Borkowska-Balus Anna
Anna Borkowska-Balus z d. Habik (ur. 1947, Chmielnik), wnuczka Marii Stradowskiej i siostrzenica Wacława Stradowskiego. Rodzina jej mamy ukrywała pięcioro Żydów w swoim gospodarstwie w Chmielniku koło Kielc. Maria Stradowska oraz Wacław Stradowski zostali za to zamordowani przez Niemców 23 grudnia 1943 r. Maria (Marianna) Stradowska z domu Piotrowska (babcia Anny Borkowskiej-Balus) urodziła się 25 stycznia 1900 r. w Chmielniku. W lutym 1919 r. poślubiła Adama Stradowskiego. Małżeństwo doczekało się trójki dzieci: Wacława (ur. 14 sierpnia 1921 r.), Matyldy (ur. 24 stycznia 1924) r. i Kazimiery (ur. 18 lutego 1926 r.). Rodzina mieszkała przy ul. Szydłowskiej 19 w Chmielniku, żyła skromnie, utrzymując się głównie z gospodarstwa. W 1928 r. zmarł Adam Stradowski. Jesienią 1942, po likwidacji getta w Chmielniku, do Stradowskich przyszli bracia Pasternakowie wraz z małżeństwem z 10-letnim dzieckiem (wszyscy uciekli z getta), prosząc o pomoc. Maria wraz z dziećmi zgodziła się im pomóc, Żydzi zamieszkali w niewykończonym pokoju, który służył za skład sprzętu rolniczego. Wychodzili jedynie w nocy, za dnia przebywali w kryjówce. Na początku lutego 1943 r. do domu Stradowskich przyszło kilku niemieckich żandarmów wraz z Polakiem, Stefanem Pawłowskim. Szukali oni ukrywających się Żydów. Pawłowski wskazał pomieszczenie, w którym faktycznie przebywali Pasternakowie i małżeństwo z dzieckiem. Wszyscy ukrywający się zostali przez żandarmów zamordowani na miejscu. Maria Stradowska i jej syn Wacław zostali aresztowani, a 25 marca 1943 skazani przez kielecki Sondergericht na śmierć. Pozostające na wolności Matylda i Kazimiera czyniły bezskuteczne starania o złagodzenie wyroku. 23 grudnia 1943 o godz. 6.00 wykonano wyrok śmierci na Marii Stradowskiej i jej synu Wacławie. Do dziś nie ma informacji na temat miejsca pochówku zamordowanych. 15 września 2022 r. Maria i Wacław Stradowscy zostali upamiętnieni przez Instytut Pileckiego w programie Zawołani po Imieniu.
more...
less
[00:00:08] Autoprezentacja. Rodzice boh.: Matylda z d. Stradowska i Bogdan Habik. Babka boh. Marianna i jej syn Wacław zginęli z rąk hitlerowców za pomoc żydowskiemu małżeństwu z córką i dwóm żydowskim braciom.
[00:02:00] Boh. przypuszcza, że dziadkowie znali przechowywanych Żydów. Chowali ich prawdopodobnie w budynku przy swoim drewnianym domu lub w podpiwniczeniu tego domu. Przed wojną stosunki polsko-żydowskie w Chmielniku wydawały się być dobre. Żydzi prowadzili sklepy, z których korzystała reszta mieszkańców.
[00:03:49] Żydzi przechowywani przez rodzinę boh. byli uciekinierami z chmielnickiego getta. Urodzona po wojnie boh. w 1949 r. przeprowadziła się z rodzicami do Sosnowca i o historii przechowywania Żydów dowiedziała się dużo później, ok. 10-15 roku życia.
[00:04:30] Matka boh. była skryta, ale szczególnie w święta Bożego Narodzenia bardzo przeżywała śmierć matki i brata. Kiedy zostali rozstrzelani, matka boh., Matylda, miała 19 lat. Razem z Marianną [Kazimierą] schowały się w drewnianej ubikacji i widziały rozstrzelanie Żydów.
[00:05:40] Położenie domu i stodoły babki Marianny. Za miedzą od stodoły mieścił się cmentarz żydowski. W gospodarstwie był też służący Franek, który chodził po zboże i młócił je cepami. Drewniany dom babki spłonął w latach 80. Do odbudowanego domu wprowadziła się Kazimiera, reszta dzieci dostała po mieszkaniu.
[00:07:50] Nie wiadomo, co się stało z ciałami babci i wujka. Kazimiera i Matylda długo po egzekucji były „uwięzione” w ubikacji. Służący Franek w czasie rozstrzelania był w stodole przy cmentarzu i uratował się. Franek znał dobrze język rosyjski.
[00:09:30] Po rozstrzelaniu babci, matka i ciotka boh. nie były już represjonowane. Po zabiciu Żydów, Niemcy zabrali konia i świnie. Drugiego konia zostawili i Matylda z siostrą sprzedały go. Matylda pisała listy do Niemców w obronie matki i brata, ale nic nie dały – po 100 dniach więzienia obydwoje zostali straceni. Egzekucja miała miejsc 23 grudnia 1943 r.
[00:13:50] Matka boh. z siostrą Kazią zostały w Chmielniku same. Matka boh. poznała tam męża. Boh. urodziła się w 1947 r., a w 1948 r. umarła babcia. Brat ojca zaproponował rodzicom boh. wyprowadzkę do Sosnowca, opuścił mieszkanie i po 9 miesiącach zmarł.
[00:14:50] Rodzina boh. wprowadziła się w Sosnowcu na ul. Towarową do pożydowskiego domu. W 1943 r., zanim matka boh. wzięła ślub, razem z przyszłym mężem przejęli z rodziny rejenta adoptowane przez nich dziecko – Leokadię. Rodzice boh. zabrali ją na wychowanie do Sosnowca i Leokadia była w rodzinie boh. do czasu ukończenia szkoły zawodowej. [+]
[00:17:10] Rodzina mieszkała w bardzo małym mieszkaniu. Brat Leokadii przyjeżdżał z Chmielnika i odwiedzając siostrę mieszkał z rodziną boh. Zaczął pracę w Sosnowcu w zakładach włókienniczych Dietla, potem pracę w nich zaczęła Leokadia.
[00:17:50] Matka boh. ukończyła kurs szycia i pracowała w zakładach odzieżowych w Sosnowcu - szyła garnitury. Jej zakład wszedł później w skład zakładów odzieżowych „Bytom”.
[00:18:30] W sprawie swojej matki i wuja matka boh. dzwoniła i korespondowała z mężczyzną z Gliwic, ale nic nie wskórała. W późniejszym czasie nie było żadnych upamiętnień dotyczących zamordowanej rodziny boh.
[00:19:50] W latach 2000 matka boh. pisała do Yad Vashem, ale bez rezultatów. Dziwne jest, że jedna z sióstr dostała medal, druga nie. O medalu cioci nikt nie powiadomił boh. i jej matki, dowiedziały się o tym w sposób nieformalny.
[00:21:00] Upamiętnienie w Chmielniku organizowane w ramach akcji „Zawołani po imieniu”. Z cmentarza żydowskiego w Chmielniku pozostał obecnie „kikut”. Miejscowi robili sobie z żydowskich macew np. chodniki.
[00:23:45] Boh. cieszy się z upamiętnienia działań swojej babci i wuja, którzy poświęcili się, aby ratować Żydów. Boh. uważa, że postąpili słusznie, byli ludźmi odważnymi.
[00:25:25] Ocena przez boh. inicjatywy „Zawołani po imieniu”.
[00:26:20] Trauma mamy i płacz na wspomnienie śmierci jej matki, wuja i egzekucji Żydów.
more...
less