Derkowska Alicja
Alicja Derkowska (ur. 1940, Sosnowiec) wspomina okupacyjne dzieciństwo i pierwsze lata powojenne w Łodzi. Opowiada o działalności naukowej na Uniwersytecie Łódzkim i o wydarzeniach marcowych w 1968 roku. Wspomina swój przyjazd do Nowego Sącza i zaangażowanie w kształcenie nauczycieli, a następnie początki aktywności w NSZZ „Solidarność”. Opowiada o represjach, jakie dotknęły ją w czasie stanu wojennego oraz o wyborach w czerwcu 1989. Wspomina, jak doszło w Nowym Sączu do utworzenia pierwszej szkoły społecznej w Polsce.
more...
less
[00:00:07] Boh. urodziła się w 1940 r. w Sosnowcu, jest jedynaczką. Jej ojciec Ludwik był znanym w Sosnowcu laryngologiem wykształconym w estońskim uniwersytecie w Dorpacie [obecnie Tartu]. Matka Maria zaczęła pracować po wojnie i była tłumaczką w bibliotece Akademii Medycznej w Łodzi. Dziadek ze strony ojca był chemikiem, a rodzice matki - przemysłowcami w Łodzi.
[00:01:45] Kiedy boh. miała dwa lata, jej matka postanowiła wrócić do rodziny w Łodzi. Córkę dała znajomym, którzy „przeszmuglowali” ją pociągiem jako własne dziecko, a ona sama przedarła się z Rzeszy do Generalnej Guberni przez zieloną granicę. Ojciec boh. opiekował się swoim ojcem i został w Sosnowcu. Niebawem został zabrany do obozu w Gross-Rosen, gdzie pracował jako lekarz, był też przerzucany do innych obozów. Przeżył, ale miał chore serce i zmarł w 1948 r.
[00:03:20] Przeprowadzka do Warszawy rodziny matki i boh. z mamą. Pomieszkiwały też w Zielonce. Mama miała dwie siostry [starszą Jankę i młodszą Jadzię] oraz brata, który był oficerem AK i zginął. Po powstaniu boh. z mamą i jej młodszą siostrą Jadzią opuszczały Warszawę z tłumem ludności cywilnej. Trafiły do baraków obozu przejściowego w Pruszkowie. Incydent w obozie - ciocia gotowała kaszę manną dla boh., pospieszana przez Niemców upadła twarzą w garnek z kaszą. Z obozu wędrowały z tłumem i dotarły do wsi, gdzie zatrzymały się u chłopa. Mama i ciocia założyły we wsi szkołę. Za uczenie dzieci mieszkańcy płacili im mlekiem, jajkami itp. [+]
[00:06:15] Po wojnie boh. z mamą wróciły do Łodzi. Zamieszkały na parterze kamienicy razem z Janką, starszą siostrą mamy. Szkoła podstawowa. Po ukończeniu wydziału matematycznego na Uniwersytecie Łódzkim boh. pozostała na uczelni. Po wojnie mama pracowała najpierw w Instytucie Handlu Zagranicznego, „ale jako inteligent nie była tam mile widziana” i szykanowano ją. Po kilku latach dostała pracę w bibliotece Akademii Medycznej, m. in. tłumaczyła lekarzom prezentacje na konferencje międzynarodowe, stenografowała np. na konferencji o zniesieniu niewolnictwa. [+]
[00:09:40] Boh. uczęszczała do VII LO w Łodzi i była ostatnim rocznikiem klasy żeńskiej, potem wprowadzono klasy koedukacyjne. Miała wspaniałą wychowawczynię-matematyczkę oraz nauczycielkę języka polskiego. Rosyjskiego uczyła żona rosyjskiego oficera, „była piękna i miała złotą koronę” z włosów. Łacinniczka chodziła z uczniami do muzeów. Boh. zdała maturę w 1957 r. i dostała się na Wydział Matematyki UŁ, która jako nauka jest „ponadczasowa i niepodległa politycznym fluktuacjom”. Matematyka jako filozofia i sposób życia.
[00:12:20] Na studiach boh. była aktywna w kole naukowym i w katedrze analizy funkcjonalnej prof. L. Włodarskiego. Po studiach została tam asystentką i uczyła studentów. Anegdota związana z małą różnicą wieku między boh. a jej studentami. Mąż boh., Gabriel, był jej kolegą z roku. Doktoraty i przebieg kariery naukowej boh. i jej męża na UŁ. Narodziny dwojga dzieci boh.
[00:14:00] W 1975 r., z powodu zanieczyszczonego powietrza w Łodzi, boh. z rodziną przeniosła się do Nowego Sącza. Z mężem dostali posady adiunktów w lokalnym Centrum Doskonalenia Nauczycieli (CDN) i mieszkanie w Domu Studenta. Opis działalności CDN, które kształciło osoby z całej Polski i zatrudniało „wspaniałych profesorów”.
[00:15:40] Prof. Włodarski był aktywnym członkiem Polskiego Towarzystwa Matematycznego (PTM) i w okresie studiów boh. zaangażowała się w działalność tej organizacji. Tam nauczyła się zasad systemu demokratycznego. Po przyjeździe do Nowego Sącza założyła sądecki odział PTM. Był to pierwszy w Polsce odział Towarzystwa w mieście, które nie posiadało uniwersytetu. Boh. została jego prezeską przez trzy dwuletnie kadencje. Zrezygnowała w 1981 r., po wprowadzeniu stanu wojennego.
[00:18:10] W 1968 r. boh. pozostawała „trochę z boku” wydarzeń zajmując się chorującym starszym synem Piotrem (ur. 1966). Jej studenci spotykali się w domu boh., opowiadali, co się dzieje. Na Wydziale Matematyki nigdy nie było nacisków władz i ingerencji w nauczanie.
[00:19:40] Odebranie Nowemu Sączowi statusu miasta wojewódzkiego na rzecz Krakowa, marginalizacja miasta. Skutki reformy administracyjnej dla boh. i mieszkańców. Przyjazd z mężem do Nowego Sącza i zamieszkanie w Domu Studenta na ul. Długosza. Mieszkali tam również uczestnicy kursów oraz kadra naukowa. Uniwersytecki poziom zajęć.
[00:21:20] Boh. zapisała się do Stronnictwa Demokratycznego i z jego ramienia została radną. Razem z mężem byli zaangażowani w NSZZ „Solidarność”, tworzyli koła związku przy szkołach, edukowali, dystrybuowali nielegalną prasę i książki, które przechowywali w domu. 13 grudnia 1981 r. o 4 rano usłyszeli walenie do drzwi. Była to żona M. Białoskórskiego, szefa SD, który został aresztowany. Chciała skorzystać z telefonu, ale telefony nie działały. Okoliczności aresztowania małżeństwa Białoskórskich. Rano okazało się, że „masę ludzi zwinięto w nocy prosto z łóżek, w piżamach”.
[00:26:00] Boh. z mężem zostawili w domu 9-cio i 15-letniego syna i poszli ogłosić słuchaczom Centrum Doskonalenia Nauczycieli odwołanie zajęć. W drodze powrotnej wybiegł im naprzeciw sąsiad Zbyszek Zieliński ostrzegając, żeby nie wracali do domu, „bo już po nich przyszli”. Boh. z mężem udali się do mieszkania Magdy Kroch i dołączyli do zebranej tam grupy. Aresztowany sąsiad M. Kroch wrócił po paru godzinach i z jego opowieści wynikało, że aresztowanie to nic groźnego, więc boh. z mężem udali się do domu.
[00:28:30] W bloku zobaczyli pędzących po schodach ludzi, postanowili przeczekać u sąsiadki z parteru Alicji Kłosowskiej. Gdy pili herbatę, milicja zabrała Alicję. Wrócili do siebie. Postanowili zanocować z dziećmi u E. i R. Hasslingerów z „S”. Kiedy do nich dotarli, milicja przyszła po Romana Hasslingera. Nazajutrz rodzina boh. wróciła do domu, skąd nazajutrz zostali zabrani przez milicję.
[00:33:20] Po wielogodzinnym przesłuchaniu i podpisaniu standardowych dokumentów boh. została zwolniona, ale nie wiedziała, co się działo z mężem. Zameldowała swoje wyjście z aresztu ks. Czachorowi i sąsiadowi Czesławowi Białemu, po czym wróciła do domu, gdzie był już mąż.
[00:36:00] Podczas przesłuchania boh. grożono internowaniem. Funkcjonariusz miał nakazy podpisane in blanco. Po wypuszczeniu z aresztu boh. z mężem włączyła się w pomoc rodzinom osób internowanych, m.in. rodzinie p. A. Greli. W okresie stanu wojennego wszystko było „zamrożone”. Syn Piotr musiał mieć specjalne zezwolenie na podróż do Łodzi, gdzie pojechał uspokoić matkę boh.
[00:37:45] Boh. z mężem wrócili do pracy. Dyrektor Centrum Doskonalenia Nauczycieli Fałowski zwołał zebranie, w trakcie którego nazwał „Solidarność” „warchołami”. Wręczył nauczycielom dyplomy za dobre nauczanie - boh. porwała swój dyplom. Boh. i jej mąż nie mogli uczyć, zamiast zajęć przydzielono im zadania porządkowe. Stosunek boh. do partyjnych kolegów. Napięcia w gronie nauczycielskim.
[00:40:00] Męża boh. zwolniono z pracy pod pretekstem reorganizacji. Niebawem zwolniono boh. Fałowski tłumaczył, że ona i mąż mają zbyt wysokie wykształcenie. Obydwoje dostali sześciomiesięczną odprawę. Uzyskali też pomoc od „S”, przekazano im pieniądze ze zbiórki na UJ, pomagano zdobywać potrzebne lekarstwa i in.
[00:43:50] Kolega zaproponował boh. i jej mężowi otwarcie sklepu wielobranżowego i pomógł w realizacji. Sklep miał złą lokalizację i nie przynosił zysku. Mąż boh. postanowił otworzyć sklep spożywczy na osiedlu Millenium, gdzie mieszkali, ale nie dostali pozwolenia na budowę. Szukali posady nauczycielskiej - w kuratorium prowadzonym przez p. Miksztala mówiono im, że żadnej posady nie ma.
[00:46:20] Jedna z właścicielek prywatnej posiadłości na ul. Konopnickiej przy os. Millenium zgodziła się udostępnić małżeństwu pod sklep swój ogródek. Pomoc znajomych, m.in. Andrzeja Szkaradka, w budowie drewnianego kiosku, w którym para otworzyła sklep „Figa” („z makiem”). Ewa Andrzejewska zaprojektowała altanę delikatesów i pomalowała okiennice. Mąż boh. dostał od studentów „dyplom dla najlepszego wykładowcy”.
[00:48:00] Sklep prowadzili we współpracy z sąsiadem Zbyszkiem Zielińskim i jego żoną. Na zmianę robili dostawy i prowadzili sprzedaż. Od K. Pazgana kupowali jajka, przywozili bunc i sery ze wsi, a słodycze z Czech. Sklep działał przez całe lata 80., utrzymywał dwie rodziny i dostarczał im jedzenia.
[00:49:50] Boh. dowiedziała się o głęboko utajnionej strukturze solidarnościowej - Radzie Edukacji Narodowej. Obowiązywał zakaz zgromadzeń i osoby zaangażowane zbierały się w prywatnym mieszkaniu w Warszawie. Spoza Warszawy była jedynie boh. i Jan Waszkiewicz z Wrocławia. Spotykali się co miesiąc od kwietnia 1982 do 1986 r. Przewodniczącym Rady był prof. Klemens Szaniawski. Dziali w niej również prof. Szacki, Andrzej Janowski i in. Tematyka obrad i przygotowanie planu na zakończenie stanu wojennego.
[00:51:35] Podczas obrad Rady zrodziła się idea zakładania stowarzyszeń oświatowych prowadzących szkoły niezależne. W Nowym Sączu powstało Małopolskie Towarzystwo Oświatowe, J. Waszkiewicz założył Wrocławskie Stowarzyszenie Edukacyjne. Niezależnie powstało Społeczne Towarzystwo Oświatowe w Warszawie założone przez Wojciecha Starzyńskiego. Spotkanie p. Hennelowej z Krakowa, w mieszkaniu której powołano Małopolskie Towarzystwo Oświatowe. W obawie o brak pozwolenia na zarejestrowanie organizacji ogólnopolskiej, zakładano i rejestrowano stowarzyszenia regionalne. W lutym 1988 r. boh. złożyła wniosek o zarejestrowanie Małopolskiego Towarzystwa Oświatowego i otrzymała je 6 grudnia 1988.
[00:54:20] Działalność boh. w stanie wojennym. Oprócz comiesięcznych wyjazdów do Warszawy boh. zaangażowała się w zbieranie funduszy na działalność podziemną „S”. Krysia, koleżanka boh. z Legnicy, była prześladowana jako działaczka „S” i wyjechała do Norwegii. Razem z Bolesławem i Olkiem Gleichgewichtem założyli Towarzystwo Solidarności Polsko-Norweskiej, którego biuro mieściło się w Oslo. Boh. zamawiała obrazki na szkle i gobeliny z Bobowej. Jechała z nimi przez Kraków, Świnoujście, Ystad do Oslo, gdzie nocowała na kanapie w biurze Towarzystwa i prowadziła sprzedaż przywiezionych rękodzieł. Dzięki koleżance z Bergen, mieście urodzenia E. Griega, dostała z lokalnej filharmonii zamówienie na gobelin z portretem kompozytora. Kolejny gobelin zamówił uniwersytet w Oslo. Pieniądze ze sprzedaży gobelinów szły na „S”. [+]
[00:57:25] Podczas kolejnej podróży do Oslo boh. wiozła drewniane krzyże i miała bardzo ciężki plecak. Historia łapania autostopa do Oslo po zejściu z promu w Ystad i anegdota o szukaniu urwanej podczas podróży „głowy Chrystusa”. [+]
[01:02:00] Spotkanie boh. i Teresy Marciszewskiej z biskupem przemyskim Ignacym Tokarczukiem w celu włączenia gobelinów do organizowanych przez biskupa wystaw. Tokarski nie zgodził się, ale zlecił wykonanie 250 medali, które chciał wręczyć w podziękowaniu osobom pomagającym mu w budowaniu kościołów na terenie diecezji. Stawianie kościołów było niedozwolone, budowano więc najpierw stodołę, w jej wnętrzu budowano kościółek, a następnie stodołę rozbierano. Postawiony już kościół trudnej było zlikwidować. Realizacja zlecenia bp. Tokarczuka i transport medali do Przemyśla przez boh. i jej syna Witka. [+]
[01:07:00] Przed stanem wojennym boh. była radną w Radzie Miasta. Kiedy w sierpniu 1980 r. powstawała „Solidarność”, przebywała z rodziną nad morzem. Po powrocie do Nowego Sącza p. Śliwiński, M. Kroch, Krzysztof Lipiński (mąż E. Andrzejewskiej), A. Grela, A. Kłosowska, p. Hasslingerowie i in. spotykali się na rozmowy. Boh. pojechała do punktu informacyjnego „S” w Warszawie, gdzie dawano ulotki i wskazówki organizacyjne, spotkała tam p. Śliwińskiego. Razem z mężem byli zapraszani do szkół, aby instruować, jak zakładać szkolne koła „S”.
[01:09:30] Zaangażowanie ludzi, poczucie, „że jest się obywatelem własnego kraju”. Ludzie zaczęli sobie ufać. Potem w stanie wojennym podczas zbiórek nie było pokwitowań i „grosz nie zginął”.
[01:10:40] [W stanie wojennym] Ewa Andrzejewska projektowała podziemne ulotki, transparenty i banery. Miała rewizję w mieszkaniu, boh. z mężem również. Podziemna prasa przywożona częściowo z Warszawy, Wrocławia i innych miast, artykuły o prześladowaniach i traktowaniu ludzi przez UB podczas przesłuchań.
[01:11:50] Boh. miała siostrę w Melbourne, która przesłała dla siostrzeńców koszulki z nadrukiem po angielsku popierającym „S”. Starszy syn Piotr, uczeń II LO w Nowym Sączu, nie mając koszulki na WF założył prezent od cioci. Dyrektor szkoły A.Słowik wezwał milicję i syn trafił na komisariat. Stres boh. i żal do dyrektora szkoły. [+]
[01:15:40] Szkoła społeczna „Splot”. Towarzystwa oświatowe miały na celu stworzenie niezależnych, niepaństwowych szkół. W 1989 r. powstało pierwsze liceum społeczne. W mieszkaniu boh. znajdowało się biuro wyborcze. Ł. Marciszewski i synowie boh. z kolegami rozklejali plakaty na mieście. Duże zainteresowanie pomysłem otworzenia liceum społecznego, na spotkanie w tej sprawie przyszli młodzi i starsi nauczyciele oraz rodzice klas ósmych. Rozmowy o nowej szkole i oczekiwania każdej z grup. Zasady działania szkoły społecznej.
[01:21:00] Comiesięczne spotkania z rodzicami w sprawie utworzenia liceum społecznego, w tym samym czasie kampania wyborcza do Sejmu i Senatu. Boh. reprezentowała Zofię Kuratowską, córkę profesora Kazimierza Kuratowskiego (matematyka), która startowała do Senatu i dostała najwięcej głosów w całej Polsce. Była też ordynatorką oddziału w szpitalu w Warszawie i kiedy nie mogła być na spotkaniach wyborczych, boh. ja zastępowała.
[01:22:15] Obawiano się, że wybory zostaną sfałszowane. Boh. została obserwatorką wyborów w komisji w Urzędzie Wojewódzkim. Radość po pojawieniu się wyników. Tworzenie liceum społecznego, szukanie lokalu na szkołę. Finalnie p. Jakubowska znalazła w dzielnicy Piekło mieszkanie M3, stało się ono pierwszą siedzibą szkoły. Pierwszy rok liczył 16 osób. Organizacja i wyposażenie szkoły. Szukanie kadry nauczycielskiej wśród poleconych nauczycieli szkół państwowych: biolog Grzegorz Tabasz, anglistka Ela Sosnowska i in.
[01:27:25] W szkole nie było pracowni chemicznej i fizycznej. Na eksperymenty nauczyciele zabierali uczniów szkoły społecznej do szkół państwowych, w których uczyli. Nieudana współpraca nauczyciela fizyki z uczniami i rezygnacja z pracy. Nowy nauczyciel fizyki, Krzysztof Chyla, uczył w szkole przez wiele lat. Z pierwszego rocznika uczniów dwoje zrobiło maturę za granicą, a czternaścioro w Nowym Sączu. Absolwenci liceum to m.in. Monika Zuchniak, konsul, Wojciech Gąsiorowski, dr rehabilitacji, Robert Bocheński, lekarz po studiach medycznych w USA, Marcin Chłodnicki, docent Uniwersytetu w Poznaniu.
[01:30:50] Osiągnięcia boh. w zakresie matematyki. Jej promotor, prof. Włodarski, zajmował się działem analizy funkcjonalnej zwanym teorią sumowalności i praca doktorska boh. dotyczyła tej teorii. Boh. działała w Polskim Towarzystwie Matematycznym i pracowała w komisji historii matematyki badając „szkołę lwowską” i jej matematyków. Spotkanie z wdową po Ottonie Nikodymie. Okoliczności, które ograniczyły boh. rozwój jako naukowcowi w dziedzinie matematyki.
more...
less