Zdzisław Latos (ur. 1933, Ludmiłówka) – jego matka Bronisława pracowała w gospodarstwie domowym i działała społecznie w Kole Gospodyń Wiejskich i organizacji Wici, ojciec Henryk prowadził gospodarstwo rolne, a podczas okupacji należał do Batalionów Chłopskich. W 1940 roku Zdzisław rozpoczął naukę w szkole powszechnej w Dzierzkowicach, a w 1945 roku - w gimnazjum w Kraśniku. Po sześcioletniej nauce uzyskał maturę i kwalifikacje jako nauczyciel. W szkole średniej należał do ZHP - harcerstwa skautingowego. Należał również do Związku Młodzieży Polskiej. Po maturze podjął naukę na Wyższej Szkole Pedagogicznej w Łodzi na wydziale fizyki z matematyką. Po niecałym roku studiów został powołany do odbycia zasadniczej służby wojskowej w Wojskach Ochrony Pogranicza w Gliwicach
był dowódcą plutonu w Szkole Podoficerskiej, służbę zakończył w 1956 roku w stopniu plutonowego. Następnie podjął studia zaoczne: trzyletnie w Studium Nauczycielskim w Lublinie (rysunek i prace ręczne), a następnie czteroletnie magisterskie w Instytucie Wychowania Artystycznego na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie (wychowanie plastyczne). W 1951 roku podjął pracę nauczyciela w szkole podstawowej w Błażku. Od 1956 roku był nauczycielem, a następnie kierownikiem w szkole podstawowej w Batorzu. W 1972 roku przeniósł się do Urzędowa, gdzie został dyrektorem Zbiorczej Szkoły Gminnej, a następnie dyrektorem Zasadniczej Szkoły Rolniczej. W 1974 roku wydział oświaty zaproponował mu stanowisko Zastępcy Inspektora ds Oświaty i Wychowania w Kraśniku. Tam pracował do 1984 roku, do przejścia na emeryturę. W Batorzu przez 15 lat prowadził amatorski zespół teatralny, który brał udział w wielu festiwalach i imprezach w powiecie i województwie. Założył także orkiestrę dętą oraz stworzył pierwszą w powiecie kraśnickim Izbę Pamięci. Doprowadził do powstania w 2008 roku Muzeum Wiejskiego w Batorzu. Jest regionalistą, przez wiele lat działał w Towarzystwie Przyjaciół Ziemi Urzędowskiej. Od kilkudziesięciu lat należy do Kraśnickiego Towarzystwa Regionalnego. Publikował wiele artykułów w Głosie Ziemi Urzędowskiej, kraśnickim Regionaliście i Janowskich Korzeniach oraz czasopismach oświatowo-szkolniczych. Jest również malarzem i doświadczonym, zasłużonym pszczelarzem. Należy do Związku Pszczelarzy Polskich. Odznaczony Złotym i Brązowym Krzyżem Zasługi PRL, Orderem Odrodzenia Polski Polonia Restituta, Medalem Zasłużony dla Kultury Polskiej RP, Medalem Starosty Kraśnickiego, Medalem Prezydenta Miasta Lublina, Medalem za Zasługi dla Powiatu Kraśnickiego, Medalem Komisji Edukacji Narodowej oraz Statuetką ks. dr Jana Dzierżonia Za Zasługi dla Pszczelarstwa Polskiego oraz wieloma innymi medalami i odznakami. Jest autorem i współautorem m.in. publikacji książkowych: Wspomnienia wiejskiego nauczyciela, Batorz - Przewodnik turystyczny, Batorz dawniej i dziś, Album 90 lat Gminy Batorz 1926 – 2006, Garncarstwo urzędowskie, Śladami ginących zawodów – Zwiedzamy Urzędów oraz Słownik Biograficzny Ziemi Kraśnickiej Tom I.
more...
less
[00:00:07] Autoprezentacja boh. urodzonego w 1933 r. w Ludmiłówce.
[00:00:15] Ojciec był małorolnym chłopem, początkowo miał 5 mórg ziemi, w 1938 r. miał niecałe 4 hektary. Boh. chodził w czasie okupacji do szkoły w Dzierzkowicach, w 1945 r. rozpoczął naukę w gimnazjum w Kraśniku. Potem studiował wychowanie plastyczne na UMCS w Lublinie i był nauczycielem w szkołach podstawowych, m.in. w Urzędowie. Na 10 lat przed emeryturą został zastępcą inspektora oświaty i wychowania w Kraśniku.
[00:02:15] Data urodzenie boh. W 1938 r. „Wici” zakupiły radio do świetlicy i matka zabrała tam boh. – reakcja na widok „gadającej skrzynki”. Koło Gospodyń zorganizowało latem dzieciniec dla dzieci i boh. chodził tam z własnym jedzeniem. Dom boh. zbudowano w XIX w., było tam zimno i boh. chorował, w 1935 r. rodzice zbudowali nowy dom. Spano na łóżkach, w których leżała słoma, poduszki i pierzyny były z piór – skromne wyposażenie domu. Boh. był jednym z inicjatorów utworzenia Muzeum Wiejskiego w Batorzu.
[00:07:45] Boh. nie pamięta pierwszego domu. Zbudował go dziadek, który był karbowym w dworze w Moniakach. Matka Bronisława pochodziła z mieszkającej w Ludmiłówce rodziny Błazikowskich. Pradziadek Adam Błazikowski jako osadnik wojskowy dostał 10 morgów ziemi – w czasie zaborów chłopów obowiązywała służba w armii carskiej – losowanie żołnierzy. Po 25 latach zwalniano z wojska i dawano ziemię za dobrą służbę, stąd osadnicy w Ludmiłówce. Dziadek kupił karczmę w Moniakach i postawił ją na ziemi, którą dostał od ojca – zimą cielaka przyprowadzano do domu, by nie zamarzł.
[00:13:20] W dzieciństwie boh. we wsi były drewniane chaty kryte strzechą, stojące szczytami do drogi. W starych chatach była sień, kuchnia i duża izba. W latach 20. budowano większe domy. W latach 50. uprawiano len i konopie, co dawało rolnikom zyski. Budowano nowe domy pomimo trudności w zdobywaniu materiałów budowlanych, wieś zelektryfikowano w 1957 r. i zbudowano drogę – budowa murowanych domów. W latach 60. zniknęła ostatnia strzecha. Boh. opisał to dokładnie w ostatniej książce, której współwydawcą będzie Stowarzyszenie „Szansa dla Ludmiłówki”, zawiązane celem ratowania szkoły we wsi.
[00:17:28] Przed wojną boh. bywał w Dzierzkowicach w kościele lub na odpuście. Po odpustach odwiedzano krewnych lub znajomych. Atrakcją dla dzieciaków były gwizdki i fujarki, woda sodowa i długie cukierki zwane szczypami.
[00:19:38] W Ludmiłówce mieszkali Żydzi, boh. zapamiętał dwie rodziny, które mieszkały po sąsiedzku. Na przeciwko mieszkał Żurek Flum, który miał kaleką żonę i cztery córki: Mechlę
Fajgę, Perłę i Marię. Żurek znał się na koniach, a także był swatem. Pewnego dnia boh. został poczęstowany macą, mówiono, że jest tam kropla chrześcijańskiej krwi. Jedna z córek, Marma [wcześniej wymieniona jako Maria], wyszła za Kłódkę z Grabówki, przeszła na katolicyzm i zerwała stosunki z rodziną. Kłódkowie prowadzili sklep w Grabówce, po towar jeździli furmanką do Kraśnika przez Ludmiłówkę. Rodzice i siostry spluwali na widok pani Kłódkowej. Potem Kłódkowie mieszkali w Bychawie, Marma przeżyła wojnę i przyjechała do Ludmiłówki pytając o miejsce pochówku członków rodziny.
[00:25:25] Po zarządzeniu, że Żydzi mają się zgłosić do getta, sąsiedzi przenieśli się do wąwozów zwanych dzierzkowskimi dołami. Zimą ktoś ukradł jałówkę, a ślady prowadziły do wąwozów. Policja kazała sołtysowi z Ludmiłówki spenetrowanie ich, sołtys wyznaczył dwóch gospodarzy, którzy odnaleźli kryjówkę Żurka Fluma i poradzili, by zmienił miejsce. Kilka dni później Niemcy przyjechali do wsi i zabrali do wąwozów obydwu gospodarzy – boh. słyszał to od Stanisława Wójtowicza, syna jednego z nich. Boh. widział Niemców idących w stronę dzierzkowskich dołów. Niemcy złapali jednego z ukrywających się Żydów, który zaprowadził ich do kryjówki. Oficer zażądał pieniędzy jako opłaty za pobyt w getcie, gdy dostał pieniądze i kosztowności, Żydzi zostali zamordowani. [+]
[00:32:32] Żona Żurka miała pretensje do gospodarza Ryczka i podała Niemcom nazwiska „bandytów” z Ludmiłówki. Niemcy nie zabili Żyda, którego złapali w wąwozie, tylko zabrali go do Kraśnika. Kilka dni później wieś otoczono i mężczyzn, w tym ojca boh., zabrano do szkoły. Matka przygotowała ojcu jedzenie i boh. udało się je podać. W szkole był także Żyd złapany z rodziną Żurka, był krawcem i szył dla miejscowych, więc niektórych znał. Niemcy sprawdzali dokumenty z listą „bandytów”, zapisanych tam mężczyzn oraz tych, których rozpoznał krawiec, oddzielono. Po akcji 22 osoby wywieziono na Majdanek. Był wśród nich Paweł Dąbek, członek Gwardii Ludowej, później wojewoda lubelski. Po dwóch miesiącach zwolniono wszystkich poza przedwojenną komunistką, Felicją Wyganowską, która wróciła do wsi dopiero po wojnie. Większość zabranych rzeczywiście należała do ruchu oporu, ale Marcina Kuciapę i jego dwie córki zabrano zamiast syna, który uciekł. Ojciec należał do BCh, ale nie było go na liście i został zwolniony. Podczas kolejnych obław zakładał gips, który ze względów zdrowotnych nosił przed wojną. Żyd, ocalony w wąwozie, siedział w więzieniu w Kraśniku i tam został zabity. [+]
[00:39:55] Po wojnie córkę Żurka zaprowadzono do wąwozów, gdzie pochowano członków jej rodziny. Dom Żurków został zamknięty i opieczętowany przez sołtysa kartką z napisem ”Dom żydowski pod opieką bożą”. Wspomnienie dziecięcych zabaw w wojnę i partyzantów. [+]
[00:42:12] Komunistka Felicja Wyganowska w więzieniu w Janowie Lubelskim poznała Malinowskiego. Po wyjściu na wolność obydwoje kupili 5 morgów ziemi w Ludmiłówce i zbudowali dom. Malinowski pracował na roli, a Wyganowska była akuszerką. Edward Wyganowski, jej syn, zapoczątkował ogrodnictwo we wsi – szkółka drzew owocowych, plantacja truskawek. W 1938 r. Edward wyjechał do ZSRR i ślad po nim zaginął. Stosunek mieszkańców wsi do Wyganowskiej, która leczyła miejscowych. Dwójka dzieci z Malinowskim nosiła nazwiska matki. Oddział NSZ napadł na dom Wyganowskiej, rodzina zdążyła uciec, a dom zniszczono. Boh. idąc do szkoły widział plamę krwi po zarżniętej na drodze jałówce. [+]
[00:47:22] Chłopcy bawiąc się w partyzantów pamiętali o napadzie na dom Wyganowskiej i postanowiono napaść na pusty dom Żurka – siła kartki z napisem „Dom żydowski pod opieką bożą”. W domu boh. widział przedmioty liturgiczne, w tym tefilin – rozważania na temat zwątpienia, jakie mógł odczuwać Żurek. Potem dom rozebrano, a ziemię przejęli sąsiedzi. [+]
[00:50:15] W czasie okupacji podczas mroźnej zimy nocą do domu przyszła Mechla Flum, która poprosiła o nocleg. Mechla szła do siostry ukrywającej się w ziemiance w gościeradowskich dołach. Ukradziono jej sukienkę i przyszła do Latosów okręcona tylko w chustę. Mechla została na noc i matka dała jej jakiś przyodziewek. Już wtedy wiedziano, jakie kary grożą za pomoc Żydom i partyzantom. [+]
[00:54:43] Pewnego poranka zimą, po napaści Niemiec na ZSRR, do domu przyszedł nieznajomy mężczyzna. Ojciec myślał, że to dziad proszalny, a okazało się, że to zbiegły jeniec sowiecki. Boh. i brat byli zdziwieni, że Rosjanin je chleb z kartoflami. Mężczyzna był ranny w nogę, opatrzono ją i decydowano, że zostanie w domu. Po ogoleniu okazało się, że to młody chłopak, który opowiadał, że wraz z braćmi trafił na front, a matka została w kołchozie. Nocami Rosjanin pomagał w gospodarstwie. Potem ojciec zrobił mu posłanie w oborze. Chłopak był przez kilka tygodni, potem przekazano go do kuzynów Wojtaszków. Gdy tworzyła się Gwardia Ludowa, wstąpił do partyzantki i podobno poszedł z oddziałem za Bug. Konstanty Sibikin odchodząc z domu zostawi kartkę z adresem, którą ojciec ukrył – zaginięcie kartki. Sibikin dostał się do niemieckiej niewoli i pracował w kamieniołomie w Górach Świętokrzyskich, tam został ranny w nogę. Potem uciekł i przez Wisłę przeszedł po lodzie do Grabówki, stąd trafił do Ludmiłówki. Wyganowska leczyła nogę chłopaka, rodzice pojechali do apteki w Kraśniku i wykupili zalecone lekarstwa. [+]
[01:05:33] We wsi nie było niemieckiego posterunku, ale zdarzało się, że wieś otaczano i robiono łapanki. W czerwcu 1944 przed bitwą na Porytowym Wzgórzu Ludmiłówkę otoczyli Niemcy, którzy wykopali okopy i rozłożyli pomarańczowe płachty, by nie zbombardowali ich swoi. Do domu przyszedł uzbrojony niemiecki żołnierz, który pokazał zdjęcie swojej rodziny i pogłaskał boh. po głowie. W manierce miał wino, którym poczęstował domowników. [+]
[01:09:00] Wspomnienie przemarszu dzieci z chorągiewkami 1 września 1938 r. Audycje radiowe, w których mówiono o Zaolziu. W 1939 r. ojciec poszedł na zebranie do szkoły i dostał kartę mobilizacyjną – reakcja domowników. Ojciec służył w KOP i dostał wezwanie na późniejszy termin, nie zdążył do wojska przed wkroczeniem Niemców. Na wojnę poszli sąsiedzi: Jan Wrotkowski, Magdziak, Józef Socha. Ci, którzy dostali się do niewoli wrócili dopiero po 1945 r.
[01:14:26] Nad Ludmiłówką przelatywały niemieckie samoloty, które bombardowały fabrykę amunicji w Kraśniku. We wsi słychać było wybuchy i widać było dym. Podczas ostrzału artyleryjskiego zapaliły się trzy gospodarstwa. Powody ucieczki rodziny w stronę Grabówki. Niemcy weszli do wsi 14 września – pierwsze spotkanie z żołnierzami. Przed nadejściem frontu ojciec wykopał okop, w którym stało łóżko dla dzieci, z domu wyniesiono meble. W okopie maciora urodziła prosiaki.
[01:21:00] Dziecięca trauma – obawy o ojca, gdy wyjeżdżał z kontyngentem do Kraśnika. Matka nauczyła boh. wiersza Mickiewicza „Powrót taty”. Dwa lata po wojnie brat, żartowniś, wbiegł do domu krzycząc „Niemcy jadą”, a matka zemdlała ze strachu.
[01:23:30] W 1939 r. nie było wielu zniszczeń, ale w czasie okupacji Niemcy palili wsie, w tym Karpiówkę koło Kraśnika.
[01:24:40] Boh. był ciekawy świata i zadawał ojcu różne pytania, w tym o pochodzenie księżyca, ludzi i wron.
[01:26:00] Lejba Pintel z liczną rodziną mieszkał o trzy domy dalej, w domu był także sklepik. Zięć Jankiel był szewcem. Synowie handlowali zbożem. Jeden z nich żenił się na początku okupacji i na uroczystość pożyczył spodnie od ojca boh. We wsi wybuchła epidemia tyfusu, pierwszy zachorował Lejba Pintel i zabrano go do szpitala w Gościeradowie. Potem kolejno chorowali sąsiedzi, w tym Józef Wójcik, Wojciech Cielepała i Jan Cebulka, których także zabrano do szpitala. Lejba Pintel, Cebulka i Cielepała zmarli. Po wyleczonego Wójcika pojechał szwagier, ale okazało się, że też zmarł. We wsi mówiono, że Niemcy trują chorych na tyfus. Jeden z mieszkańców, Krasiński, przeżył tyfus, podobno dzięki pitemu samogonowi.
[01:33:00] Boh. jako czterolatek złamał rękę i był w gościeradowskim szpitalu, który mieścił się w pałacu i należał do Towarzystwa Dobroczynności. Biednych ludzi leczono tam bezpłatnie.
[01:35:12] Żona Lejby Pintla zmarła na początku okupacji. Synowie i zięć z żoną i dziećmi ukrywali się, potem synowie wstąpili do oddziału Gwardii Ludowej, dowódcą pododdziału żydowskiego został Rubin Pintel ps. „Gruzin”. Oddział był podporządkowany Grzegorzowi Korczyńskiemu, sekretarzem powiatowego PPR był Gruchalski ps. „Sokół”, który pochodził z zamożnej rodziny z Urzędowa. Bracia Gruchalskiego mieli wyższe wykształcenie, jeden został zastrzelony przez Niemców, drugi został zabity przez podziemie po wojnie. „Sokół” został zabity przez GL za zdradę.
[01:39:30] Walka o wpływy między Korczyńskim a Gruchalskim, który współpracował z oddziałami bandyckimi m.in. z oddziałem Marszałka. W 1944 r. [listopad 1942] Korczyński napadł na obóz dla Żydów w Janiszowie. Żydzi szyli odzież dla armii niemieckiej, dowódcą obozu był Igor [Peter Ignar], którego zastrzelono. Z obozu zabrano pieniądze, część uwolnionych Żydów poszła do partyzantki. Przeciwnicy Korczyńskiego wiedzieli o gotówce zrabowanej w obozie. Korczyński wysłał Rubina Pintela po zakup karabinów, ale ten wrócił po kilku dniach mówiąc, że nie mógł przejść przez drogę z Kraśnika do Annopola z powodu natężenia ruchu Niemców. Korczyński pojechał ze swoimi ludźmi po broń. W tym czasie w domu Wyganowskiej spotkali się „Sokół” i Marszałek, którzy postanowili usunąć Korczyńskiego, którego sztab był w gospodarstwie Wrześniewskiego w Ludmiłówce [inni piszą, że w Grabówce u Gozdurów]. Przebywali tam m.in. telegrafista Staręgowski z radiostacją. Oddział Rubina napadł na gospodarstwo i zamordował „Lubego” [Jan Płowaś], jego sześcioletniego syna [historia na ten szokujący temat milczy, zabito natomiast Edwarda Płowasia „Lutka”] oraz Staręgowskiego. Radiostację rozbito. Pojmany „Przepiórka” zdołał uciec i ostrzegł Korczyńskiego. Po wojnie Korczyńskiemu zarzucano ataki na Żydów. Mordowanie Żydów zaczęło się po ataku na towarzyszy Korczyńskiego.
[01:47:22] Nauczycielką historii w gimnazjum w Kraśniku była przedwojenna nauczycielka Zofia Zawadzka. Przyczyny rzezi Żydów w lasach gościeradowskich. Krytyczna opinia na temat dociekań historyka Gontarczyka. Trudne relacje polsko-żydowskie przed wojną i w czasie okupacji.
[01:50:35] Korczyński nie tolerował złodziei, a frakcja, która zamordowała jego ludzi była powiązana bandytami. Bratobójcze walki między partyzantami GL – porwanie i zamordowanie „Sokoła”. Powojenny proces Korczyńskiego – boh. uważa, że to Żydzi go porwali i zamordowali, gdy przebywał na placówce dyplomatycznej [Algieria 1971]. Boh. widział Korczyńskiego na odsłonięciu Pomnika Partyzanta w Kraśniku. Mogiły pomordowanych (przez Korczyńskiego) Żydów nie zachowały się. Postępowanie sądowe wobec Korczyńskiego po wojnie.
[01:56:28] Opinie mieszkańców wsi o sprawie Korczyńskiego. W Ludmiłówce działały dwa ugrupowania: BCh, do którego należał ojciec i GL. Gwardia miała broń ze zrzutów sowieckich i przyciągała młodzież, która chciała walczyć z Niemcami. Także młodzież „wiciowską”, której nie było po drodze z ideologią komunistyczną. W BCh byli starsi, często weterani wojenni. Postrzeganie „Wici” w II RP, działalność sąsiada Stanisława Wójcika, którego ojciec w 1910 wyemigrował do Brazylii. Po powrocie zbudowano dom. Rodzina miała 2 morgi pola. Boh. pasał krowy ze starym Wójcikiem, który opowiadał o trudach pracy na obczyźnie. Stanisław Wójcik był samoukiem, skończył Uniwersytet Ludowy w Szycach. Sytuacja ruchu ludowego przed wojną, rozłam na „Siew” i „Wici” – szykanowanie „wiciowców”, sprawa sali na zebranie.
[02:05:30] Dowódcą BCh w Ludmiłówce był Stefan Czernek (?), zastępcą Józef Łojek. Po parcelacji majątku ojciec dostał 1,5 hektara. Dzierżawca 20 hektarów, dworek i wszystkie zabudowania. Po Powstaniu Listopadowym okoliczne ziemie otrzymał gen. Geismar, po jego śmierci właścicielem był syn, potem baronowa mieszkająca w Paryżu. W 1919 r. majątek skonfiskowano na rzecz Skarbu Państwa. Ostatnim dzierżawcą przed wojną był Jan Wojciechowski – wspomnienie starszego pana, który lubił rozmawiać z chłopami. Boh. znał jego syna Jaśka Wojciechowskiego, który w czasie okupacji wstąpił do oddziału GL. Z dwóch braci Bąków jeden należał do AK, z drugi do AL.
[02:10:50] Nieistniejący obecnie dworek Wojciechowskich był w Kolonii Ludmiłówce. Opis terenu – obszar należący do folwarku Zalesie. „Wici” przed wojną domagały się parcelacji majątku. W 1923 rozparcelowano 40 mórg, z czego osiem dostał sołtys, a po cztery kilku związanych z nim gospodarzy i jeden członek POW. W 1938 r. podczas drugiej parcelacji właściciele dwumorgowych pól, w tym ojciec, otrzymali ziemię, za którą mieli płacić w systemie ratalnym. Podczas okupacji Niemcy ściągnęli należność za ziemię.
[02:15:32] Drewniany dworek został rozebrany. Zdjęcia obiektu zrobił dokumentalista Stelmaszczyk, kierownik Archiwum Powiatowego w Kraśniku. Na zdjęciu dworku, które ma boh. jest notka, że w czerwcu 1944 podpisano umowę o współpracy BCh i GL.
[02:17:40] Po wojnie Jan Wojciechowski zmarł, jego dzieci nie kontaktowały się z miejscowymi. Jedna z córek wyszła za parobka, druga za kolegę boh.
[02:21:40] Po wojnie rozparcelowano folwarki Rudzkich w Sosnowej Woli i Zastoczu. Córka Rudzkiego była gimnazjalną koleżanką boh. Z powodu braku komunikacji boh. chodził pieszo do Kraśnika, zawsze w grupie ludzi z okolicznych wsi. Rudzki też na piechotę odprowadzał tam córkę, ale nigdy nie dołączył do grupy wieśniaków. Rudzkiego z Zastocza nie wygoniono z majątku, może dlatego, że jego żona była chłopką. Po parcelacji majątku w Gościeradowie utworzono PGR.
[02:26:08] Boh. jest autorem licznych publikacji o historii regionalnej, o Ludmiłówce, Batorzu, Urzędowie. Jako nauczyciel w szkole podstawowej uczył matematyki, potem wychowania plastycznego. Przeszedł na emeryturę w 1984 r.
[02:30:20] Boh. był za młody, by należeć przed wojną do „Wici”. W szkole średniej był w harcerstwie przed reformą organizacji. Należał do ZMP. Po maturze dostał się na Wydział Matematyczno-Fizyczny Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Łodzi. Po roku zabrano go do wojska, służył w WOP w Gliwicach. Z wojska wyszedł jako plutonowy. Boh. ukończył zaocznie studia wychowania plastycznego w Lublinie. Pracował jako nauczyciel w podstawówce w Błażku, w latach 1956-1972 był kierownikiem szkoły w Batorzu. Potem był dyrektorem Zbiorczej Szkoły Gminnej w Urzędowie. W 1974 r. został zastępcą inspektora ds. Oświaty i Wychowania w Kraśniku. Działalność na niwie kultury. Już jako emeryt pracował przez dwa lata w szkole specjalnej w Kraśniku i uczył plastyki w liceum.
[02:39:50] Boh. jest z zamiłowania regionalistą. Zorganizował Izbę Pamiątek w szkole w Batorzu – zgromadzone eksponaty. Jeden z uczniów powiedział, że u Sawickiego jest sukmana, która trafiła do Izby. Od Wolframa, byłego więźnia obozów koncentracyjnych, otrzymano gryps z Majdanka. Po wyjeździe z Batorza w 1972 r. jego następca wywiózł eksponaty do zlikwidowanej szkoły w Stawcach, skąd zostały rozkradzione. Po latach wójtem Batorza oraz kierowniczką GOK zostali byli uczniowie boh. – odzyskane ze Stawiec rzeczy zapoczątkowały Muzeum Wiejskie w Batorzu. Praca przy organizowaniu muzeum.
more...
less
The library of the Pilecki Institute
ul. Stawki 2, 00-193 Warszawa
Monday to Friday, 9:00 - 15:00
(+48) 22 182 24 75
The library of the Berlin branch of the Pilecki Institute
Pariser Platz 4a, 00-123 Berlin
Pon. - Pt. 10:30 - 17:30
(+49) 30 275 78 955
This page uses 'cookies'. More information
Ever since it was established, the Witold Pilecki Institute of Solidarity and Valor has been collecting and sharing documents that present the multiple historical facets of the last century. Many of them were previously split up, lost, or forgotten. Some were held in archives on other continents. To facilitate research, we have created an innovative digital archive that enables easy access to the source material. We are striving to gather as many archives as possible in one place. As a result, it takes little more than a few clicks to learn about the history of Poland and its citizens in the 20th century.
The Institute’s website contains a description of the collections available in the reading room as well as the necessary information to plan a visit. The documents themselves are only available in the Institute’s reading room, a public space where material is available free of charge to researchers and anyone interested in the topics collected there. The reading room also offers a friendly environment for quiet work.
The materials are obtained from institutions, public archives, both domestic and international social organizations, as well as from private individuals. The collections are constantly being expanded. A full-text search engine that searches both the content of the documents and their metadata allows the user to reach the desired source with ease. Another way to navigate the accumulated resources is to search according to the archival institutions from which they originate and which contain hierarchically arranged fonds and files.
Most of the archival materials are in open access on computers in the reading room. Some of our collections, e.g. from the Bundesarchiv, are subject to the restrictions on availability resulting from agreements between the Institute and the institutions which transfer them. An appropriate declaration must be signed upon arrival at the reading room in order to gain immediate access to these documents.
Before your visit, we recommend familiarizing yourself with the scope and structure of our archival, library and audio-visual resources, as well as with the regulations for visiting and using the collections.
All those wishing to access our collections are invited to the Pilecki Institute at ul. Stawki 2 in Warsaw. The reading room is open from 9–15, Monday to Friday. An appointment must be made in advance by emailing czytelnia@instytutpileckiego.pl or calling (+48) 22 182 24 75.
Please read the privacy policy. Using the website is a declaration of an acceptance of its terms.