na uniwersytet.
01:51:20 W Ostródzie był pan, który przynosił bohaterowi klisze filmowe jako materiał do zabawy. Po latach w Warszawie bohater spotyka tego pana i zaprasza go do ojca.
more...
less