Urbanowicz Józef cz. 1
Józef Urbanowicz (ur. 1934, Holszany) wychował się na Wileńszczyźnie, gdzie jako małoletni chłopiec wspomagał oddziały 12 Brygady Armii Krajowej. Od marca 1950 do listopada 1951 należał do działającej w Trzciance organizacji „Grunwald”. W listopadzie 1951 aresztowany i skazany na 6 lat więzienia. Przebywał do marca 1956 roku w więzieniu dla młodocianych więźniów politycznych w Jaworznie.
mehr...
weniger
[00:00:07] Autoprezentacja boh. urodzonego na Kresach.
[00:00:16] W 1945 r. rodzina została przesiedlona do Trzcianki. Tu boh. chodził do liceum. W szkole w marcu 1950 zawiązano organizację niepodległościową „Grunwald”. Cele organizacji, której członkowie mieli broń. Liczono na wybuch III wojny światowej i walkę partyzancką po stronie aliantów. Organizacja liczyła 20 osób, w tym kilka dziewczyn. Zbierano broń porzuconą przez Niemców, organizacja miała 5 pistoletów i karabin maszynowy, granaty i miny przeciwczołgowe. W jeziorze leżało wiele Panzerfaustów, w których gnieździły się raki. [+]
[00:04:40] System komunikacji z kolegami, którzy po maturze chcieli opuścić Trzciankę. Boh. dostał się na Wojskową Akademię Medyczną w Łodzi, był niepełnoletni i musiał mieć zgodę ojca. Początek studiów – zaliczenie z osteologii.
[00:06:24] UB wpadło na trop organizacji, aresztowania rozpoczęto w listopadzie 1951. Boh. po latach napisał książkę – uroczyste odsłonięcie tablicy pamiątkowej w liceum w Trzciance.
[00:09:02] Boh. aresztowano w Łodzi – gdy zabierano go z koszar, chciał zabrać płaszcz, ale ubek powiedział, że nie będzie potrzebny. Pierwsze przesłuchanie i pytanie o nazwy papierosów. Reakcja, gdy boh. nie wymienił papierosów „Grunwald”. Boh. będąc w szkole wojskowej miał broń, która spoczywała w magazynie. Zachowanie w celi – zapałka rzucona przez strażnika. Po dwóch dniach boh. przewieziono do Poznania, konwojowali go dwaj żołnierze z KBW, którzy nie założyli mu kajdanek. Boh. trafił do aresztu UB, gdzie na korytarzu pobił go funkcjonariusz Kazimierz Rożnowski. [+]
[00:16:04] Rożnowski potem był komendantem MO w Zielonej Górze – jego dalsza kariera. Po latach członków „Grunwaldu” zaliczono do „żołnierzy wyklętych”, boh. awansował na stopień kapitana. Rozważania na temat stopni i honorów wojskowych.
[00:18:55] W czasie przesłuchania boh. nie przyznał się do stawianych zarzutów, w tym posiadania broni. Próba porozumienia się alfabetem Morse’a – rozmowa przez szparę w ścianie z kolegą z „Grunwaldu”, który siedział w sąsiedniej celi. Dwaj koledzy zeznali, że boh. ma broń – bicie, by się przyznał, wsadzenie w styczniu do mokrego karceru. W czasie konfrontacji z jednym z kolegów śledczy uderzył boh. pięścią w twarz – skutki uderzenia. Boh. napisał gryps do kolegi, który w czasie rozprawy wycofał się z oskarżenia go o posiadanie broni. Boh. został skazany na 6 lat więzienia. [+]
[00:26:10] Boh. siedział w więzieniu przy ul. Młyńskiej w Poznaniu, potem w Goleniowie, Potulicach – tu szył materace. W Piechcinie pracował w kamieniołomie przy wypalaniu kamienia węgielnego w piecach – niebezpieczna praca z wapnem. Skutkiem pracy w złych warunkach były krwotoki. Boh. wysłano do więzienia w Jaworznie i tu pracował przy produkcji betonowych belek. Pracujący więźniowie dostawali niewielkie racje żywnościowe, nie mieli odzieży ochronnej ani zabezpieczeń od hałasu. Możliwość zakupów za więzienną „wypiskę” oraz pieniądze przysyłane przez rodziców. W pracy zdarzały się wypadki – gdy koledze belka przygniotła nogi, boh. udzielał mu pierwszej pomocy.
[00:31:40] Po wyjściu z więzienia boh. próbował wrócić na studia, ale na medycynę w Poznaniu nie dopuściła go komisja społeczna. Nie mogąc znaleźć pracy boh. poszedł do sekretarza partii w Trzciance i został potem zatrudniony jako pracownik fizyczny w fabryce mebli. Potem pracował m.in. jako księgowy w PGR, potem został księgowym w Zakładzie Doświadczalnym poznańskiej Akademii Rolniczej. Ukończył zaocznie Wydział Rolniczy AR, potem studiował na Wydziale Ekonomiczno-Rolniczym SGGW w Warszawie – propozycja doktoratu. Powiatowy sekretarz PZPR dowiedział się o przeszłości boh. – zakaz zajmowania stanowisk kierowniczych. W tym czasie boh. był dyrektorem PGR, gdy złożył rezygnację, zaproponowano mu taką samą posadę w innym powiecie województwa poznańskiego. „Danina” z gospodarstwa ogrodniczego dla sekretarza partii. Gdy boh. odmówił przekazania dużej ilości wędliny, sekretarze nawiązali kontakt i zwolniono go. Zatrudnienie na stanowisku ekonomisty w PGR w Kazimierzu.
[00:40:45] Po likwidacji powiatów nie było już powiatowych sekretarzy – objęcie stanowiska dyrektora oddziału banku BGŻ z dniem 1 stycznia 1980. Braki papieru w stanie wojennym – papier na potrzeby zakładów pracy. Żona poprosiła o papier dla kolegi, działacza podziemnej Solidarności i boh. dostarczył go.
[00:44:22] Wyrok z kwietnia 1952 był drugim w życiu boh. 1 maja 1950 został zatrzymany przez ubeka, który zabrał mu legitymację. Po akademii boh. poszedł na milicję, tam znaleziono przy nim przepisany wiersz „Pieśń wygnańców z Ojczyzny”, napisany przez zesłańca, który matka kazał się boh. nauczyć na pamięć, gdy jeszcze rodzina mieszkała na Kresach. Po zamieszkaniu w Trzciance we wrześniu 1945 boh. zapisał wiersz i nosił go w kieszeni. Utwór potraktowano jako antyradziecką propagandę. Boh. został osądzony jako niepełnoletni i skazano go na dwa lata poprawczaka w zawieszeniu.
[00:50:25] Boh. urodził się w Holszanach w 1934 r. Przedstawienie rodziców: Janiny i Feliksa. Boh. miał dwójkę rodzeństwa, matka zajmowała się domem, a ojciec miał zakład stolarski.
[00:51:52] W Holszanach mieszkali Żydzi, Białorusini i Tatarzy. Boh. miał w szkole kolegów Tatarów, Sulejmana i Mustafę. Żydom dokuczano, ale ich nie atakowano.
[00:54:10] Gdy Armia Czerwona przekroczyła [w 1939] polską granicę, rodzina uciekła do ciotki mieszkającej na wsi – odgłosy sowieckich czołgów jadących drogą do Lidy. Po nocnej strzelaninie w Holszanach oskarżono o nią ojca i aresztowano go. Życie uratował mu Żyd, którego matka poprosiła o pomoc. [+]
[00:58:30] Ludzi wywożono nocami. Matka suszyła chleb i ser w obawie przed wywózką.
[00:59:38] Atak Niemiec na Związek Radziecki – niedaleko domu boh. był kościół i klasztor, w którym stacjonowali czerwonoarmiści – ucieczka sowietów. W czasie walk rodzina siedziała w piwnicy, ojciec chciał ukryć czerwonoarmistę, ale ten odmówił porzucenia karabinu i chwilę później został zastrzelony przez Niemców. W ogrodzie leżał ranny sowiecki żołnierz, sprowadzona pielęgniarka nie mogła mu pomóc. [+]
[01:03:30] Wuj i stryj należeli do 12 Brygady Armii Krajowej. Wspomnienie wizyty we wsi, w której stacjonowali partyzanci. Wujek, siedemnastolatek, miał rosyjski karabin i pozwolił się boh. nim bawić. Po latach boh. dowiedział się, że chodząc do oddziału nosił meldunki – informacje z nasłuchu radiowego. Pewnego dnia boh. znalazł naboje do pepeszy i chciał je oddać partyzantom, ale nie odnalazł oddziału, ponieważ rozpoczęła się operacja „Ostra Brama”. Wracając do domu boh. spotkał czerwonoarmistów, którzy chcieli go podwieźć – wyrzucenie amunicji w lesie. [+]
[01:10:39] Sytuacja akowców po zajęciu Wileńszczyzny przez Armię Czerwoną. Wujek wrócił do domu i ukrywał się na strychu. Partyzanci nie chcieli się ujawniać, by nie wcielono ich do sowieckiego wojska albo nie wywieziono na wschód. Grupa partyzantów ukrywała się na strychu kościoła, wokół stacjonowali Rosjanie. Matka wysyłała boh. z żywnością – zostawianie jej u staruszki, która sprzątała w kościele. Decyzja o udaniu się do polskiego wojska – jeden z wujków pojechał ukryty w wozie z sianem, drugi został w Holszanach, ukrywał się w stodole i boh. nosił mu jedzenie. Obydwaj wujkowie trafili do polskiego wojska, młodszy zginął koło Warszawy, starszy przeszedł szlak bojowy i po wojnie mieszkał w Trzciance. [+]
[01:16:20] Rodzina zgłosiła się na wyjazd do Polski. Ojciec, zdemobilizowany po wojnie, zatrzymał się w Białymstoku i tam czekał na rodzinę. Ojciec radził, by zabrać dużo samogonu i kota. W domu zamieszkał Protopopow, rosyjski lekarz wojskowy, który pomagał rodzinie. W czasie wyjazdu załatwił ciężarówkę do przewozu rzeczy na stację oddaloną o 12 km. Na rampie kolejowej przez dwa tygodnie czekano na wyjazd – okrycia z kartonu i deszcze. W oczekiwaniu na wyjazd zbierano grzyby, matka zrobiła suchary na drogę, ale zapleśniały od deszczu. Droga do Polski – przepuszczanie rosyjskich pociągów. Na jednym z postojów do wagonu weszli uzbrojeni czerwonoarmiści, którzy szachowali rodzinę bronią i w tym czasie kradli. Przyjazd do Trzcianki, pomoc PUR. [+]
[01:24:16] Rodzina zamieszkała w domu, w którym jeszcze mieszkali Niemcy – warunki bytowe. Relacje z Niemcami. Do Trzcianki przesiedlono kilka ukraińskich rodzin – opinia o Ukraińcach.
[01:28:04] Po wojnie część budynku szkoły i salę gimnastyczną zajmowali Rosjanie, którzy trzymali tam zrabowane rzeczy. W szkole nie było pomocy naukowych, a w sali gimnastycznej widziano przez okno globus, mapy. Rosjanie pilnowali sali gimnastycznej, więc pewnej nocy chłopcy weszli tam przez okno – powody strzelaniny. Zamiast kredy używano kawałków gipsu odłamanych z gzymsów. Zeszyty i przybory po pisania, wykorzystanie niemieckich książek. Dwaj nauczyciele byli repatriantami z Francji.
[01:33:10] Zniszczenia Trzcianki. W 1946 r. Tadeusz Cisek był widziany z sowieckim żołnierzem. Harcerze szukali kolegi. Po kilku dniach zwłoki chłopca znaleziono w rzece pod mostem. Okazało się, że żołnierz zastrzelił go, by ukraść rower. W sprawie nie przeprowadzono dochodzenia i winny nie został ukarany. [+]
[01:36:30] Jeden z kolegów z organizacji „Grunwald” zmarł w więzieniu. Po latach boh. czytał akta IPN i znalazł nieścisłości w dokumentach. Opieka nad grobem.
mehr...
weniger