Ludwik Zalewski (ur. 1931, Mołodeczno) – jego ojciec Bolesław Zalewski był oficerem, byłym legionistą. Ludwik Zalewski dzieciństwo spędził w Wilnie oraz (od 1936) w Niemenczynie, gdzie ojciec zaczął służbę w Korpusie Ochrony Pogranicza. Po wybuchu wojny ojciec znalazł się w obozie internowania na Litwie, skąd przez Łotwę, Estonię, Szwecję i Norwegię przedostał się do Anglii, a następnie Francji, gdzie w czerwcu 1940 jako dowódca kompanii 2 Dywizji Strzelców Pieszych poległ w walkach z niemiecką dywizją pancerną w okolicy Seveux nad Saoną. Ludwik Zalewski z matką i młodszym bratem Andrzejem zamieszkali w Wilnie, gdzie przetrwali okres okupacji sowieckiej oraz litewskiej. Po wybuchu wojny niemiecko-radzieckiej przenieśli się do Mołodeczna, gdzie przebywali do końca wojny. W sierpniu 1945 transportem repatriacyjnym przyjechali do Świebodzina. Ludwik Zalewski skończył miejscowe gimnazjum (mała matura w 1947 r.) oraz Państwowe Liceum Mechaniczne i Elektryczne w Poznaniu (matura w 1950). Z trzyletnim nakazem pracy znalazł się w Dolnośląskich Zakładach Przemysłu Jedwabniczego w Nowej Rudzie, gdzie pracował jako asystent głównego inżyniera. W 1953 został zatrudniony w Lubuskich Zakładach Termotechnicznych Elterma na stanowisku kierownika działu BHP. Po 35 latach pracy przeszedł na emeryturę. Do lat 90. prowadził wraz z żoną dobrze prosperujące gospodarstwo ogrodnicze. Obecnie mieszka w Świebodzinie, jest prezesem oddziału Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej.
more...
less
[00:00:08] Autoprezentacja boh. urodzonego w czasie burzy śnieżnej z piorunami, w lutym 1931 r. w Mołodecznie.
[00:00:52] Matka pochodziła z Mołodeczna, ojciec służył w 86 Pułku Piechoty. Chrzestnym boh. został przyjaciel ojca Aleksander Tomaszewski. Współcześnie odnaleziono jego szczątki na Cmentarzu Powązkowskim w kwaterze na Łączce. W konspiracji Tomaszewski używał nazwiska Tomasz Aleksandrowicz.
[00:02:24] Rodzice wzięli ślub w 1929 r. Niedługo potem ojciec wstąpił do szkoły oficerskiej w Bydgoszczy, ukończył ją w 1933 r. i rozpoczął służbę w 6 Pułku Piechoty Legionów w Wilnie. Rodzina zamieszkała przy ul. Antokolskiej 12a, drewniany dom stoi do dnia dzisiejszego. W domu bywali goście, przeważnie oficerowie i ich rodziny. Na Wigilię zapraszano młodych oficerów, którzy nie mogli wyjechać do rodzin.
[00:05:25] Sąsiadką w domu przy Antokolskiej była pani Raginisowa, wdowa po Polaku, carskim oficerze. Jej syn służył w jednym z wileńskich pułków. Przed wybuchem wojny przeniesiono go do KOP „Sarny”. [Władysław] Raginis odwiedzając matkę rozmawiał z ojcem boh. i prawdopodobnie to on namówił go do służby w Korpusie Ochrony Pogranicza, gdzie były wyższe zarobki. Ojciec przeniósł się do KOP w Niemenczynie i rodzina tam się przeniosła.
[00:07:35] Ojciec miał służbę w domu kpt. Pożarzyckiego, latem 1936 zapisał boh. do organizacji „Mały piłsudczyk”, która niedługo potem została rozwiązana. W 1937 r. boh. został uczniem szkoły powszechnej. Wspomnienie dyktanda, które pisano w marcu i nauczyciela Michała Regnera – zniszczenie mostu na Wilii w czasie wiosennej powodzi.
[00:10:30] Ojciec służył w dowództwie batalionu, czasem wyjeżdżał konno na inspekcje. Boh. zaglądając przez okna do kasyna oficerskiego zauważył dwóch oficerów, którzy wychodzili na papierosa, gdy zaczynano śpiewać „Pierwszą brygadę” – podziały w wojsku.
[00:13:55] Dzieciństwo w Niemenczynie, dzieciom wpajano szacunek dla żołnierzy. Panie z Koła Rodziny Wojskowej organizowały akcje charytatywne, przed 2 listopada kleiły lampiony, które stawiano na grobach żołnierzy, nie tylko polskich, ale także rosyjskich oraz niemieckich. W czasie okupacji, gdy mieszkano w Mołodecznie u babci, boh., uczeń białoruskiej szkoły, wrócił do domu i zastał tam czterech śpiących czerwonoarmistów. Babcia powiedziała, że to rekonwalescenci jadący z powrotem na front – wspomnienie ojca, który był na froncie.
[00:20:00] W czasie niemieckiej okupacji w stajniach Niemcy zrobili obóz dla jeńców sowieckich. Panował tam tyfus. Boh. wyprowadzając krowę na pastwisko widział jeńców wynoszących zwłoki z obozu, chowano je w masowym grobie. Babcia dała chleb i boh. stanął przy drodze, którą chodzili jeńcy. Niemiecki strażnik kazał mu położyć chleb na drodze. Po przejściu frontu Rosjanie prowadzili jeńców niemieckich., którym boh. także podawał chleb.
[00:26:20] W domu babci jadł radziecki żołnierz. Babcia powiedziała, że to Polak z Wołynia, który opowiadał o rzeziach. W tym czasie rodzina nie wiedziała, jakie były wojenne losy ojca. Dowiedziano się o tym dopiero po wojnie, gdy już zamieszkano w Świebodzinie.
[00:29:03] Podczas okupacji niemieckiej matka pracowała jako sprzątaczka na dworcu kolejowym w Mołodecznie. Komendant dworca wiedział, że matka jest katoliczką i zapytał, czy może przyjść na Wigilię razem ze swoim zastępcą Kestnerem. Niemcy chronili matkę przed wywózką na roboty. Dziadek kazał matce zaprosić gości. W gospodarstwie mieszkało także dwóch sowieckich jeńców, Wołodia był komunistą, który słyszał o Wigilii i też się na nią wprosił. Na Wigilii pojawili się dwaj Niemcy, Rosjanin, a potem jeszcze dwaj esesmani. Komentarz Wołodii następnego dnia. [+]
[00:39:28] Pół roku później zbliżał się front, dworzec bombardowano i Niemcy wyjeżdżali. Rodzina przeprowadziła się do znajomych mieszkających niedaleko Mołodeczna. Boh. i babcia zostali w Mołodecznie, by zamknąć dom, wypuścili przy tym świnię i króliki. Do domu przyszło dwóch esesmanów, którzy chcieli kupić wódkę. Boh. wykopał dwie butelki i dał je żołnierzom – obawa, że esesmani ich zastrzelą, ale jeden z nich wyciągnął z kieszeni srebrną monetę. Potem boh. i babcia mieli wrażenie, ze rozpoznali esesmanów, którzy przyszli na Wigilię. [+]
[00:46:28] Jakiś czas po pamiętnych świętach Wołodia i jego kolega zniknęli. Gdy potem przyszli, to okazało się, że byli w sowieckiej partyzantce i celowo pracowali u Niemców. Wołodia opowiedział kolegom partyzantom o Wigilii z Niemcami – reakcja jednego z nich. [+]
[00:48:00] Ojciec zniknął z Niemenczyna 16 września 1939 r. Matka powiedziała, że poszedł na wojnę. Boh. pobiegł do koszar, widział tam otwarte i puste budynki. Ludzie w mieście byli zdezorientowani. Następnego dnia wkroczyli Rosjanie – przejazd czołgów jadących drogą na Wilno. Za czołgami szła piechota – wygląd czerwonoarmistów. W domu zakwaterowano sześciu żołnierzy i oficera, którzy spali w kuchni. [+]
[00:57:47] Po odejściu żołnierzy przyjechały ciężarówki z agitatorami i komisarzem. Sprawdzano mieszkania wojskowych. Rodzina spakowała rzeczy, by wyjechać z Niemenczyna. Do mieszkania przyszedł komisarz i miejscowy Żyd, sklepikarz, z karabinem i czerwoną opaską, który powiedział, że ojciec jest na wojnie z Niemcami. W pokoju boh. na stole leżał odwrócony obrazek, komisarz wziął go do ręki i rozpoznał „Dziadka”. W drugim pokoju na ścianie było miejsce po zdjętym obrazku i komisarz odwiesił tam Marszałka – pozwolenie na pozostanie w mieszkaniu. [+]
[01:01:32] W mieście pojawiły się plakaty nawołujące wojskowych do zgłaszania się, a także do zdawania broni. Razem z żoną dr Pożarzyckiego uradzono, że broń: szabla i dubeltówka ojca zostanie oddana – moment oddania broni. Boh. przez lata miał wydane wtedy pokwitowanie. Powiedziano, że jeśli ojciec zgłosi się po powrocie z wojny, to dostanie z powrotem dubeltówkę.
[01:06:05] Mobilizacja miała miejsce już w lipcu 1939. Niektórych żołnierzy odprowadzały rodziny. Grupy żołnierzy odchodziły w kierunku Wilna. W 1944 i 1945 Rosjanie też prowadzili mobilizację wcielając do wojska głównie Białorusinów. Grupy żołnierzy odprowadzała na dworzec orkiestra. Razem z żołnierzami szły odprowadzające ich kobiety i dzieci. Pobór do wojska w armii carskiej – odprowadzanie poborowych. Zwyczaj żenienia się przed poborem do wojska.
[01:14:06] Dzieciom wpajano szacunek dla żołnierzy. Boh. jako dziecko widział przysięgę żołnierzy odchodzących na front, uroczystość odbywała się na stadionie w Niemenczynie. Składano ją w obecności księdza, popa, mułły i rabina. Rozważania na temat żołnierskiej posługi.
[01:19:19] W sierpniu 1939 zaczęto niszczyć dokumenty wojskowe. Ich segregowaniem zajmował się ojciec. Dokumenty wywożono na stadion i tam palono, ogniska pilnowano. Niedopalone papiery zbierano do worków i wrzucano do rzeki. [+]
[01:21:47] Ojciec zostawił w domu wszystkie odznaczenia oraz dokumenty, które boh. znalazł dopiero po przeprowadzce do Wilna, do ciotki Stanisławy Brejwo, w październiku 1939. Do Wilna zabrano biblioteczkę ojca. Wuj znalazł pudełko z amunicją i wrzucił ją do szamba. Boh. czytając książki ojca znalazł dokumenty, m.in. tajny rozkaz dla dowódców jednostek WP w przypadku przeniesienia działań na terytorium wroga, gdzie zalecano rozstrzeliwanie miejscowej inteligencji w razie nieżyczliwej postawy mieszkańców – postępowanie Niemców w czasie okupacji. Boh. rozmawiał we Francji z żołnierzami walczącymi w Wietnamie, którzy mówili, że obowiązywały te same zasady.
[01:28:05] W Mołodecznie w lutym 1944 boh. poszedł na dworzec, by zbierać węgiel. Boh. chodził na torowisko mając dwie torby po maskach przeciwgazowych. Tego dnia, gdy zebrał węgiel, zawołał go Niemiec pełniący straż przy torach. Kazał mu wysypać węgiel do skrzynki przy budce strażniczej i wejść do pomieszczenia technicznego. Podjechał motocykl z dwoma żandarmami i wywiązała się kłótnia z Bahnschutzem. Potem przyjechała ciężarówka, która przywiozła dwóch młodych ludzi, kazano im wejść do budki, w której już był boh. okazało się, że to Żydzi, z których jeden mówił po białorusku – krótka rozmowa. Po jakimś czasie kazano wszystkim wyjść, boh. handlował z Niemcami i trochę znał język. Zatrzymanym kazano iść w stronę pobliskiego magazynu, a tam stanąć pod murem z rękami do góry. Żydów zastrzelono i dopiero wtedy boh. zdał sobie sprawę z tego, że to egzekucja. Gdy go nie zastrzelono i zawołano z powrotem, Bahnschutz oddał mu torby i kazał odejść. Idąc do domu zdjął z twarzy kawałek mózgu mężczyzny, który stał obok niego. Babcia powiedział, że dzień wcześniej zastrzelono mężczyznę, który przechodził przez tory i pochylił się, by zawiązać but. Po powrocie matki z pracy okazało się, że boh. ma temperaturę. Boh. przestał chodzić na tory, ale nic nikomu nie powiedział. Dopiero po dwóch latach powiedział matce o zdarzeniu. [+]
[01:49:20] Boh. poszedł do szkoły w marcu, ojciec załatwił to z dyrektorem Michałem Regnerem. Ojciec uczył boh. pisania i rachunków – po napisaniu dyktanda o zerwaniu mostu przyjęto go. Metody stosowane przez ojca podczas nauki pisania. Po wojnie boh. został uczniem gimnazjum w Świebodzinie – różnica wieku między uczniami. Po zdaniu małej matury uczył się w liceum elektrycznym w Poznaniu, po maturze dostał nakaz pracy do Nowej Rudy.
[01:56:20] W szkole średniej boh. miał trudności z nauką, był najmłodszy w klasie, a niektórzy z jego kolegów byli starsi o dziesięć lat – brak podręczników. W ZBOWiD w Poznaniu działało koło opieki nad rodzinami poległych żołnierzy. Boh. dostał stypendium z MON i mógł korzystać ze stołówki, przez rok codziennie dojeżdżał do szkoły. W święto 1 Maja naraził się i cofnięto mu stypendium – zmiana stosunku nauczycieli do boh. Po maturze miał wyjechać z nakazu pracy do Nowej Rudy, w urzędzie w Świebodzinie dowiedział się, że ktoś chciał go wyrzucić ze szkoły – żądanie zwrotu stypendium. Matka napisała w tej sprawie list do Marszałka Rokossowskiego i sprawę umorzono.
[02:04:30] Do pierwszej i drugiej klasy boh. chodził w Niemenczynie, trzecią klasę miał rozpocząć we wrześniu 1939 – cofnięcie o rok podczas nauki w Wilnie. W Mołodecznie chodził do białoruskiej szkoły. Boh. nie znał języka – rozmowa z nauczycielką, panią Czerniawską, która kończyła Seminarium Nauczycielskie w Borunach razem z wujem. Boh. siedział kolo Miszy Serokwasza. Gdy wyjeżdżano z Mołodeczna, kolega przyszedł się pożegnać z bukietem kwiatów. Młoda nauczycielka niemieckiego flirtowała z niemieckim żołnierzem. Wiosną zaczęła uczyć haseł do skandowania w marszu, np. „Niech żyje wielki niemiecki Wehrmacht” – udział uczniów w uroczystości z okazji urodzin Hitlera. Na balkonie stali niemieccy oficerowie. Potem boh. dowiedział się, że był wśród nich gauleiter Koch.
more...
less
The library of the Pilecki Institute
ul. Stawki 2, 00-193 Warszawa
Monday to Friday, 9:00 - 15:00
(+48) 22 182 24 75
The library of the Berlin branch of the Pilecki Institute
Pariser Platz 4a, 00-123 Berlin
Pon. - Pt. 10:30 - 17:30
(+49) 30 275 78 955
This page uses 'cookies'. More information
Ever since it was established, the Witold Pilecki Institute of Solidarity and Valor has been collecting and sharing documents that present the multiple historical facets of the last century. Many of them were previously split up, lost, or forgotten. Some were held in archives on other continents. To facilitate research, we have created an innovative digital archive that enables easy access to the source material. We are striving to gather as many archives as possible in one place. As a result, it takes little more than a few clicks to learn about the history of Poland and its citizens in the 20th century.
The Institute’s website contains a description of the collections available in the reading room as well as the necessary information to plan a visit. The documents themselves are only available in the Institute’s reading room, a public space where material is available free of charge to researchers and anyone interested in the topics collected there. The reading room also offers a friendly environment for quiet work.
The materials are obtained from institutions, public archives, both domestic and international social organizations, as well as from private individuals. The collections are constantly being expanded. A full-text search engine that searches both the content of the documents and their metadata allows the user to reach the desired source with ease. Another way to navigate the accumulated resources is to search according to the archival institutions from which they originate and which contain hierarchically arranged fonds and files.
Most of the archival materials are in open access on computers in the reading room. Some of our collections, e.g. from the Bundesarchiv, are subject to the restrictions on availability resulting from agreements between the Institute and the institutions which transfer them. An appropriate declaration must be signed upon arrival at the reading room in order to gain immediate access to these documents.
Before your visit, we recommend familiarizing yourself with the scope and structure of our archival, library and audio-visual resources, as well as with the regulations for visiting and using the collections.
All those wishing to access our collections are invited to the Pilecki Institute at ul. Stawki 2 in Warsaw. The reading room is open from 9–15, Monday to Friday. An appointment must be made in advance by emailing czytelnia@instytutpileckiego.pl or calling (+48) 22 182 24 75.
Please read the privacy policy. Using the website is a declaration of an acceptance of its terms.