Jasińska-Kania Aleksandra cz. 8
Aleksandra Jasińska-Kania (ur. 1932, Moskwa), córka działaczki komunistycznej i społeczniczki Małgorzaty Fornalskiej oraz Bolesława Bieruta. Pochodzi z rodziny zaangażowanej w międzynarodową działalność komunistyczną, nielegalną w międzywojennej Polsce. Oboje rodzice byli wielokrotnie aresztowani i więzieni. Wychowywała ją babcia Marcjanna Fornalska. Aleksandra Jasińska-Kania opowiada historię swojego imienia i nazwiska, losy rodziny matki ukształtowane przez wiejską biedę po odzyskaniu przez Polskę niepodległości i niezgodę na nią. Opisuje swoje życie w przedwojennej Moskwie, nieliczne momenty spędzone z rodzicami, dwa pobyty w Międzynarodowym Domu Dziecka w Iwanowie. Wspomina wychowanków, dzieci komunistów z całego świata. Opowiada o pobycie z matką i babcią w Białymstoku, z którego musiały pośpiesznie uciekać w dniu inwazji Niemiec na ZSRR 22 czerwca 1941 r. Wspomina powrót do Polski w sierpniu 1944, krótki pobyt w Lublinie, gdzie rozpoczęła naukę w polskiej szkole, przeprowadzkę do odbudowującej się Warszawy i edukację w liceum im. Reytana. Po maturze, za namową ojca, rozpoczęła studia socjologiczne na Uniwersytecie Warszawskim.
more...
less
[00:00:07] Boh. poznała ojca latem 1940 r., gdy miała osiem lat. W tym czasie matka była w Moskwie i leczyła się z gruźlicy. Pewnego dnia babcia powiedziała, że spotka się z towarzyszem, który przyjechał z Kijowa i opowie o jej ojcu – spotkanie w parku. Boh. nie powiedziano, że mężczyzna to jej ojciec, ale domyśliła się tego – wspomnienie tego dnia jako najszczęśliwszego w życiu. Podczas rejsu po rzece rodzice wspominali swoją podróż sprzed lat. Wieczorem wybrano się do Parku Kultury, w którym była karuzela „diabelski młyn” – zachwyt i szczęście dziecka. [+]
[00:09:30] Przeżywanie spotkań z ojcem, który po spotkaniu musiał wracać do Kijowa i prawie rok starał się o zezwolenie na wyjazd do boh. i matki, które mieszkały w Białymstoku. Ojciec przyjechał wiosną 1941 r. – warunki mieszkaniowe. W jednym pokoju mieszkało kilkanaście kobiet-komunistek, uciekinierek z Warszawy, które wraz z wybuchem wojny opuściły więzienie. Mieszkanie nazywano kołchozem, po przyjeździe ojca nazywano go przewodniczącym kołchozu. Ojciec podjął pracę w fabryce jako księgowy. Przed wojną odsiadywał sześcioletni wyrok, ale wyszedł na mocy amnestii w grudniu 1938 i pracował jako księgowy w spółdzielni. Mieszkał w tym czasie z żoną i dziećmi w domu Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
[00:13:20] Ojciec lubił dzieci i potrafił z nimi postępować, w Białymstoku wiele uwagi poświęcał córce – nauka liczenia na liczydłach i poranna gimnastyka. W niedziele chodzono na spacery do parku. Boh. była w teatrze na „Moralności pani Dulskiej”, podobały się jej aktorki grające Hesię i Melę. Ojciec lubił rozmawiać z boh. i traktował ją poważnie. Opowiedział o rodzinie, która została w Warszawie i przyrodnim rodzeństwie. Ojciec wysyłał im paczki żywnościowe. W dniu urodzin boh. 15 czerwca 1941 dostała od rodziców prezenty, w tym kociaka i szczeniaka. [+]
[00:20:40] Tydzień po urodzinach boh. planowano wycieczkę. Jeszcze w Lublinie ojciec działał w Towarzystwie „Przyszłość” – charakter działań organizacji, stosunek ojca do alkoholu.
[00:23:45] 21 czerwca [1941] w niedzielę rano obudziły boh. odgłosy wybuchów, rodzice stali przy oknie i wypatrywali samolotów. Matka myślała, że to ćwiczenia, ale ojciec powiedział, że wojna. Wieczorem udano się do szkoły, w której matka miała mieć nocy dyżur, zabrano tylko podręczne rzeczy. Gdy zarządzono ewakuację matka, babcia i boh. zostały skierowane na dworzec. Ojciec nie miał przepustki na wyjazd i tylko je odprowadził do pociągu. W towarowych wagonach wyjeżdżały rodziny żołnierzy – warunki w wagonie. Ojciec przyniósł walizkę z rzeczami na drogę. [+]
[00:27:30] Ponownie boh. zobaczyła go we wrześniu 1944 w domu dziecka w Iwanowo-Wozniesieńsku, gdzie przebywała, odkąd matka zgłosiła się na wyjazd do okupowanej Polski. W domu dziecka, w którym było ponad 200 wychowanków, rano odbywały się apele, dyrektor i wychowawcy stali na schodach. Na apelach omawiano zadania na dany dzień. Wychowankowie pracowali w polu i ogrodzie. Boh. często spóźniała się na apel – pewnego dnia, gdy wybiegała z budynku, zobaczyła, że obok dyrektora stoi ojciec. Pobiegła do babci, która pracowała w izolatce dla chorych – spotkanie z ojcem, który przyjechał do Moskwy z przedstawicielami rządu lubelskiego. Ojciec powiedział, że matka jest w Warszawie, w której trwa powstanie – obietnica wyjazdu do Lublina. Po kilku dniach boh. i babcia odleciały samolotem do Polski. [+]
[00:34:00] W Lublinie zamieszkano razem w mieszkaniu jednego z przyjaciół ojca. Poza nim, babcią, boh. i Wandą Górską mieszkał tam też Gomułka z żoną Zofią i synem Ryśkiem. Wanda Górska była łączniczką Findera, po jego aresztowaniu została łączniczką ojca, później jego sekretarką i partnerką. Użytkowano wspólną kuchnię, boh. i Rysiek razem słuchali radia.
[00:37:00] W Lublinie boh. poszła do VI klasy szkoły podstawowej. W ZSRR skończyła pięć klas, miała bardzo dobre oceny i dostawała nagrody, np. materiał na sukienkę. W domu dziecka była pracownia krawiecka, szyto tam m.in. kufajki i rękawice dla żołnierzy. Boh. potrafiła szyć na maszynie, robić na drutach i szydełkować. W szkole w Lublinie nie było podręczników ani zeszytów – trudności w szybkim robieniu notatek. Ksiądz pytał, skąd boh. przyjechała i poprosił, by rodzice do niego przyszli. Po powrocie do domu boh. powiedziała, że nie pójdzie więcej do szkoły. Boh. uczyła się w domu pod okiem Wandy Górskiej, potem uczyły ją przyjaciółki matki. Ojciec interesował się jej postępami w nauce. Minister oświaty w rządzie lubelskim zezwolił na zdawanie egzaminu do gimnazjum w połowie roku szkolnego.
[00:45:25] Mieszkając w Lublinie boh. poznała członków rodziny ojca i matki. Z rodziny ojca żyła jego starsza siostra Julia, babcia Bierutowa zmarła w czasie okupacji. Poznała rodzinę babci Fornalskiej. Boh. i babcia chodziły na obiady do stołówki w budynku PKWN. Ojciec miał w Lublinie wielu przyjaciół z czasu młodości i często się nimi spotykał. Do grona przyjaciół należeli: Wanda Papiewska, siostra Jana Hempla, Józef Dominko. Boh. poznała Ewę Szelburg- Zarembinę. Ojciec lubił opowiadać o swojej przeszłości i pracy z Hemplem jako mierniczy.
[00:51:18] Pewnego dnia do mieszkania przyszły dwie młode kobiety: Ewa Balcerzak i Jaworska, które brały udział w desancie żołnierzy Berlinga podczas powstania w Warszawie – ocena sytuacji powstańców [„Ewa” Balcerzak należała do oddziału AL „Stacha” i we wrześniu 1944 przeprawiła się kajakiem na praską stronę]. Potem zjawił się Zenon Kliszko, który brał udział w powstaniu na Starym Mieście. Od niego ojciec dowiedział się o losie córki Krystyny, która po powstaniu razem ze swoją matką trafiła do Końskich. Babcia zapytała o córkę i Kliszko powiedział, że Małgorzata została rozstrzelana przed wybuchem powstania – reakcja na wiadomość, w którą babcia nie uwierzyła.
[00:57:35] Ojciec często opowiadał o matce, np. o tym, jak chcąc się popisać złamał nogę na ślizgawce – styl opowieści. Boh. nigdy nie zapytała ojca o aresztowanie i śmierć matki. Ojciec wyszedł z Warszawy przed wybuchem powstania, przez most odprowadziła go córka Krysia. Ojciec zabrał córkę, gdy jechał do sanatorium na Krymie w drugiej połowie lat 40. Razem z nimi leciała rodzina Bermana oraz Wolski, jak się później okazało krytyk ojca i donosiciel do władz radzieckich. W czasie pierwszego pobytu mieszkano w przybudówkach pałacu, w którym odbyła się konferencja jałtańska. Ojciec opowiadał o podróży na Krym z matką, która w więzieniu nabawiła się gruźlicy. Boh. jako dziecko także chorowała na gruźlicę – choroba w czasie stanu wojennego.
[01:02:42] Po przyjeździe boh. do Lublina ojciec pokazał jej miasto, pokazał swój dom, szkołę i zakład zecerski, Zamek Lubelski oraz Majdanek – były tam jeszcze hałdy dymiących popiołów, w których były ludzkie kości. Wojenna trauma – współczesne przeżycia dzieci z Ukrainy. Boh. do dziś boi się grzmotów w czasie burzy, dźwięku syren.
[01:06:00] Boh. była z ojcem na Śląsku – choroba lokomocyjna w czasie długich podróży samochodem, ojciec śpiewał jej wtedy. Babcia starała się zapewnić dzieciom warunki do życia i do nauki, ale nie okazywała czułości. Ojciec w kontaktach z córką był serdeczny, nie podnosił na nią głosu. W czasie pobytu na Krymie boh., nastolatka, powtórzyła w towarzystwie żart o „głupim ojcu” – jego reakcja. Ojciec traktował po partnersku swoje dzieci – wspomnienie rozmowy z córką Krysią. Ojciec lubił dzieci i kobiety, jego partnerki życiowe nawzajem się lubiły – uczucia a specyfika działalności nielegalnej i warunków wojennych.
more...
less