Trześniowski Zbigniew cz. 2
Zbigniew Trześniowski (ur. 1938, Rzeszów), emerytowany urzędnik, pisarz, folklorysta i regionalista. Dziadek Jakub Trześniowski był kolejarzem w Rzeszowie, ojciec Bronisław w 1928 r. otrzymał pracę w Łańcucie: był szoferem u hrabiego Potockiego, a także członkiem orkiestry dętej Straży Pożarnej. W 1936 r. ożenił się ze Stanisławą Dubiel z Przedmieścia Łańcuckiego. W 1938 r. jako kierowca był z hrabią Potockim na Zaolziu. Uczestniczył w kampanii wrześniowej, podczas której dostał się do niewoli. Zbigniew Trześniowski został pod opieką matki, jednak po jej śmierci latem 1941 r. zajęła się nim matka chrzestna Antonina Rejmanowa. W 1952 r. rozpoczął naukę w Liceum im. Henryka Sienkiewicza w Łańcucie, maturę zdał w 1956 r. Po niej rozpoczął pracę w dziale podatków Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Łańcucie. W 1965 r. przeniósł się do pracy w oddziale Ministerstwa Gospodarki Komunalnej, a w 1983 r. wrócił do Urzędu Miejskiego, gdzie pełnił funkcję rachmistrza. W 1990 r. został zwolniony. Do emerytury w 1994 r. pracował w firmie betoniarskiej swojego zięcia. W czasie pracy ukończył zaocznie dwuletnie studia ekonomiczne na Wyższej Szkole Ekonomicznej w Krakowie. Historią miasta i regionu zaczął się interesować w 1957 roku, wtedy zaczął zbierać informacje i archiwalia. Spisywał legendy i podania przekazywane drogą ustną, zajmował się też opracowywaniem historii krzyży i kapliczek przydrożnych, których ponad pół tysiąca zewidencjonował i opisał. Jego artykuły i gawędy publikowane były w „Łańcuckim Biuletynie Miejskim” i innych czasopismach regionalnych, a także w wielu publikacjach książkowych. W 1999 roku został wyróżniony przez Ministra Kultury i Sztuki RP Złotą Odznaką „Za opiekę nad zabytkami”, a w 2002 roku Nagrodą I Stopnia im. Franciszka Kotuli.
more...
less
[00:00:07] Po śmierci matki w 1940 r. boh. wychowywała ciotka, pobożna kobieta. Boh. chodził z nią do kościoła, przy mijanych kapliczkach i figurach żegnano się znakiem krzyża. Recytacja wiersza Zegadłowicza o kapliczkach przydrożnych. W maju modlono się koło kapliczki, w czerwcu koło krzyża. Ciotka opowiadała o historiach powstania kapliczek i krzyży.
[00:04:30] Kapliczka wzniesiona w Łańcucie przez Sebastiana Dubiela i jego żonę Agnieszkę w 1885 r. – poszukiwanie informacji w księgach parafialnych i sądowych. Pod koniec XIX w. Dubiel, zamożny rolnik, był radnym miasta Łańcuta.
[00:08:22] Podejście boh. do tematu kapliczek – prace dokumentacyjne. Boh. opowiadał o swoich działaniach na spotkaniach Koła Miłośników Łańcuta. Przed nim nauczyciel Edward Pelc opisał kilka kapliczek.
[00:11:00] Boh. publikował artykuły w gazetce parafialnej. Dzięki temu zgłaszały się do niego osoby, które wiedziały coś na dany temat. Książka „Włodarze przedmiejskich łanów” traktowała o rodzinach kmiecych ze wsi Przedmieście. Inne publikacje regionalne.
[00:13:45] W latach 90. 2 TVP emitowała program red. Bednarza „W okolicach stwórcy”. Pokazywano tam miejsca kultu, krzyże, figury. Boh. zareagował na apel o nowe tematy – przyjazd ekipy telewizyjnej. Kapliczka ze wsi Kraczkowa zbudowana w latach 70. w domu Sebastiana Kunysza – reakcja władzy. Kapliczka Kunysza stoi do dziś.
[00:18:48] Na wysepce stawu utworzonego z koryta starego Wisłoczyska stoi kapliczka, którą także sfilmowano. Obok był młyn wodny i nim się też zainteresowano. Boh. zbierając informacje na temat młyna zorientował się, że było ich wiele w okolicy – kapliczki stojące przy młynach. Powstanie książki „W zakamarkach łańcuckiej okolicy”.
[00:21:15] Wydanie książki „Boże latarnie” o kapliczkach Łańcuta i gminy – wybór tytułu. Zimą w przydrożnych kapliczkach stawiano lampki, które wskazywały drogę podróżnym. Opisanie kapliczek ze Staromieścia i innych miejscowości, w tym Przeworska, Leżajska, Tyczyna, Kolbuszowej, Lubaczowa. Boh. opisał ponad 500 kapliczek – podejście do tematu, odwiedzanie wszystkich opisywanych miejsc, rozmowy ze świadkami.
[00:30:50] Budowle sakralne powstawały najczęściej bez zezwoleń, planów i nie było dokumentów w archiwach. Szukając wiadomości o fundatorach boh. opierał się na księgach parafialnych, które w czasach zaboru austriackiego były księgami urzędowymi i rzetelnie je prowadzono. Księgi z Łańcuta i części parafii zachowały się – kontakty z archiwum przy katedrze w Przemyślu. Poszukując intencji wzniesienia kapliczki opierał się na relacjach członków rodziny fundatora. Krzyż w Bażantarni stanął w miejscu mogiły partyzanta, którą po wojnie przeniesiono. Boh. korzystał z dawnych gazet, ksiąg miejskich.
[00:35:20] Stanisław Pusz z Kraczkowej postawił własną drogę krzyżową ze stacjami. Pusz pracował w odlewni WSK Rzeszów i odlewał figury w aluminium. Stacje drogi krzyżowej ustawiał na drodze koło domu. W Lubaczowie jest kapliczka ze św. Janem Nepomucenem, postawiona w miejscu, w którym możny pan prawie się utopił podczas przeprawy przez wezbrany potok. Kozak, który uratował swojego pana, dostał ziemię, ale za to, że akcji ratunkowej ciągnął pana za włosy, wymierzono mu chłostę. W innej kapliczce w Lubaczowie także stała figura św. Jana, w czasie wojny sowieci chcieli ją spalić i rąbali ją saperkami. Resztki figury wrzucili do rzeki. Koło Kolbuszowej stoją kapliczki związane z rabacją. Do dziś stoi kapliczka, koło której Jakub Szela sądził hrabiego Tyszkiewicza. Inna stoi w miejscu śmierci rządcy, który zastrzelił się, złapany przez chłopów. [+]
[00:41:10] Boh. zapisywał legendy dotyczące cerkwi, a także legendy żydowskie. Legenda o czarnym krzyżu postawionym w 1826 r. po epidemii. Prośby zanoszone do figury Chrystusa spełniały się. Jeden z łańcuckich kupców modlił się pod krzyżem, ale jego prośby nie spełniły się. Kupiec wrócił i bluźnił, a figura z błyszczącej stała się czarna. W 1820 r. w Łańcucie wybuchł pożar, spłonęło centrum miasta i obydwa kościoły. Dominikanie chcieli postawić nowy kościół i Potoccy przekazali im odpowiedni teren. Budowę rozpoczęto od postawienia krzyża. Austriacy doprowadzili do kasaty zakonu Dominikanów, zakonników wywieziono z Łańcuta. Krzyż został, ale przeszkadzał hrabinie, więc przeniesiono go – legenda na ten temat.
[00:47:12] Istnieją wszystkie opisane kapliczki, postawiono wiele nowych. Boh. opisywał też kapliczki, o których przetrwała tylko pamięć. Korzystał m.in. z relacji starszych osób oraz starych map katastralnych i wojskowych.
[00:49:15] We wnęce jednego z domów w Łańcucie stała figura św. Jana, z powodu spalonej podstawy nie można było dojść, czy to Jan Kanty, czy Jan Nepomucen. Wspomnienie pacyfikacji miasta w 1943 r., boh. widział kolumnę prowadzonych mężczyzn – interwencja hrabiego Potockiego. Boh. uznawał świętego za Jana Nepomucena, zrobił zdjęcia i opisał figurę, którą jakiś czas potem skradziono. Mieszkaniec Łańcuta, Roman Mach, odnawiał stare figury i zamówił nową rzeźbę według zdjęć zrobionych przez boh. Nowa figura stanęła w ogrodzie Macha. Panie z parafii uznały, że Mach ukradł figurę i zgłosiły to na policję. Okazało się, że święty nie mieścił się we wnęce i wrócił do ogrodu Macha.
[00:59:40] Przy folwarku w Krzemienicy stała figura św. Stanisława z XIX w. Ją także skradziono. Gmina postanowiła zamówić nową rzeźbę, ale okazało się, że nie ma fotografii figury. Boh. miał odpowiednie zdjęcia – gdy je robił, został zaatakowany przez osy.
[01:03:15] Tablica z kapliczki w Rakszawie znajduje się w Muzeum w Rzeszowie – napisy. Boh. opisywał też młyny rakszawskie i spisywał miejscowe legendy. W teren jeździł rowerem, czasem autobusem. Informacje o Rakszawie – wspomnienie partyzanta Dąbka, przyjmowanie zrzutów w czasie okupacji. Książka Andrzeja Borcza. Boh. pracował z Józefem Blajerem ps. „Bej”, potem skontaktował się z jego synem Wojciechem.
[01:10:55] Boh. ma dwie córki, które są pielęgniarkami, jedna z wnuczek studiuje medycynę. Zainteresowanie pracami boh. Stan zdrowia. Boh. nie pisze nowych rzeczy. Napisał książkę „Od Rzeszowa”, opartą na materiałach zebranych w 1948 r. przez uczniów łańcuckiego liceum. Zebrane materiały ocalały i boh. opracował je. Po wojnie w okolice napłynęło wielu przesiedleńców ze wschodu. Młodzież z dawnych Kresów zapisała legendy ze swoich rodzinnych stron i boh. opracował je pod tytułem „Legendy przyszły z nimi”, być może książka zostanie wydana.
[01:16:44] Napisał też wspomnienia „Na magistrackim chlebie” o pracy zawodowej w latach 1957-90. Wspomnienie jednego z kolegów, który był tak silny, że przestawił kasę pancerną. Skutki postawienia motocykla kolegi na stole. Wspólne wyjazdy na mecze. W firmie pracowało ponad 600 osób – upadek zakładu, rozebranie szklarni. Między Świnoujściem a Ystad kursował prom „Łańcut”, w Warszawie była kawiarnia „Łańcut”.
[01:22:42] Pierwszym szefem boh. był Emil Blajer, który chodził w bryczesach i oficerkach. Pewnego dnia poszedł do restauracji i jeden z pijanych mężczyzn oblał go piwem – aresztowanie Blajera przez UB po awanturze. Anegdota o papudze, która mówiła „Niech zdechnie Stalin”.
[01:27:48] Boh. wiedział o rozprawie pokazowej członków tajnej organizacji „Orlęta”, widział jak prowadzono ich z budynku UB. Znał jej członków: Edwarda Rejmana i Tadeusza Szula. Obecnie na cmentarzu, na grobach niektórych członków organizacji, stoją blaszane chorągiewki z napisem „Orlęta”.
more...
less