Kiałka Wanda cz. 2
Wanda Kiałka z d. Cejko (ur. 1922, Wilno) w czasie okupacji niemieckiej od 1941 roku związała się z konspiracją Okręgu Wileńskiego Armii Krajowej – była łączniczką. Podczas operacji Ostra Brama pracowała jako sanitariuszka w szpitalu polowym. Została aresztowana i rozbrojona 17 lipca 44 roku, trafiła do obozu w Miednikach, a następnie do Kaługi. Po odmowie przysięgi na wierność Związkowi Sowieckiemu została skierowana do prac w polu. Po zwolnieniu współpracowała z oddziałami partyzanckimi „Łupaszki” i Sergiusza Kościałkowskiego „Fakira”. Była świadkiem śmierci „Fakira” 4 lutego 1945 w walkach z NKWD pod wsią Raubiszki, wtedy także poległ jej brat Stanisław. Aresztowana 23 lutego 1945 roku i przewieziona do Moskwy, następnie skazana na 20 lat katorgi w Workucie. Zwolniona w 1956 r. Zamieszkała we Wrocławiu, gdzie w 1958 roku wzięła ślub ze Stanisławem Kiałką, również więźniem Workuty. Po ślubie zajmowała się domem i rodziną.
więcej...
mniej
[00:00:07] W oddziale „Łupaszki” było dwóch chłopaków spod Niekraszun: Ryszard i Zdzisław Petrusewicze, ich ojciec był osadnikiem wojskowym i został aresztowany zaraz po wkroczeniu sowietów. W czasie okupacji boh. mieszkała w Uświaciu u państwa Masarnowskich i szyła ubrania ich dzieciom, pewnego dnia Zdzisław opowiedział, jak sterroryzował policjantów na posterunku w pobliskim miasteczku. Ryszarda i Zdzisława nie było w Kałudze i boh. po powrocie chciała się dowiedzieć, co się z nimi stało. Pani Maria Petrusewiczowa powiedziała, że Ryszard poszedł do partyzantki, a Zdzisława i jego kolegę zabito. Nocą pan Masarnowski wykopał ciała, które pochowano na cmentarzu w Kiemieliszkach.
[00:04:22] Ludzie bali się pomagać partyzantom, ponieważ Rosjanie chodzili po lasach. Boh. zdecydowała się nawiązać kontakt z partyzantami, zanieść im żywność i, z powodu zbliżającej się zimy, namówić na wstąpienie do polskiego wojska. W Gwoździkianach zgłosiła się do jednego z gospodarzy, który powiedział, jak dojść do partyzantów – spotkanie w lesie. Boh. namawiała chłopaków do wstąpienia do Armii Berlinga, ale do Wilna poszedł z nią tylko Ryszard Petrusewicz i jego kuzyn. Boh. mieszkała z matką w niewielkim mieszkaniu przy ul. Chełmskiej, w pobliskiej piekarni dostała chleb dla nieoczekiwanych gości. Gdy wracała z Ryśkiem od fotografa, Litwin chciał ich wylegitymować, a ponieważ nie mieli dokumentów prowadził ich na posterunek milicji – ubłaganie Litwina, by wypuścił boh. i Ryśka.
[00:13:30] Na drugi dzień koło domu pojawili się funkcjonariusze NKWD, którzy chodzili po domach i szukali akowców, dzięki fortelowi boh. nie weszli do domu. Jedna z sąsiadek wynajmowała pokój dziewczynie lekkich obyczajów, która ostrzegła boh. przed wizytą enkawudzistów. Brat Staszek, który był w partyzantce, przyszedł właśnie do domu i boh. wyszła z nim z Wilna. Trafiła do domu Lisowskich [koło Drużel], był tam rówieśnik Włodek Lisowski, ośmioletnia Halinka i czteroletni Kazio. Boh. spędziła tam święta Bożego Narodzenia. [+]
[00:18:47] Partyzanci trzy razy przychodzili do Lisowskich, boh. dowiedziała się, że to oddział „Fakira”. Gdy dostała wiadomość, że brat jest w pobliskich Raubiszkach, Hanka Lisowska zaprowadziła ją tam, jej ojciec dał kawałek słoniny, a matka czystą koszulę dla partyzantów. Po krótkiej rozmowie z „Fakirem” boh. poszła do domu, w którym był brat i jego koledzy. Po jakimś czasie usłyszano strzały od strony domu zajmowanego przez dowódcę . Partyzanci wybiegli z domu, a za nimi boh. i Hanka Lisowska z rzeczami, które zostawili. Dziewczyny schowały się w dziurze po kartoflach, po zranieniu „Fakira” boh. pobiegła udzielić mu pomocy – stan rannego. Gdy strzały ucichły, widać było czerwone rakiety wystrzeliwane przez sowietów. [+]
[00:26:30] Rannych „Fakira” i „Dana” położono na sanie. „Fakir” chciał, by zawieziono go do Kiemieliszek, gdzie w pobliskim dworze była baza fakirowców. W czasie drogi „Fakir” zmarł. Ciężko ranny „Dan” prosił przyjaciela „Chętnego”, by go zastrzelił. Partyzanci byli w drodze do Sużan, gdzie był lekarz. Zatrzymano się w domu niedaleko miasteczka i boh. oraz „Lisek” pojechali po lekarza, po drodze zauważono tyralierę żołnierzy sowieckich i zawrócono do chałupy – wiadomość o śmierci „Dana” Pożegnanie poległych kolegów na apelu. [+]
[00:35:10] Ucieczka oddziału przed Rosjanami – postawa mieszkańców wsi. W jednym z domów przyjęto partyzantów racuchami, gospodarz dał boh. pas żołnierski swojego ojca, legionisty. [+]
[00:39:00] Osada Ławże została otoczona przez Rosjan, którzy zabijali partyzantów oraz mieszkańców osady. Boh. aresztowano, wcześniej dostała od chłopaków zegarek „Fakira”, który odebrano w czasie rewizji – przewiezienie do więzienia w Oszmianie. W czasie ucieczki boh. spotkała Hankę Szyszko, która jechała z Wilna do oddziału „Groma”. Ponieważ oddział był już rozbity, Hanna Szyszko oddała wiezione medykamenty. Razem z Hanką była dziewczyna z oddziału „Krysi” poznana w Kałudze, ps. „Hajduczek” [Regina Gieysztor]. Wszystkie trzy aresztowano, ale w Oszmianie dziewczyna od „Krysi” stała razem z sowieckimi oficerami i okazało się, że pracowała dla Rosjan, co zostało potwierdzone po wojnie. Zastraszanie w areszcie – brutalne metody śledcze, pytania o „Hajduczka. [+]
[00:47:46] Po przesłuchaniach w Oszmianie boh. widziała bardzo pobitych chłopaków z oddziału. Aresztantów przewieziono do aresztu w Wilnie przy ul. Zamkowej, chłopaków, którym kazano rozebrać się do naga, oddzielono od dziewczyn – warunki w celi. Do boh. i Hanny Szyszko dołączono aresztowaną w Wilnie Basię. W areszcie nie prowadzono śledztwa. Dziewczyny zajmowały się wróżeniem używając kubka ukradzionego z kancelarii. Kawał zrobiony strażnikowi, który podglądał aresztantki. Skutkiem była rewizja, w czasie której znaleziono skradziony kubek.
[00:58:26] Po jakimś czasie aresztanci trafili do więzienia na Łukiszkach, gdzie zaczęły się śledztwa, które trwały 10 miesięcy. Okoliczności, w jakich więźniowie mogli się ze sobą komunikować – kary za rozmowy. W maju boh. i Hannę Szyszko zaprowadzono do pokoju, w którym sanitariusz sprawdził, czy nie mają wszy. Potem mogły się wykąpać i dostały lepsze jedzenie. Dziewczyny i aresztowanych chłopaków zawieziono na lotnisko, gdzie czekał samolot – słowa strażnika. Samolot przyleciał do Moskwy – zdarzenie na lotnisku, przewiezienie do więzienia na Łubiance – rewizja. Boh. trafiła do celi, w której była froterowana podłoga i pościel na łóżku, jedzenie podawał dyżurny w białym fartuchu. [+]
[01:07:15] Rozmowa Hanny Szyszko ze śledczym o roku 1920. W więzieniu na Łubiance spacerniak był na dachu i tam wożono więźniów windą. Do boh. dołączyła Czesława [Hnatów], a po kilku dniach starsza Polka z Łodzi, komunistka, która przyjechała do Związku Radzieckiego razem z bratem w 1927 r., zostawiając w Polsce męża i dziecko. Po jakimś czasie brat zniknął, więc kobieta wyszła za oficera, którego też zabrano i prawdopodobnie rozstrzelano.
[01:13:20] Więźniarki Rosjanki życzliwie odnosiły się do Polek, boh. uczyła się rosyjskiego. Niedługo potem boh. została odwieziona do Wilna, a Czesława [Hnatów] do Lwowa. Dziewczyny przywieziono do Moskwy na proces Okulickiego, ale z grupy wileńskiej na procesie stawał tylko jeden chłopak, podobnie z grupy lwowskiej.
[01:15:10] Po kilku miesiącach na Łukiszkach odbył się proces – w czasie przemarszu kolumny więźniów do budynku sądu boh. zauważyła na ulicy koleżankę ze szkoły i krzyknęła jej adres matki. Koleżanka przyprowadziła pod budynek sądu matkę i brata, boh. pokazała przez okno, że skazano ją na pięć lat, choć dostała dwudziestoletni wyrok.
[01:19:02] Po powrocie z Kaługi boh. przez jakiś czas była z matką w Wilnie – opowiadanie kolegi o sterroryzowaniu Litwinów na posterunku w czasie niemieckiej okupacji. Okoliczności aresztowania i rozbicia oddziału „Fakira” we wsi Ławże, w czasie walki zginęło wielu mieszkańców wsi oraz partyzantów, w tym brat boh. Rola „Hajduczka” – próby zmuszenia Hanny Szyszko do zeznań na jej temat. Tematy rozmów między celami – poszukiwanie znajomych. W czasie śledztwa boh. nie była bita. Z grupy wileńskiej zawiezionej do Moskwy w procesie szesnastu brał udział chłopak, który został dowódcą po śmierci „Fakira”.
[01:30:30] W czasie procesu boh. skazano na 20 lat łagru i 5 lat zsyłki. Jesienią po śmieci Stalina na Workucie odbywały się sądy, które ponownie rozpatrywały sprawy łagierników. Boh. darowano resztę kary, a Czesława [Hnatów] zachowała się hardo wobec sędziego i nie została zwolniona. Dopiero po jakimś czasie dwaj młodzi absolwenci prawa dostali jej sprawę do ponownego rozpatrzenia i po ich orzeczeniu Czesławę uwolniono.
[01:33:15] Niedługo po osądzeniu przeprowadzono kolumnę więźniów na dworzec kolejowy. Wspomnienie rozprawy sądowej – trzech znajomych chłopaków skazano na karę śmierci. Łagiernicy nie mogli pisać listów do rodzin w Polsce, ale mogli dostawać paczki od osób mieszkających na terenie ZSRR. Koleżanka Barbara [Dudycz] pracowała w szpitalnej kartotece.
[01:38:18] Podróż do Workuty – w wagonie było 50 kobiet, mężczyźni jechali w gorszych warunkach, ponieważ ich wagony były przepełnione. Po jakimś czasie pozwolono kobietom nosić wodę do wagonów z mężczyznami. Załatwianie potrzeb fizjologicznych. Konwojenci mówili, że wiozą faszystów i zdrajców, więc pociąg obrzucano kamieniami. Pewnego dnia boh. i koleżanka nie zdążyły wsiąść, gdy pociąg ruszył, ale wskoczyły na schodki i tak jechały całą noc. Przyjazd do obozu – kobiety mieszkały w piętrowym baraku, na górze mieszkali Rosjanie, opiekunem grupy kobiet był Ukrainiec.
[01:47:04] Droga z Wilna do Workuty, w Peczorze wysiedli więźniowie skazani na 10 lat – dalsza droga na północ – krajobraz okolic Workuty, napis nad bramą łagru. Zachowanie mężczyzn na widok przywiezionych kobiet. Tygodniowa kwarantanna w baraku kobiecym za przepierzeniem z desek. W łaźni zabrano ubrania do odwszenia – system mycia i golenia więźniarek, boh. trzymała Rosjanka Tamara. Pierwszy posiłek w stołówce.
[01:56:20] Po kwarantannie odbyło się badanie lekarskie, które polegało na ocenie mięśni i tkanki tłuszczowej. Boh. dostała pierwszą kategorię i skierowano ją do pracy w kopalni, a niedużą Hankę do pracy na powierzchni – dołączenie Hanki do brygady pracującej pod ziemią. Brygadzistka nie lubiła Polaków i przez tydzień nie załatwiono sprawy przydziału żywności dla Hanki. Koleżance było trochę łatwiej, bo w domu pracowała fizycznie, boh. nie trzymała wcześniej łopaty w ręku. Sposób pozyskiwania węgla, ładowanie urobku – zachowanie brygadzistki, gdy boh. rozsypywała węgiel. Ostrzeżenia starszych górników. [+]
[02:02:42] Łagierniczki mieszkały w baraku, spały na gołych deskach na piętrowych narach. Boh. przyjechała do Workuty w 1945 r., dopiero w 1948 r. dano sienniki, a po jakimś czasie prześcieradło i koc na dwie więźniarki. Po przyjeździe łagierniczki dostały stare watowane spodnie. W obozie byli więźniowie polityczni oraz kryminalni, tym się lepiej powodziło, byli brygadzistami albo wcale nie pracowali. Recydywiści grali w karty – przegranie Stefanii Szantyr przez jednego z błatnych, który powiedział, że ją zabije – interwencja szefa błatnych. Brygadzistka wysyłała rano dwie dziewczyny po chleb – skutki kradzieży chleba dla brygady. Rosjanom podobały się Polki, ale tylko nieliczne zdecydowały się na związki, żeby poprawić sobie warunki życia w łagrze.
[02:11:08] Myśli samobójcze – boh. weszła w strefę, w której groziło zawalenie, ale odciągnęła ją Hanka. Boh. nie wytrzymywała ciężkiej pracy i brygadzistka biła ją – skierowanie do pomocy Wani przy noszeniu i stawianiu drewnianych stempli – niemoralna propozycja kolegi – okoliczności podarowania boh. nowych sznurowadeł. [+]
[02:18:18] Niektórzy obcinali palce, by nie pracować w kopalni. Czasem oddawano więźniów do pracy w innych kopalniach. W łagrze istniały obozowe żony, najczęściej były to Rosjanki i Ukrainki, ale też dwie Polki – rozmowa z jedną z nich, która urodziła dziecko w obozie.
[02:20:52] W 1947 r. boh. zaczęła pracować w pracowni krawieckiej, gdzie szyto m.in. sukienki żonom naczelników. Jedna z żon dała brezent na kurtkę dla męża i poprosiła o projekt w stylu zachodnim. Boh. uszyła kurtkę w ręku, ale kieszenie naszyła na maszynie w pracowni i brygadzista zaproponował jej pracę – odmowa ze względu na Hankę, z którą boh. już pracowała na powierzchni. Chwile odpoczynku w biurze kopalni, gdzie pomoc zaoferował Polak, który za kożuch załatwił zmianę pracy – Barbara trafiła do kartoteki szpitala obozowego, a boh. i Hanka do brygady, która zajmowała się myciem i napełnianiem naftą lamp. Po trzech dniach boh. i Hankę odesłano do brygady zajmującej się pracami budowlanymi – wykopy w zmarzlinie. Dzięki namowom koleżanek boh. poszła do pracy w pracowni krawieckiej.
[02:31:20] W baraku po jednej stronie pracowali krawcy, po drugiej szewcy, na środku stał piecyk, na którym można było ugotować wodę. Krawiec Fiodor Iwanowicz dobrze traktował boh., która początkowo łatała odzież łagierników. Pewnego dnia naczelnik, zwany „kumem”, wezwał boh. i zlecił jej uszycie sukienek dla żony – wyjście do domu naczelnika, narysowanie kilku projektów, zdjęcie miary i szycie. Przypadek choroby więźniów po zjedzeniu zupy gotowanej na zepsutych rybach – boh. znowu została wezwana i naczelnik pytał o przyczynę choroby oraz przekazał w kopercie podziękowanie od żony. Okazało się, że to nie liścik, a 300 rubli, których więźniarka nie miała prawa posiadać. Wolna lekarka wysłała list do męża Barbary [Kazimierz Dudycz, żołnierz 2 Korpusu], który przebywał w Anglii (lub w USA), mąż przysłał przez Czerwony Krzyż paczkę, za którą trzeba było zapłacić.
[02:41:12] Boh. była lubiana w pracowni, ale siedząca obok Ukrainka Anka wydała ją za przepisywanie wierszy, które przysyłali zaprzyjaźnieni Polacy. Anka doniosła oficerowi dyżurnemu, który znalazł notes, ale „kum” nie wyciągnął konsekwencji. Boh. zaprzyjaźniła się z inną Ukrainką Marusią, której pomagała szyć męskie płaszcze – opinia na temat Anki. Pewnego dnia, gdy przywieziono żywność, boh. była w grupie wyznaczonej do rozładunku i tam spotkała „kuma”, który przypomniał o skonfiskowanych wierszach.
[02:46:32] W Workucie pracowali też ludzie wolni, którzy przyjeżdżali na północ skuszeni wysokimi zarobkami. Inżynier pracujący w 2 kopalni, gdzie była boh. i jej koleżanki, odwiedził kopalnię nr 6, gdzie sprzątał biuro przyszły mąż Hanki [Bernard Grzywacz ps. Marek]. Inżynier opowiadał o Polce Czesi [Czesława Hnatów] malującej portrety dla naczelników. „Marek” zorientował się, że to jego szkolna koleżanka, poprosił o przekazanie listu i to był początek korespondencji. Podczas wspólnej pracy brygad męskich i żeńskich wymieniano listy. Wracających do zony przeszukiwano – miejsca ukrywania grypsów, pozyskiwanie papieru.
[02:50:16] Miesiąc po przyjeździe boh. do Workuty przyjechała Czesia, którą zatrudniono w KWCz – spotkanie z koleżanką, która dołączyła do czwórki z Wilna. Brygady mieszkały wspólnie, ale dziewczyny, pomimo różnych miejsc zatrudnienia, trzymały się razem. Brygadzistki przekupywano obrazkami malowanymi przez Czesię i usługami krawieckimi boh.
[02:52:31] Początkowo na Workucie przebywali Niemcy, ale nie pracowali w kopalni. Po wyjeździe Niemców ich baraki zajęły kobiety, zona męska i kobieca były oddzielone tylko drutami. Mimo zakazów mężczyźni odwiedzali kobiety, mężem jednej z Rosjanek był chłopak z Moskwy, który ukrywał się pod narami w baraku.
[02:54:52] Po zwolnieniu nariadczyka, któremu podlegały wszystkie brygadzistki, zatrudniono nowego, Adama, który w czasie oprowadzania po zonie trafił do pracowni krawieckiej i w rozmowie z boh. przyznał się do polskiego pochodzenia. Potem przychodził, by porozmawiać po polsku. Pewnego dnia Adam powiedział, że uderzył jednego z więźniów z powodu boh. – opieka nad Polkami. Incydent przed imieninami Czesi, prezent dla solenizantki. Żona Adama, sanitariuszka, została skazana na 20 lat łagru za pracę w niemieckim szpitalu, gdzie zabijała kalekie dzieci.
[03:01:20] Boh. powstrzymała Adama przed zabiciem jednego z więźniów, czego skutkiem mogło być przeniesienie do innego obozu. Gdy zbierała kwiaty dla Czesi z Olkiem Bauerem, powstańcem warszawskim, Adam, nie zważając na nowe buty, zebrał niezapominajki. Powody skazania Adama. Pewnego dnia wyznaczono boh. do ponownej pracy w kopalni – jego pomoc. Po buncie Rosjanek, które zauważyły, że jest faworyzowana, boh. dołączyła do kolumny górniczej, ale Adam ją stamtąd wyciągnął. [+]
[03:08:10] W czasie krwawych porachunków między błatnymi władze obozu postanowiły ich wywieźć, Adama też zabrano. Grupę przygotowaną do wywózki trzymano w izolowanym baraku. Ponieważ zbliżała się Wielkanoc, Czesia namalowała kartkę, na której było pięć kurczaków siedzących na drucie, a boh. napisała list z podziękowaniem za opiekę, podpisany przez „pięcioraczki”. Wieczorem nowy nariadczyk przyszedł do baraku i przekazał gryps od Adama – jego treść. [+]
[03:11:45] Skazani na wysokie wyroki nie mogli liczyć na wcześniejsze zwolnienie. Zmiany nastąpiły po śmierci Stalina. Więźniowie strajkowali i władze się tego bały. Wielu więźniów Rosjan było wcześniej w niemieckiej niewoli. Po śmierci Stalina zaczęto płacić za pracę i wydawać przepustki – możliwość wyjścia na cały dzień z obozu. Spotykano się w domu państwa Weberów, którzy mieszkali w posiołku na wolnym osiedleniu. Weberowie dostawali polskie gazety. Niektórzy z więźniów zawarli związki małżeńskie – Natalia Zarzycka [z domu Odyńska] wyszła za chłopaka z Warszawy Olgierda Zarzyckiego. Ślubu udzielił ksiądz greckokatolicki. Czesia wyszła za Gienka [Eugeniusz Cydzik], chłopaka z Grodna.
[03:16:00] Sytuacja w łagrze po śmierci Stalina – jesienią w 1956 przyjechała grupa oficerów z Moskwy, którzy ponownie rozpatrywali sprawy łagierników. Rewizja wyroku – darowanie reszty kary i wydanie sowieckiego dowodu osobistego, w którym napisano, że boh. urodziła się w Wilnie w ZSRR. Czesia zachowywała się hardo w czasie spotkania z sędzią i nie uchylono jej wyroku i nie mogła wrócić do Lwowa.
[03:20:20] Poprawa warunków w łagrze po śmierci Stalina, wolni pracownicy wysyłali listy więźniów. Gdy boh. pracowała w pracowni krawieckiej, dostała od wolnej lekarki papier i kopertę, i nawiązała kontakt z mieszkającą w Bydgoszczy matką – paczka wysłana z domu wróciła po kilku miesiącach do Bydgoszczy z pieczęcią, że adresatki nie odnaleziono.
[03:22:34] Zwolnienie z łagru – na wyjazd do Polski konieczne było zaproszenie stamtąd. Brat i bratowa napisali w zaproszeniu, że matka jest ciężko chora – pozwolenie na wyjazd z ZSRR. Razem z boh. jechał Kazimierz Cis, na dworzec odprowadził ją Jerzy Urbankiewicz z Łodzi. Boh. wyjechała po ślubie Czesi – okoliczności śmierci jej ojca. Po wyjeździe boh. Czesia jeszcze przez kilka lat była w Workucie, ale już pracowała w mieście. Zwolniono ją po rewizji wyroku dokonanej przez dwóch młodych prawników.
[03:28:05] Po zwolnieniu z Kaługi boh. wracała do Wilna w sowieckim płaszczu. W workuckim obozie pewnego dnia do baraku przyszło dwóch sowieckich oficerów, którzy żądali podpisów pod deklaracją pożyczki dla Związku Radzieckiego. Boh. się nie podpisała, ale ktoś to za nią zrobił. Przy zwolnieniu z łagru dostała pieniądze jako zwrot „pożyczki”. Boh. kupiła aparat fotograficzny, który podarowała bratankom. Boh. jechała do Bydgoszczy, a Kazimierz Cis do Trójmiasta.
[03:31:02] Czesia korespondowała ze Świetlikowskim, który pisał ładne wiersze, ale nie zaiskrzyło między nimi, gdy się spotkali. Czesia miała pretensję, że Świetlikowski nie zdjął czapki podczas powitania. Potem okazało się, że miał ogoloną głowę i wstydził się zdjąć czapkę. Boh. pisała z Kazimierzem Cisem, który chciał się z nią ożenić – powody odmowy.
[03:33:20] Pierwszy list napisał Bernard Grzywacz „Marek”, dziewczyny odpisały podpisując się jako „pięcioraczki” oraz podając imiona. Koledzy zrobili losowanie imion i boh. przypadł Kazik Cis, Czesi – Świetlikowski, Hance – Bernard Grzywacz „Marek” i ta znajomość zakończyła się ślubem. Razem z boh. zwolniono grupę więźniów – wcześniejszy wyjazd po telegramie z Polski.
[03:35:33] Boh. przyjechała późnym wieczorem do Bydgoszczy. Rodzina mieszkała przy ul. Modrzewiowej 50, boh. nie mogła znaleźć tego domu. Spotkanie z matką i rodziną brata Władysława. Boh. przez jakiś czas mieszkała u rodziny, matka zmarła po miesiącu. Przyjechała Barbara Dudycz i zabrała boh. do swojej siostry Zofii, mieszkającej w Głuchołazach.
[03:39:12] Stach [Stanisław Kiałka] z kolegą z konspiracji Kazikiem [Kazimierz Augustowski] odszukali grób gen. Krzyżanowskiego „Wilka” i zorganizowali jego pochówek – rozpoznanie zwłok po ubraniu oraz uzębieniu. Na pogrzeb przyjechało do Warszawy wielu wilniuków.
[03:42:00] Boh. mieszkając w Wilnie nie znała Stacha, ale słyszała o nim od Basi [Dudycz], która była szefową jego łączniczek. Stach i jego kolega Stefanowicz byli twórcami tajnej podchorążówki – zorganizowanie wytwórni granatów. Mieszkając we Wrocławiu Stach zabrał z domu najmłodszą siostrę Felicję, która miała krótszą nogę. Kazik Augustowski poradził, by zawieźć ją do prof. Degi do Poznania – leczenie. Rozwój znajomości z przyszłym mężem – poznanie jego rodziny mieszkającej w Słupi Kapitulnej. Boh. polubił przyszły teść, który jako żołnierz niemiecki był na Wileńszczyźnie [w czasie I wojny].
[03:46:45] W Workucie boh. korespondowała z kolegą pracującym w kopalni nr 29, potem kolega pracował we Wrocławiu w przedsiębiorstwie krawieckim – zatrudnienie boh., która odeszła z pracy po ślubie, gdy była w ciąży.
[03:48:15] W mieszkaniu pod stołem był podsłuch, przychodził milicjant – obserwacja mieszkania i gości. Mąż pracował w szkole jako nauczyciel i rodzina żyła skromnie. Boh. szyła dla znajomych wspomagając domowy budżet. Gdy przyjechała Barbara [Dudycz] z siostrą, boh. nie miała nawet herbaty. Stach prowadził rozległą korespondencję namawiając wilniuków do opisywania swoich historii – ślady otwierania listów. Gdy przychodzono do szkoły żądając wglądu w papiery Kiałki, bibliotekarka uprzedzała męża. Rozmowa męża z ubekiem, którego wziął za księdza.
więcej...
mniej