Smułkowa Elżbieta
Elżbieta Smułkowa z d. Baran (ur. 1931, Lwów) – językoznawczyni i slawistka, w latach 1992-1995 ambasador RP na Białorusi. Ojciec Kazimierz Baran, w 1939 roku wicedyrektor w Dyrekcji Lasów Państwowych we Lwowie, został aresztowany w marcu 1940 roku i zamordowany jesienią tego roku w Kijowie. Jego nazwisko widnieje na Ukraińskiej Liście Katyńskiej. W maju 1941 Elżbieta Smułkowa została wraz z matką i młodszą siostrą Marią wywieziona na Syberię, do posiołka Ust’-Silga nad Wasiuganem. Po amnestii rodzina przeniosła się do rejonowego miasteczka Kargasok, potem do Tomska, a następnie do Urupskiego Siemsowchozu w Krasnodarskim Kraju. W 1946 roku rodzina wróciła do Polski i zamieszkała w Toruniu. W 1957 roku Elżbieta Smułkowa ukończyła polonistykę na toruńskim Uniwersytecie Mikołaja Kopernika, w 1965 uzyskała stopień doktora, a w 1978 stopień doktora habilitowanego. W latach 1971-1975 kierowała Zakładem Filologii Białoruskiej Uniwersytetu Warszawskiego. Od 1978 do 1981 roku była prodziekanem ds. studenckich Wydziału Rusycystyki, Slawistyki i Lingwistyki Stosowanej UW, a od 1987 do 1990 pełniła funkcję prodziekan ds. naukowych Wydziału Polonistyki. W latach 1988-1996 była profesor nadzwyczajną w Katedrze Językoznawstwa Ogólnego UW. Z jej inicjatywy w latach 1988-1990 na Wydziale Polonistyki uruchomiono studia bałtystyczne. W latach 1997 do 2002 kierowała Katedrą Kultury Białoruskiej na Uniwersytecie w Białymstoku. W kolejnych latach związana była z Ośrodkiem Badań nad Tradycją Antyczną w Polsce i Europie Środkowowschodniej, a następnie Instytutem Badań Interdyscyplinarnych „Artes Liberales” Uniwersytetu Warszawskiego. W 1991 objęła funkcję Konsula Generalnego RP na Białorusi. W latach 1992-1995 była pierwszą Ambasador RP na Białorusi. Jest członkinią Towarzystwa Naukowego Warszawskiego, Polskiego Towarzystwa Językoznawczego oraz Białostockiego Towarzystwa Naukowego. Jej główne zainteresowania naukowe to: fonetyka, fonologia (akcentologia wschodniosłowiańska), pogranicze językowe polsko-białorusko-litewskie (m.in. mikrotoponimia) oraz dialektologia słowiańska (głównie polska i białoruska).
more...
less
[00:00:10] Autoprezentacja boh. urodzonej w 1931 r. we Lwowie. Boh. jest emerytowaną profesor slawistyki, specjalizowała się w językach wschodniosłowiańskich.
[00:01:48] Ojciec Kazimierz Baran pochodził z Przemyśla, był z wykształcenia leśnikiem i pracował na Politechnice Lwowskiej, potem w Dyrekcji Lasów Państwowych we Lwowie – przed wojną był wicedyrektorem tej instytucji. Matka pochodziła ze spolonizowanej rodziny austriackiej, część krewnych mieszkała w Austrii. Refleksje matki spisane w dzienniku w czasie deportacji. Dziadkowie matki mieli majątek ziemski w powiecie tarnopolskim.
[00:04:24] Wspomnienie przedwojennego Lwowa – oczekiwanie w Wigilię na wejście do pokoju, w którym stała choinka, wrażenia po zobaczeniu drzewka. Wspomnienie ojca, który wszedł do pokoju z mężczyzną w cywilu i ukradkiem podał boh. swoją obrączkę – jego słowa.
[00:08:30] Po zajęciu Lwowa przez sowietów większość kolegów ojca, leśników, starała się uciec z miasta. Ojciec tego nie zrobił, ponieważ nie był wojskowym i wydawało mu się, że nic mu nie grozi. Ojca aresztowano w drugiej połowie marca 1940. W rodzinie opowiadano, że przygotowywał ucieczkę gen. Sosnkowskiego ze Lwowa i to mogło być przyczyną aresztowania. Matka szukała ojca w więzieniach, ale nigdzie go nie znalazła. Obraz ojca wyprowadzanego z kamienicy. Do domu przychodziła mleczarka z Zubrzy koło Lwowa, po aresztowaniu ojca kobieta powiedziała matce, że ojciec był w przejeżdżającym pociągu i jechał w kierunku Kijowa. Po latach okazało się, że nazwisko ojca widnieje na Ukraińskiej Liście Katyńskiej, grób ojca znajduje się na cmentarzu w Bykowni. Boh. słysząc podniesione głosy wyszła z łóżka, w przedpokoju zobaczyła czerwonoarmistę z karabinem i wróciła do pokoju, potem wszedł ojciec, który podał jej obrączkę. [+]
[00:14:23] Boh. zachorowała przed swoją I Komunią i ksiądz przyszedł do niej do domu. Rodzina wyprowadziła się ze swojego mieszkania, matka miała nadzieję, że uda się uniknąć wywózki. Notatka w dzienniku matki dotycząca administratora kamienicy. Matka pisała dziennik od pierwszego dnia deportacji, wywózka nastąpiła 22 maja 1941.
[00:18:52] Moment deportacji – wspomnienie matki siedzącej na podłodze i stojących mężczyzn. Rodzina miała niewiele czasu na spakowanie się, zabrano dwie książki: „Dzieje duszy” św. Teresy z Lisieux i „Księżniczkę Dżawacha” [Lidii Czarskiej]. Rosjanin poradził, by matka zabrała maszynę do szycia (matka ukończyła seminarium nauczycielskie w klasie kroju i szycia). Rodzina zabrała składane łóżko i kosz z bielizną. Na kilka tygodni przed wywózką matka dowiedziała się o śmierci siostry, żony sędziego, deportowanej z Łunińca do Semipałatyńska. Rodzina nie miała zapasów żywności na drogę, ponieważ matka myślała, że zmiana mieszkania uchroni ją przed wywózką. [+]
[00:24:00] Wyjście z mieszkania i wyjazd ciężarówką na dworzec. Tu rodzina wsiadła do towarowego wagonu i zajęła górną pryczę, gdzie było okienko. W mieszkaniu została siostra matki i krewni wiedzieli, że rodzina nie ma jedzenia na drogę, ale nie pozwolono go podać. W wagonie było ok. 30 osób – panujące warunki, choroba jednego z zesłańców, śmierć człowieka w sąsiednim wagonie. Po dwóch tygodniach dojechano do Nowosybirska i tu zesłańców zaprowadzono do łaźni – reakcja boh. Zachowanie matki wobec córek, opisy przyrody w prowadzonym dzienniku. Refleksje na temat matek-Sybiraczek. [+]
[00:33:00] Wyżywienie w czasie podróży. Pociąg dojechał do Tomska, gdzie zesłańców załadowano na niewielki statek, który dopłynął Obem do rzeki Wasiugan. W Kołpaczewie zesłańcy przeszli na barki. Na kilka dni przed wybuchem wojny rodzinę wysadzono w posiołku Ust’-Sielga nad Wasiuganem, w którym mieszkali zesłańcy z lat 30. We wsi zostawiono dwie polskie rodziny – kontakty matki z Łotyszami.
[00:39:30] Zesłańców umieszczono w szkole. Matka powiesiła obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem, enkawudzista kazał zdjąć ze ścian wszystkie symbole religijne, ale Matka Boska wydała mu się portretem matki i jednej z córek. Matkę zabrano do koszenia trawy po drugiej stronie Wasiuganu – przeprawy łodzią po kosiarzy. Boh. chciała łowić ryby, ale to jej się nie udawało. [+]
[00:46:26] Przed rozpoczęciem roku szkolnego przeniesiono się do domu Kowalowych. Boh. przez jakiś czas opiekowała się dzieckiem miejscowej felczerki, dostała od niej watę, z której uprzędła nici i zrobiła chustkę na głowę. Chustka została przywieziona do Polski. Warunki zimą. Barbara Rewieńska, znajoma zmarłej w Kazachstanie ciotki, przysłała matce jej futro oraz pimy. [+]
[00:53:50] Matce odebrano dokumenty – nakaz przebywania na zesłaniu przez 20 lat. Rozważania na temat powodów deportacji. Boh. miała koleżankę, z którą chodziła do tajgi na jagody. Gdy wybuchła wojna, utracono możliwość korespondencji z rodziną we Lwowie. Po amnestii, dzięki staraniom matki, przeniesiono się do odległego o 60 km miasteczka Kargasok. [Boh. czyta fragment z dziennika matki o jej wyprawach do miasta]. Matka wspominała wilki, które jej towarzyszyły, gdy szła przez tajgę.
[01:04:10] W Kargasoku matka pracowała jako krawcowa, mieszkano w izbie przerobionej z dawnej łaźni. Problemy z opałem – boh. i młodsza siostra chodziły na dawne wyręby po pniaki, mokre drewno nie chciało się palić. Boh. zachorowała na malarię – brak leków, ataki malaryczne.
[01:09:50] Dzięki Ambasadzie w Kujbyszewie matka dostała adres polskiej gazety, w której publikował stryj Tymon Terlecki. Matka napisała do niego list [odczytanie listu] o doświadczeniach związanych z wojną, o aresztowaniu męża, deportacji, pracy i warunkach życia na zesłaniu, planach wyjazdu do Barnaułu. List nie doszedł do stryja, po latach boh. go opublikowała – spotkanie z chorym stryjem w Londynie. [+]
[01:22:32] Wyjazd ostatnim transportem rzecznym z Kargasoku do Tomska. Po zejściu ze statku matka zostawiła córki na nabrzeżu i poszła do miasta, gdzie w pierwszym napotkanym zakładzie krawieckim dostała pracę. Kierownik zakładu, Żyd, pozwolił rodzinie przenocować w pracowni. Potem matka znalazła mieszkanie w suterynie kamienicy.
[01:28:45] W Tomsku boh. poszła do szkoły, jej wychowawczynią była nauczycielka ewakuowana z oblężonego Leningradu. Pewnego dnia odwiedziła rodzinę i dała matce worek węgla. Boh. zachorowała na zapalenie stawów i trafiła do szpitala, po wyjściu stamtąd nauczycielka załatwiła jej rehabilitację, z której boh. uciekła obawiając się rozdzielenia z rodziną. Po latach została cudownie uzdrowiona w sanktuarium w Gietrzwałdzie.
[01:33:05] Głód w Tomsku – braki w zaopatrzeniu. Przed świętami matce udało się kupić trochę mąki, sproszkowane jajka i mleko, by to zrobić wyrwała złote koronki z zębów i kupiła produkty w sklepie, w którym sprzedawano tylko za złoto. Dopiero po jakimś czasie matka przyznała się, jaka była cena produktów. Nauczycielka załatwiła boh. i jej siostrze obiady w stołówce – przyznawane porcje chleba. W niezabudowanym terenie na drodze do stołówki spotykano żuli, którzy bili i wyzywali od „Jewrejek” boh. i jej siostrę. Podczas jednego z ataków siostrę zraniono w policzek. [+]
[01:40:20] Matka nie zarabiała wystarczająco, by kupować jedzenie na rynku. W posiołku Ust’-Sielga boh. przyjaźniła się z Katią Kołbiną. Z Tomska wyjechano transportem zorganizowanym, który dojechał do armawirskiej obłasti w Krasnodarskim Kraju. Rodzina trafiła do sowchozu, z miejsca zamieszkania widziano przy dobrej pogodzie Elbrus. Warunki mieszkaniowe – baraki dla zesłańców, zabudowania sowchozu. Po przyjeździe rodzinę umieszczono w biurze sowchozu razem z innymi przywiezionymi osobami. Koleżanka boh. zachorowała na tyfus, ale nie można było jej zawieźć do szpitala i dziewczynka zmarła. Inny kolega po leczeniu szpitalnym zwariował. Prowizoryczna kuchnia na dworze.
[01:48:55] Matka zachorowała na malarię, opiekowała się nią pielęgniarka Polka, która nie dawała matce dużych szans na przeżycie. Boh. widywała w lwowskim kościele ludzi leżących krzyżem przed ołtarzem – obietnica takiej modlitwy po powrocie do Polski i jej realizacja w kościele w Toruniu – reakcja księdza.
[01:51:05] Po powrocie do zdrowia matka pracowała przy suszeniu pszenicy – organizacja pracy. Suchą pszenicę przywożono do spichlerza, w którym boh. pracowała jako wagowa. Pracownikami byli jeńcy niemieccy, którzy mieszkali w stajni i pomimo głodu oraz braku odzieży, chodzili czwórkami do pracy, śpiewając przy tym. [+]
[01:55:00] Miejscowy zwyczaj spożywania wiosną posiłków na grobach. Nawiązanie kontaktu z rodziną we Lwowie. Decyzja matki o wyjeździe do Polski. Jedna z Polek została z powodu związku z pracownikiem sowchozu, inna z kobiet zmarła, a jej syna zabrano do domu dziecka pomimo starań matki o zostawienie chłopca. Wyjazd do Polski organizował Związek Patriotów Polskich – radość po przejechaniu granicy z Polską. Stan odzieży boh. po przyjeździe do Torunia. W czasie podróży do Polski pociąg długo stał na stacji we Lwowie, ale nie wolno było wychodzić do miasta. Dwie znajome Ukrainki z Tomska wysiadły we Lwowie. Lwowska rodzina wyjechała wcześniej do Torunia. Ocena roli Wandy Wasilewskiej w organizacji powrotów zesłańców.
[02:02:00] W Toruniu zamieszkano początkowo w domu Kałamajskich. Matka została zatrudniona przez Dyrekcję Lasów Państwowych w bursie dla leśników – zamieszkanie w pokoju przy magazynie bursy. Po jakimś czasie matka podjęła pracę bibliotekarki w Bibliotece Miejskiej. Matka prenumerowała katolicki „Tygodnik Powszechny”, którego biblioteka nie mogła kupować – dary w postaci oprawionych roczników. Boh. po ukończeniu studiów wyjechała do pracy na Uniwersytecie Warszawskim. Po pierwszym roku studiów boh. wyszła za swojego nauczyciela chemii z klasy maturalnej. Boh. dostała propozycję pracy w Ambasadzie Polskiej na Białorusi, czemu matka była przeciwna – podjęcie pracy po śmierci matki w 1991 r. Opinia o ministrze Krzysztofie Skubiszewskim.
[02:11:50] Matka wierzyła w odnalezienie ojca – nakrycie dla niego podczas Wigilii. Starania boh. o uzyskanie wiadomości w czasie pełnienia funkcji ambasadora. List o rehabilitacji ojca, ale bez wskazania, gdzie został zamordowany. Nazwisko ojca znajduje się na Ukraińskiej Liście Katyńskiej, szczątki spoczywają na cmentarzu w Bykowni. Wspomnienie wyjazdu na Ukrainę – widok cmentarza z drugiej strony Dniepru. Białoruski pisarz Janka Bryl opisał zamordowanie swojego brata w Bykowni.
more...
less