Zwoliński Janusz
Janusz Zwoliński (ur. 1932, Warszawa) brał udział w powstaniu warszawskim jako 12-letni łącznik Armii Krajowej na Śródmieściu. Po wojnie zamieszkał w Sławnie na Ziemiach Odzyskanych. W 1948 roku będąc uczniem gimnazjum wstąpił do Polskiej Organizacji Wojskowej – młodzieżowej organizacji założonej przez uczniów. W kwietniu 1949 roku został aresztowany przez UB i przebywał przez pół roku w areszcie śledczym w Szczecinie. W procesie członków POW jako nieletni został skazany dwa lata więzienia w zawieszeniu na lat pięć. Po wyjściu z więzienia nie mógł kontynuować nauki i pracował jako kalkulator w księgowości Państwowego Gospodarstwa Rolnego we Wrzącej Pomorskiej a potem jako księgowy w Zbyszewie. W latach 1952-1954 odbywał służbę zastępczą w Wojskowym Korpusie Górniczym i pracował jako górnik w wałbrzyskiej kopalni „Mieszko”. Po powrocie do Sławna podjął pracę w Zjednoczeniu PGR, w 1962 roku został przeniesiony do Wałcza, gdzie pracował jako ekonomista w Inspektoracie PGR. Ukończył zaocznie studia rolnicze na Akademii Rolniczej w Szczecinie. Na emeryturę odchodził jako dyrektor PGR w Strącznie. W roku 1993 współtworzył w Wałczu koło Związku Represjonowanych Politycznie Żołnierzy Górników, do 2016 roku był wiceprezesem Zarządu Okręgu. Od 1999 roku jest prezesem koła Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych w Wałczu.
mehr...
weniger
[00:00:10] Autoprezentacja boh. urodzonego w 1932 r. w Warszawie.
[00:00:21] Rodzina mieszkała w Warszawie, ojciec zmarł w 1941 r. i matka oddała boh. i o rok młodszą siostrę do sierocińca w Świdrze. W czerwcu 1944 boh. ukończył IV klasę szkoły powszechnej – powrót do matki mieszkającej przy ul. Leszno. Tu rodzinę zastał wybuch powstania. 5 sierpnia boh. z rodziną uciekł na ul. Waliców, 10 sierpnia dom został zniszczony, ale mężczyźni znajdujący się w piwnicy przebili dziurę w ścianie do sąsiedniego budynku. Rodzina zatrzymała się w piwnicach domu przy Sienkiewicza. Oficer kwatermistrzostwa mieszkający w budynku zaproponował boh. funkcję łącznika w oddziale – kłamstwo odnośnie wieku. Zadaniem boh. było przenoszenie różnych materiałów. W połowie września nasiliły się ataki na Śródmieście – skutki używania przez Niemców bomb fosforowych. Dwie rodziny zdecydowały się przejść za Aleje Jerozolimskie, a rodzina boh. zatrzymała się w ruinach domu przy Siennej. W tym czasie toczyły się już rozmowy o kapitulacji. Podczas zawieszenia broni rodzina dotarła do kościoła św. Stanisława na Woli, potem z dworca Zachodniego przejechano do obozu w Pruszkowie. Tu po selekcjach młodzi byli wysyłani na roboty do Niemiec lub do obozów koncentracyjnych.
[00:07:00] Z Pruszkowa kobiety i dzieci wywożono do obozów na terenie Generalnej Guberni. Boh. z rodziną został trafił do obozu przejściowego w Szymanowie koło Łowicza, żywność dostarczali franciszkanie z pobliskiego klasztoru. Boh. wyszedł z obozu razem z dwoma zakonnikami i udał się do Bolimowa, gdzie mieszkała rodzina ojca – wyjazd z wujem do obozu po matkę i siostrę. U ciotki w Piekartach mieszkano do wyzwolenia.
[00:09:20] W marcu 1945 z robót w Niemczech wrócił wuj. Matka poszła z nim do Warszawy i zobaczyła, że dom jest zniszczony. Wuj namówił ją na wyjazd na zachód i pod koniec marca wyruszono z warszawskiego dworca Zachodniego. Przez Poznań, Skwierzynę dojechano do Murzynowa, po zakończeniu wojny przeniesiono się do sąsiedniego Dobrojewa, gdzie zajęto gospodarstwo rolne. Okazało się, że warszawiacy nie mają prawa do zajmowania gospodarstw, więc zamieszkano w Warcinie, gdzie matka podjęła pracę. Boh. jeździł rowerem do szkoły w Lipkach Wielkich i tam skończył VII klasę.
[00:12:00] Boh. odkrył szkołę w Lipkach pod koniec kwietnia 1946, gdy zwiedzał okolicę. Po rozmowie z kierownikiem Pawłem Sadeckim poszedł do szóstej klasy i zdał do siódmej. Szkołę w Lipkach ukończył 1947 r. Do VIII klasy chodził w Skwierzynie i mieszkał i internacie. Matka przeprowadziła się do Wrzącej Pomorskiej i boh. został uczniem gimnazjum w Sławnie.
[00:14:17] W gimnazjum boh. należał do harcerstwa – wstąpienie do tajnej organizacji o nazwie Polska Organizacja Wojskowa, oczekiwanie na wybuch III wojny światowej. Organizacja gromadziła broń, boh. miał panzerfausta. Boh. wstępując do organizacji wrócił do pseudonimu „Wicher”, który miał w powstaniu. Został komendantem placówki, zwerbował dwóch kolegów: Jana Barskiego i Zbigniewa Szanela. [+]
[00:17:22] 4 i 5 kwietnia 1949 aresztowano kilkudziesięciu członków organizacji. Po kilku dniach przesłuchań w Sławnie boh. i kilku kolegów przewieziono do Szczecina, w areszcie mówiono o chłopakach, że to „bandyci ze Sławna”. Czteroosobowa cela była zawsze przepełniona. Metody dręczenia więźniów. Po trzech miesiącach przesłuchań przez kilka tygodni boh. nie wzywano, potem spotkał się z prokuratorami mjr Kaniewiczem i ppłk Gronczewskim – prokuratorskie prowokacje, toczone rozmowy. Boh. pomogło to, że aresztowano go na trzy tygodnie przed ukończeniem 17 lat. Na chwilę przed rozprawą boh. poznał swojego obrońcę z urzędu. Koledzy, którzy ukończyli 17 lat, dostali wyroki 5 lat więzienia, nieletnich, w tym boh., skazano na 2 lata z warunkowym zawieszeniem na lat 5, konfiskatę mienia i pozbawienie praw obywatelskich na 2 lata. Po ogłoszeniu wyroku boh. wyszedł z aresztu i poszedł do domu inż. Jezierskiego, z którym siedział w celi. Inż. Jezierski siedział w sprawie sabotażu w Policach, skazano go na 10 lat więzienia. Żona inżyniera pożyczyła boh. pieniądze na bilet do domu i fryzjera – powrót do domu. [+]
[00:25:52] Po aresztowaniu boh. matka go szukała, ale nie chciano jej powiedzieć gdzie go wywieziono. Po uwolnieniu boh. chciał wrócić do szkoły, ale dyrektor nie mógł go przyjąć i doradził szkołę w Słupsku. Nie przyjęto go, gdy powiedział, że wyszedł z aresztu. 5 września 1949 boh. podjął pracę we Wrzącej w Państwowych Nieruchomościach Ziemskich, kierownikiem był inż. Mierzwiński, dostał konie i bronował pola. Boh. miał ładny charakter pisma, zauważył to księgowy Morawski i zaproponował mu pracę w księgowości. Po trzech miesiącach Nieruchomości Ziemskie przekształcono w Państwowe Gospodarstwo Rolne – zmiana nazewnictwa stanowisk. Nowy dyrektor Freudenreich awansował boh. na księgowego w Zbyszewie.
[00:30:10] 1 września 1939 boh. miał rozpocząć naukę w szkole przy ul. Okopowej, ale nie doszło do tego, bo wybuchła wojna. W czasie okupacji Niemcy zajęli budynek szkoły. Gdy tworzono getto, rodzina musiała się wyprowadzić z ul. Pawiej na Dziką, potem na Leszno – kolejne zmiany szkół do aresztowania w Sławnie. Zmiana gimnazjów na szkoły dziesięciolatki. Boh. pracując szukał w Szczecinie szkoły, w której mógłby się uczyć zaocznie. Kierownik Świętochowski, przedwojenny oficer, doradził, by boh. zafałszował życiorys i przyjęto go do liceum rolniczego.
[00:34:16] W 1952 r. boh. został wezwany do WKR w Słupsku, stąd razem z kilkoma chłopakami został przewieziony do Wałbrzycha i wysłany do pracy w kopani „Mieszko”, do cywila wyszedł w grudniu 1954.
[00:35:32] Po powrocie do Sławna pracował w Zjednoczeniu PGR. W 1962 r. został przeniesiony do Wałcza i pracował jako ekonomista w Inspektoracie PGR. Ukończył zaocznie studia rolnicze na Akademii Rolniczej w Szczecinie. Na emeryturę odchodził jako dyrektor PGR w Strącznie. W 1969 r. ożenił się, miał trójkę dzieci. Po przejściu na emeryturę jeszcze przez 9 lat pracował. W 1993 razem z kolegami założył w Wałczu koło byłych żołnierzy-górników, które liczyło 34 członków, do 2016 był wiceprezesem okręgu. W 1993 wstąpił do Związku Kombatantów, w 1999 został prezesem koła związku w Wałczu.
[koniec samodzielnej relacji – świadek odpowiada na pytania]
[00:40:30] Przedstawienie rodziców: Franciszki i Czesława. Ojciec pochodził z Bolimowa koło Łowicza, matka była warszawianką. Ojciec był hydraulikiem, matka w 1937 podjęła pracę w fabryce pasmanterii. Gdy rodzice pracowali, boh. zostawał w domu z siostrą Zofią. Większość sąsiadów mieszkających w kamienicy przy ul. Pawiej to byli Żydzi i boh. bawił się z żydowskimi dziećmi – wzajemne relacje. Warunki mieszkaniowe rodziny.
[00:43:55] 1 września 1939 boh. nie poszedł do szkoły – alarm lotniczy. Sąsiedni dom został zbombardowany bombami zapalającymi i ratowano kamienicę przed przeniesieniem pożaru. Z pobliskiej fabryki strzelały działka przeciwlotnicze. Problemy z wyżywieniem w trakcie obrony Warszawy. Wejście Niemców do miasta – zachowanie Niemców w stosunku do Żydów. Propaganda polska przed wybuchem wojny – radość 3 września na wiadomość, że alianci przystąpili do wojny. Przewaga armii niemieckiej.
[00:49:15] W czasie okupacji ojciec pracował jako hydraulik, a matka zajmowała się domem. Boh. jeździł z ojcem do Bolimowa po żywność, gdy ojciec latem 1941 leżał w szpitalu, boh. pojechał sam do Piekart i przywiózł masło i jajka. Choroba i śmierć ojca.
[00:51:16] W sierocińcu przeważnie były półsieroty, ojcowie zginęli lub byli w obozach, a matki nie mogły utrzymać rodzin. Boh. pamięta rodzeństwo Schabowiczów i Hermanów. Matka przyjeżdżała do dzieci w niedziele. Chodzono do szkoły w Willach Świderskich [obecnie Świder] odległej o ponad 3 km, wychowawcą był pan Przybysz – przedmioty w szkole. Od września 1941 boh. był w sierocińcu i nie był świadkiem powstania w getcie.
[00:54:55] 1 sierpnia 1944 boh. pojechał z dwoma sąsiadami za miasto po ziemniaki i udało mu się przywieźć 20 kg. Wykupił też przydział żywności na kartki. Gdy usłyszano strzały, większość ludzi była zdezorientowana, wieczorem potwierdzono, że to powstanie. Ulica była pod obstrzałem i nie można było wyjść z bramy. Po kilku dniach uciekano na ul. Ogrodową przez dziurę w ścianie przebitą przez mężczyzn – informacje o mordowaniu cywili przez Niemców [+]. Boh. nie był świadkiem zbrodni niemieckich.
[00:57:50] Powstańcy mieli różne ubrania, ale nosili biało-czerwone opaski. Gdy wycofywano się ze Starówki, z kanału na ul. Waliców wychodzili powstańcy w niemieckich panterkach. Po wstąpieniu do oddziału boh. jadł posiłki z oddziałem por. „Łukasza” stacjonującym przy ul. Sienkiewicza 1. W domu jedzono tzw. kładzione kluski. Oczekiwanie na pomoc z Pragi – morale powstańców i ludności cywilnej. [+]
[01:01:22] Boh. był w AK i nie spotykał powstańców z innych formacji. Kuzyn i wujowie byli ranni, ale on nie. Na ul. Jasnej widział spalone zwłoki. Był świadkiem wyprowadzania Niemców ze zdobytej PAST-y – stosunek do niemieckich żołnierzy. Gdy z ruin domu przy Waliców boh. przeszedł na Sienkiewicza, zobaczył ludzi na ulicach, polskie flagi, słyszał muzykę.
[01:06:00] Boh. zobaczył radzieckich żołnierzy w Kolonii Piekarty, pierwszy przyszedł oficer NKWD, który pytał o drogę na Berlin. Potem widział czerwonoarmistów, gdy w marcu jechano na zachód. W Murzynowie stacjonował oddział Armii Czerwonej, prawdopodobnie sztab i boh. widywał dwóch generałów. Gdy polscy żołnierze złapali Rosjanina gwałcącego Niemkę, przekazano go swoim i boh. widział go siedzącego w piwnicy. Radość po zakończeniu wojny.
[01:09:05] W Dobrojewie sąsiadką była Niemka pani Schinke, mieszkająca z synem Heinzem, rówieśnikiem boh. – wspólne zabawy. Po dwóch miesiącach pani Schinke wyjechała. W 1950 boh. i pan Świętochowski przejmowali majątek Osieki od Armii Radzieckiej. Władze polskie odkupywały od Rosjan maszyny i inwentarz, nie płacono za ziemię i budynki. W majątku pracowali Niemcy, w pierwszym roku po przejęciu było ich 70, a tylko dwaj Polacy: boh. i pan Świętochowski – trudności z komunikacją. Magazynier Gunter Schwertfeger nie był w wojsku z powodu krótszej nogi. W marcu 1952 UB aresztowało pana Świętochowskiego posądzonego o sabotaż gospodarczy. Okazało się, że chodzi o zmarznięte ziemniaki – interwencja boh., który przez trzy miesiące był p.o. kierownika, potem przysłano nowego szefa. Świętochowski został zwolniony, ale nie mógł pracować w PGR – wymiana kadry na ludzi z awansu społecznego. Boh. dogadywał się z pracownikami Niemcami – incydent wywołany przez nowego kierownika. Udzielenie zgody na używanie ciągnika, by Niemcy mogli dojeżdżać do sąsiedniej miejscowości na nauki przed konfirmacją.
[01:19:30] We Wrzącej i Zbyszewie byli przesiedleńcy z dawnych Kresów, Ukraińców z Akcji „Wisła” spotkał w Wałczu.
[01:20:35] Boh. należał w Sławnie do harcerstwa – pod przykrywką harcerskich spotkań odbywano ćwiczenia w ramach tajnej organizacji. W czasie składania przysięgi w POW obecny był koledzy Czesiek Hajduk i Szawłowski – treść przysięgi. UB w czasie śledztwa było przekonane o systemie trójkowym w organizacji, ale to nie było prawdą. Boh. jako komendantowi placówki podlegali Barski i Szanel – było dwóch braci Szanelów: Robert i Zbigniew i boh. udawał, że nie wie, który był w organizacji. Zbigniewa nie aresztowano. [+]
[01:25:28] Katechetą był o. Talarek, którego próbowano wrobić w działalność w tajnej organizacji. Po procesie w „Głosie Szczecińskim” ukazała się relacja, w której przytoczono słowa boh., że miał zamiar zwerbować księdza Talarka, ale ten niczego takiego nie powiedział.
[01:28:00] Boh. rozprowadzał ulotki antykomunistyczne dostarczane przez kolegów z organizacji. Sposoby dręczenia aresztantów – pomoc lekarzy współwięźniów. W Wielki Piątek na obiad podano słone śledzie, boh. wezwano na nocne przesłuchanie i nie dano mu pić. Odpytywanie z życiorysu, bicie linijką po rękach. Panzerfausta znaleziono w starym domu, boh. widział taką broń w czasie powstania i dlatego znalezisko powierzono właśnie jemu.
[01:32:04] W chwili aresztowania boh. był w internacie, przyszedł po niego dyrektor i dwóch ubeków. Boh. z kolegami trafili do piwnic aresztu UB w Sławnie. Potem aresztantów przewieziono do aresztu śledczego przy ul. Małopolskiej w Szczecinie. Boh. podejrzewa, że jeden ze współwięźniów mógł być konfidentem. Mężczyzna przedstawił się jako podpułkownik AK z Podkarpacia ps. „Janusz” i wypytywał go o powody aresztowania – rada inż. Jezierskiego. W celi byli także: Rumun żydowskiego pochodzenia, który wpadł na przerzucie przez granicę, naczelnik poczty w Gryficach, dwaj lekarze: Niemiec i Polak. W spokojniejszych chwilach starsi więźniowie robili pogadanki na różne tematy. Grywano w szachy zrobione z chleba. [+]
[01:36:40] Inżynier Jezierski został oskarżony o sabotaż, dręczono go długimi przesłuchaniami. Rumun uciekł do Lwowa, gdy Rumunia stanęła w czasie wojny po stronie Niemiec i powołano go do wojska. Po wkroczeniu sowietów uciekł do Polski i w Połczynie prowadził zakład fotograficzny. Udało mu się uciec do Szwecji, ale tam nie chciał pracować fizycznie w lesie i odesłano go do Polski, siedział za nielegalne przekroczenie granicy. Krótko w celi był Żyd, który na Wielkanoc dostał paczkę z macą. Naczelnik poczty w czasie imprezy źle się wyraził o Związku Radzieckim i aresztowano go za szeptaną propagandę. Inny więzień, Polak z Kresów wywieziony na roboty do Niemiec, wracając po wojnie do domu dowiedział się o zmianie granic, został w Polsce i zatrudnił się w Stoczni Szczecińskiej. Aresztowano go pod zarzutem zdrady i przesłuchiwali go enkawudziści. Po dwóch przesłuchaniach chłopak zniknął, prawdopodobnie został wywieziony na Syberię.
[01:42:04] Wyżywienie w areszcie: chleb i kawa zbożowa, na obiad zupa. W celi była ubikacja, raz na tydzień można było się umyć w łaźni. W chwili aresztowania boh. był ubrany w sweter i bluzę, podczas mycia nie miał się czym wytrzeć.
[01:43:54] Boh. pracując w batalionie górniczym nie był świadkiem wypadku w kopalni, ale wiedział o wypadkach kolegów. Odbył dwutygodniowe szkolenie wojskowe, ale nie było szkolenia bhp, ostrzegano tylko przed paleniem papierosów ze względu na groźbę wybuchu metanu. Boh. pracował na oddziale wentylacyjnym, jego zadaniem była naprawa chodników. Żołnierzy budzono o 4 rano, po gimnastyce i śniadaniu szli do kopalni – pobranie numeru i lampy. O szóstej zjeżdżano 500 m pod ziemię i tam się rozjeżdżano w różne miejsca, na poziom siódmy trzeba było zjechać jeszcze 200 metrów. Wracano z kopalni po godz. 14, jedzono obiad. W godz. 17-19 były zajęcia wojskowe naprzemiennie z politycznymi. Boh. grał w siatkówkę i koszykówkę, by mieć wolne w niedzielę brano w sobotę dodatkowe warty na terenie koszar. [+]
[01:48:45] Żołnierze-górnicy dostawali wynagrodzenie, ale potrącano im pewne kwoty za wyżywienie i dozór kadry. Przyznawany im deputat węglowy otrzymywała jednostka. Gdy powstał Związek Żołnierzy Górników, występowano o odszkodowanie. Obecnie w powiecie żyje tylko trzech byłych żołnierzy-górników.
[01:51:32] Bataliony górnicze powołano w 1949, pierwszy rocznik służył trzy lata. Boh. był w drugim roczniku – gdy wyrabiano plan dzienny, świeciła się czerwona gwiazda znajdująca się w widocznym miejscu. Naciski na wyrabianie norm. By mieć wolną niedzielę, w sobotę pracowano półtorej zmiany. Kolega Lis odmówił zjazdu do kopalni i skazano go na dwa lata karnej kompanii, po której musiał wrócić do kopalni. Boh. uprzedzono się, że jego przeszłość jest znana i jest poddany obserwacji [+]. Boh. grał w siatkówkę i koszykówkę w WKS „Wałbrzych”, a potem w cywilnej drużynie „Górnika” Wałbrzych. Warunkiem wypuszczania sportowców z koszar był równoczesny powrót całej grupy – czekanie na kolegę, który spotykał się z dziewczyną.
[01:55:14] W latach 80. boh. był dyrektorem PGR i nie należał do Solidarności – przydziały węgla i butów.
mehr...
weniger