Ficowska Elżbieta cz. 1
Elżbieta Ficowska z d. Koppel (ur. 1942, Warszawa) urodziła się w getcie warszawskim. Jej matka Heni zginęła w 1943 roku w obozie w Poniatowej, ojciec Josef został zastrzelony w 1942 roku na Umschlagplatzu, gdy odmówił wejścia do wagonu. Z inicjatywy Ireny Sendlerowej jako półroczne niemowlę została przewieziona na aryjską stronę w drewnianej skrzynce. Została adoptowana i wychowana przez Stanisławę Bussoldową, położną współpracującą z Żegotą i z Sendlerową. W 1970 r. ukończyła studia na Wydziale Psychologii i Pedagogiki Uniwersytetu Warszawskiego. Jako Elżbieta Bussold napisała m.in. słuchowiska radiowe, pod pseudonimem Irena Borowiecka napisała opowiadanie „Podanie, czyli wakacje w Sosnowiance”, drukowane w paryskiej „Kulturze” w 1977 r. Od połowy lat 70. XX wieku była związana z opozycją demokratyczną w Polsce. Współpracowała z Niezależną Oficyną Wydawniczą NOWA, pracowała w Komitecie Prymasowskim, była łącznikiem między Komitetem Prymasowskich a internowanymi robotnikami w Ursusie. Współpracowała z Jackiem Kuroniem w ramach Komitetu Obrony Robotników, a w okresie sprawowania przez niego teki ministra pracy i polityki socjalnej w rządzie Tadeusza Mazowieckiego była jego doradcą i rzecznikiem prasowym. W latach 2002-2006 pełniła funkcję przewodniczącej Stowarzyszenia Dzieci Holocaustu. Jest członkinią Komitetu Wspierania Muzeum Historii Żydów Polskich Polin w Warszawie. W 2006 roku została odznaczona Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski za działalność opozycyjną. W 1968 roku wyszła za mąż za Jerzego Ficowskiego, z którym ma córkę Annę.
more...
less
[00:00:07] Autoprezentacja boh. Dyskusja na Facebooku o Ukraińcach w Polsce – opinie boh. na temat narodów i przypisywania im różnych cech.
[00:03:00] Dzięki akcji Ireny Sendlerowej boh. jako półroczne niemowlę została uratowana [z warszawskiego getta]. Przybrana matka prowadziła pogotowie opiekuńcze w mieszkaniu przy ul. Podskarbińskiej 5. Przyprowadzano do niej dzieci żydowskie, które uczyła pacierza. Dzieci z biednych żydowskich rodzin mówiły w domu po żydowsku – działalność polskich szmalcowników. Przybrana matka była wdową z dwójką dorosłych dzieci – postanowienie o wychowaniu boh. Matka, właścicielka kamienicy, usłyszała córkę dozorczyni, która podejrzewała, że w budynku pojawiło się żydowskie dziecko i chciała zawiadomić władze. Matka wyjechała do Michalina, tam boh. spędziła dzieciństwo.
[00:06:06] Rozważania na temat uogólnień i stereotypów. Do domu w Michalinie często przyjeżdżała Irena Sendlerowa. Boh. nie wiedziała wtedy o swoim pochodzeniu. Sendlerowa wspominała, że bardziej niż Niemców bała się Polaków, którzy rozpoznawali Żydów na ulicy. Dozorczyni monitorowała, kto do niej przychodzi, Sendlerowa bała się kupować większe ilości chleba. Różne postawy w czasie okupacji.
[00:08:45] Refleksje na temat książek Anny Bikont „Cena” i „Sendlerowa” – prawda, która podana wycinkowo wypacza obraz rzeczywistości, zarzuty Bikont wobec Sendlerowej. Realia życia w PRL a przynależność do partii. Sendlerowa po wojnie pracowała w Ministerstwie i była członkiem PZPR. Boh. była na spotkaniu z dziećmi, które miały książkę Bikont o Sendlerowej i były oburzone tym, że Sendlerowa należała do partii. Kwestia odbierania po wojnie dzieci żydowskich przez organizacje, które płaciły dotychczasowym opiekunom – bieda lat powojennych.
[00:15:25] Boh. przypadkiem dowiedziała się o swoim pochodzeniu, miała wtedy 17 lat i była w klasie przedmaturalnej. Wcześniej uczyła się w prywatnej szkole zakonnej sióstr Felicjanek, ponieważ na skutek lektur chciała mieszkać w internacie. Czesne w szkole było wysokie, dziewczęta uczono dobrych manier, gry na pianinie i francuskiego. Dla uczennic istotne były zawody rodziców ewentualnych koleżanek – indagowana boh. powiedziała, że matka jest praczką, a ojciec wywozi gówno [sic!]. Przy domu w Michalinie było szambo i boh. widziała jego opróżnianie. Skutkiem wyznania było to, że przez jakiś czas nie miała koleżanek, potem zaprzyjaźniła się z jedną z uczennic. W jednym z przedstawień występowała w habicie i powiedziała matce, że chce zostać zakonnicą. Gdy koleżanka zachorowała i leżała w izolatce, boh. spuściła się do niej po związanych prześcieradłach, za co została wyrzucona ze szkoły. Matka była z tego powodu bardzo zadowolona i zapisała boh. do koedukacyjnej szkoły w Otwocku.
[00:20:08] Matka musiała powiedzieć wychowawczyni o pochodzeniu córki, ponieważ w szkole traktowano ją w specjalny sposób i na wiele pozwalano. Wychowawczyni ze szkoły zakonnej powiedziała o pochodzeniu boh. jej przyjaciółce. Podczas wizyty w Michalinie przyjaciółka zapytała, dlaczego boh. nie powiedziała jej, że jest Żydówką – reakcja boh., która zaczęła sobie przypominać różne zdarzenia. Boh. jeździła z matką na cmentarz Bródnowski na grób ojca i dopiero jako nastolatka zauważyła, że zmarł na dwa lata przed jej urodzeniem – odpowiedź matki. Odbieranie dzieci przez organizacje żydowskie – gdy boh. miała pięć lat, poszła do sklepu z nianią, a sprzedawca powiedział, że pytali o nią ludzie z Ameryki. Boh. po powrocie do domu powiedział o tym matce, przejechały jej koleżanki, w tym Irena Sendlerowa, i boh. nie mogła sama wychodzić z domu. Gdy chciała się bawić w piasku, przynoszono jej piach w wiadrze na taras mieszkania – zazdrość na widok bawiących się dzieci. Matka była położną i dobrze zarabiała – rozpieszczanie córki ubraniami, jedzeniem. Odpowiedź matki na pytanie, dlaczego nie może bawić się z dziećmi – budowanie poczucie bycia kimś lepszym. Boh. mogła wyrosnąć na osobę samolubną, ale świadomość pochodzenie pobudziła jej refleksje. [+]
[00:26:15] Boh. w tamtym czasie nic nie wiedziała o Żydach. Nie mówiono o nich w szkole ani w domu. Boh. rozmawiała na ten temat ze swoim wychowawcą, a potem udała się do siedziby Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce, gdzie poczęstowano ją rybą po żydowsku. Po powrocie do domu powiedziała matce, że poznała Żyda, a matka zaprosiła go na niedzielny obiad do Michalina. Boh. poszła też do Żydowskiego Instytutu Historycznego, którego dyrektorem był Bernard Mark – jego rada, by nie badała przeszłości. Boh. nie mogła o tym rozmawiać z matką wiedząc, że to dla niej bolesny temat. [+]
[00:29:46] Boh. nie uważa się za Żydówkę, co źle odbierali członkowie Stowarzyszenie Dzieci Holocaustu, którego była przewodniczącą przez kilka lat. Sprawa biologicznego pochodzenia oraz wychowania, środowiska, kultury. W Ameryce odnalazł się rodzony brat dziadka boh., który przed I wojną uciekł z domu, wyjechał do USA i pracował jako gazeciarz w Nowym Jorku. Po latach boh. odwiedziła go na Florydzie, miała na szyi medalik z Matką Boską, który dostała od matki. Spotkanie z dziadkiem.
[00:33:36] Boh. dowiedziała się, że jej matka Henia z domu Rochman wyszła za starszego o 20 lat bankiera Josela Koppela (bądź Koppera) – są różne zapisy nazwiska. Matka zginęła mając 24 lata – podjęcie decyzji o oddaniu córki. Ojciec zginął zastrzelony na Umschlagplatzu, gdy odmówił wejścia do wagonu. Boh. chciano ochrzcić, jej dziadek [Aron Rochman], ojciec Heni, dostarczył niani rzeczy do katolickiego chrztu: ubranie i krzyżyk. Dziadek opłakiwał „utratę” wnuczki. Boh. nie chciała pocałować dziadka, który był rudy i nie podobał się jej. Dziadek powiedział, że jego brat jest w Ameryce i prosił, by w razie śmierci członków rodziny odesłano do niego dziecko. Być może dlatego boh. szukano po wojnie. [+]
[00:37:00] Przed laty Hanna Krall przeprowadzała wywiad z boh. Amerykańscy psycholodzy, małżeństwo Kastenbergów, badali uratowane dzieci i dali Hannie Krall magnetofon w zamian za nagrania. Przypuszczalne losy boh. w Ameryce, gdyby udało się ją porwać – wizja Krall i Jerzego Ficowskiego.
[00:38:35] Wiadomość o okolicznościach śmierci ojca Josefa Koppela. Boh. wyjechała z getta w drewnianej skrzynce z otworami, wywiózł ją pasierb przybranej matki, który wywoził z getta cegły. Skrzynkę z boh. ukryto na wozie między cegłami, włożono do niej łyżeczkę srebrną z wygrawerowanym imieniem Elżunia i datą urodzenia: 5 stycznia 1942. Matka pracowała w zakładach Toebbensa, gdzie szyto mundury dla niemieckich żołnierzy. Nosiła córkę do pracy w plecaku i usypiała ją luminalem. [+]
[00:43:45] W dniu osiemdziesiątych urodzin w 2022 r. boh. chciała urządzić święto życia – rozważania na temat uratowanego życia, które okazało się dla boh. szczęśliwe. Boh. dostała życzenia urodzinowe od 1300 osób.
[00:45:40] Zakłady Toebbensa, w których pracowała matka, przeniesiono do Poniatowej, wtedy boh. była już po aryjskiej stronie. Pewnego dnia Niemcy zamordowali wszystkich Żydów, w tym matkę. Po latach boh. spotkała kobietę, która również pracowała u Toebbensa i widziała boh. w plecaku matki. Pewnego dnia matka oddała boh. znajomej na chwilę, a gdy wróciła, pokazała jej książeczkę czekową banku w Szwajcarii, w którym ojciec zdeponował pieniądze rodziny [+]. Boh. dowiedziała się o tym w czasie, gdy była rzecznikiem prasowym Jacka Kuronia. Opowiedziała mu tę historię, a Kuroń zaproponował jej wyjazd do Szwajcarii i poszukiwania, ale boh. odmówiła, ponieważ wstydziła się nieznajomości angielskiego. Okoliczności zostania rzecznikiem Kuronia. Kuroń będąc w Szwajcarii zapytał bankierów o pieniądze polskich Żydów, wywołując reakcję na skalę światową. Ze Szwajcarii przyjechał dziennikarz i rozmawiał z boh. na temat konta założonego przez ojca, zdjęcia do artykułu zrobił Tadeusz Rolke.
[00:51:35] Boh. nie głodowała. Gdy była w Ameryce u dziadka, mąż w Polsce miał zakaz druku jako pisarz niepokorny. W tym czasie córka miała osiem lat. Rodzina w Polsce nie miała źródła utrzymania i boh. chciała wykorzystać pobyt w Stanach, żeby zarobić jakieś pieniądze. Dziadek chciał jej dać pieniądze, by nie pracowała, ale boh. wiedziała, że nie jest zbyt zamożny. Pracowała „na zmywaku” i wysyłała pieniądze mężowi, zdarzało się, że była głodna, ale dzięki wymuszonej diecie miała nienaganną figurę – propozycja pracy jako modelka – zarobki „na zmywaku” i w modelingu. Udział w pokazie sukien.
[00:56:30] Matka prowadziła pogotowie opiekuńcze, ale boh. nie wie, na jakich zasadach działało. Matka uczyła dzieci żydowskie języka polskiego i pacierza i przekazywała je. Mówiono, że to np. dzieci oficera, który zginął. Zwyczaj obrzezania żydowskich chłopców.
[00:58:40] Znaleziono już miejsce dla boh., ale gdy okazało się, że kobieta, która chciała ją zabrać jest biedna i choruje na gruźlicę, matka postanowiła sama ją wychować. Matka biologiczna kilka razy telefonowała i wtedy boh. gaworzyła do słuchawki. Ludzi z obozu w Poniatowej zamordowano w listopadzie 1943. W lipcu 1942 była szeroko zakrojona akcja likwidacji getta warszawskiego, boh. wywieziono tuż przed jej rozpoczęciem.
[01:00:25] Matka Stanisława Bussoldowa była wdową, jej drugi mąż zmarł w 1940 r. Po wojnie w urzędach panował bałagan, więc boh., urodzona w 1942, dostała metrykę jako córka Stanisławy i Józefa Bussoldów. Boh. jako Elżbieta Bussold pisała teksty piosenek i bajki dla dzieci.
[01:01:54] Przed wyjazdem do dziadka mieszkającego w Ameryce boh. prowadziła kolonie dla dzieci w Zarębach Kościelnych. Przyjaciółką była poetka Barbara Sadowska, matka Grzegorza Przemyka. Boh., absolwentka Wydziału Pedagogiki i Psychologii UW, dostała pozwolenie z kuratorium i dała ogłoszenie w „Życiu Warszawy”, że przyjmie dzieci. Barbara Sadowska była kolonijną kucharką. Wśród dzieci byli m.in. córka Iredyńskiego, syn Jana Ptaszyna Wróblewskiego. Naloty milicji i urzędników – piętrzenie trudności. Dzięki pomocy Putramenta boh. dostała paszport i wyjechała do Ameryki – praca i pisanie opowiadania o kolonii. Wracając do Polski boh. zatrzymała się w Paryżu i spotkała z Zygmuntem Hertzem, pokazała mu napisane opowiadanie „Wakacje w Sosnowiance”, które pod pseudonimem Irena Borowiecka wydrukowano w paryskiej „Kulturze” w 1978 r. Odwiedzając siedzibę „ Kultury” w Maisons-Laffitte trzeba był uważać na kamery. Po powrocie do Warszawy można było mieć kłopoty. Współcześnie boh. dostała propozycję ponownej publikacji „Wakacji”.
[01:08:04] Stanisława Bussoldowa wyprowadzała ludzi z getta, po latach boh. spotkała osoby, które uratowała. Zawsze szła z ludźmi, których prowadziła. Matka pochodziła z rodziny ziemiańskiej, wyszła za mąż mając 16 lat, urodziła dwoje dzieci i zostawiła męża wraz z nimi. By się utrzymać, skończyła szkołę dla położnych, co było w rodzinie skandalem. Pracowała w szpitalu, dobrze grała w karty, w Petersburgu grywała w ruletkę. Matkę, urodzoną w 1886 r., zastał w Rosji wybuch rewolucji październikowej – do pokoju w hotelu przyszły dwie bolszewiczki i jedna zabrała jej futro. Po ślubie z Bussoldem umówiła się na grę w karty w podwarszawskich Urlach, mimo sprzeciwu zazdrosnego męża pojechała tam – jego reakcja. Po latach najłatwiej było zdobyć sympatię matki przywożąc prezenty dla boh.
[01:12:55] Boh. sądzi, że matka i Irena Sendlerowa znały się przed okupacją. Refleksja na temat niezadanych pytań. Przynależność do Żegoty, pseudonim z czasów okupacji. Boh. nie zwracała uwagi na wiek matki, która była bardzo elegancką i zadbaną kobietą.
[01:15:20] Kłótnia z matką, która wypomniała boh. „żydowski” charakter – skutki ucieczki z domu. Sytuacja adoptowanego dziecka, odczucia boh. związane z żydowskim pochodzeniem. Rozważania na temat wykorzystania szansy na życie – poczucie spełnienia, przydatności innym.
[01:21:05] Matka nie zajmowała się swoimi dziećmi, ale płaciła na ich utrzymanie i kształcenie. Boh. po latach dostała od niej to, czego im nie dała – córka matki była przekonana, że boh. była jej ukochanym dzieckiem. Janina Peciak, niania, która nie miała swoich dzieci, także bardzo ją kochała. Gdy boh. miała kilka lat mówiono, że niania wychodzi za mąż, matka kupiła jej materiał na sukienkę. Nad łóżeczkiem wisiał obrazek Matki Boskiej, który boh. ma do dziś – modlitwa, by mąż okazał się pijakiem i niania wróciła. I tak się stało.
[01:24:37] Sytuacja dzieci Holocaustu – natykanie się na antysemityzm, nie ujawnianie pochodzenia jako obrona, uczucie strachu. Boh. jako dziecko nie znała swojego pochodzenia, przed otoczeniem chroniła ją miłość matki. Po latach boh. robiła film o dzieciach Holocaustu – jej entuzjazm został zgaszony przez koleżanki i kolegów, którzy zgodzili się wystąpić w filmie, ale tyłem do kamery. Rozważania na temat antysemityzmu i inności, żydowskiego pochodzenia Jezusa, Matki Boskiej i apostołów. [+]
[01:30:10] Boh. ma córkę i troje wnuków, podczas rodzinnego spotkania opowiedziała im o staruszce, która podeszła do niej na ulicy i narzekała na biedę spowodowaną przez Żydów – reakcja boh. Jeden z wnuków zmartwił się na wiadomość o żydowskich korzeniach i odparł, że nie chce być „żydowskim korzonkiem”, zapytał też czym się różnią Żydzi od normalnych ludzi. Druga babcia odpowiedziała, że są mądrzejsi. Opinia Jerzego Ficowskiego na temat mądrych Żydów. Dzieci Holokaustu nie chciały mówić o swoim pochodzeniu w obawie o reakcje rozmówców. [+]
[01:33:47] Boh. dostała komiks z Muzeum II Wojny Światowej. Przeczytała go wnuczka – wyciągnięte przez nią wnioski. [+]
more...
less