Jarosz Józef
Józef Jarosz (ur. 1931, Stańkowa) urodził się na wsi, w której wraz z rodzeństwem spędził wojnę i lata okupacji niemieckiej. Jego rodzice, Franciszek i Katarzyna, prowadzili gospodarstwo, mieli pola i sady owocowe. Ojciec pana Józefa był znany i lubiany, pełnił w okolicy rolę weterynarza. W 1943 r. jego żydowski znajomy, Wolman, któremu wraz z żoną i dwiema córkami udało się uciec z miejscowego getta, przyszedł do niego i błagał o przechowanie. Ojciec się zgodził i żydowską rodzinę ukrył na strychu. Po jakimś czasie do rodziny Wolmanów dołączyli ich krewni. Tak przez kolejne dwa lata w piwnicy domu rodzinnego pana Józefa ukrywało się łącznie 14 osób narodowości żydowskiej, w tym pięcioro dzieci. Rodzice i rodzeństwo bohatera zaopatrywali całą grupę w jedzenie i czuwali nad ich bezpieczeństwem. Dwóch mężczyzn zaginęło w nieznanych okolicznościach, ale cała reszta doczekała wyzwolenia. Po wojnie pan Józef był nakłaniany do wstąpienia w szeregi ORMO. Odmówił i przeprowadził się do Gliwic, gdzie pracował w Państwowym Związku Gminnych Spółdzielni. Po ślubie przeniósł się do Sącza. W 1990 roku otrzymał medal Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata.
more...
less
[00:00:20] Autoprezentacja bohatera. Urodził się w 1931 roku w Stańkowej, blisko Góry Kretówki [szczyt Jaworz, Beskid Wyspowy, Karpaty], gdzie mieszkał podczas okupacji niemieckiej. Wejście Niemców, ucieczka furmankami ludzi na wschód, chaos. Rodzina boh. została w górach, czekali, co będzie dalej.
[00:02:00] Rodzina miała 6-hektarowe gospodarstwo, pola zbóż i ziemniaków oraz sady owocowe. Część jedzenia oddawali jako kontyngent. Tak funkcjonowali do stycznia 1945. Boh. chodził do szkoły rzadko, ponieważ musiał razem z rodzeństwem pracować w gospodarstwie. Trudne warunki pracy na wsi w tamtych czasach. Siostra boh., Staszka, była od niego młodsza o rok.
[00:05:00] [1943 r.] Ojciec boh. był znany i ceniony w okolicy. Miał żydowskiego znajomego - Wolmana, który mieszkał w Sączu i miał żonę oraz dwie córki. Wolman uciekł z getta i dotarł do domu ojca boh., na dworze panowała zawieja śnieżna. Żyd padł na kolana przed ojcem boh. i poprosił go o nocleg. Było zimno, ojciec się zgodził, przygotował poczęstunek. Nazajutrz Żyd poprosił ojca o przetrzymanie jeszcze żony i córek. Ojciec się zgodził i Wolman poszedł po swoją rodzinę.
[00:07:35] Matka boh. miała brata w Krakowie, który miał córki w podobnym wieku do córek Wolmana, dzięki temu funkcjonowały we wsi jako córki „wujka z Krakowa”, które przyjechały na ferie. Zaprzyjaźniły się z córkami sąsiadów. Po wakacjach trzeba było je ukryć, ponieważ byłoby podejrzane, że nie wracają do szkoły. Rodzinę żydowską schowano na strychu. Potem Wolman poprosił ojca o ukrycie krewnych, na co ojciec się zgodził. Łącznie ukrywał 14 osób pochodzenia żydowskiego.
[00:09:30] Początkowo rodzina dawała Żydom jedzenie z własnego gospodarstwa. W zimie zdobywanie jedzenia było trudniejsze, ale pomagały znajomości ojca w Łososinie i innych wioskach. Przywozili jedzenie furmanką w nocy lub wieczorami. Często powoził boh., bo był mały i Niemcy go mniej kontrolowali. Ryzyko ukrywania Żydów, czujność rodziny wobec patroli niemieckich.
[00:12:00] Obława w nocy i pojmanie partyzanta, 1.5 km od gospodarstwa. Boh. obserwował, dokąd się Niemcy skierują. Partyzant był sąsiadem, który przychodził czasem do domu boh. na poczęstunek. Nie wydał ich, ale innych, którzy mu pomagali, zabrano z domów i nigdy nie wrócili. Egzekucje niemieckie. Wcześniej partyzant zastrzelił niemieckiego konfidenta. Niemcy kazali mu pokazać, gdzie go pochował. Partyzant wskazał miejsce i dostał strzał w tył głowy, następnie został zakopany na zwłokach konfidenta. Był koniec 1944 r. Po wojnie rodzina partyzanta zabrała go i pochowała. [+]
[00:15:00] Ukrywanie faktu przetrzymania Żydów przed sąsiadami. Sąsiedzi pomagali przy kopaniu ziemniaków, bywali na terenie gospodarstwa, chcieli pomagać w rozładunkach, ale rodzina musiała odmawiać.
[00:17:20] Warunki w piwnicy, w której rodzina przechowywała Żydów. Miejsca do spania. Jak był mróz, to czasami Żydzi schodzili do domu. Jeden z nich, Zygmunt Rygielhaubt, został niedawno pochowany w Krakowie na cmentarzu żydowskim. W czasie wojny ukrywał się w gospodarstwie rodziny boh., miał legowisko za szafą, był wtedy w wieku ok. 22 lat. Ponieważ był wyedukowany, prowadził dyskusje z ojcem, który we wsi pełnił funkcję weterynarza. Weterynaryjne zajęcia i wyjazdy ojca.
[00:21:30] Matka boh. gotowała dla ukrywanych Żydów, siostra zanosiła jedzenie dla niepoznaki w koszyku. Pieczenie chleba. Ojciec umiał też strzyc i golić, ludzie do niego przychodzili na obcięcie włosów.
[00:23:50] Wyzwolenie. Na rodzinne tereny boh. Rosjanie weszli w styczniu 1945 r. Niemcy uciekali z okolicy na koniach, ale części z nich ucieczkę uniemożliwił ostrzał lotniczy. Krajobraz po nalocie. [+] Część Niemców załadowała się na samochody i kontynuowała ucieczkę. Boh. był z kolegami. Ojciec zszedł do Żydów do piwnicy i oznajmił im, że Niemcy uciekają.
[00:26:00] Zapanowała radość, ale ukrywający się czekali z wyjściem jeszcze kilka dni. Z okazji wyzwolenia i ucieczki Niemców rodzina boh. zorganizowała poczęstunek dla ukrywanych Żydów. Ojciec Zygmunta Rygielhaubta modlił się w piwnicy całymi dniami, jego 7-osobowa rodzina przeżyła okupację i ocalała. Jedna z osób, Hanka, miała 2 lata, jak była przechowywana w piwnicy boh., była w niej z matką.
[00:28:20] W nocy boh. przewiózł saniami ukrywane kobiety i dzieci do domu znajomego w Żbikowicach. Dzieci było pięcioro. Żydowscy mężczyźni wyszli wcześniej i byli już na miejscu, załatwiali dalszy transport. Żydzi sami organizowali sobie podróż. Potem samochód zawiózł ich do Sącza. Po opuszczeniu domu boh., informacja o przechowywaniu Żydów przez rodzinę Jaroszów rozeszła się po okolicy.
[00:30:00] Reakcja sąsiadów. Po około tygodniu ukrywane rodziny żydowskie zaprosiły ojca i rodzinę boh. do świetlicy, w której się urządzili. Serdeczne przywitanie rodziny boh. przez ocalonych Żydów. Siostra Staszka najbardziej zżyła się z ukrywanymi Żydami, bo dwa razy dziennie przynosiła im jedzenie.
[00:33:00] W grupie przechowywanych Żydów był 18-letni Stefek, który pomagał czasem boh. w stodole przy robieniu sieczki dla koni. Pewnego dnia w Boże Narodzenie 1944 roku Stefek ze starszym Żydem poszli do znajomej rodziny, u której ukrywali się wcześniej, i nigdy nie wrócili. Nie wiadomo, co się z nimi stało, czy zabili ich Niemcy, czy partyzanci. Rodzina boh. nie spała kilka nocy i czuwała. Do dziś nie wiadomo, co się z nimi stało. Stosunek partyzantki do Żydów. Partyzantka to „złodziej na złodzieju”. Zabierali zwierzynę ludziom, łupili.
[00:36:00] Spotkania boh. z miejscowymi partyzantami. Po wojnie próbowano dowiedzieć się, co się stało z zaginionymi Żydami.
[00:37:00] Losy boh. po wojnie: pozostał w domu do 18 roku życia. Młodych werbowano do ORMO na donosicieli. Boh. próbowano dwukrotnie i bezskutecznie zwerbować do oddziału ORMO w Łososinie. Wyjechał potem do Gliwic do znajomych sąsiadów. Rozpoczął pracę w Powiatowym Związku Gminnych Spółdzielni (PZGS) - Samopomocy Chłopskiej. W Gliwicach spędził 7 lat, jeździł po PGR-ach z dyrektorami. Silna pozycja partii, podróżowanie pracowników komitetu powiatowego samochodem BMW.
[00:40:00] [Jerzy] Ziętek z Katowic przyjeżdżał do Gliwic. Boh. nie miał zobowiązań i był wygodnym kierowcą – mógł czekać na późne zakończenia zebrań organizowanych w PGR-ach i wsiach. Poznanie żony na weselu. Przeprowadzka boh. do Sącza i praca w lokalnym PZG. Boh. jeździł po świecie, miał kilkudniowe delegacje.
[00:41:50] Po wojnie ukrywani przez rodzinę boh. Żydzi mieli kontakt z ojcem boh. Dla najmłodszej siostry boh. przysłali w 1960 r. pieniądze na suknię ślubną. Odwiedziny ojca boh. w Sączu przez Żydówkę Hanię z mamą. Ojciec boh. zmarł w 1976 r.
[00:43:00] W 1990 r. boh. otrzymał medal Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Okoliczności otrzymania medalu.
[00:44:20] Lato 1943 r. i wizyta dziewczynek. Boh. miał w tamtym czasie dużo pracy, nie miał czasu na zabawę i szkołę. Znajomy ojca Wolman miał żonę Lolę i dwie córki: Gienię (Ryfka) i Bronię [Buczka], dziewczynki udawały córki wujka z Krakowa. Były dobrze ubrane, jakby przyjechały z miasta.
[00:46:50] Piotr, jeden z sąsiadów sympatyzujący z partyzantami, zauważył, że coś się dzieje w piwnicy domu. Boh. poszedł do jego matki prosić, żeby nie rozpowiadał o ukrywaniu Żydów. Matka zawołała syna i powiedziała, że jeśli stanie się coś ukrywanym rodzinom żydowskim, to pierwsze widły wbije w niego.
[00:49:00] Nie wszyscy Żydzi ukrywani w domu boh. byli rodziną. Życie codzienne ukrywających się Żydów. Modlitwy starszego Żyda. Wyposażenie piwnicy, w której mieszkali. Boh. miał wtedy 13 lat, najbardzie poznał się z 18-letnim Stefkiem, który potem zaginął.
[00:52:45] Nadzieja i oczekiwanie końca wojny oraz szczęśliwe zakończenie. W okresie ukrywania Żydów rodzina boh. liczyła 5 osób. Motywacje rodziców skłaniające ich do pomocy Żydom. Ojciec był człowiekiem sprawiedliwym, pomagał zwierzętom i ludziom. Ratował, kogo mógł. Ryzyko ukrywania Żydów. Zgodne życie boh. z sąsiadami we wsi, w której mieszka już 60 lat.
[00:57:50] 6 października 2018 r. – odebranie medalu w Sączu, wręczenie medalu organizacji, którą prowadzi Łukasz Połomski, historyk.
[00:58:50] Budowanie 14 prycz dla Żydów przez ojca z boh., konstrukcja piętrowych prycz, wyposażenie wnętrza, wychodek.
more...
less