Toporkiewicz Zofia cz. 2
Zofia Toporkiewicz z d. Szejd (ur. 1937, Dąbrowa Górnicza) urodziła się w rodzinie robotniczej na Górnym Śląsku. W 1945 roku wraz z rodziną osiedliła się na Ziemiach Odzyskanych w Białogardzie. Po ukończeniu szkoły średniej pracowała jako pracownik biurowy w państwowych przedsiębiorstwach na terenie powiatu koszalińskiego. W sierpniu 1980 roku zakładała NSZZ „Solidarność” w Okręgowej Stacji Hodowli Zwierząt w Koszalinie, w listopadzie 1980 została zastępcą przewodniczącego Komisji Zakładowej NSZZ „S”. Pracowała przy Biskupim Komitecie Pomocy w Zespole ds. Rodzin, który w stanie wojennym otaczał opieką osoby represjonowane oraz ich rodziny. W jej mieszkaniu przeprowadzono przeszukanie, a znalezione notatki i fotografie związane z działalnością antykomunistyczną zabezpieczono na rzecz prowadzonego postępowania karnego przeciwko innej działaczce opozycyjnej - Gabrieli Cwojdzińskiej.
more...
less
[00:00:07] W Białogardzie boh. idąc z matką zobaczyła Rosjankę w koszuli nocnej i zapytała, czy kobieta idzie do ślubu. Rodzina mieszkała przy ul. Świętochowskiego 23 w poniemieckiej piekarni. Zakwaterowano tam też rodzinę z dwiema nastoletnimi córkami, które wieczorami chowały się. Do domu przychodzili rosyjscy żołnierze, którzy przynosili wódkę i oczekiwali, że rodzina ich ugości. Zdarzały się gwałty na nastolatkach, ich groby były na miejscowym cmentarzu. Żołnierzom groziły surowe kary za napady na mieszkańców. Do Białogardu przyjechano 23 maja 1945, z Brześcia nad Bugiem jechano trzy tygodnie. Na rampie oczekiwano, aż Niemcy zwolnią mieszkanie – trudne początki. Matka, nauczycielka, w wakacje pracowała w szkole, którą przygotowywano na przyjęcie dzieci. Odwiedziny żołnierzy skończyły się, gdy matka na nich doniosła do dowództwa.
[00:08:44] Czerwonoarmista powiedział matce, że jedną z kar dla niesubordynowanych żołnierzy jest kara śmierci. Inna karą było odesłanie do Związku Radzieckiego. Boh. słyszała o zbrodniach dokonywanych przez żołnierzy Armii Czerwonej, zwłaszcza podczas rabunków na wsi. We wsi Pomianowo były groby chłopów zabitych, gdy bronili dobytku.
[00:12:45] Białogard był zbombardowany, gdy przyjechano matka kupowała od wyjeżdżających Niemców ubrania dla dzieci. Matka znała niemiecki i rozmawiała z Niemkami. Przed wojną Białogard nazywano miastem kwiatów. Zniszczyli je Rosjanie po wkroczeniu w 1945 r.
[00:15:00] W Białogardzie nie było Żydów. Wielu ich mieszkało w miasteczku koło Brześcia nad Bugiem, gdzie rodzinę przesiedlono. Rodzinne strony boh. to Dąbrowa Górnicza, tam dziadek był nauczycielem i tam matka skończyła szkołę. Ojciec pochodził z Ostrowi koło Brześcia, dziadkowie mieli tam niewielki majątek. Po wybuchu wojny rodzice przyjechali tam z Dąbrowy. Gdy Rosjanie zajęli tereny do Bugu, rodzinę przesiedlono do miasteczka Żabinka – tu mieszkano w pożydowskim domu.
[00:17:35] Niemcy mordowali Żydów w lasku niedaleko rzeki Muchawiec – zawodzenie kobiet. Boh. i brat wspinali się po drabinie stojącej koło stodoły i patrzyli na przechodzących Żydów. Boh. była z babcią nad Muchawcem, nad drodze, którą pędzono Żydów leżały walizki, ubrania. Nad grobem widziała starą Żydówkę, która rozpaczała. [+]
[00:20:05] Ojciec miał w domu radio, po donosie Żyda został wywieziony na Syberię. W domu ukrywano dziewczynkę żydowską, Salusię. Gdy po wojnie rodzina wyjeżdżała, Salusia prosiła, by matka została – prezent dla boh.
[00:22:57] W marcu 1968 popularne było słowo „syjonizm”. Boh. nie interesowała się sytuacją w kraju, w domu o tym nie mówiono. W stanie wojennym nocami słuchała „Wolnej Europy”.
[00:26:00] W niedzielne poranki boh. słuchała audycji radiowej, 13 grudnia 1981 nie było jej i myślała, że radio się zepsuło. 5 grudnia syn dostał powołanie do wojska i wysłano go do Mrągowa. Żegnając się z matką powiedział, że nie strzeli do Polaka. Widząc w telewizji przemówienie Jaruzelskiego boh. poszła do Zarządu Regionu [NSZZ „S”], przed budynkiem zobaczyła samochody i zomowców. Nie wpuszczono jej do środka, ale nie pozwoliła się wylegitymować. W mieście nikogo nie spotkała, wieczorem dowiedziała się o spotkaniu w katedrze. Synowi powiedziano w wojsku, że jako element antysocjalistyczny będzie specjalnie traktowany.
[00:30:30] Boh. działała w stanie wojennym, brała udział w kolportowaniu ulotek – konsekwencje. Pierwszy raz została aresztowana w domu. Żyła jeszcze wtedy matka, która w czasie okupacji uczyła na tajnych kompletach – reakcja na wejście czterech milicjantów, jednym z nich był kpt. Chochołowski. Boh. nie zachowała nakazów prokuratorskich. Funkcjonariusze zrobili rewizję w mieszkaniu – ich zachowanie. Boh. została zabrana do aresztu przy ul. Słowackiego, w celi spotkała przyjaciółkę Joannę Melnyk. Cela była mała i boh. musiałaby spać na podłodze, mogła też przejść do celi z kryminalistkami. W areszcie spędziła 48 godzin.
[00:36:20] Boh. była wiele razy zatrzymywana – warunki w areszcie, w trakcie oddawania rzeczy do depozytu złoty pierścionek boh. chciano zapisać jako „żółty”. Boh. zobaczyła prowadzonego znajomego, Staszka Szymańskiego. Niedługo wcześniej Szymański przyniósł jej dwa powielacze, które schowała w mieszkaniu, potem przywieziono jej jeszcze jeden powielacz, wtedy zdecydowała się wywieźć je na działkę. Następnego dnia w domu miała rewizję, ale nic nie znaleziono. Zachowanie boh., która chciała dać znać znajomemu, że nie została zatrzymana z jego powodu [+]. Szymański chorował na stwardnienie rozsiane, a mimo to zatrzymywano go. Boh. siedziała z nim w areszcie przy ul. Jedności i wzywano do niego pogotowie. Współczesne losy Szymańskiego.
[00:42:28] Przed każdym aresztowaniem robiono rewizję w mieszkaniu boh. Pewnego wieczoru dostała książkę, którą musiała rano oddać. Córka schowała ją w opróżnionym rezerwuarze, ale jednak dostała się tam woda i książka została zniszczona. Zastraszanie rodziny przez funkcjonariuszy. [+]
[00:46:28] Matka chorowała i nagle straciła słuch. Boh. miała iść z nią następnego dnia do laryngologa. Córka miała skaleczoną i obandażowaną rękę i nie mogła zajmować się babcią. Funkcjonariusze przyjechali po południu, boh. prosiła, by nie ruszali chorej matki i pozwolili jej zostać w domu, ale została zatrzymana i spędziła dobę w areszcie. Stan ciągłego oczekiwania na aresztowanie. [+]
[00:49:22] Boh. miała działkę przy ul. Lechickiej. Niektórzy działkowcy hodowali świnie, gdy jeden z sąsiadów zabijał prosiaka, boh. i Elżbieta Potrykus zamówiły mięso. Koleżanka, wiedząc że telefon jest na podsłuchu, umawiając się po odbiór mięsa użyła słowa „nakład”. Następnego dnia na działkach boh. zobaczyła funkcjonariuszy – skutki żartu. Znajomy działacz Mikusek zamówił przed świętami mięso na wsi, ale został zatrzymany w gospodarstwie, prawdopodobnie na skutek donosu, a mięso odebrano „do depozytu”.
[00:53:45] Boh. nie proponowano wyjazdu za granicę. Brała udział w drugim pogrzebie Jana Stawisińskiego. W pierwszym pogrzebie uczestniczyła tylko rodzina i bliscy znajomi. Stawisińska powiadomiła księdza Borzyszkowskiego o zamordowaniu syna i odbyła się druga uroczystość. Jeden z działaczy robił zdjęcia na pogrzebie, brali w nim udział m.in. Gabriela Cwojdzińska, Zdzisław Wieczorek, Elżbieta Kuzyniak, Mila Sobczyńska, Elżbieta Potrykus. Wspomnienie słów Wieczorka. W rocznice wydarzeń 13 i 16 grudnia zbierano się przy grobie Stawisińskiego i pełniono tam dyżury. Ojciec chłopaka codziennie przychodził na grób syna, nie pojawiał się tylko w Nowy Rok i Wielkanoc, gdy nie jeździły autobusy. Kłopoty z postawieniem pomnika – wspomnienie Zygmunta Wujka.
[00:59:34] Sytuacja rodzinna w latach 80. – boh. nie wiedziała o działalności opozycyjnej syna, który został zatrzymany za akcję ulotkową. Syn współpracował ze studentami. W czasie wyborów w przejściu podziemnym przy dworcu wsuwano ulotki do gablot i rozrzucano je koło hotelu „Jałta”. Syna i Mirosława Stasiaka złapano, boh. poszła rano do sądu i aresztu szukając syna – kłótnia z funkcjonariuszką.
[01:04:04] Boh. nie proponowano współpracy. Funkcjonariusze przychodzili do biura, w którym pracowała – reakcje dyrektora. Boh. brała udział w mszach za Ojczyznę, była też w Warszawie na pogrzebie księdza Popiełuszki. Msze w katedrze grodziły wiele osób. Wierni udawali, że nie zauważają tajniaków. Boh. wychodząc z kościoła widziała funkcjonariusza z urządzeniem nagrywającym. Za udział w mszach nie zamykano. Joanna Melnyk dziękowała ubekom za udział w mszy. Atmosfera strachu, nie bali się tylko ludzie bez wyobraźni.
[01:09:15] Boh. współpracowała z Biskupim Komitetem Pomocy Osobom Uwięzionym i ich Rodzinom. Początkowo spotykano się w podziemiach kościoła św. Krzyża, gdzie były magazyny darów – dystrybucja. W Komitecie działało wiele osób, w tym Ryszard Janas, Franciszek Sak, Mila Sobczyńska, Elżbieta Kuzyniak, z Białogardu przyjeżdżała Anna Sztark. Później wiele osób zrezygnowało, ale została Mila Sobczyńska i Franek Sak.
[01:13:28] Reakcja na Okrągły Stół – związane z nim oczekiwania i późniejsze rozczarowanie. Krytyczna ocena sytuacji politycznej. Na jednej z rocznic śmierci księdza Popiełuszki powiedziano, że wypuszczają Bujaka – reakcja tłumu. Gdy Bujaka wypuszczano, do biura boh. przyszli ubecy, którzy ją „maglowali” i przestraszyli dyrektora. Jeden z funkcjonariuszy powiedział, że ich wizyta ma związek z Bujakiem. Funkcjonariusze byli także u syna boh. i próbowali go zastraszyć. Powody nękania rodziny.
[01:19:32] Boh. była zaangażowana w działalność prze wyborami w czerwcu 1989. Była członkiem Komisji Wyborczej w Świeszynie – poczęstunek przygotowany dla członków komisji. Boh. miała znaczek z napisem „Solidarność” i przewodniczący powiedział, by go zdjęła, ale odmówiła. Młody działacz PZPR, także członek komisji, awanturował się i źle zareagował na znaczek – reakcje innych osób. W składzie komisji były głównie nauczycielki, przewodniczący jechał z Koszalina i zabrał boh., w czasie wspólnej drogi nie dowiedziała się kim jest. Boh. kilka razy była w komisjach wyborczych, ale najlepiej wspomina wybory w 1989 r. – zaskoczenie ludzi prawdziwymi wyborami. Wcześniej w czasie wyborów wrzucano do urn kartki, do których nie zaglądano. Apel o to, by nie fałszować polskiej historii.
more...
less