Anna Lekart-Nędzka z d. Janicka (ur. 1931, Czchów) wychowała się w rodzinnym miasteczku niedaleko Tarnowa, gdzie jej ojciec prowadził kuźnię. Po wojnie w wieku 16 lat rozpoczęła pracę przy spisie ludności. Pracowała następnie w urzędzie gminy, jednocześnie kontynuując naukę w gimnazjum i zdając „małą maturę”. W 1953 roku wyszła za mąż i przeprowadziła się wraz z mężem do Nowej Huty. Tam pracowała jako referent ekonomiczny ds. zaopatrzenia medycznego. Po śmierci męża wyszła za mąż po raz drugi, a w 2011 roku (w wieku 80 lat) po raz trzeci. Mieszka w Krakowie, ma troje dzieci, pięcioro wnucząt i pięcioro prawnucząt.
[00:00:10] Bohaterka urodziła się w małej miejscowości Czchów, gdzie spędziła okupacyjne dzieciństwo. Przez 7 lat chodziła do szkoły podstawowej. Po tym, jak Niemcy przejęli budynek szkoły, lekcje odbywały się w suterynach. Panowała bieda, zimy były mroźne.
[00:01:10] Zakazane było posiadanie żaren, więc rodzice ukrywali je w szopie, aby mieć czym mielić zboże na placki dla dzieci. Najstarszy brat co rano odgarniał śnieg. W pierwszej klasie mieli nauczyciela, który został wezwanie do wojska, cała klasa płakała, kiedy szedł na wojnę.
[00:02:10] Nauka w szkole był ograniczona, nie uczono historii, geografii itp. Były zajęcia z gimnastyki, polskiego. Po ukończeniu klasy 7 boh. miała 15 lat, nie pracowała i nie kontynuowała szkoły. Po roku [1947] zaczęła pracować w urzędzie gminy przy spisie ludności.
[00:03:10] Boh. miała prawo pracować w biurze gminy, ponieważ ukończyła 7 klasę szkoły podstawowej. Po wojnie panował analfabetyzm, ludzie podpisywali się krzyżykami. Boh. pracowała też w urzędzie stanu cywilnego, do którego pary przynosiły metryki kościelne i wpisywano ich do ksiąg wieczystych. Ludzie nie chcieli brać wtedy ślubów cywilnych.
[00:04:16] Następnie boh. pracowała „w podatkach”. Pracując w urzędzie gminy zapisała się do szkoły średniej i zdała „małą maturę”. Wyszła za mąż w wieku 22 lat. Mąż był nauczycielem i dostali nakaz pracy w Nowej Hucie - boh. w szpitalu im. Narutowicza, a mąż w szkole. Małżeństwo dostało „mieszkanie” w Nowej Hucie.
[00:05:20] Nowa Huta [kombinat nowohucki] była wówczas w budowie, był 1953/54 r. Mieszkanie stanowiła sala lekcyjna i tam, w szkole nr 80 w Nowej Hucie, przyszło na świat pierwsze dziecko boh. Potem para przejęła mieszkanie po nauczycielce, która wygrała grę „Lajkonik” i kupiła sobie swoje mieszkanie. W nowym mieszkaniu urodziło się po roku drugie dziecko.
[00:06:30] Mąż boh. był 15 lat starszy od boh. i chciał szybko odchować dzieci. Przyjechała jego matka i małżeństwo mieszkało z nią oraz dziećmi w jednym pokoju, wszyscy spali w jednym łóżku. Teściowa był niedobra dla boh. Bardzo kochała syna, który miał być księdzem, ale nie mógł z powodu wysokich kosztów kształcenia przed wojną. [+]
[00:07:35] Ojciec męża zmarł, gdy syn miał 12 lat i matka wychowywała go sama. Kiedy boh. gotowała obiad, teściowa najpierw podawała go synowi, a dopiero jak on się najadł, boh. z dziećmi mogli zjeść swoje porcje. Oprócz syna, teściowa miała 6 córek, ale do końca życia mieszkała z rodziną syna. Małżeński koszmar boh. i myśli samobójcze. [+]
[00:10:00] Boh. w pewnym momencie postanowiła nie reagować na obelgi. Szykany męża i jego znęcanie się nad boh. Po 20 latach małżeństwa boh. wyprowadziła się od męża. Wcześniej dostali 3-pokojowe mieszkanie, umeblowali je za pieniądze rodziny boh.
[00:12:25] Parze urodziło się trzecie dziecko. Teściowa zmarła w wieku 78 lat. Córka boh. wyjechała za granicę, najstarszy syn ożenił się i zamieszkał w mieszkaniu z rodzicami. Po 20 latach małżeństwa boh. zostawiła cały dorobek - wyszła do pracy i już do domu nie wróciła. Nie chciała znów być służącą rodziny.
[00:13:45] Boh. pracowała wówczas w Krakowie jako referent ekonomiczny ds. zaopatrzenia lecznictwa i była bardzo ceniona. Zwierzyła się swojej dyrektorce z sytuacji rodzinnej i przemocy męża. Przełożona udostępniła jej mieszkanie służbowe na ul. Batorego za „dozorcostwo”, tam boh. mieszkała przez 12 lat i „leczyła swoje nerwy”.
[00:15:30] Boh. miała uznanie w pracy, dostała samochód (Żuka) z kierowcą, aby jeździć po kraju po towar dla szpitali. Przydzielono jej też samochód pogotowia, który jechał za Żukiem, dzięki czemu konwój mógł wszędzie wjechać.
[00:16:30] Ciężka praca, zatrudnianie ludzi po wyrokach. Kiedyś jej pracownicy upili się salicylem i wyniknęły braki w towarze. Pracownicy zagrozili jej, żeby nie zgłaszała tego do dyrekcji, bo ją zabiją. Boh. zgłosiła to nieoficjalnie. Potem jeden z tych pracowników tak się upił, że zmarł w szpitalnym ogrodzie na ławce.
[00:18:20] Boh. przepracowała 40 lat. Kierowca, z którym jeździła był sympatycznym wdowcem, kawalerem. Boh. też już była wdową i pobrali się. Małżeństwo trwało 5 lat, bo pan Nędzka umarł na raka żołądka w wieku 50 lat. Potem boh. była wdową przez 15 lat.
[00:19:25] Miała awersję do starszych mężczyzn po tym, ile krzywd zaznała od swojego pierwszego męża. Postanowiła być sama i zacząć żyć. Zapisała się do różnych klubów, na gimnastykę i uniwersytet Trzeciego Wieku, aby nie myśleć o złej przeszłości. Działalność społ. boh.
[00:21:00] Tematyka zajęć na uniwersytecie. Organizowanie wieczorków w mieszkaniu boh. i śpiewanie piosenek. Sytuacja w klubie samotnych serc. Zorganizowanie przez boh. swoich imienin w klubie dla jej samotnych koleżanek i poznanie trzeciego męża.
[00:25:20] Nowopoznany pan był wdowcem. Za namową księdza sformalizowali swój związek i pobrali się. Boh. miała wtedy 80 lat i zaczęło się jej „prawdziwe życie”. Podróżowali, zwiedzili razem „prawie pół Europy”. Ten wspaniały okres trwał 10 lat i był zapłatą za wcześniejsze, nieudane życie boh.
[00:27:00] Boh. lubiła pracować i była aktywna zawodowo do 80 roku życia. Rodzaje prac dorywczych, które wykonywała do momentu ponownego wyjścia za mąż. Potem już z mężem tylko podróżowali, każde święta spędzali poza domem, żeby boh. nie musiała nic przygotowywać.
[00:27:40] Dzieci boh. mieszkają od 40 lat za granicą i nie chcą wracać do Polski. Boh. ma 5 wnuków i 5 prawnuków, najstarszy prawnuk ma 19 lat, a wnuk - 40. Boh. jest w wieku 91 lat i czuje się dobrze.
[koniec samodzielnej narracji, początek wywiadu - świadek odpowiada na pytania]
[00:28:40] Boh. urodziła się w 1931 r. w Czchowie. Ojciec był kowalem i miał swoją kuźnię blisko dworu, z którego dostawał zlecenia. Pracowano za wymianę towarów. Mama opiekowała się 4 dzieci: Stefanem, Zofią, boh. i Mieczysławem. W roku 2022 nadal żyje boh. i jej o 3 lata starszy brat Stefan, reszta rodzeństwa zmarła.
[00:30:45] W Czchowie rodzina boh. mieszkała w wiejskim domu, który jej mama otrzymała w posagu od matki. W oborze początkowo nie mieli krowy. Dopiero kiedy ojciec założył swój zakład i zatrudnił czeladników, rodzinę było stać było na zakup krowy, która stała się ich żywicielką. Dzięki niej mieli mleko, śmietanę i ser.
[00:32:00] Zanim kupili krowę, dzieci chodziły z bańką po mleko do Żydów, którzy dorobili się własnego gospodarstwa. Żydowscy gospodarze byli bardzo dobrymi i wspaniałymi ludźmi, rodzina boh. była z nimi zaprzyjaźniona. Kobiety w rodzinie boh. są długowieczne, babka żyła bardzo długo, matka boh. umarła w wieku 99 lat na skutek kontuzji.
[00:33:40] W okresie szkoły podstawowej Niemcy zajęli swoimi taborami pola dworskie. Dzieci chodziły do nich z nadzieją na otrzymanie konserw i cukierków. Kiedy SS jechało do rynku albo kuracjusze do krynickich sanatoriów, dzieci wybiegały na gościniec, żeby przypatrywać się podróżującym i podziwiać ich ekwipunek.
[00:35:15] Ojciec pracował dla Niemców, podkuwał konie i rodzinie powodziło się dobrze. Ojciec miał ukryte żarna, za co groziła wywózka do Oświęcimia. Rodzice nie oddawali obowiązkowego kontyngentu, bo jako młode małżeństwo byli jeszcze zbyt biedni.
[00:36:00] Rodzice nie mieli swojej ziemi. Dopiero podczas parcelacji ziemi dworskiej dostali za wcześniej wykonaną pracę przydział terenu. Ojciec boh. był kowalem-artystą, jego kuźnia mieściła się obok domu. Ojciec trzymał srebrne monety w woreczku w domu. Kiedy weszli Rosjanie, wszystkie monety zabrali na medale.
[00:38:20] Kiedy wybuchła wojna, z domu widać było łunę ognia od strony Tarnowa, ojciec boh. rozpłakał się. Działała partyzantka. Jeden z partyzantów miał dziewczynę w rynku. Chodził do niej esesman i został zastrzelony przez partyzantów, za co później wzięto ze wsi 5 zakładników i powieszono na lipie pod kościołem. Ojciec uniknął śmierci dzięki swojej pracy. [+]
[00:41:00] Kiedy zebrano w kościele zakładników, do kościoła chciała wejść kobieta w ciąży. Nie wpuszczono jej i została zastrzelona w bramie. W Czchowie jest tablica upamiętniająca ofiary egzekucji. Czchów ma prawa miejskie, boh. mieszkała na ul. Nad Potokiem.
[00:42:00] Rodzinnego domu boh. już nie ma, bo kiedy wyszła za mąż w latach 50., rodzice zaczęli budować nowy dom. Jej siostra była wówczas krawcową w teatrze w Krakowie, boh. pracowała w Nowej Hucie, brat został z rodzicami i pomagał w budowie.
[00:42:50] Przedwojenne dzieciństwo boh. było biedne. Zamiast sanek, zjeżdżali z górki na miednicy. Mieli skakankę, rower był luksusem. Kiedy klient ojca zaparkował swój rower pod kuźnią, boh. z siostrą wzięły go, żeby się przejechać i uderzyły w słup i zniszczyły go. Ze strachu ukryły się w sianie i kiedy ojciec z pasem znalazł je, dostały tęgie lanie.
[00:43:40] Dzieci w ramach zabawy jeździły taczkami, z drutów używanych do budowy bunkrów robiły sobie łyżwy, z desek przyczepianych do nóg - narty i zjeżdżali na nich z górki po śniegu. Buty mieli tylko skórzane, które łatwo przemakały.
[00:44:35] Nauczyciele w szkole nie dostawali pensji, więc do szkoły dzieci przynosiły dla nich po litrze mleka. Przynosiły też opał i dopóki woźny nie napalił w piecu, atrament był zamarznięty i w salach panował chłód.
[00:45:30] Do wsi przyjeżdżały tabory Cyganów, którzy „kradli strasznie”, zabierali kury z podwórek. Matka dawała im chleb, nie zgadzała się na wróżby. Była piękną kobietą. Kiedy urodziła brata i nie miała co jeść, poszła do teściowej po jajko, ale ta nie dała jej ze względu na lokalne zabobony. Matka się zdenerwowała i postanowiła pójść do pracy.
[00:46:40] Zostawiła teściowej dziecko i pojechała do Krakowa, gdzie w Akademii Górniczo-Hutniczej pracowała jako kelnerka. Za zarobione przez nią pieniądze ojciec boh. otworzył warsztat i zdał egzamin mistrzowski. Egzaminujący zwrócili uwagę, że używał niemieckiego, a nie polskiego słownictwa na terminy związane ze swoim rzemiosłem.
[00:48:00] Ojciec miał 5 rodzeństwa, był wśród nich ślusarz, kowal, stolarz i in. Ojciec matki chodził ze sługami po majątkach i wynajmował ich do pracy. Boh. i jej rodzeństwo jako dzieci dorabiali sobie przy zrywaniu owoców we dworze. Pilnował ich rządca na koniu.
[00:49:40] Wspomnienie majowych, rodzinnych nabożeństw we dworze państwa Skarżyńskich. Ojciec boh. był samoukiem i bardzo pracowitym człowiekiem. Był zapraszany na uroczystości, lubił tańczyć i bawić się, nigdy nie zdradzał mamy.
[00:51:45] Matka urodziła boh. w domu. Poprosiła męża, żeby poszedł i kupił jej kajzerki u Żyda. Mąż wrócił po 3 dniach, bo „oblewał” narodziny córki. W Czchowie podczas uroczystości 3 Maja boh. deklamowała wiersze, śpiewano piosenki.
[00:54:20] W Czchowie nie było kolei, transport odbywał się rzeką - Dunajcem. Opis współczesnego Czchowa.
[00:55:20] Przed wojną we wsi było dużo Żydów. Ojciec wysyłał córkę po zakupy do nich. Kiedy przyjechał Żyd z tekstyliami, ojciec dawał jej pieniądze na sukienkę. Żydzi prowadzili miejscowe sklepy. Boh. chodziła do szkoły z żydowskimi dziećmi, nikt im nie dokuczał.
[00:56:40] Żydzi byli bardzo pracowici, „żaden Polak by tak nie potrafił jak oni”. We wsi była synagoga – spalenie jej przez Niemców, wymordowanie Żydów.
[00:57:20] We wsi boh. mieszkały z żydowskimi rodzicami dwie panienki Sara i Gusta, ich ojciec był krawcem. Mieli dom i służącą. Niemcy wszystko im spalili, a rodzinę zabrali do obozu. Boh. dostała od matki bańkę z mlekiem, aby zaniosła do obozu. Kontrola boh. przez strażnika. Tamtej nocy znajoma rodzina uciekła z obozu i zaczęła się ukrywać.
[00:59:15] Podczas okupacji mieszkańców wsi obowiązywał „szarwark” tj. przymus pracy jednego z członków rodziny na rzecz Niemców. W ramach tego boh. pomagała przy „czyszczeniu lasu” tj. noszeniu wyciętych krzaków, aby uniemożliwić partyzantom ukrywanie się. Dostawała za to wynagrodzenie.
[01:00:20] Na teren obozu esesmani gnali Żydów gościńcem Czchowa. Guście i jej narzeczonemu Szymkowi udało się w nocy uciec z obozu i ukrywali się w okolicy. Czasem pukali w nocy do mamy boh. i dostawali chleb, czasem spali w szopie bez jej wiedzy.
[01:02:00] Kiedy Niemcy zabierali żydowską rodzinę, przekazała ona tacie walizkę, którą ukrył w gołębniku. Po ucieczce, Szymek z Gustą ukrywali się w u kobiety w górach, gdzie przetrwali do wyzwolenia. Po wojnie Szymek przeszedł na katolicyzm i ożenił się w Brzesku, a Gusta wyjechała do Izraela.
[01:03:40] Pisała stamtąd dwukrotnie do rodziny boh. dziękując za pomoc w czasie wojny. Oferowała rekompensatę i świadczenie o postawie rodziny, ale matka odmówiła bojąc się sytuacji politycznej i nadchodzących czasów. Boh. odmówiła uczestnictwa w jakichkolwiek organizacjach. Historia walizki i zawartość. Sytuacje wynikające z prawdomówności dzieci.
[01:06:00] Gusta była córką krawca i uciekła z narzeczonym z obozu. Jej siostra Sara została w obozie, ich rodzice zostali zamordowani przez Niemców podczas spalenia domu. Szymek z Gustą nocowali czasem w szopie rodziny boh. nie informując o tym domowników. Mama boh., w obawie o dzieci poprosiła ich, żeby tego nie robili. Brat boh. urodził się w 1944 r.
[01:07:40] Kiedy Niemcy zaminowali pobliski most, mama schowała dzieci pod kołdrę, aby ochronić je przed kulami. Niemcy wysadzali też okoliczne domy. Kiedy jeden z Niemców chciał rzucić granat do domu, zobaczył w nim karmiącą matkę boh., „ruszyło go sumienie” i zaniechał wysadzenia posesji. [+]
[01:08:45] Fakt ukrywania Żydów trzymano w wielkiej tajemnicy. W okolicy nie było przypadku donosu i niemieckiej egzekucji za pomoc Żydom. Starych Żydów w obozie Niemcy rozstrzelali, a młodych „gdzieś wywieźli”. Szymek opowiadał, jak po ucieczce byli o krok od śmierci, kiedy Niemcy szpikulcami przeszukiwali ich kryjówkę w wąwozie.
[01:10:10] Szymek zamieszkał w Brzesku i miał 2 dzieci. Gusta wyjechała do Izraela i pisała do mamy i do boh. Listy od Gusty nie zachowały się, mama ze strachu spaliła je.
[01:11:00] Kiedy weszła armia radziecka, do domu boh. przyszli żołnierze radzieccy i „buszowali po mieszkaniu”. Z karabinami szukali pieniędzy i zabrali mamie część zaoszczędzonych monet.
[01:11:50] Szymek nigdy nie powiedział, gdzie się dokładnie ukrywali, nie podał nazwisk ani adresu. Po wojnie nie chciał wyjechać do Izraela, poznał w Polkę-katoliczkę i ożenił się z nią. Po wyzwoleniu kontakt z nim się urwał. Mama bała się nadchodzących czasów i spaliła wszystkie listy od Żydów.
[01:13:00] Tekiele, sąsiedzi rodziny boh., byli złodziejami i złymi ludźmi, wszyscy się ich bali. Mieli 6 dzieci, jedno z nich było niepełnosprawne. Tekiela zabił ojca licznej rodziny, kiedy ten przyszedł wydzierżawić od niego działkę, następną ofiarą miała być matka boh. Miał dziecko ze swoją córką, z najstarszym synem chodził w nocy po wsi i kradł. [+]
[01:16:20] Sąsiad za dokonanie zabójstwa spędził 5 lat więzieniu. Był szewcem i podczas odsiadywania wyroku reperował więźniom buty. Ze skóry zrobił karty i grał ze współwięźniami. Wszystkie jego dzieci zginęły tragicznie. [+]
[01:18:00] Kiedy przeganiano Żydów do obozu, boh. wyszła przed dom i widziała jak „rzesze ludzi szło dwójkami” pod strażą esesmanów z karabinami. Rodzice starali się, żeby dzieci jak najmniej wiedziały i widziały. Boh. słyszała, że Niemcy podpalali domy razem z ludźmi.
[01:19:20] Kiedy żołnierze niemieccy dawali dzieciom konserwy, matka najpierw karmiła nimi psa, żeby sprawdzić czy nie są zatrute, a dopiero potem dawała dzieciom.
[01:20:00] Znalezionego wyposażenia wojskowego używano w domu do różnych celów. W metalowych walizeczkach dzieci nosiły książki do szkoły, a do wojskowych hełmów wlewano wodę dla podwórkowych psów.
[01:21:15] Mama wysyłała boh. z mlekiem do żydowskiego obozu kilkukrotnie, czasem ukrywała też w bańce mleko i ser. Żydzi w obozie mieszkali w barakach. Kiedy boh. przynosiła mleko, Żydówka wychodziła z baraku, brała od niej bańkę, potem oddawała pustą.
[01:22:20] Obóz nie był restrykcyjnie pilnowany. Mieszkali w nim Żydzi z okolic, ale najwięcej z Czchowa. Byli to Żydzi zamożni, inteligentni i „na poziomie”. W szkole boh. Żydzi nigdy nie narzekali, dzieci żyły w zgodzie.
[01:23:30] Dom znajomych Żydów Niemcy spalili razem ze stodołą. Wcześniej boh. chodziła do nich po macę, ale ktoś ją nastraszył, że jest w niej ludzka krew i przestała. Matka uważała, że to dobrzy ludzie, czasem cos dla niej szyli. Po śmierci żydowskich rodziców, ich dzieci miały długą i ciężką pokutę. Opis pokuty.
[01:25:00] Boh. nie widziała w Czchowie żydowskiego cmentarza, jej rodzice zostali pochowani na cmentarzu przy kościele św. Anny. O dwa lata młodsza siostra Zosia była anemiczna i mniej zaradna od boh.
[01:26:30] Żydów z obozu w Czchowie wywieziono w nocy, po cichu. Domy żydowskie spalono, obóz zlikwidowano i w okolicy nie rozmawiano o tym więcej. Kiedy Żydzi szli drogą do obozu boh., nie była świadoma, gdzie są prowadzeni.
[01:28:15] Wkroczenie Rosjan: mali, zarośnięci, z wielkimi karabinami. Kiedy rodzina wyszła z bunkra i boh. zobaczyła ich, krzyknęła do znajomego pana Siedmiogrodzkiego, weterana I wojny, że „to są dziady!”. On polał im wódki i odrzekł, że to są oswobodziciele. [+]
[01:29:30] Boh. była oburzona, pamiętała żołnierza SS, który choć wiedział, że za chwilę zginie, stał na czołgu i mył zęby. Był czysty, ubrany i elegancki. Pierwsi żołnierze radzieccy pytali „kuda Berlin?”, gwałcili kobiety, wszystkie dziewczyny chowały się przed nimi. [+]
[01:30:20] Jeden taborów idących za frontem, z „inteligentniejszymi ludźmi”, zatrzymał się w gospodarstwie rodziców boh. Żołnierze kąpali się w balii, ich bielizna ruszała się od wszy i matka paliła ją w piecu. Jeden z żołnierzy zaspał do swojej kompanii i bał się, że go zabiją.
[01:32:00] Czasem tabory rozpadały się i lokalna ludność szabrowała je, bo żołnierze nie mieli czasu ich zbierać - za dołączenie do nie swojej kompanii groziła śmierć. Żołnierze wyglądali jak „najgorsi ludzie, z wyrokami więziennymi”, nienormalni, zaniedbani, zagłodzeni.
[01:33:00] Jeden z żołnierzy zapytał mamę o burdel, chciał się „pokochat” za ukradzioną ze sklepu halkę. Mama nie wiedząc o co mu chodzi skierowała go do rodziny mieszkającej niedaleko o nazwisku Burdel. Mieszkało tam dwoje starych ludzi. Kiedy od nich wrócił, z wściekłości chciał mamę zastrzelić. [++]
[01:34:00] Koleżanka boh. była w hotelu w Krakowie i widziała, jak Rosjanie gotowali sobie w posiłki w nocnikach. Obserwacje dotyczące żołnierzy radzieckich pierwszego i trzeciego rzutu frontowego. [+]
[01:35:00] Rosjanie spieszyli na Berlin. Lokalny most zaminowali i wysadzili Niemcy, którzy wycofując się taborami wszystko za sobą niszczyli. Na polach zostało pobojowisko. Zabicie przez rosyjskiego żołnierza psa rodziny boh. i płacz rodzeństwa.
[01:37:00] [We wrześniu 1939] Nauczyciel boh. dostał powołanie do wojska, był przez swoich uczniów żegnany we łzach. Nauczyciele nie dostawali w szkole wynagrodzenia. [Podczas okupacji] Nie wolno było uczyć historii i geografii. Prowadzono zajęcia techniczne, a po szkole obowiązywała praktyka u stolarza, kowala itp.
[01:39:45] Pan Siedmiogrodzki przepowiadał ojcu, że w przyszłości „woda się będzie w domu lała ze ściany” i że „na ścianie będzie się widziało cały świat”. Początek wojny i rozmowa boh. z ojcem o tym, czym jest wojna. Opis żołnierzy pierwszego frontu radzieckiego.
[01:42:05] Wojsko niemieckie było „to ładne wojsko”. Boh. jako dziecko nie mogła zrozumieć, że „tacy ładni” mogli zabijać ludzi. Opis wkroczenia Niemców i pojawienie się niemieckich taborów. Przemyślenia boh. jako dziecka na temat wojny.
[01:44:00] Powieszenie pięciu mieszkańców była jedyną represją wojenną zapamiętaną przez boh. Młodzi z Czchowa uciekli do lasu do partyzantki i często kradli jedzenie mieszkańcom. Zastrzelenie przez Niemców kobiety w ciąży przy bramie kościoła.
[01:45:20] Boh. nie wiedziała o obozie w Oświęcimiu. Brat pomagał ojcu, który pracował dla Niemców, i to zwalniało go z pracy przymusowej dla Niemców. Niekiedy na obowiązkowe prace szła za niego boh. Za szarwark dostawała np. materiał na sukienkę.
[01:47:00] Partyzanci przychodzili w nocy do dziewczyn, które zadawały się z esesmanami i golili im głowy. Jedna z nich chodziła później w peruce. W Czchowie była policja granatowa, którą szanowano. „Kawały” robione pannom we wsi na prima aprilis.
[01:49:40] Dawniejsze domy były kryte strzechą, dom rodziców również. Nie było łazienek. Kąpano się w wannie, najpierw najmłodsze dziecko, potem starsze rodzeństwo, a następnie matka i ojciec, wszyscy w tej samej wodzie.
[01:51:00] W 1947 r. boh. ukończyła 16 lat i rozpoczęła pracę przy spisie ludności. Chodziła po domach z sołtysem danej gminy i w księgach spisywała dane mieszkańców, stan zwierząt, nieruchomości i klasyfikację gruntów.
[01:52:50] Po wojnie boh. zdała małą maturę. Potem kontynuowała naukę na różnych kursach, aby zdobyć wykształcenie potrzebne na stanowisku starszego referenta ekonomicznego. Pracę tę zaczęła, kiedy młodsze dziecko (ur. 1955) miało 10 lat. Pozostałe dzieci boh.: Jola (ur. 1956) i Wojtek (ur. 1961). Pierwszy mąż boh. nazywał się Jan Lekart.
[01:55:00] Historia wyjścia za mąż boh. Nie zdawała sobie sprawy, że mąż jest starszy od niej o 15 lat, ponieważ młodo wyglądał. Historia poznania męża. Uczył on w szkole zawodowej, którą boh. widziała z okna pracując już wtedy w gminie. Po likwidacji szkoły, która okazała się klerykalna, został przeniesiony do pracy w Nowej Hucie.
[01:56:30] Pochodził z Tarnowa, był ostatnim dzieckiem swojej matki i wychowywała go jak jedynaka, choć miał 6 sióstr. Mąż był zazdrosny. Kazał jej co roku przysięgać przez ołtarzem, że boh. go nie zdradziła i że urodzi mu 3 dzieci, niezależnie od warunków. Był gwałtowny i podejrzliwy, przychodził między lekcjami i sprawdzał boh. w domu.
[01:58:30] Refleksje dotyczące pierwszego męża, jego historia.
more...
less
The library of the Pilecki Institute
ul. Stawki 2, 00-193 Warszawa
Monday to Friday, 9:00 - 15:00
(+48) 22 182 24 75
The library of the Berlin branch of the Pilecki Institute
Pariser Platz 4a, 00-123 Berlin
Pon. - Pt. 10:30 - 17:30
(+49) 30 275 78 955
This page uses 'cookies'. More information
Ever since it was established, the Witold Pilecki Institute of Solidarity and Valor has been collecting and sharing documents that present the multiple historical facets of the last century. Many of them were previously split up, lost, or forgotten. Some were held in archives on other continents. To facilitate research, we have created an innovative digital archive that enables easy access to the source material. We are striving to gather as many archives as possible in one place. As a result, it takes little more than a few clicks to learn about the history of Poland and its citizens in the 20th century.
The Institute’s website contains a description of the collections available in the reading room as well as the necessary information to plan a visit. The documents themselves are only available in the Institute’s reading room, a public space where material is available free of charge to researchers and anyone interested in the topics collected there. The reading room also offers a friendly environment for quiet work.
The materials are obtained from institutions, public archives, both domestic and international social organizations, as well as from private individuals. The collections are constantly being expanded. A full-text search engine that searches both the content of the documents and their metadata allows the user to reach the desired source with ease. Another way to navigate the accumulated resources is to search according to the archival institutions from which they originate and which contain hierarchically arranged fonds and files.
Most of the archival materials are in open access on computers in the reading room. Some of our collections, e.g. from the Bundesarchiv, are subject to the restrictions on availability resulting from agreements between the Institute and the institutions which transfer them. An appropriate declaration must be signed upon arrival at the reading room in order to gain immediate access to these documents.
Before your visit, we recommend familiarizing yourself with the scope and structure of our archival, library and audio-visual resources, as well as with the regulations for visiting and using the collections.
All those wishing to access our collections are invited to the Pilecki Institute at ul. Stawki 2 in Warsaw. The reading room is open from 9–15, Monday to Friday. An appointment must be made in advance by emailing czytelnia@instytutpileckiego.pl or calling (+48) 22 182 24 75.
Please read the privacy policy. Using the website is a declaration of an acceptance of its terms.